Skocz do zawartości

GSO 10 - relacja świeżaka


w2097

Rekomendowane odpowiedzi

Mimo, że wczoraj po południu niebo było średnio zachmurzone to na wieczór wyczyściło się zupełnie. To po prostu nieprawdopodobne.... Kolejna noc po zakupie teleskopu zapowiada się dobrze. W sumie nie zaliczyłem nic nowego. Czyli na tapecie były: Wenus, M44, Mars i Saturn. Jedyna różnica w porównaniu do poniedziałkowych obserwacji to inny układ księżyców Saturna. A właśnie.... w poprzedniej relacji zapomniałem napisać, że w pobliżu króla pierścieni udało mi się zaobserwować trzy spośród jego księżyców. A były to Tytan, Rhea i Dione. Oczywiście nie doszedłem do tego na podstawie szczegółów na ich powierzchni tylko po sprawdzeniu w Stellarium ;) Wczoraj również dały się zaobserwować te trzy księżyce tylko, tak jak wspomniałem, były inaczej ułożone - wszystkie po jednej stronie planety. No i ponownie większość obserwacji poświęciłem Saturnowi. Jestem nim zauroczony. Zresztą nie tylko ja. W związku z tym, że rodzinka jeszcze nie spała, zaprosiłem ich na balkon. Wydawali podobne ochy i achy co ja wcześniej. Szczególnie młody.... może uda mi się go jeszcze skierować na właściwą drogę ;)

 

Ale w czasie obserwacji przekonałem się, że kolejnym zakupem nie będzie raczej okular tylko jakiś filtr. Okazuje się, że niebo mam po prostu fatalne. Zresztą wystarczy spojrzeć na mapę zaświetlenia, żeby przekonać się jak kiepskim niebem dysponuje Gdańsk (coś czuję, że pierwszy wyjazd pod ciemniejsze niebo nastąpi szybciej niż myślałem). Inna sprawa, że Słońce zachodzi coraz później i zostawia po sobie coraz większą łunę. A będzie z tym coraz gorzej. No ale wracając do filtrów. Jaki byście polecili do obserwacji w mieście za pomocą mojej dziesiątki? Co do rozmiaru to raczej nie mam wątpliwości i chciałbym kupić 2", żeby obsłużył GSO SV 30mm, bo głównie nim przeglądam niebo.

 

No i przy okazji mam jeszcze kilka pytać technicznych do posiadaczy 10" GSO:

1. Nie wiem czy dobrze wszystko zmontowałem (brak instrukcji) ale nawet bo dokręceniu tej dużej śruby od dobsona, po wykonaniu kilku ruchów montażem w lewo i prawo, śruba się luzuje. Czy to normalne czy może zmontowałem nie w takiej kolejności jak powinienem?

2. Czy szukacz ma jakąś regulację ostrości? Jak patrzyłem przez niego w dzień to obraz był ostry. Ale wczoraj w nocy nawet planety były mocno w nim rozmyte. Sam nie wiem, może szkła zaparowały. Ale w teleskopie było OK. Inna sprawa, że będę musiał rozejrzeć się za jakimś pudełkiem po kliszy i sprawdzić czy sprzęt jest prawidłowo skolimowany bo nie jestem zachwycony obrazem jaki dają jaśniejsze obiekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. W międzyczasie trochę poszperałem w necie i na jednym z for ktoś zadał identyczne pytanie. Tzn. o brak ostrości w szukaczu GSO 8x50 przy obserwacjach nieba. Okazuje się, że faktycznie ustawia się ostrość kręcąc zewnętrznym pierścieniem a kolejnym (tym karbowanym) blokuje się go w ustalonym położeniu. Jak tylko wrócę do domu to sprawdzę co i jak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Też sie cieszę sie że sie ty cieszysz :banan:

 

Śruba w podstawie dobsona powina miec nakretkę nie wiem jak sie to nazywa ale taki plastik który zapobiega odkrecaniu. Mozna z łatwoscia ja dostac w sklepie. Chodzi o teleskop Synte 6 firmy SW ale GSO powino byc tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poobserwuj na razie tym co masz. Filtr wielkiej rewolucji w obrazach nie zrobi - po prostu niektóre mgławice będą nieco lepiej widoczne. Tylko mgławice - galaktyki, gromady bez zmian. Idzie lato i jasne noce także póki maj bierz się za gromady kuliste i prostsze mgławice jak M57 czy M27.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyjaśnienie sprawy. W zasadzie mgławice mnie nie kręcą (przynajmniej na razie). Bardziej zależy mi na planetach oraz gromadach kulistych i otwartych. A skoro w ich przypadku to niewiele pomoże to nie będę niepotrzebnie wydawał kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Też sie cieszę sie że sie ty cieszysz :banan:

 

Śruba w podstawie dobsona powina miec nakretkę nie wiem jak sie to nazywa ale taki plastik który zapobiega odkrecaniu. Mozna z łatwoscia ja dostac w sklepie. Chodzi o teleskop Synte 6 firmy SW ale GSO powino byc tak samo.

 

Hej

 

W takim razie w Syncie jest chyba inaczej niż w GSO. U mnie wkłada się metalową tuleję w podstawę a następnie wkręca się w nią długą śrubę, na którą wcześniej nałożyło się małą podkładkę, łożysko i dużą podkładkę. Przynajmniej ja zrobiłem to w tej kolejności. Dokładnie tak samo jak w siódmej minucie filmu z tego linku:

 

No i niestety coś jest nie tak. Jak dokręcę śrubę, żeby dobson chodził z oporem to dopóki kręcę montażem w prawo jest OK. Ale wystarczy zakręcić w lewo i śruba już się luzuje. Oczywiście nie wykręci się cała ale na tyle, że montaż zaczyna chodzić bardzo lekko (dla mnie za lekko).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak ta nakrętka powinna wyglądać? Bo zrobiłem tak jak na tym filmie. I tak jak wcześniej pisałem do skręcenia podstawy użyłem tylko metalowej tulei, długiej śruby, dwóch podkładek i łożyska. No i w dolnej podstawie był jeszcze metalowy element z gwintem, w który to wszystko wkręciłem. Kurde... czy nie mogliby dodawać instrukcji? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilku dniach paskudnej pogody wczoraj wreszcie się wypogodziło. Temperatura w nocy spadła zdecydowanie poniżej 10 st. a z nieba zniknęły wszystkie chmury, które w ciągu dnia zasłaniały Słońce.

 

Do obserwacji przystąpiłem około 22:30 kiedy to zrobiło się przyzwoicie ciemno. W podziwianiu nieba towarzyszył mi sąsiad (coś czuję, że przybędzie nowy obserwator nocnego nieba). Najbardziej zależało mu na zobaczeniu Saturna więc od niego zaczęliśmy. Musze powiedzieć, że od moich obserwacji sprzed kilku dni coś się zmieniło w jakości obrazów (i to na plus). Albo jest to kwestia lepszego seeingu albo kolimacji, którą próbowałem przeprowadzić (metodą pudełka po filmie). Raczej stawiam na lepszy seeing bo nie do końca ufam swojemu talentowi w grzebaniu przy optyce. Ale kto wie.... Wracając do Saturna to jego widok obu nas powalił. O ile kilka dni temu nie miało specjalnego znaczenia czy używałem samego Plossla 9mm czy łączyłem go z barlowem (a nawet miałem wrażenie, że lepszy obraz był bez barlowa) to wczoraj można było bez problemu używać powiększenia rzędu 280x. Obraz planety był przecudowny, cały czas była widoczna Przerwa Cassiniego oraz pas poniżej pierścienia (mówię o obrazie w okularze). Dodatkowo pierścień nie zlewał się z tarczą planety tylko był od niej ładnie odcięty. No i na deser.... widocznych było aż sześć księżyców! Dla mnie (dla sąsiada także) po prostu bomba. Saturn zdecydowanie rządził tej nocy.

 

Po Saturnie przyszedł czas na Marsa. Z tą planetą także było lepiej niż ostatnio. Lepiej ale nie dobrze. Udało się nam zaobserwować zarysy kontynentów (ostatnim razem bardziej się ich domyślałem). Mars jest zdecydowanie za jasny więc o czapie polarnej mogliśmy tylko pomarzyć (chyba, że teraz jest tam lato i nie ma czapy ;) ). Trzeba będzie pomyśleć o jakimś filtrze do jasnych obiektów.

 

Po Marsie zaprezentowałem sąsiadowi M44. Ale tu nie stwierdziłem jakiejkolwiek różnicy w stosunku do poprzednich obserwacji. Po nacieszeniu oczu Żłóbkiem postanowiliśmy poszukać czegoś nowego. W ruch poszły komórki i Stellarium i stwierdziliśmy, że poszukamy M97, M108 i M109 w Wielkiej Niedźwiedzicy. Niestety mimo wielu prób nie udało nam się ich namierzyć. Po części może to być spowodowane tym, że niebo w Gdańsku raczej nie jest stworzone do galaktyk i mgławic. A po części tym, że trochę pogubiłem się w operowaniu dobsonem w poszukiwaniu obiektów położonych prawie w zenicie. Skoro nie udało się z powyższymi obiektami to postanowiliśmy spróbować szczęścia z M95, M96 i M105 w Lwie. I tu niestety sytuacja się powtórzyła. Chyba to jednak wina nieba.

 

Ale nie poddawaliśmy się i spróbowaliśmy z innej beczki. Skoro nie galaktyki i mgławice to spróbujemy z gromadami kulistymi. Rzut oka do Stellarium i już wiemy gdzie jej szukać (mniej więcej). Do wyciągu wędruje dwucalowa 30 i bierzemy się do roboty. Nie było łatwo. Ale po dłuższym "czesaniu" nieba w okularze pojawiła się mała mgiełka. Trzeba to sprawdzić. Do okularu dołaczamy barlowa i mgiełka staje się większa i wyraźniejsza. Ale to jeszcze nie to. Dwucalowca wymieniamy na 9 plossla. Jest coraz lepiej ale w dalszym ciągu to tylko mgiełka. No to idziemy na całość i dokładamy barlowa. Pole widzenia w okularze nie za duże i trzeba gonić za obiektem. Ale w końcu po dłuższym wpatrywaniu się mgiełka rozbija się na masę gwiazdek. W ten sposób zaliczyłem swoją pierwszą gromadę kulistą w postaci M3 :D Jestem z siebie dumny jak nie wiem co. Sąsiad zresztą też jest szczęśliwy no ale musi się już zbierać do domu. Na pożegnanie postanawiamy, że musimy wywieźć franię gdzieś za miasto. Ale niech zrobi się odrobinę cieplej.

 

W sumie było już dość późno ale szkoda mi było zostawić tak piękne niebo. W końcu nie wiadomo kiedy będzie kolejna okazja. Nie zastanawiając się długo wziąłem się za poszukiwanie kolejnej gromady kulistej. Myślę sobie, że teraz powinno być łatwiej - w końcu wiem już mniej więcej czego szukać. Postanowiłem, że poszukam M5. Procedura się powtórzyła czyli najpierw 30 i "czesanie" nieba. W końcu JEST! No i po kolei - 30, 30 z barlowem, 9 i na koniec 9 z barlowem. Ale tu się zdziwiłem. Okazało się, że M5 lepiej wygląda w powiększeniu ok. 140X. Przynajmniej ja lepiej ją odbierałem niż przy 280x. Oj, trzeba będzie jeszcze doinwestować w okulary.... No ale z tym to chyba każdy się liczy.

 

Trzeci dzień (a w zasadzie noc) obserwacji dobiega końca. Trzeba kłaść się spać bo jest już prawie pierwsza a rano nie ma przebacz. Jeszcze tylko wtaszczyć działo do domu i do wyrka... Dzisiejsze obserwacje zaliczam do najlepszych. Wspaniały Saturn i dwie nowe emki wynagrodziły mi z nawiązką marznięcie na balkonie (jak to będzie zimą? ;) ). Oby tak dalej...

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu minęło kilka dni, w czasie których pogoda uniemożliwiała obserwacje. Na szczęście sprawdziły się prognozy i z soboty na niedzielę na niebie nie było ani jednej chmurki. Ostatnie obserwacje miały miejsce tydzień temu z niedzieli na poniedziałek czyli można powiedzieć, ze obserwować mogę średnio raz na tydzień. Tym razem sprzyjająca pogoda wypadła w nocy przed dniem wolnym. Grzech nie wykorzystać więc postanawiam, że zaliczę nockę. No może nockę to za dużo powiedziane bo tak naprawdę to obserwacje trwały od 22:00 do 3:00, o której to godzinie zaczęło się przejaśniać i trzeba było zwijać sprzęt.

 

Seeing tej nocy był niestety sporo gorszy od tego sprzed tygodnia. Do tego bardzo duże zaświetlenie Gdańska i coraz jaśniejsze noce. Niestety te warunki nie ułatwiały mi zadania. Nie będę opisywał obserwacji obiektów, które udało mi się namierzyć w czasie poprzednich obserwacji (no może wspomnę tylko, że tradycyjnie sporo czasu poświęciłem Saturnowi ale to jak dla mnie żelazny punkt programu :) ). Skupię się wyłącznie na nowych.

 

Podobnie jak przed tygodniem próbowałem wypatrzyć M95, M96 i M105. Pomyślałem sobie, że skoro są dość blisko Marsa to może dzięki temu łatwiej będzie mi je znaleźć. Niestety na tym polu ponownie poniosłem porażkę. Mimo dość długiego przeszukiwania nieba nie udało mi się namierzyć żadnej z nich. No to może coś innego? Całkiem niedaleko od Marsa powinny być M65 i M66. ponowne poszukiwania nie zostały niestety zakończone sukcesem. No to może w innym rejonie i z innego typu obiektami będzie łatwiej? Skierowałem teleskop na Warkocz Bereniki i po kilku chwilach poszukiwań w końcu trafiłem na M53. Ta gromada najlepiej prezentowała się w powiększeniu (z tych którymi dysponuję) około 140X. Co prawda nie wyglądała tak ładnie jak M3 tydzień wcześniej ale nie czepiajmy się. Do tego mam zaliczony kolejny obiekt Messiera ;)

 

Skoro łatwiej mi idzie z gromadami kulistymi niż z galaktykami to może poszukam kolejnej. Wybór padł na M13, na którą to czaję się od dłuższego czasu. Tradycyjnie zacząłem od sprawdzenia w Stellarium gdzie powinienem jej szukać, następnie okular 30 do wyciągu i do roboty. Po jakimś czasie poszukiwań JEST :) Co prawda jakaś taka mizerna ale jest. Przećwiczyłem cztery dostępne mi powiększenia i podobnie jak w przypadku M53 stwierdziłem, że najlepiej wygląda przy 140x. Zdziwiła mnie tylko jedna rzecz. Mimo, że M53 jest mniejsza i ciemniejsza od M13 to według mnie wyglądała lepiej. Nie wiem od czego to może zależeć. Tak naprawdę to numerem jeden z gromad kulistych jest dla mnie jak na razie M3, następnie M5, potem M53 i na końcu M13. Faktem jest, że dwie pierwsze gromady oglądałem tydzień wcześniej przy znakomitym seeingu. Ale i tak dziwi mnie tak słaby wynik M13 (przyznam, że tylko w niej z zaobserwowanych czterech gromad kulistych nie udało mi się zobaczyć gwiazd wchodzących w jej skład - była po prostu okrągłą mgiełką). Mam nadzieję, że jeszcze nacieszę nią oczy ale to albo przy lepszym seeingu, albo jak noce będą ciemniejsze, albo jak w końcu wybiorę się za miasto.

 

Kolejnymi obiektami, które postanowiłem namierzyć były ponownie galaktyki. Tym razem nie w pobliżu jasnej planety tylko w ciemniejszej okolicy nieba, prawie w zenicie. Na tapetę postanowiłem wziąć M81 i M82. I o dziwo po pewnym czasie w przeglądowym okularze pojawiły się dwie charakterystyczne mgiełki. Przez moment zastanawiałem się czy to możliwe skoro wcześniej miałem takie problemy z namierzeniem jakiejkolwiek galaktyki. Ale ich kształty i wzajemne położenie nie pozwoliły mieć wątpliwości. Brawo! Nie dość, że mam dwie kolejne emki to do tego pierwsze galaktyki :)

 

Ponieważ coś się ruszyło w temacie galaktyk stwierdziłem, że spróbuję szczęścia z dużo większą czyli z M31. Wyszedłem z założenia, że nie powinienem mieć z nią najmniejszych problemów skoro znalazłem parkę M81 i 82. No to do roboty... 30 do wyciągu i zaczynam przeszukiwanie nieba. Po dłuższym czasie wpadłem na jakąś mgiełkę w rejonie gdzie wydawało mi , że powinna tam być Andromeda. Ale zdecydowanie była za mała jak na M31. W takim razie postanowiłem kontynuować poszukiwania ale tym razem zacząłem z innej strony. I ponownie trafiłem na tą samą mgiełkę. W sumie jestem prawie pewny, że to było to czego szukałem. Ale muszę powiedzieć, że obiekt ten dość mocno mnie rozczarował. Spodziewałem się zobaczyć kolosa wypełniającego prawie całe pole szerokokątnego okularu. A tu raptem jakaś ledwo widoczna mgiełka (pewnie jądro galaktyki). Czy Waszym zdaniem to możliwe, że tak jasny i duży obiekt (przynajmniej według suchych danych) tak słabo wygląda?

 

Konkluzja z obserwacji jest taka, że zdecydowanie trzeba wywieźć sprzęt gdzieś za miasto (tylko to już raczej w sierpniu albo później bo raczej nie ma sensu jechać godzinę w jedną stronę, żeby posiedzieć góra trzy). No i coraz bardziej dojrzewam do powiększenia swojej "szklarni". I tu na pewno będę potrzebował Waszej pomocy. Ale to już w innym wątku. Mam nadzieję, że nie dojdzie do linczu po założeniu kolejnego pod tytułem "Jakie okulary do ....." ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zdecydowanie była za mała jak na M31. (...) Spodziewałem się zobaczyć kolosa wypełniającego prawie całe pole szerokokątnego okularu. A tu raptem jakaś ledwo widoczna mgiełka (pewnie jądro galaktyki). Czy Waszym zdaniem to możliwe, że tak jasny i duży obiekt (przynajmniej według suchych danych) tak słabo wygląda?

Po pierwsze - z miasta M31 zawsze pokazuje jądro i nic więcej.

Po drugie - M31 szoruje teraz po północnym, rozjaśnionym horyzoncie.

Koniecznie wyjedź pod ciemne niebo i poczekaj aż galaktyka wzniesie się wyżej - a zaręczam, że jesienią nie będziesz zawiedziony.

Zaglądaj czasem TU - może uda nam się spotkać. Pomożemy ile będziemy mogli, a przy okazji skosztujesz trochę lepszego szkła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - z miasta M31 zawsze pokazuje jądro i nic więcej.

Po drugie - M31 szoruje teraz po północnym, rozjaśnionym horyzoncie.

Koniecznie wyjedź pod ciemne niebo i poczekaj aż galaktyka wzniesie się wyżej - a zaręczam, że jesienią nie będziesz zawiedziony.

Zaglądaj czasem TU - może uda nam się spotkać. Pomożemy ile będziemy mogli, a przy okazji skosztujesz trochę lepszego szkła.

 

Ufff, no to mnie uspokoiłeś z tą Andromedą. Bo przyznaję, że studiując jej parametry liczyłem na duuużo więcej. Czyli oby do jesieni :)

Co do wątku o wyjazdach do Blizin to od jakiegoś czasu tam zaglądam. i po mału dojrzewam do dołączenia się do trójmiejskich obserwacji. Chętnie rzucę też okiem przez lepsze szkiełka. Chociaż z drugiej strony nie wiem czy to dobry pomysł. Jeszcze mi się spodoba jakiś Nagletr czy inny Ethos, na którego zdecydowanie mnie nie stać i będę miał kłopot ;)

 

 

Ok, przyznaję się uogólniłem, powiedzmy większość ludzi lekceważy to jak LP potrafi wszystko zepsuć. :)

 

To fakt, że LP dużo psuje. Myślałem, że będzie trochę lepiej ale zdawałem sobie sprawę z sytuacji. I cieszę się, że wziąłem 10 a nie 8 bo w mniejszym sprzęcie pewnie nie byłoby duż0 lepiej. Za to po wywiezieniu sprzętu za miasto dycha powinna pokazać co potrafi i przy ósemce byłby pewnie pewien niedosyt :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni tydzień był wyjątkowo pogodny i w zasadzie codziennie mogłem prowadzić obserwacje. Niestety coraz później robi się ciemno i w tygodniu nie za bardzo mogę zarywać noce z powodu rannego wstawania. Nastawiłem się więc na ponowne weekendowe obserwacje. Na szczęście pogoda nie spłatała figla i z piątku na sobotę było wspaniałe niebo. Do tego nastąpiła pewna zmiana w prowadzonych przeze mnie obserwacjach. Wywiozłem sprzęt za miasto!!! Tak się szczęśliwie złożyło, że grupa trójmiejska akurat na tę noc planowała wyjazd do Blizin. Postanowiłem do niej dołączyć.

 

Na miejscu byłem o 22:00. Na szczęście przyjechałem jako drugi więc nie miałem wątpliwości, że to jest właśnie to miejsce. Przywitałem się z Markiem i przystąpiłem do rozstawiania sprzętu. Było jeszcze szarawo, także nie było z tym problemu. Na razie niebo nie różniło się zbytnio od gdańskiego. Jednakże z każdą chwilą przybywało coraz więcej gwiazd i około 22:30 - 23:00 widać już było, że warto telepać się ze sprzętem 45 km. Niebo było po prostu wspaniałe, według mapy zaświetlenia trzy klasy lepsze niż w Gdańsku. Dodatkowo w zasięgu wzroku nie było ani jednego źródła światła. No może było jedno - Księżyc. Ale na szczęście dość szybko schował się za lasem. Patrząc w gwiazdy zadałem sobie sprawę, że już zapomniałem jak może wyglądać niebo za miastem. Jak dla mnie rewelacja. W czasie jak czekaliśmy aż zrobi się ciemno prowadziliśmy ożywioną rozmowę na wiadome tematy :) I witaliśmy się z kolejnymi osobami, których to zebrała się spora grupka. Jako, że zrobiło się już naprawdę ciemno (jak na tę porę roku) można było w końcu przystąpić do obserwacji.

 

To co można było zobaczyć w okularze zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Seeing co prawda nie był najlepszy do planet (Saturn i Mars wyglądały tak sobie) ale w oglądaniu obiektów DS nie przeszkadzał. I właśnie na DS-ach postanowiłem się skupić. Oglądałem je w różnych sprzętach i za pomocą różnych okularów. Już nawet nie pamiętam, za pomocą których sprzętów podziwiałem konkretne obiekty więc w części opisowej skupię się tylko na tym co a nie czym widziałem. W użyciu była oczywiście moja dyszka, składana dyszka Marka, maczek "prestoneq-a" i lorneta "panasamarasa". Do tego okulary moje (raptem dwa) i cała masa okularów Marka za co mu jeszcze raz bardzo dziękuję :notworthy: Dzięki temu miałem możliwość popatrzeć przez coś dużo lepszego i teraz już wiem na co docelowo muszę zbierać kasę :)

 

Z obiektów, którym przyglądałem się tej nocy największe wrażenie zrobiła na mnie M13. W końcu się zrehabilitowała. To jak wyglądała w Blizinach nie miało najmniejszego związku z widokiem w Gdańsku. Przecudowne mrowie iskrzących się gwiazd po prostu mnie znokautowało. Akurat dokładnie pamiętam, że oglądałem ją swoim teleskopem ale patrzyłem też przez bino Marka. I zdecydowanie był to jak dla mnie najlepszy obraz DS tej nocy.

 

Z pozostałych obiektów bardzo podobała mi się Mgławica Pierścień czyli M57 (będę musiał spróbować namierzyć ją u siebie na balkonie ale może to być niezłe wyzwanie). Oprócz tego duże wrażenie zrobiły na mnie także Hantle (M27), Dzika Kaczka (M11) oraz kuliste M10 i M12. Było tego o wiele więcej ale niestety nie pamiętam już nazw. Bardziej doświadczeni koledzy co chwilę znajdowali jakąś mgławicę czy galaktykę i dzięki nim zobaczyłem tyle nowych obiektów. Jestem pod wielkim wrażeniem ich wiedzy astronomicznej. Wystarczyło zapytać o jakiś obiekt i po chwili laser już wskazywał na niebie miejsce gdzie powinno się tego szukać. A może to takie cwane lasery? Sam już nie wiem :szczerbaty: Czas mijał w ekspresowym tempie. Około godziny 2:00 na horyzoncie zaczęło pojawiać się pojaśnienie sugerujące, że należy już kończyć. Dodatkowo jak na komendę wszystko (teleskopy, samochody) pokryło się rosą. W ten oto sposób moje pierwsze terenowe obserwacje dobiegły końca. Trzeba było zapakować mokrą lufę do samochodu i po pożegnaniu się z bracią astronomiczną ruszać do domu, w którym wylądowałem po trzeciej.

 

Jedno jest pewne. Ciemne, wiejskie niebo jest to coś dla czego został stworzony mój teleskop (i pewnie nie tylko mój). Naturalnie nie skreślam z grafiku obserwacji balkonowych (bo w tygodniu szkoda by było, żeby teleskop się kurzył) ale już nie mogę doczekać się kolejnego wyjazdu do Blizin (i to pomimo "pewnych" problemów związanych z wyniesieniem Frani do samochodu). Problemem są tylko coraz mocniej świecący Księżyc i coraz jaśniejsze noce. Ale gdyby mimo tych niedogodności zebrała się jakaś grupa chętnych na wyjazd to raczej bym nie odmówił :D

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Od ostatnich udanych obserwacji minęło 6 tygodni - można powiedzieć, że czerwiec to jakaś masakra, w zasadzie wcale nie robi się ciemno :( Ale to, że nie obserwowałem nie znaczy wcale, że nie próbowałem. Kilka razy wytaszczyłem sprzęcicho na balkon. Ale zazwyczaj zanim jako tako się ściemniło to niebo zasnuły jakieś paskudne chmurzyska i nawet nie można było spróbować popatrzeć. A nawet jeżeli nie przeszkodziły chmury to o rozsądnej porze (powiedzmy do północy) było jeszcze za jasno. Dosłownie raz udało mi się w czerwcu poobserwować przez jakąś godzinkę. Ponieważ chciałem namierzyć coś nowego wziąłem na cel całkiem ładnie widoczną na północnym niebie Kasjopeę i uparłem się, że znajdę M52. Nie było łatwo na jasnym niebie ale po kilkudziesięciu minutach udało się. Rewelacja, moim zdaniem jeden z ładniejszych obiektów (a co dopiero będzie na ciemniejszym niebie?). Na szczęście letnie przesilenie mamy już za sobą i nocki robią się coraz dłuższe i coraz ciemniejsze :)

 

Jako, że wczorajszej nocy niebo było całkiem czyste (mimo pochmurnego dnia) a dodatkowo miałem problemy z zaśnięciem, postanowiłem, że sobie poobserwuję. Niestety nie miały to być nawet obserwacje balkonowe. Pech chciał, że tydzień temu połamałem się i moja obecna kondycja oraz gipsowa odzież nie pozwalają mi nosić "Frani". Żona ani syn także nie daliby sobie z nią rady. A nawet jakby dali to po obserwacjach teleskop musiałby zostać do rana na balkonie a tego bym nie ryzykował. Także chcąc nie chcąc byłem zmuszony prowadzić obserwacje przez otwarte drzwi balkonowe. Wiem, wiem.... Złamałem jedną z najświętszych zasad. Ale byłem "pod ścianą" i nie miałem wyjścia. Byłem tak wyposzczony, że brak słów. Zresztą co będę mówił. Chyba większość z nas jest ;)

 

Nadludzkim wysiłkiem (jak na mój stan) zaciągnąłem armatę przed drzwi balkonowe i przystąpiłem do obserwacji. Już same obserwacje balkonowe obarczone są sporym ograniczeniem dostępnego nieba. Ale to i tak nic w porównaniu z obserwowaniem przez drzwi. Byłem ograniczony wyłącznie do obiektów będących dokładnie na wprost mnie. W związku z tym nie było tego za wiele. W zasadzie zaliczyłem tylko Saturna i kilka emek, które już wcześniej widziałem. A mianowicie M3, M53, M13. I z nowych M92 i M57 (tę ostatnią co prawda już widziałem w Blizinach ale jeszcze nigdy w Gdańsku). To co wyrabiałem, żeby dosięgnąć M13, M92 i M57 to była istna akrobatyka. Aż się dziwię, że mogę się dziś ruszać (co prawda ledwo). Ale naprawdę było warto. Co prawda Saturn mnie nie zachwycił (oglądałem go na samym początku obserwacji i obraz najbardziej wtedy pływał) ale za to M13 zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Oczywiście nie był to obraz, który pamiętam z Blizin ale i tak był o niebo lepszy od tego z majowych obserwacji balkonowych. Wczoraj musiała być naprawdę niezła widoczność skoro przy dość jasnym niebie i całkiem dużym Księżycu M13 wyglądała tak ładnie. Pozostałe kuliste (szczególnie M3) też były niczego sobie ale trzynastka była najwspanialsza. No i ucieszył mnie fakt, że zobaczyłem M57. Obawiałem się, że prowadząc obserwacje z Gdańska będzie to niemożliwe. Szczególnie w pierwszej dekadzie lipca. Już nie mogę się doczekać ciemniejszych i dłuższych nocek. No i oczywiście możliwości wyjścia ze sprzętem na balkon co znacząco zwiększy ilość dostępnych obiektów. O wyjeździe pod ciemne, blizińskie niebo nie wspominając ;) Czego sobie i wszystkim życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę fajnie czyta się Twoje relacje. Może także dlatego, że przypominają nam nasze pierwsze obserwacje i emocje z nimi związane.

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i kolejnych wrażeń z podglądania i odkrywania kosmosu :)

 

 

ale za to M13 zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Oczywiście nie był to obraz, który pamiętam z Blizin ale i tak był o niebo lepszy od tego z majowych obserwacji balkonowych. Wczoraj musiała być naprawdę niezła widoczność skoro przy dość jasnym niebie i całkiem dużym Księżycu M13 wyglądała tak ładnie.

Przy obserwacjach obiektów DS przejrzystość powietrza ma bardzo duże znaczenie. Poszarzałe, rozświetlone niebo wytłumia wszystkie "mgiełki". Przy czystym powietrzu można cieszyć oczy.

Ale tak zastanawiam się, czy na pewno podczas pierwszej obserwacji dostrzegłeś M13? A może jednak to była niedaleko położona M92?

 

 

Już nie mogę się doczekać ciemniejszych i dłuższych nocek. No i oczywiście możliwości wyjścia ze sprzętem na balkon co znacząco zwiększy ilość dostępnych obiektów.

 

Już niedługo sierpień, ciemniejsze niebo i dostęp nie tylko do letnich, ale także jesiennych obiektów. Po niebie będą śmigać Perseidy, coraz wcześniej będzie wschodzić Jowisz i Wenus. Jeszcze tego lata nacieszysz oczy :astronom:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i kolejnych wrażeń z podglądania i odkrywania kosmosu :)

Dziękuję bardzo :) Już "przebieram nogami" na samą myśl o wyjeździe za miasto. Niestety najbliższy nów spędzę raczej w domu. Ale sierpień jest już jak najbardziej realny...

 

 

Ale tak zastanawiam się, czy na pewno podczas pierwszej obserwacji dostrzegłeś M13? A może jednak to była niedaleko położona M92?

Pomału też tak zaczynam myśleć. W sumie M13 i M92 nie są położone tak blisko siebie i teraz nie mam najmniejszych wątpliwości, którą z nich znajduję. Ale za pierwszym razem faktycznie mogłem się trochę zapędzić w niewłaściwe rejony ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 lat później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.