Skocz do zawartości

Czy istnieje Bóg?


Rekomendowane odpowiedzi

Jak juz jestesmy przy swiadkach jechowy chyba sekcie , czy zielonoświatkowcach odlamie ksciola katolickiego to mają uzyteczną stosowaną zasadę . Zony bezwzględnie podporządkowane są i mają sluzyc swoim mężom .

Nie wiem jak to wychodzi w praktyce ale teoria wspaniała . :D:Beer:

Edytowane przez zbig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to chyba Ci biega o to:

 

Efez. 5:22-24

22. Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu,

23. Bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem

24. Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim.

(BW)

 

Ta tęsknota za tym Zbig jest chyba odwrotnie proporcjonalna do obecnej podległości Kościoła Chystusowi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię zrozumieć, dlaczego ludzie kwestionują, w ogole podejmują taki temat, czy istnieje Bóg. Rozmowa na poziomie "spostrzegam świat rozumowo i jeżeli nie masz dowodów, to..." jest po prostu żałosna. Ja mogę powiedzieć, że w Boga wierzyć nie muszę, bo wiem, że istnieje. Zapytacie o dowody - odpowiem nie mam ich. Ale odpowiem także, że w chwili śmierci, gdy znajdziecie się już po drugiej stronie, będziecie żałowali swojego nastawienia do religi. Bóg nie ukarze wierzących, nie ukarze także niewierzących, ale ukarze tych, co wyśmiewają, kwestionują temat Jego istnienia.

 

Mam nadzieje, że nie chodzicie (mówię do wszystkich sceptyków) do Kościoła, bo w przeciwnym wypadku zaprzeczacie samemu sobie. I nie traktujcie poniższego hasła jako alibi Kościoła dotyczącego wiary.

 

Błogosławieni Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje, że nie chodzicie (mówię do wszystkich sceptyków) do Kościoła, bo w przeciwnym wypadku zaprzeczacie samemu sobie. I nie traktujcie poniższego hasła jako alibi Kościoła dotyczącego wiary.

 

Tego akurat nie rozumiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ile wspolnego ma wiara z chodzeniem do kosciała .

A po co wg Ciebie są Kościoły? Mówię o wiarze w Boga. Tu konkretnie o chrześcijaństwie, choć przecież inne religie także mają swoje świątynie.

 

 

Tego akurat nie rozumiem?

Ale czego nie rozumiesz, trochę konkretniej proszę :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię zrozumieć, dlaczego ludzie kwestionują, w ogole podejmują taki temat, czy istnieje Bóg. Rozmowa na poziomie "spostrzegam świat rozumowo i jeżeli nie masz dowodów, to..." jest po prostu żałosna. Ja mogę powiedzieć, że w Boga wierzyć nie muszę, bo wiem, że istnieje. Zapytacie o dowody - odpowiem nie mam ich.

 

Zaprzeczasz sobie. Jeśli wiesz, że On istnieje - podziel się z nami tą wiedzą. Uzasadnij ją tak, żeby największy sceptyk nie mógł znaleźć słabego punktu w Twoim rozumowaniu. Jeśli tego nie potrafisz - to jest to tylko silna wiara. I nie widzę tu nic żałosnego, masz do niej pełne prawo, ale nie maskuj jej słowem "wiedza".

Z drugiej strony, jeśli "wiesz", że Bóg istnieje, to nie ma w tym żadnej Twojej zasługi. To ja już wyżej cenię wiarę Tertuliana, który napisał "credo, quia absurdum est" - wierzę, bo to niedorzeczne, niż taką pseudowiedzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bóg nie ukarze wierzących, nie ukarze także niewierzących, ale ukarze tych, co wyśmiewają, kwestionują temat Jego istnienia.

Błogosławieni Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli...

Musisz się czuć bardzo pewnie, skoro wypowiadasz się tak kategorycznie w Jego imieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zapomnij takze ,ze pierwsi czesto beda ostatnimi .

Chodzić do kościoła mamy , bo tak sobie kościół zażyczył powodów dużo np. taca .

Mamy świetować dzień święty , aż tyle i tylko tyle .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:Beer:

Nauka wyjasnia prawa fizyki -czyli skutek,ale przyczyny nie.

Ps.Dodam ze statystycznie,najwiecej "nawrocen" notuje sie wsrod matematykow i fizykow::)

He he...

Tylko te NAWRÓCENIA...

W praktyce żadnego kompletnego zestawu "głównych prawd wiary" dowolnego kościoła żaden fizyk nie akceptuje. Poprostu dopuszcza istnienie Boga jako maszyny sprawczej, która wszystko puściła w ruch i może jeszcze... posadziła wśród tych wszystkich fal de Broglie'a Człowieka z jego Umysłem... Czyli te NAWRÓCENIA z punktu widzenia [poszczególnych religii - ograniczone są!

 

P.S. Czemu KU ZDZIWIENIU? Myślisz że "wszyscy" myślą że się nie lubimy? Wcale tak nie jest (mam na myśli to NIELUBIENIE)!

:Kwiatek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wielce pocieszające że niektórzy fizycy na podstawie obserwacji zjawisk w przyrodzie dopuszczją możliwość istnienia "Sprawcy", bo to potwierdza znaną od wieków prawdę ujawnioną przez ap. Pawła w Liście do Rzymian 1.19-20:"Ponieważ to co o Bogu wiedzieć można jest dla nich jawne, gdyż im to Bóg objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nie maja nic na swoja obronę." Lecz z obserwacji i badań przyrody niczego wiecej o Stwórcy wywnioskować się nie da, a zwłaszcza jakie ma zamiary względem nas. Tę tajemnicę odsłania On sam przemawiając ustami proroków i apostołów: "Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków. Ostatnio u kresu tych dni przemówil do nas przez Syna, ktorego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez ktorego także wszechświat stworzył." list do Żydów 1.1 .Wynika z tego że Bóg nie był milczkiem zamkniętym w sobie lecz ujawniał swoje zamiary i spełniał obietnice do końca. Ograniczona tolerancja ze strony niektorych fizyków gotowych uznać jakiegoś "Sprawcę" wszechrzeczy wynika z przeceniania roli nauki i własnych zdolności, a nadewszystko z faktu że podcięło by to jej korzenie. Sumując, dyskusja o Bogu z fizykami zawsze będzie jałowa.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sumując, dyskusja o Bogu z fizykami zawsze będzie jałowa.

 

A ja uwielbiam rozmawiac z fizykami na temat Boga. Mysle ze ludzie o "scislych umyslach"sa najbardziej wiernymi wierzacymi,bo sami doszli do wiary.

Oni najpierw poznali,zrozumieli i nastepnie zaczeli watpic.

Wierza moze nie w konkretnego Boga, ale w to,ze harmonia Wszechswiata jest zbyt uporzadkowana ,by wynikala z chaosu...

Mysle ze czesto sie zastanawiaja,czy jest cos nad prawami fizyki,albo kto "pchnol"pierwszy elektron w wokol pierwszego jadra wodoru.

Moze nie jest to wiara bezwzgladna,ale jaka szczera:)))))))))

Przeciez nie jest problemem w CO sie wierzy,ale czy sie w ogole wierzy.

Fizyk wie,ze Einstein pozostawil kilka wzorow,w ktorych istnieja niewiadome :banan:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciez nie jest problemem w CO sie wierzy,ale czy sie w ogole wierzy.

Myślę, że wcale nie jest istotne ani czy się wierzy, ani w co się wierzy. Znam ludzi, którzy "nie wierzą" (nawet nie chcę używać słowa "ateista" bo ma pejoratywne zabarwienie) a są dobrymi, porządnymi ludźmi. Z drugiej strony fanatyków religijnych ze świecą szukać nie trzeba, a ci przecież wierzą, i to jak!

Czy aby nie za dużą wagę przywiązuje się do kwestii wiary?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygnus napisał , ze w sprawach wiary wszystko jest mocno nieokreslone . Jak widac ma rację . Ja rozdzielam kościół na instytucje i na ludzi go tworzących . Tak zupełnie prywatnie to uwazam ,ze kazdy z nas ma osobny tylko swój kontakt z Bogiem , świadomoscia , praprzyczyną , czy jak nazwać . Czasem temu ktoś zaprzecza np. poprzez odwrotność / jakies sekty /.

W kazdej religii jest duzo nalecialosci od ludzi chcących podporzadkować w ten sposób innych . Rozdzielenie naleciałosci instytucyjnych w religii jest ciężkie . Najprościej to pokornie jak wszyscy , tylko to bez sensu . Tak nie uzyskamy wmawianego nam celu .

Edytowane przez zbig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radek,zle mnie zrozumiales,albo ja zle napisalam.

Chodzilo mi wlasnie o to by nie mieszac religii w sprawy wiary.

Bo religia to organizacja,a wiara w sile sprawcza ,albo jak ktos woli Boga ,nie musi tak naprawde wiazac sie z wyznaniem danej religii.

Wydaje mi się że organizacja, a w każdym razie instytucjonalna część tej organizacji to KOŚCIÓŁ a nie religia!

 

Odbiegając lekko od tematu wątku -

przeczytałem ostatnio kilka artykułów o współczesnych teoriach kosmologicznych. Przyznam, że obraz jaki przeważa, doprowadził mnie do znacznego przygnębienia.

 

Otóż większość teorii jest zgodna w kwestii fundamentalnej:

1. Po pierwotnej epoce inflacji, kiedy przestrzeń błyskawicznie ekspandowała

2. nastąpiła dominacja materii nad ciemną energią, co doprowadziło do powstania częstek elementarnych, atomów, planet, gwiazd, galaktyk i większych jeszcze superstruktur materii (kolejność nie jest chronologiczna lecz "rozmiarowa");

3. w naszych czasach - ostatnie obserwacje otworzyły oczy na fakt, że era dominacji materii zakończyła się, Wszechświat wszedł w nową epokę inflacji, rozpłynie się w nicość...

 

Nie masz, nie masz nadziei... :Cry:

 

Jest to o wiele smutniejsze niż oczywista od dawna nieuchronność śmierci Układu Słonecznego, związana z przyszłym wypaleniem Słońca. W końcu przez parę miliardów lat można zdążyć gdzieś się przenieść!

 

Właściwie możliwość odkrycia jakiegoś nie znanego jeszcze czynnika, który obecną przyspieszającą ekspansję zahamuje i przywróci możliwość Wszechświata pulsującego, nie poprawia mi nastroju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że wcale nie jest istotne ani czy się wierzy, ani w co się wierzy. Znam ludzi, którzy "nie wierzą" (nawet nie chcę używać słowa "ateista" bo ma pejoratywne zabarwienie) a są dobrymi, porządnymi ludźmi. Z drugiej strony fanatyków religijnych ze świecą szukać nie trzeba, a ci przecież wierzą, i to jak!

Czy aby nie za dużą wagę przywiązuje się do kwestii wiary?

Tu się niestety mylisz, bo nie znasz istoty chrześcijaństwa, a co za tym idzie sensu bytu człowieka. Ludzie na ogół w swojej powierzchowności sprawiają dobre wrażenie, niektórzy wręcz bardzo dobre, ale tak naprawdę jaki kto jest wie tylko każdy z nas. Bóg nie będzie sądził pozorów jakie zachowujemy, tylko sprawy ukryte przed wiedza innych. Na sądzie bożym dzięki wierze wierzący zostanie objęty łaską, pozostali już nie i na tym polega różnica. W świetle tego wiara takiego przysłowiowego fizyka to kpiny i dziecinada.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za PWN:

 

RELIGIA [łac.], zjawisko określane najczęściej jako relacja człowieka do sacrum.

 

więc Religia z definicji nie jest instytucją. występuje ona nawet w przypadku 1+1.

 

Zatem proszę nie mylić religii z organizacjami wyznaniowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się niestety mylisz, bo nie znasz istoty chrześcijaństwa, a co za tym idzie sensu bytu człowieka.

To proste: jeśli nie znasz czegoś, to nie znasz też sensu życia wg tego czegoś.

 

Ludzie na ogół w swojej powierzchowności sprawiają dobre wrażenie, niektórzy wręcz bardzo dobre, ale tak naprawdę jaki kto jest wie tylko każdy z nas.

I jest to niezależne od wyznawania lub niewyznawania jakiejkolwiek religii.

 

Bóg nie będzie sądził pozorów jakie zachowujemy, tylko sprawy ukryte przed wiedza innych. Na sądzie bożym dzięki wierze wierzący zostanie objęty łaską, pozostali już nie i na tym polega różnica.

Czy w połączeniu z pierwszym cytatem wynika stąd, że sensem bytu człowieka jest sąd boży?

A ja sądziłem, że wyznawana religia powinna wynikać z serca a nie ze strachu przed karą.

 

W świetle tego wiara takiego przysłowiowego fizyka to kpiny i dziecinada.

W takim razie, niech żyją kpiny i dziecinada!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się niestety mylisz, bo nie znasz istoty chrześcijaństwa, a co za tym idzie sensu bytu człowieka. Ludzie na ogół w swojej powierzchowności sprawiają dobre wrażenie, niektórzy wręcz bardzo dobre, ale tak naprawdę jaki kto jest wie tylko każdy z nas. Bóg nie będzie sądził pozorów jakie zachowujemy, tylko sprawy ukryte przed wiedza innych. Na sądzie bożym dzięki wierze wierzący zostanie objęty łaską, pozostali już nie i na tym polega różnica. W świetle tego wiara takiego przysłowiowego fizyka to kpiny i dziecinada.

Jaki jest każdy z nas... Oto jest pytanie! W pronaos Świątyni Apollina w Delfach jedna ze ZŁOTYCH SENTENCJI głosiła: POZNAJ SAMEGO SIEBIE!

 

Zastanawiam się jak wygląda sąd boży, jeśli sądzone dusze należały do róźnych wyznań, powiedzmy dusza katolika i dusza mahometanina. Podlegają one różnej jurysdykcji? Powiedzmy nawet że ciała zabiły się nawzajem w ramach "świętej wojny". Czy może mahometanin trafia do piekła chrześcijańskiego za zamach terrorystyczny ale równocześnie jest zbawiony wg "swojej" wiary? A może jest jakaś procedura ekstradycyjna?

 

Przepraszam za ironię ale do takich skojarzeń prowadzi próba racjonalizacji, ujęcia w terminologii życia doczesnego hipotez religijnych dotyczących tego, co się dzieje po śmierci.

 

Powiadasz że WIERZĄCY ZOSTAJE OBJĘTY ŁASKĄ (po śmierci). A moim zdaniem różnica polega na tym że WIERZĄCY WIERZY ŻE ZOSTANIE PO ŚMIERCI OBJĘTY ŁASKĄ. Pomiędzy obu poglądami jest różnica mała acz dostrzegalna: malutkie słówko WIERZY... A jak jest/będzie - tego się nie dowiemy.

:Salut:

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jest to niezależne od wyznawania lub niewyznawania jakiejkolwiek religii.

I tu się mylisz ponieważ dokładnie religia lub jej brak jest najbardziej wychowawczym (niezależnie czy źle czy dobrze) czynnikiem w życiu człowieka. Zobacz na Kamikadze, brak poszanowania życia w islamie, religie indiańskie, buddyzm, róznice w mentalności ludzi z kręgów protestanckich i katolickich.

 

Czy w połączeniu z pierwszym cytatem wynika stąd, że sensem bytu człowieka jest sąd boży?

A ja sądziłem, że wyznawana religia powinna wynikać z serca a nie ze strachu przed karą.

 

A ja myślałem, że jeżeli juz o tym rozmawiawy to twoje istnienie zależy od niego a nie odwrotnie. A więc sens życia jest tez jego pomysłem a nie twoim.

 

Zatem zwątpienie w konieczność istnienia rozwydrzonych bękartów, którzy na przekór wszystkim chcą robić to co im się podoba i to z wyraźną stratą dla reszty, również uznałbym za celowe.

 

ps. napisz w gazecie, że nie posiadasz i nigdy nie posiadałeś rodziców i że masz w dupie czy istnieją czy nie, bo jak jesteś grzeczny dla sąsiadów to już wszystko właściwie gra.

Edytowane przez McArti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.