Skocz do zawartości

Czy istnieje Bóg?


Rekomendowane odpowiedzi

Zbig, już pisałem aby nie wiązać Boga z kościołem.

Kościół to instytucja historyczna wyrosła na naturalnym i bardzo pierwotnym instynkcie wykorzystanym przez grupę ludzi - ludzi wyselekcjonowanych z wielkimi zaletami ale i wielkimi wadami.

Instynktem tym jest wiara, która pozwala przetrwać okresy kryzysu. Człowiek bez wiary poddaje się za wcześnie.

O pierowtności tego instynktu może świadczyć taki ekspryeryment, który widziałem na Discovery a wcześniej czytałem o nim chyba w bioligii Villego (nie polecam jego powtarzania):

 

Wrzucono dwa szczury do dwóch słojów z wodą tak, że pływały ale nie mogły z nich się wydostać. Po godzinie zaczęły słabnąć i topić się. Wtedy jednemu z nich podano deseczkę, na którą mógł się wspiąć i odpocząć. Pierwszy szczur się utopił a drugiego ponownie wrzucono do słoja. Pływał jeszcze przez 10 godzin, bo miał nadzieję, że deseczka znów się pojawi. Pierwszemu brakowało wiary bo nie miał dowodów i poddał się po godzinie.

 

Człowiek ma tę przewagę nad zwierzęciem, że aby wierzyć nie potrzebuje dowodu a to czyni go bardzo silnym.

 

Nie wiem czy kiedyś zdarzyło Ci się znaleźć w sytuacji pozornie bez wyjścia. Ja wtedy zawsze zwracam się do Boga i On pomaga mi przetrwać.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. prośba do skrzypasa ZAMKNIJ TEN WĄTEK, bo jak widać jest on grubo poza granicami nauki.

Wątku na razie nie zamknę z dwóch powodów:

- po to jest dział Granice nauki, żeby takie dyskusje były. Trzeba by było zamknąć cały dział.

- po drugie nie wiem jak to sie robi :Boink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy kiedyś zdarzyło Ci się znaleźć w sytuacji pozornie bez wyjścia. Ja wtedy zawsze zwracam się do Boga i On pomaga mi przetrwać.
A jednak jest doświadczenie na którym podobnie do szczura liczysz na powtarzalność czyjejś reakcji. 8) Gdybyś przez 32lata swojego zycia nie doznał ani razu czegoś takiego (pasmo srogich zawodów) też byś wierzył?

 

ps. Mizar skąd wiesz, że jest tak jak uważasz? Nie urodziłeś się z tym! Albo się od kogoś dowiedziałeś, albo na podstawie czegoś wymyśliłeś. Obie możliwości bez logicznego myslenia? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie szukałeś żadnych "przegwizdów" w historii cywilizacji czy przypadkiem nie zostawił tatuś jakichś wiadomości? Ja bym na miejscu Tatusia się obraził 8) Wiem, wiem ja nim nie jestem. Ale skąd wiesz czy w tej ewentualnej wiadomości nie jest napisane, że jest obrażalski? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprostu jeśli dobrze zrozumiałem, dobrze ci tak jak jest. Informacje, które mogły by istnieć i zmienić twój wizerunek Boga są nie istotne.

 

ps. był taki program na TVNie "Zerwane więzi" ludzie szukali krewnych, których nawet nie znali. Determinacja w poszukiwaniach była totalna a nie wybiórcza. OŁWER. :salu:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabiorę po raz kolejny głos choć nie w głównym wątku ale za to na temat jednego z głównych 'prowadzących'.

Jeśli ktokolwiek spodziewa się, że od Mac Arti-ego dowie się czegokolwiek poza bełkotem słownym jaki prezentuje prawie w każdym ze swoich postów to się myli. To jest gość, który myśli skrótami a pisze o tym dodatkowo w kolejnym uproszczeniu i jak sam stwierdził sam się czasami nie rozumie. Taka jest oficjalna samoprezentacja człowieka, który ma ambicje 'naukowo' roztrząsać wielkie problemy egzystenacjalne. Czy dowiedzieliście się, z tych kilkudziesięciu postów jakie napisał, co gościu myśli o istnieniu lub nieistnieniu Boga ? Konia z rzędem temu co potrafi to powiedzieć. Temu człowiekowi nie chodzi o konstruktywny udział w dyskusji, jego odpowiedzi nie niosą żadnej treści posuwającej temat do przodu. Są to z reguły negacje wypowiedzi współdyskutantów lub nachalne żądania definiowania pojęć używanych przez innych. To co prezentuje MacArti to znana metoda rozmydlenia dyskusji polegająca na zrzuceniu całego wysiłku w niej na współdyskutantów przez ustawiczne dopominanie się o kolejne dookreślenia, szukanie w nich dziur logicznych i łapanie za słówka.

Pisałem kiedyś, że MacArti to szkodnik. Ponieważ obserwuję tego stwora od pewnego czasu to spróbuję nieco rozwinąć temat. Ten szkodnik to cyniczny prowokator mający się za pępek swiata i pogardzający przekonaniami innych. W dodatku chyba czerpie z tej wątpliwej moralnie zabawy jakąś sado masochistyczną satysfakcję. Pamiętajcie więc o tym wchodząc w spór z tym forumowym okazem. Każdy głos oddany w dyskusji z nim to być może karma dla jego wybujałego ego.

el_jot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dowiedzieliście się, z tych kilkudziesięciu postów jakie napisał, co gościu myśli o istnieniu lub nieistnieniu Boga ?
Uznałem moje stanowisko za mało ważne w tej sprawie. Może to bezstronność? Nie przyszło ci to do głowy? Niestety wyewoluowałeś już w sobie silny stereotyp mnie. Poza kalumniami nie potrafisz

pokazać żadnego oczywistego błędu w moim rozumowaniu? Pozdrowienia dla małżonki OŁWER :salu:

 

Diękuję za kolejną brukową opinie na mój temat :opanie: był ML teraz jest MA. :salu:

 

ps.

Czy dowiedzieliście się, z tych kilkudziesięciu postów jakie napisał, co gościu myśli o istnieniu lub nieistnieniu Boga ?
Jakbym zaczął coś udowadniać to bys sobie pojeździł, że narzucam coś innym nie? :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez nie pochwalam jak ktos glosi swoje przekonania , jako jedyna sluszna teorie i mysli ze jest najbardziej kompetentna osoba z calej wsi i okolic.. :mrgreen:

Ale El-jot ,tu sie chyba nie dyskutuje o charakterach dyskutantow , ale o ideach.

El-jot , proponuje nie podjudzac i tak juz goracej atmosfery- no,chyba ze robicie jakies zaklady... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już dawno było powiedziane, że Bóg jest nieogarnięty wiedzą i rozumem ludzkim.

 

Może BOGA w to już nie mieszajmy, bo i tak Go nie pojmiemy do końca, musielibyśmy być Bogiem!

 

Ale podyskutować między sobą możemy o wyobrażeniach Boga, tzn., jak każdy z Nas Go sobie wyobraża i pojmuje lub nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie kazdy ma jakieś wyobrazenie boga, część z nas wiare przeklada nad własne JA , zapominając ,że jesteśmy cząstką całości i to nasze JA musi być przez nas szanowane Tutaj akurat jest słowna agresja , ale fizyczna w imię " wiary i boga " też bywa . Ludzie dają się otumaniać . Nie można być nadgorliwym dotyczy to także wiary .

Dla mnie bog to coś co stworzyło swiat i mamy jego cząstke świadomości w sobie .

Jest cały czas w terazniejszości wszystkich z nas takze byłych i będących .

Nasze życie , istnienie jest w czesci jego dziełem a w czesci naszej świadomości .

Tak bym to ujął . Nie znaczy to ,że w imię "mojej wiary" mam mordować , nawracać czy w inny sposób zatracać odrobinę boskości co każdy ma w sobie . Każdy ma swój własny klucz do tych spraw . Mój zupełnie nie pasuje do przyjętego modelu wiary .

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.astro-forum.org/Forum/viewtopic...c&start=105

 

tu wymodziłem założenia  :roll: raczej nikt nie protestował. zwracam uwagę na punkt nr 2.

 

Zwracam uwage, ze to wlasnie punkt 2. jest najslabszym ogniwem Twojej "teorii", McArti, gdyz jest on zalozeniem a prori, na niczym nie opartym, bez ktorego cala Twoja misterna konstrukcja myslowa sypie sie jak domek z kart.

 

Tak w ogole McArti, to co mowisz nie jest dla mnie niczym nowym, w technikum mialem ksiedza, ktory mial dokladnie takie samo podejscie do tematu, i z tego co pamietam, nawet bardzo podobne, jesli nie takie same argumenty. I wszystko co mowil bylo poczatkowo nawet bardzo przekonujace, ale po pewnym czasie jego zawziecie i pewnosc siebie z jaka szermowal argumentami i jednoczesnie jego tepy opor przed wszystkim, co nie zgadzalo sie z jego podejsciem sprawil, ze przestalem go sluchac, bo stal sie po prostu nudny.

Caly czas rozpisywal Boga na logiczne punkty i podpunkty, a jakiekolwiek watpliwosci sluchaczy zawsze znajdywaly "wyjasnienie" w tych samych zalozeniach poczatkowych - "bo w tym przypadku znaczyloby, ze nie jest wieczny", albo "bo gdyby tak bylo, to nie bylby stworca wszechrzeczy" itp. :zimno:

Ale ciesze sie, ze mialem do czynienia z takim ksiedzem, bo nauczyl mnie bardzo waznej rzeczy - jak nie powinno sie podchodzic do spraw religii.

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwracam uwage, ze to wlasnie punkt 2. jest najslabszym ogniwem Twojej "teorii", McArti, gdyz jest on zalozeniem a prori, na niczym nie opartym, bez ktorego cala Twoja misterna konstrukcja myslowa sypie sie jak domek z kart.

 

To nie jest Moja teoria. Ja ją zastałem przychodząc na ten świat. Występuje ona we wszystkich ziemskich cywilizacjjach. I opiera się na logicznej źródłowości (diwergencja w matematyce). Wszystko na tym świecie jest skądś przesunięte, ściśnięte albo rozprężone. Niema rzeczy z nikąd.

 

Więc skąd wszystko? Odpowiedź? Z jednego punktu BigBang. Jakby ściśniecie i rozprężenie cokolwiek tłumaczyło...

 

Potworność przedsięwzięcia wlania tego wszystkiego do tej przestrzeni wszechświata pokazuje, że tak poszukiwany bóg jest osobą znaczącą.

I jeżeli Bóg jest ale nie stworzył świata ani życia to nie mamy o kim mówić. Dlaczego? Bo wtedy jest to dowód, że nie zależymy od niego. I jest pomijalny.

 

a założenie a priori, że wszechświat niema źródła, sypie sie jak domek z kart z definicji. tylko ze jak ktoś bardzo chce i niema co dać w zamian to miesza tymi karatami i udaje, że to na cos dowód. To samo jest z pojawieniem się życia organicznego.

 

I jak tego ktos nie zrozumie to rzeczywiście można mu to 100x powtarzać i stanie sie nudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie podwazyc Twoj kolejny "logiczny" argument.

 

I jeżeli Bóg jest ale nie stworzył świata ani życia to nie mamy o kim mówić. Dlaczego? Bo wtedy jest to dowód, że nie zależymy od niego. I jest pomijalny.

 

Gdzie ten dowod? Ja go nie widze. Jezeli masz dajmy na to muszelke znad morza, to jej istnienie zalezy od Ciebie. Jak bedziesz mial ochote, to mozesz ja wyrzucic do smieci albo zgniesc butem, ale to przeciez nie znaczy, ze jestes jej stworca.

 

A jezeli Bog jest czysta miloscia, to czego jeszcze potrzebuje? Czy potrzebuje byc stworca swiata i zycia, skoro ma juz wszystko, co istotne? Raczej nie potrzebuje wladzy nad pomniejszymi istotami, zeby sie lepiej poczuc. Tego potrzebuja psychopaci i dyktatorzy.

Ja bym nie ryzykowal tezy, ze jezeli nie stworzyl wszystkiego, to jest pomijalny :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozatym istnienie boga równoległego, czyli świat powsatał sobie sam a oddziaływuje na niego ktoś, kto też JEST tylko, że pierwotnie niezwiązany, jeszcze bardziej komplikuje sprawe, ale OK. :roll: rozumiem, że mniej więcej o to ci chodziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.