Skocz do zawartości

Wielki Wybuch a upływ czasu


piomys

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, RadekK napisał:

Jednym słowem w Twoim świecie czas upływa tak samo dla obserwatora znajdującego się w oddziaływaniu pola grawitacyjnego, jak i poza nim. Ciekawy postulat, choć z gruntu nieprawdziwy, o czym jako fanatyk OTW powinieneś doskonale wiedzieć. To dla Pana Newtona czas był absolutny. Wszystko się zmieniło na początku XX wieku. Nieprawdaż?

 

Era Plancka to okres na temat którego istnieją tylko spekulacje i hipotezy. Jedną z nich jest istnienie tzw. grawitacji kwantowej, która jest jedynie postulatem. Nie istnieje spójna teoria opisująca grawitację kwantową i okres Plancka.

Dlaczego nie chcesz skusić się na dyskusję merytoryczną w miejsce tych poetyckich uniesień?

PS. "masło maślane" to ładny pleonazm, ale to figura nienaukowa - wyeliminowanie jej (i kilku innych figur) z Twojej wypowiedzi nie uczszupli jej wartości, wprost przeciwnie. Warto spróbować.

 

Cytując mnie:

Cytat

"(...) Czyli nie ma zależności od lokalizacji. To moja antyteza."

zapomniało Ci się o początku tego wywodu.Chyba wolę poetyckie uniesienia i "masło maślane", niż zwykłe mijanie się z prawdą i manipulację. Szczerze brzydzę się takimi praktykami.

Chyba że po prostu nie przeczytałeś ze zrozumieniem mojego postu, wtedy wycofam oskarżenia o celową manipulację.

Przeczytaj więc jeszcze raz całość:

 

Cytat

 

Nie ma żadnej zależności składowej czasowej w modelu FLRW, co można zobaczyć jasno z jej postaci np. we współrzędnych kartezjańskich. Jest tylko zależność przestrzeni od czasu (rozszerzanie), sam czas płynie tak, jak w przestrzeni Minkowskiego, czyli w przybliżeniu tak, jak my to czujemy.

Czyli nie ma zależności od lokalizacji. To moja antyteza.

 

Albo inaczej:

Gdzie tu widzisz zależność składowej czasowej od lokalizacji?

FRW_metric.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty chyba na prawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem albo w ogóle nie czytasz, bo interesuje Cię tylko to co masz do powiedzenia. Pamiętasz jeszcze pytanie od którego zaczął się cały wątek? Moja odpowiedź brzmi "sekunda trwała sekundę, z zastrzeżeniem względności czasu wynikającym z OTW", czytaj "w zależności od lokalizacji hipotetycznego obserwatora".

Zachowaj dla siebie swoje fobie i to czym się brzydzisz. Nikogo to nie interesuje.

PS. Szkoda że nie jesteś moim studentem...

PS2. Źródła, źródła, źródła! Dla dociekliwych podaję, bo kolega zapomniał http://icecube.wisc.edu/~ms25/electromagnetic_observations_afterglow_z.html

 

Edytowane przez RadekK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjechałem trochę poza bandę, przepraszam, jeśli kogoś uraziłem.

Niestety, nie jestem w stanie wytłumaczyć w sposób przystępny dlaczego błędem jest mówienie o pierwszej sekundzie, o "momencie zero" od którego niby liczymy czas.

To najwyraźniej różnica zbyt subtelna, żebym potrafił wyjaśnić, a zbyt zasadnicza, bym przymknął na nią oko, więc zachęcam innych, a sam daję sobie spokój. Pozdrawiam!

 

Edytowane przez Behlur_Olderys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robisz dobrą robotę i za to należą się słowa uznania! Takie dyskusje są potrzebne, a jeśli kończą się konstruktywnie to tylko przykład dla innych, że czasem muszą "wióry lecieć" żeby wypracować nową jakość. Dziękuję za niezwykle ciekawą dyskusję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.01.2018 o 00:08, Behlur_Olderys napisał:

(...) błędem jest mówienie (...)

Niejaki Hugh Ewerett III, jak dobrze pamiętam, w wieku 20 kilku lat wymyślił teorię wielu światów i został wyśmiany przez ówczesnych, chociaż nic tak naprawdę nie stoi na przeszkodzie, żeby gość miał rację. Sto lat temu, z małym kawałkiem, niejaki Einstein wymyślił swoje teorie względności, po których nic już nie było takie jak przedtem. Swoją drogą, jak żyli ludzie przed Einsteinem? Sam nie wiem. Kiedyś jakiś mądrala rzekł, że wszystko co wymyśli ludzki mózg jest możliwe, bo gdyby było niemożliwe, to nawet we łbie by nie powstało. Znaczy jako myśl. Tak sobie myślę, że do każdej myśli potrzebny jest odpowiedni Einstein, żeby to wszystko opisać jakimś mądrym wzorem. Zakładając z góry, że błędem jest mówienie o czymkolwiek, ograniczamy swojego wewnętrznego Einsteina. Ja wolę powiedzieć, nie umiem, nie potrafię, nie znam się. Że ja się nie znam.  Nigdy nie mówię, że coś jest błędem, albo że się nie da. Może dzisiaj się nie da, ale kiedyś????? Kto wie? Ja w sprawach niewiadomych czekam na Einsteina II.:icon_lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie będzie to dokładnie na temat pierwszej sekundy, ale...

Sam muszę się przyznać, że niewiele wiem na ten temat, a zawsze mnie to interesowało.

Im więcej się dowiaduję, to mam jeszcze więcej pytań.

Może czas jest po to, żebyśmy mogli dokonywać wyborów???  nie wiem...(filozofija mnie już dopada, czyli latka lecą :ermm: )

Ale chciałem polecić tę książeczkę:

111.jpg.d643326e28258120e71f75615111fceb.jpg

 

Oto jej fragment:

 

222.jpg.4361e6b59b6eef55cc66009a8e2e8c69.jpg

 

Oraz obejrzenie tego filmiku (już starego, bo z 2010r.), cofniemy się wtedy hipotetycznie do t<0 :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, wiaterwiater napisał:

Ja wolę powiedzieć, nie umiem, nie potrafię, nie znam się. Że ja się nie znam.  Nigdy nie mówię, że coś jest błędem, albo że się nie da. 

Błąd, o którym mówię, to nie sprzeczność z prawami fizyki, tylko z logiką. O ile fizyka się zmienia, to logika raczej nie, a na pewno nie na tak podstawowym poziomie.

Wnioskowanie w oparciu o fałszywe przesłanki zawsze będzie błędem, obojętnie od tego ilu jeszcze urodzi się Einsteinów.

Wniosek, że istniał jakiś "czas zero" od którego zaczęła się pierwsza sekunda opiera się na fałszywej przesłance (modelu FLRW, który w tym rejonie już nie obowiązuje).

Dlatego mówienie o "czasie zero" to wnioskowanie z fałszu, błąd logiczny.

To, czego nie wiem (i nikt jeszcze nie wie), sprawa, która naprawdę czeka na swojego Einsteina, to: jaka teoria będzie pozwalała na wnioskowanie w obszarze energii tak wysokich, że OTW nie wystarcza.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Behlur_Olderys napisał:

(...)Wnioskowanie w oparciu o fałszywe przesłanki zawsze będzie błędem(...)

Co racja, to racja.

Ale czyż Newton i Einstein nie wnioskowali na przesłankach prawdziwych?  Mniemam, że tak, ale Newton zatrzymał się na Merkurym, a Einstein na Czarnej Dziurze. Ciekawi mnie nie to, że obaj inaczej postrzegali czas, ale to, że przez sto lat nikt nie doliczył się innej możliwości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, wiaterwiater napisał:

Co racja, to racja.

Ale czyż Newton i Einstein nie wnioskowali na przesłankach prawdziwych?  Mniemam, że tak, ale Newton zatrzymał się na Merkurym, a Einstein na Czarnej Dziurze. Ciekawi mnie nie to, że obaj inaczej postrzegali czas, ale to, że przez sto lat nikt nie doliczył się innej możliwości. 

Newton wnioskował na podstawie obserwacji i empirycznych praw Keplera, szczytowych osiągnięć doświadczalnych tamtych czasów. Sam stworzył aparat matematyczny który mu pozwolił na ilościowe wyniki.

Einstein wnioskował na postawie eksperymentu Michelsona i korzystał z najnowszego w tych czasach aparatu geometrii różniczkowej (Riemanna i innych). Z kolei teoria WW opiera się na obserwacjach Hubble'a i innych.

Teraz zadanie dla Ciebie: wymyśl eksperyment, albo wskaż obserwacje, których wynik jest w jawnej sprzeczności z OTW. Żeby było z czego wnioskować, żeby było co tłumaczyć... I jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Behlur_Olderys napisał:

(...)Teraz zadanie dla Ciebie: wymyśl eksperyment, albo wskaż obserwacje, których wynik jest w jawnej sprzeczności z OTW. (...)

Ja to za głupi jestem i nie mam przepustki do CERN :icon_lol: , ale już sam Einstein zauważył, że jego teoria załamuje się w rejonie osobliwości. :icon_lol: Zdaje się, że mówi się na to Czarna Dziura czy jakoś tak .:icon_lol:  I chyba  z tego właśnie powodu mądre głowy szukają jakiegoś rozwiązania, które uzupełniłoby  OTW tak, żeby nic się nie załamywało. :icon_lol: Mnie zresztą jest bez znaczenia, czy będzie to uzupełnienie OTW, czy jakaś nowa teoria.  Niech będzie cokolwiek, bo w sumie OTW,  to w sumie teraz  nuda.  Tyle tylko, że dzisiaj Einstein, to świętość, więc jak ruszysz bez dowodów, to pozostanie pisanie opowiadań s-f. :icon_lol:  Swoją drogą kiedyś myślałem, że Czarna Dziura, to taki wielki rozdrabniacz do gałęzi. Wsysa wszystko co widzialne i rozdrabnia na niewidzialne i rozrzuca gdzie popadnie. Znaczy tak. Czarna materia istnieje, tylko nie odbija i nie produkuje światła, dlatego jej nie widzimy, ale przecież  ona tam jest. Jest też ciemna energia, z nią też coś jest nie tak, ale nie pamiętam co, ale ona też tam jest. Więc tak sobie myślę, że Czarne Dziury to takie twory, które mielą fotony na drobne. Wówczas fotony nie są fotonami, pewnie nawet elektrony nie są elektronami i inne, uznane dzisiaj cząstki elementarne nie są tym czym wydają się być, ale przynajmniej już wiadomo, czym jest Ciemna Materia.:icon_lol: A teraz oklaski poproszę. :icon_lol:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, wiaterwiater napisał:

[...]

Wsysa wszystko co widzialne i rozdrabnia na niewidzialne i rozrzuca gdzie popadnie. Znaczy tak. Czarna materia istnieje, tylko nie odbija i nie produkuje światła, dlatego jej nie widzimy, ale przecież  ona tam jest. Jest też ciemna energia, z nią też coś jest nie tak, ale nie pamiętam co, ale ona też tam jest. Więc tak sobie myślę, że Czarne Dziury to takie twory, które mielą fotony na drobne. Wówczas fotony nie są fotonami, pewnie nawet elektrony nie są elektronami i inne, uznane dzisiaj cząstki elementarne nie są tym czym wydają się być, ale przynajmniej już wiadomo, czym jest Ciemna Materia.:icon_lol: A teraz oklaski poproszę. :icon_lol:

 

A więc ciemna materia to zmielone w czarnej dziurze i rozrzucone fotony (wiadomo, zgasły podczas mielenia w czarnej dziurze. Skoro jest czarna, to czarna).
Natomiast ciemna energia to zmielona w czarnej dziurze grawitacja?
Bardzo ciekawe teorie. Teraz pozostaje "tylko" dowieść ich prawdziwości i ten wspomniany Nobel jest Twój! :flirt:

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wimmer napisał:

 ciemna energia to zmielona w czarnej dziurze grawitacja?
 

Oszalałeś?:icon_lol: Czarna dziura, to rozdrabniacz. Grawitacja to obudowa rozdrabniacza. Nie mam tylko pojęcia co tam wewnątrz sieczkę robi.:icon_lol: Jakiś pomysł? Swoją droga. Skoro do tej Czarnej dziury wpada wszystko, a nie wypada nic, bo grawitacja nie pozwala, to może wewnątrz czarnej dziury pojedynczy foton światła nie zachowuje się jak fala, ale jak cząsteczka. Takie coś wynika z jakiegoś dualizmu, nie pamiętam dokładnie.  Pewnie wiecie lepiej.  A cząsteczkę można posiekać. Noża odpowiedniego tylko trzeba.:icon_lol:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, wiaterwiater napisał:

Oszalałeś?:icon_lol: Czarna dziura, to rozdrabniacz. Grawitacja to obudowa rozdrabniacza. Nie mam tylko pojęcia co tam wewnątrz sieczkę robi.:icon_lol: Jakiś pomysł? Swoją droga. Skoro do tej Czarnej dziury wpada wszystko, a nie wypada nic, bo grawitacja nie pozwala, to może wewnątrz czarnej dziury pojedynczy foton światła nie zachowuje się jak fala, ale jak cząsteczka. Takie coś wynika z jakiegoś dualizmu, nie pamiętam dokładnie.  Pewnie wiecie lepiej.  A cząsteczkę można posiekać. Noża odpowiedniego tylko trzeba.:icon_lol:

 

 

A może tak??

Mam nadzieję, że tak, bo znam człowieka osobiście wiec zapewne mógłbym się chwalić, że znam Noblistę hehe

 

Przechwytywanie.PNG

 

O tym i nie tylko poopowiadał u nas w Astrobazie:)

https://www.youtube.com/channel/UCn0nc858ievEBxXIs49lRVA

Edytowane przez RomekAstrobaza
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście kibicuje teorii pana Popławskiego z tensorem torsji. 

Teoria Einsteina pomija skręcenie koneksji, bo wprowadza ono wiele komplikacji, m.in. tożsamości Bianchiego nie dają już nam zerowania się pochodnej kowariantnej dla tensora Einsteina, co jest podstawą dla równań pola. Uuuu

Ciekawe, czy będzie jeszcze kiedyś w Polsce wykładał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Behlur_Olderys napisał:

 

Ciekawe, czy będzie jeszcze kiedyś w Polsce wykładał?

Wiesz Jego rodzice mieszkaja w Radomiu;), brat ......

Z tego co wiem.to kazdego roku jest w Polsce w Radomiu;)

Wiec jak.w nadchodzace wakacje bedzie w miescie to bedziemy sie starac by znow nas odwiedzil w naszej radomskiej Astrobazie:)

Jestem.dobrej mysli;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.01.2018 o 22:07, RadekK napisał:

Ależ proszę bardzo:

Jak długo trwała pierwsza sekunda? Dokładnie tyle samo ile trwa normatywna sekunda, z zastrzeżeniem względności czasu wynikającym z OTW, ale po kolei:

Okres od momentu zero do 10-43 sekundy to tzw. epoka/era Plancka - początek czasu

Okres od 10-43 do 10-36 sekundy to tzw. wielka unifikacja, w którym grawitacja wyodrębnia się od pozostałych oddziaływań podstawowych

Okres od 10-36 do 10-32 sekundy to epoka inflacji kosmologicznej, w której wszechświat rozszerza się wykładniczo

Okres od 10-32 do 10-12 sekundy to epoka elektrosłaba, w której powstaje bozon Higgsa ergo masa

Okres od 10-12 do 10-6 sekundy to epoka kwarków

Okres od 10-6 do 1 sekundy to epoka hadronów, w której fomuje się większość znanych obecnie cząstek elementarnych

Tak współczenie rozumiemy pierwszą sekundę od wielkiego wybuchu.

Całe nieporozumienie w tej dyskusji wynika z antropocentrycznego podejścia do czasu. Dla ludzi jednostajnie upływający czas to aksjomat. Upływa on sobie niezależnie i umożliwia opisywanie zmian w przyrodzie jako funkcji czasu. Tymczasem (sic!) tak rozumiany czas nie istnienie. Czas w ogóle nie istnieje. Istnieją oddziaływania. Czas jest po prostu ilościową miarą zachodzących oddziaływań. Chyba tak jedynie można rozumieć pierwszą sekundę i wymienione wyżej przedziały czasowe.

Pzdr,

Gajowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.02.2018 o 18:25, RomekAstrobaza napisał:

A może tak??

Pamiętam dyskusję na ten temat. Problemem była wielkość. I nawet nie wielkość Czarnej Dziury, z której wylazł nasz Wszechświat, bo tamten też z czegoś wylazł itd, ale koniec końców musiał być jakiś pierwszy, największy wszechświat. problemem była wielkość Czarnych Dziur istniejących w naszym Wszechświecie. Bo wówczas okazuje się, że nasz Wszechświat zostanie podzielony na ileś mniejszych wszechświatów, te mniejsze wszechświaty zostaną podzielone znowu na mniejsze i tak do oporu. Teoretycznie możliwe jest istnienie bardzo małych Czarnych Dziur. Nie potrafię policzyć jak małych, jak ktoś wie, niech napisze,  a na co komu  mały wszechświat? 

Edytowane przez wiaterwiater
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.