Skocz do zawartości

misja na Marsa - uwaga hardcore!


Rekomendowane odpowiedzi

Dziennik Łódzki donosi:

 

Akademik.

 

Impreza.

11 pietro.

Duuuzo alkoholu.

 

Ubawione towarzystwo, wlasciwie to byla typowo samcza

impreza, gdyz o zadnych niewiastach mowy nie bylo. Zreszta to ma akurat

najmniejsze znaczenie.

Tak wiec ubawione i rozluznione alkoholem towarzystwo postanowilo

zrobia cos totalnie odjechanego. Znalezli wiec ochotnika

(który sam sie zglosil!) i postanowili wyslac go na Marsa. I nie byloby w

tym nic smiesznego, gdyby nie to, iz imprezowicze wpakowali

delikwenta do pudla, podpisali je tekstem "MISJA NA MARSA" i ...

wyrzucili przez okno.

Z tego wlasnie, wyzej wspomnianego, 11 pietra.

 

Historia z poczatku zabawna, zamienila sie w koszmar.

Chlopak oczywiscie zginal na miejscu.

Zaniepokojeni ludzie, widzac szczatki

ciala w kaluzy krwi, zadzwonili na policje.

Ta, powiazujac fakty i idac za glosami nadal

odbywajacej sie imprezy, skierowala sie do odpowiedniego

pokoju. I co zastali?

 

Otoz drugie pudelko. Na którym widnial napis "MISJA

RATUNKOWA".

 

Gdy policjanci otworzyli pudelko i zapytali, co tu sie

dzieje, uslyszeli:

wlasnie mielismy zamiar wyslac misje ratunkowa.

Bo stracilismy kontakt radiowy z poprzednikiem.

 

A z pudelka wyszedl kolejny student...

 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm pomijając już sens umieszczania tego typu informacji na forum i inteligencje tych studentów to jednak weźmy pod uwagę, że ktoś podczas tej "zabawy" zginął i zastanawiam się czy komentarze pod tytułem "budują za duże akademiki są na miejscu"Umieszczając ten tekst wiadomo było że ma on być pewną prowokacją...próbą ośmieszenia jego "bohaterów"...tylko po co?To jest tragedia,która może przydażyć się w każdym środowisku i każdemu...może trochę się czepiam ale tak mi się wydaje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drogi Kimo, odrobinę dystansu, poczucia humoru?, nawet tego czarnego :) hardcore to w końcu!, miała to być tylko nieśmiała obrona jaźni studenckiej, że bez alkoholu i bez prochów też można mieć "nie ziemskie" pomysły.

nawet przez chwilę, nie pomyśłałem, że to może być prawda,

nawet za komuny, to, żeby policja mogła wejść na teren akademicki, musiała mieć specjalne pozwolenie dziekana, a do tej pory, to by każda "misja ratunkowa" dawno "wylądowała", jeżeli naturalnie warunki, miałaby sprzyjające, znaczy się żadnych przeciwskazań z "Hiuston" :D. Naturalnie zdarzały się tragiczne wypadki, podczas misji i tych specjalnych i tych zwyczajnych, natomiast nikt by, napewno nie śmiał drwić z nich i szydzić, i to zazwyczaj nie była "zasługa" jakiś prochów czy głupoty tylko .. ech ..no nie ważne.

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem to jest i zabawne i tragiczne, ponieważ ten chłopak, student zginął, a na pewno miał przed sobą całe życie i ktoś rozpaczał z tego powodu bo przecież miał jakąś rodzinę. Śmieszy mnie w tym tylko ta ich głupota. Ale jak ta historia jest prawdą to wszyscy imprezowicze trafią za kratki.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prochach świat jest inny .

Kilka lat temu skoro świt jakiś młodzian dobijał się do mojego domu . Na siłę .

Ściągnął nawet buty aby przez okno wejść . Rzucał donicami z kwiatami w drzwi aby je otworzyć . Gdy już ochłonęliśmy to otworzyłem drzwi i pytam się o co chodzi . Chłopak mówi ,że przyjechał do ciotki co tu mieszka i jest na pewno w Bielsku . Jak już trochę się uspokoił to mówił ,że jest z Wodzisławia i teraz nie wie czemu nie chcemy go wpuścić do ciotki . Nic nie kojarzył . Jak przyjechała policja to od razu szukali pieczątki na ręce z dyskoteki . Była . Po godzinie już kojarzył . Policjanci zawieźli go do domu ok 1 km . Jego ojciec zapłacił nam za zniszczone doniczki i tyle .

Kiedyś indziej w nocy słychać pisk opon . Szedł sobie ktoś środkiem ulicy i jadące auto z biedą wyhamowało . Wysiedli z niego chłopacy i łububudu temu z ulicy . Pojechali . Chłopak zaczął wzywać policję ,że go pobili . Zadzwoniłem , przyjechali . Wtedy ten chłopak zaczął rzucać się na policjantów . Dużo nie brakowało aby z nowu ... .

Co kilka lat ktoś w czasie imprezy wypada z okna akademika . Tradycja .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby akademiki były jedno- lub dwupiętrowe nie byłoby takich problemów :-). We Wrocławiu oczywiście też są wysokie akademiki np Kredka i Ołówek. Ilekroć byłem tam w czasie studiów na jakiejś imprezie, to nie było możliwości żeby czegoś nie wyrzucić z takiej wysokości. Po prostu pijane towarzystwo ma ubaw oglądając długie loty i piękne lądowania. Prawie jak na skokach narciarskich. Ja pamiętam, że z 10 piętra leciały krzesła, butelki i nawet telewizor. Ale jednak kolegów nikt nie wyrzucał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak :ha: ,mieszkałem koło "Kredki i Ołówka" imprezy były tam naokrągło.

A za to w Krakowie na pierwszym roku na pierwszej imprezie z ósmego piętra trafialiśmy krzesłami w lampy :ha::Boink: .

LP w rejonie Czyżyn i akademików PK zmalał o połowę. :banan:

No cóż człowiek był młody i głupi :Salut:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam, my kiedyś z kolegą z podstawówki zrzuciliśmy najprawdziwszą kanapę z dachu 10-piętrowego wieżowca. I nie potrzebowaliśmy prochów, ani nawet piwa. Po prostu - stała wersalka na dachu, więc wniosek oczywisty :) Pięknie leciała. Eeh, to były czasy :lol: Leciała też drabina, worki z cementem, kałamarze, reklamówki z wodą. Ale to miało coś z dziecięcej niewinności. Celowanie pustymi butelkami do śmietnika z 5-go piętra w akademiku to jednak zupełnie inna bajka. Była w tym już jakaś desperacja, rozładowanie studenckich stresów czy cóś :unsure: I te kace na drugi dzień. Masakra...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję,że ta historia z tym gościem nie jest autentyczna, wtedy to rzeczywiście byby tylko świetny dowcip. Tymbardziej,ze nie słyszłaem o tym w mediach i ten Dziennik Łodzki to moze byc dla zmyłki. Bo inaczej tragedia... Ale wbrew pozorom, to niestety nie jest takie nieprawdopodobne. Moja znajoma mieszkała kiedys kilka lat w wieżowcu z oknem na akademik po drugiej stronie ulicy i widziała niejedno. Zapamietąłem tylko imprezę, podczas której trzeźwiono delikwenta trzymając go za nogi za oknem 4-go piętra... A w tamtych czasach inne niż alkohol hmm specyfiki nie były na szczęscie tak popularne...

Inna rzecz,że po sobie wiem, jakie to rzeczy mozna przed sylwestrem albo tuż po całkiem na trzeźwo robić. w kazdym razie schronisko w Kalinicy stoi jeszcze :D

Pozdrawiam

-Jarosław

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

w kazdym razie schronisko w Kalinicy stoi jeszcze  :D

 

Poniewaz ja troche w temacie...

 

Informacja jest podana jako calkiem serio przez Dziennik Ludzki.

 

Co do patentow zimowych i gorskich schronisk, dwie andgdotki (nie bylem swiadkiem, ale zaslyszane od osoby ktora raczej nie preferuje w dowcipach w stylu pelna sciema i patrzymy kto sie dal nabrac/uwierzyl)

 

Murowaniec na Hali Gasiennicowej, Wczesne lata 90te, noc na przelomie lutego i stycznia. Zamiec, odcielo elektrycznosc, ciemno jak w d... W goprowce siedzi 2 dyzornych (jeden z nich to wlasnie osoba ktora opowiedziala niniejsze zajscie w czasie kursu taternickiego - moj instruktor). Troche po polnocy rozlega sie z zewnatrz, od strony wejscia do kuchni, stlumione lomotanie. Aha, ktos po nocy zlazl z gor i probuje dostac sie do srodka, ale w zadymie popierniczyl drzwi. Poszli mu otworzyc. Otwieraja drzwi, sypnelo sniegiem. Nikogo nie widac. Ki diabel? Wrocili sie po latare. W miedzyczasie znowu slychac stlumione lomotanie. Wychodza, swieca... Widac tylko tumany sniegu, zadnych turystow, zadnych alpinistow. Uznali, ze obluzowala sie rynna lub cos w tym stylu i poszli spowrotem. Jeszcze ze dwa razy bylo slychac tajemnicze dzwieki, a po jakis 30min. wszystko wrocilo do normy. Najwyrazniej urwalo sie na wietrze co sie urwac mialo i tyle. Rano, o pierwszej szarowce, wyszli na zewnatrz odsiezyc dojazd dla gazika z zaopatrzeniem schroniskowej stolowki. Co zobaczyli...?

 

Na zach. scianie schroniska, ok. 1,5 metra nad poziomem sniegu - pierwsze pietro, jest pelne trzypunktowe stanowisko asekuracyjne na scianie, a w srodku owiniety w NRCete wisi pacjet i kima w najlepsze :) Okazalo sie, ze w zadymie pacjet nie zdawal sobie sprawy, ze doszedl juz do schroniska, a ze wracal obladowany sprzetem ze wchodniej Koscielca, uznal ze na scianie skalnej bedzie lepiej osloniety od wiatru i nic go nie przysypie/porwie. Dla wyjasnienia sciana Murowanca w tamtym miescu jest z duzych "naturalnych" kamieni zlaczonych cementem :) Gosc mial 1,5 metra do okna obok :)

 

Przypadek drugi. Dolina 5ciu stawow. Podobne warunki pogodowe. Sniegu bylo tyle, ze jena ze scian, wraz z oknami byla zasypana gigantyczna zaspa. Snieg lagodnym stokiem wchodzil na dach przybudowki, nie szlo rozeznac gdzie konczy sie budynek, a zaczyna zaspa... Rano do dyzurki wpadla jakies przerazone dziewcze i obudzilo wszystkich krzykiem, ze ktos lezy nieprzytomny przed drzwiami schroniska i jeczy... Wybiegli do pacjeta. Fakt, gosciu byl zdrowo przemarzniety i mial zlamana reke. Ale co on wykombinowal, ze zrobil sobie takie kuku pod samym schroniskiem??? Jak go juz doprowadzili do jako takiego stanu i wzieli na spytki, okazalo sie, ze zamiec dopadla go na Zamarlej. Udalo mu sie wycofac ze sciany i ruszyl w kierunku schroniska. Niestety awaria elektrycznosci nie pozwolila mu go odnalezc. Blakal sie przez 2 godz. po bezposredniej okolicy zabudowan, ale bezskutecznie. W koncu wyczerpany i przemarzniety wytargal sprzet biwakowy, wykopal i wymoscil sobie jame w sniegu i poszedl w kime. Przytomnie wybral najwyzszy punkt wsrod okolicznych wzniesien. Pech chcial, ze tym najwyzszym punktem byl dach schroniska w piecistawach. Rano obsunal sie z dachu i grzmotnal na schody lamiac sobie lape. Lomot obudzil jakas panienke na glebie stolowki, ta go znalazla i poleciala do dyzurki...

 

Chcecie wiecej? :)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:buahaha:

a więc może dlatego budują takie wysokie akademiki ? :)

 

bo im wyżej, bliżej nieba, tym człek ma więcej nieziemskich pomysłów, dowcipu, zaradniejszy, czy jak? :ha:

 

pozdrowienia ...z niecierpliwym oczekiwaniem na więcej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem autentyk 100% (bralem w akcji udzial :) ) Kurs taternicki. Przewodnik i 3 kursantow (w tym ja) Poszlo na zaliczeniowke z technik rynnowych (pionowe wciecie w skale w ksztalcie litery V - ma to pewna specyfike w technice wspinaczki i jest stalym elementem kursu) Zaliczeniowka byla na wschodniej (scianie) Swinicy. Po wejsciu na zawrat strawersowalismy w prawo aby wejsc na start trasy. Niestety dopadla nas taka mgla, ze po wyciagnieciu reki nie widac rozczapierzonych palcow dloni. Zrobilismy sobie stanowiska i wisimy na scianie bo nijak ruszyc w zadna strone - mgla. Wisimy tak juz z 30min. jakies 100 - 150 metrow nad zawratem i nudzimy jak cholera. We mgle nic nie widac, ale glosy niosa sie doskonale, w zwiazku z tym bardzo dobrze slyszymy gadki i gledzenia uwiezionych na Zawracie turystow :) W pewnym momencie slychac jak jakas starsza matrona storfuje dziecko

 

-Jasiu zaloz czapeczke!

-nie nie, nie zaloze. Cieplo jest.

-Jasiu zaloz mowie czapeczke!

-nie, nie zaloze!

 

W pewnym momencie nasz przewodnik nie zdzierza i krzyczy ukryty we mgle (a niesie sie jak cholera :) )

 

- Jasiu zaloz qrwa ta pier... na czapeczke!

 

Cisza sie zrobila jak makiem zasial. My probujemy powstrzymac sie przed wybuchem smiechu. Jak przebrzmialo echo matorna w wrzask

 

- Co to! Kto to powiedzial!

 

I nasz przewodnik dalej tubalnym glosem.

 

- Jak to kto! NIEDZWIEDZ!

 

:ha: O Boze, alem sie wtedy obsmial...

 

Zebyscie uslyszeli jak sie zakotlowalo na przeleczy... :)

 

No tosmy z tematu zdrowo zdryfowali. Takie przypowiesci najlepiej opowieda sie przy ognisku. Jak mnie pomeczycie na zlocie, to znam tego sporo z autopsji i zaslyszenia. W tekscie sporo traca no i palce mnie juz od klepania w klawisze bola.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.