Skocz do zawartości

Ekspresja w fotografii B&W


Adam_Jesion

Rekomendowane odpowiedzi

a o czym, że jest ten Barthes Adamie ?

 

to nie jest książka która pomoże jemu czy tobie w fotografii. To piękny monolog o odkrywaniu fotografii dla siebie przez Barthesa. Rozmawiając na tym poziomie mogę ci wskazać kilkanaście książek które tak samo mogą dać kopa a w których nie będzie słowa o fotografii. Oczywiście dobrze jest tą książkę przeczytać, ale jak wiele innych pozycji...

 

Tak sobie prawisz o tym punctum, ale zadaj sobie to pytanie czy ta książka dotyczy tylko i wyłącznie tego jednego określenia i czy to jest na pewno jej meritum.... ?

 

Choć w dyskusji nie powinno to być argumentem, a to co napisze jest moim zdaniem na ten temat. Osobie która zaczyna swoją podróż przez fotografie, odradzał bym takie pozycje (czytane z pobudek poszerzenia swojej wiedzy o foto). Tak się składa, że już w zasadzie lata prowadze zajęcia z fotografii (a jak coniektórzy wiedzą, aż taki stary nie jestem), w tej chwili mogę się już pochwalić, że wypchnięci przeze mnie ludzie zaczynają odnosić pierwsze poważniejsze sukcesy w foto. Na początek dany pacjent musi zrozumieć czym wogóle jest fotografia jako medium, co jest w niej istotne - lub inaczej jakimi środkami może osiągać zamierzony efekt, a nie jak prawią fora jak uzyskać dany efekt na fotografii.

 

Nie da się zrobić dobrego fotografa z osoby która tylko czyta o fotografii, tak samo jak nie nauczysz jeździć kogoś rowerem kupując mu poradnik lub dając do przeczytania instrukcje obsługi....

 

ps. zanim zacząłem studiować na ASP przeczytałem tylko jedną książkę o fotografii - "być fotoamatorem" nawet nie pamiętam autora, jestem więc zdrowym przykładem tego, że olewanie książek niekoniecznie wychodzi na złe...

Edytowane przez kaluzny_m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się zrobić dobrego fotografa z osoby która tylko czyta o fotografii, tak samo jak nie nauczysz jeździć kogoś rowerem kupując mu poradnik lub dając do przeczytania instrukcje obsługi....

 

ps. zanim zacząłem studiować na ASP przeczytałem tylko jedną książkę o fotografii - "być fotoamatorem" nawet nie pamiętam autora, jestem więc zdrowym przykładem tego, że olewanie książek niekoniecznie wychodzi na złe...

 

Troche nie rozumiem, do czego dazysz, bo nie chcialbym polemizowac o sprawach oczywistych. Byc moze w "ferworze" polemiku pobudzonej "ambicjami" pominelismy kwestie podstawowe. Tak jak napisales, fotografowac trzeba duzo, im wiecej tym lepiej. Generalnie moge zalozyc, ze jak ktos ma pragnienie czytac ksiazki z pogranicza filozofii, tzn. ze moze mu sie do czegos przydac. Mi takie ksiazki pozwalaja zrozumiec pewne prawidlowosci, ktore rzadza percepcja obrazu. I mozna tu polemizowac, ze co autor, to inne spojrzenie. Ale nie do konca, roznie moga nazywac, ale wglebiajac sie bardziej na pewno nie da sie niezauwazyc pewnych prawidlowosci.

 

Ty mowisz o swoim podejsciu do ksiazek, mnie one np. bardzo pasjonuja - abstrahujac nawet od praktycznego wplywu na sama fotografie. Na pewno pozwalaja lepiej rozumiec, co sie oglada i dlaczego dane zdjecie powoduje, ze czlowiek o nim mysli. Szczegolnie, kiedy tej wiedzy przybywa, to zaczyna sie pojawiac wlasne zrozumienie pewnych procesow. Jedni taka jasnosc uzyskuja po 20 latach tworzenia, inni maja od urodzenia.

 

Chcesz takze przekonywac ludzi, ze nie nalezy studiowac historii, poprzednikow, zdjec? Dla mnie to niepojete.

 

I na koniec o fotografii konceptualnej. Kiedys rozmawialem o tym z Sikora. Stwierdzil, ze taka fotografia zajmuja sie ci, ktorzy nie odkryli w sobie talentu ;) Oczywiscie nie do konca sie z nim moge zgodzic, ale w "skali masowej" pewnie cos w tym jest. Galerie az trzeszcza w szwach od takich tworow. Wiesz, bo sam sie tym zajmujesz. Ogladajac czasami takie dziela mam nieodparte wrazenie, ze wystarczy powielic pewien element 100x i juz powstaje wartosc. Tak samo, jak z tym "urynowym" performancem, o ktorym Arek wspominal.

 

Ale to nie czas i miejsce na takie dyskusje.

 

A tak przy okazji, mozesz powiedziec, czego uczysz w temacie fotografii i gdzie? Czy mam rozumiec, ze swoim uczciom mowisz na pierwszych zajeciach, bierzcie aparat i spadajcie fotografowac! Nie czytajcie, nie sluchajcie, nie gadajcie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
A wlasnie, czy ktos zastanawial sie, skad taki wzrost popularnosci fotografii? Czy to efekt "cyfrowek" i spadku "kosztow" tej pasji?

Co masz na myśli mówiąc SPADEK KOSZTÓW?

Cyfrówki staniały. Bliżej jest od zdjęcia do efektu. Nie trzeba czekać na skończenie rolki, nigdzie jej nieść ani czekać na odbitki z labu. Ludziki oglądają zdjęcia na ekranie zamiast je drukować. Wtedy jest rzeczywiście taniej i szybciej.

Niestety, "papierówki" wcale tańsze nie są a samodzielnie drukowane na tych wszystkich śmiesznych fotodrukarkach za 500-1500 złotych - z ekranikami, przyciskami a zwłaszcza z menu drukowanym na papierze (koniecznie "fotopapierze") - to już koszmar kosztowy.

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co masz na myśli mówiąc SPADEK KOSZTÓW?

Cyfrówki staniały. Bliżej jest od zdjęcia do efektu. Nie trzeba czekać na skończenie rolki, nigdzie jej nieść ani czekać na odbitki z labu. Ludziki oglądają zdjęcia na ekranie zamiast je drukować. Wtedy jest rzeczywiście taniej i szybciej.

Niestety, "papierówki" wcale tańsze nie są a samodzielnie drukowane na tych wszystkich śmiesznych fotodrukarkach za 500-1500 złotych - z ekranikami, przyciskami a zwłaszcza z menu drukowanym na papierze (koniecznie "fotopapierze") - to już koszmar kosztowy.

 

Masz racje. Ja zakladam, ze jednak wiekszosc "pstrykaczy" robi je tylko w formie elektronicznej - czyli na ekranie, co by kolezance np. mailem wyslac.

 

Z drugiej strony, drukowanie jest drogie, wymaga wiedzy o kolorze, no i sama drukarka odpowiednia A4 to ok 2000 zl. Tansz nie sa w stanie nawet w polowie konkurowac z labem. Same laby juz normalnieja i sprzedaja odbitki cyfr. w cenie analog. Bo przeciez dla nich taniej jednak robic z cyfry - bo i tak wszystko z cyfry - nawet negatyw.

 

A dla takich jak ja - ktorzy sa pomiedzy, zawsze istnieje mozliwosc naswietlenia negatywu, nawet 50 cm ;) i potem albo stykowka, albo z mniejszymi bawic sie powiekszalnikiem. Pytanie po co? Ano jest po co... papier barytowy. Ach... Tanie to na pewno nie jest, ale w jakims sensie unikatowe, no i co moim zdaniem najwazniejsze... jest tak zwany "ORYGINAL" w postaci materialnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Dosyć ciekawy temat. Ocierający się o próby dyskusji, czym jest sztuka. Traktujący o fotografii i o "mechaniźmie" robienia zdjęć.

Po przeczytaniu, wzrósł mi zapał do nauki rzemiosła fotografii. Aby być może, kiedyś namalować zdjęcie.

Kiedy patrzę na zdjęcia czarno białe, "mistyka" mi się włącza i od razu dłużej nad nim rozmyślam. Może to, fakt - mniej kolorów, mniej bodźców do przetwarzania, więcej dopowiadam ;) Podobno nasz mózg zachowuje informacje o obrazie na zasadzie zapamiętywania konturów, a wypełnienie kolorami "dopowiada". Co po częsci, tłumaczyłoby zachwyt zdjęciami czarno białymi. Czyli jak trafić szybciej do ośrodka w mózgu ;)

Niewątpliwie czarno białe zdjęcia mają swój urok :)

 

Pozdrawiam na czarno- biało

Edytowane przez m_jq2ak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu interesuje sie fotografią ....i między innymi ten temat zainspirował mnie na tyle że pstrykanie zdjęć stało się jedną z moich pasji. Jednym słowem złapałem bakcyla :lol: .....Dzięki Adam.

 

PS.

Polecam galerie www.obiektywni.pl

Jest tam mnustwo zdjęć B&W, a niektóre naprawde trzymają poziom.

 

http://obiektywni.pl/galeria/fotografia-111074.php

 

http://obiektywni.pl/galeria/fotografia-111770.php

 

http://www.obiektywni.pl/galeria/fotografia-111684.php

 

http://www.obiektywni.pl/galeria/fotografia-111553.php

 

http://www.obiektywni.pl/galeria/fotografia-111379.php

Edytowane przez Konczako
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Hmm.. tak teraz przeczytałem ten wątek od początku sobie znowu... czy wspomniany na początku Andrzej Dragan, i Andrzej Dragan, u którego byłem na kilku ćwiczeniach z fizyki to ta sama osoba? Adam wspomniał ze jest fizykiem?

 

 

Dla ułatwienia dodam że studiuje na UW :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
No to teraz oryginal. Ktore bardziej do was przemawia? Kolor, czy bw?

 

 

W tym przypadku zdecydowanie kolor.

 

 

 

Dodałem słowo zdecydowanie bo w mojej opini jest naprawde o niebo lepsze... B)

Edytowane przez zysix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wsadzę kij w mrowisko. Jako że nie jestem artystą, uważam fotografię b&w jako ubogą krewną fotografii kolorowej. Nie jestem przeciwnikiem b&w, ale przypomina to trochę zastosowanie zapisu cyfrowego w muzyce. Niektórzy twierdzą, że płyta winylowa ma duszę, a cyfrowa jest zbyt sterylna. Podobnie z innymi starociami. To co nowoczesne jest 'bezduszne'. Potem jak się starzeje i pojawiają się nowe techniki, nowe-bezduszne starzejąc się 'nabiera smaku'. Artyści to 'konserwy', bardzo powoli nadążają za postępem.

Proponuję zobaczyć jak wygląda tęcza na zdjęciu b&w. Należy wziąć zdjęcie kolorowe i w programie graficznym zmienić je na b&w lub rozszczepić na kanały r-g-b.

Proponuję ściągnąć parę zdjęć z www.airliners.net i przerobić je na b&w by zobaczyć co jest lepsze.

Fotografia b&w jako prostsza pojawiła się wcześniej.

Pamiętam ile radochy sprawiło, gdy mogłem mecz piłki nożnej zobaczyć w kolorze w tv, zwłaszcza, gdy zawodnicy mieli podobne koszulki na czarno-białym ekranie.

Sam ostatnio 'odkryłem', że cyfrakiem można fotografować w b&w, ale to w kontekście fotografii krajobrazowej. Użycie czerwonego filtru zmniejsza perspektywę powietrzną polepszając widoczność w dużych odległościach. Czarno-białe zdjęcie jest bardziej do zaakceptowania niż czerwone.

Zdjęcia b&w znajdują zastosowanie w fotografii w podczerwieni. Nie istnieje bowiem kolor podczerwony, a zamienienie go na jakiś inny czyni obraz nienaturalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Wsadzę kij w mrowisko. Jako że nie jestem artystą, uważam fotografię b&w jako ubogą krewną fotografii kolorowej.

Adams to błędne podejście. Równie dobrze mozna by stwierdzić, że malarstwo to ubogi krewny fotografii - a to stwierdzenie bez sensu. Fotografia czarno-biała to po prostu inna technika artystyczna wymagajaca zupełnie innego podejścia do tematu.

 

Proponuję zobaczyć jak wygląda tęcza na zdjęciu b&w. Należy wziąć zdjęcie kolorowe i w programie graficznym zmienić je na b&w lub rozszczepić na kanały r-g-b.

Kolejny błąd. Nikt nie robi zdjęć teczy B&W bo po prostu w tej technice teczy nie widać. To tak jak by zrobić zdjecie B&W pieknej czerwonej róży na tle zielonych liści (oczywiście bez czerwonego fltra) też nic ładnego na tym zdjeciu nie bedzie widać.

 

zdjęciu b&w. Należy wziąć zdjęcie kolorowe i w programie graficznym zmienić je na b&w lub rozszczepić na kanały r-g-b.

Proponuję ściągnąć parę zdjęć z www.airliners.net i przerobić je na b&w by zobaczyć co jest lepsze.

Nie mozna tak tego porównywać zasady kompozycji fotogarfii B&W sa zupełnie inne. To nie gra barw tylko światła i cienia. Fotografujac B&W musisz po prosu widzieć świat w kolorze czarnym i białym.

 

Oczywiście to moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać. Choć trzeba przyznać że prawdziwa fotografia B&W to również magia ciemni fotograficznej. Prawdziwej fotogarfii B&W nie zrobisz cyfrakiem. Choć oczywiście to też tylko moje zdanie.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsadzę kij w mrowisko. Jako że nie jestem artystą, uważam fotografię b&w jako ubogą krewną fotografii kolorowej. Nie jestem przeciwnikiem b&w, ale przypomina to trochę zastosowanie zapisu cyfrowego w muzyce. Niektórzy twierdzą, że płyta winylowa ma duszę, a cyfrowa jest zbyt sterylna. Podobnie z innymi starociami. To co nowoczesne jest 'bezduszne'. Potem jak się starzeje i pojawiają się nowe techniki, nowe-bezduszne starzejąc się 'nabiera smaku'. Artyści to 'konserwy', bardzo powoli nadążają za postępem.

Proponuję zobaczyć jak wygląda tęcza na zdjęciu b&w. Należy wziąć zdjęcie kolorowe i w programie graficznym zmienić je na b&w lub rozszczepić na kanały r-g-b.

Proponuję ściągnąć parę zdjęć z www.airliners.net i przerobić je na b&w by zobaczyć co jest lepsze.

Fotografia b&w jako prostsza pojawiła się wcześniej.

Pamiętam ile radochy sprawiło, gdy mogłem mecz piłki nożnej zobaczyć w kolorze w tv, zwłaszcza, gdy zawodnicy mieli podobne koszulki na czarno-białym ekranie.

Sam ostatnio 'odkryłem', że cyfrakiem można fotografować w b&w, ale to w kontekście fotografii krajobrazowej. Użycie czerwonego filtru zmniejsza perspektywę powietrzną polepszając widoczność w dużych odległościach. Czarno-białe zdjęcie jest bardziej do zaakceptowania niż czerwone.

Zdjęcia b&w znajdują zastosowanie w fotografii w podczerwieni. Nie istnieje bowiem kolor podczerwony, a zamienienie go na jakiś inny czyni obraz nienaturalny.

 

To nie kij w morwisko... bo zwyczajnie nie da się z tym polemizować. Niestety, nie rozumiesz istoty sztuki, której rolą nie jest przedstawianie tego co na zewnątrz, a to co dzieje się w "głowie twórcy". Fotografia B/W zostawia wiele dla swojego "odbiorcy". Pozwala mu szukać sensu, odkrywać istotę, interpretować. Jest formą częściowo niedopowiedzianą, czystą i prostą - kolor nie odciąga uwagi i pozwala skupić się nad innymi aspektami. Oczywiście można to czynić fotografią kolorową, lecz trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że jest to znacznie trudniejsze. Kolor w fotografii artystycznej jest bardzo rozpraszający. Trudno zachować dyscyplinę. Przykład: robisz jaką scenę uliczną. Twój temat, to pierwszy plan. Nagle, gdzieś w oddali pojawia się gość w czerwonym berecie. I masz po kadrze. Teraz każdy odruchowo będzie leciał wzrokiem do tego beretu. Taką mamy percepcje. Oczywiście można to wykorzystać i na tym polega istota świadomej kreacji.

 

Ale coś czuję, że nie zrozumiesz tego, bo dla Ciebie fotografia to rejestracja i nic więcej. A rejestracja jest dobra wtedy, kiedy jest DOKŁADNA. A to zupełnie nie dotyczy sztuki. Tu jakość, dokładność, etc. są całkowicie wtórne. To nie medium, czy technika określa sztukę, tylko własna ekspresja - umiejętność wyrażania siebie poprzez np. fotografię. A to czy będziesz robił kolor, czy bw - nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli ktoś potrafi robić kolorowe zdjęcia, które wywołują we mnie takie emocje jak b/w - to gratuluje talentu. Niewielu jest takich na świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Nie jestem przeciwnikiem b&w, ale przypomina to trochę zastosowanie zapisu cyfrowego w muzyce. Niektórzy twierdzą, że płyta winylowa ma duszę, a cyfrowa jest zbyt sterylna. Podobnie z innymi starociami. To co nowoczesne jest 'bezduszne'. Potem jak się starzeje i pojawiają się nowe techniki, nowe-bezduszne starzejąc się 'nabiera smaku'. Artyści to 'konserwy', bardzo powoli nadążają za postępem.

 

Adams uważam, że mylisz się co do b&w, co jasno przedstawił Adam_Jesion. Ale również moim zdaniem nie masz racji co do porównania zapisu analgowego pomiędzy cyfrowym, oczywiście pozostaje kwestia jak dobrym dysponuje się słuchem itp. , kwantyzacja sygnału analogowego związana jest zawsze z pewnym jego "uproszczeniem" nie twierdzę , że nie można zakodować dźwięku analogowego na cyfrowy w takiej jakości, że człowiek z najlepszym słuchem nie będzie mógł go odróżnić. Dziejsze płyty z 44,1 kHz i rozdzielczością na poziomie 16 bitów nie są idealne pod tym względem. Więc dobrego winyla z muzyką klasyczną nie zastąpi jakikolwiek CD z rozdzielczością 16 bitową.

A jeśli chodzi o tak zwaną duszę winyla być może również jest tak i z b/w. Ale mnie to zjawisko nie przeraża, ponadto uważam, że ma klimat posłuchanie starego winyla, jak również niewątpliwy urok ma spojrzenie na artystyczne zdjęcie b/w, szczególnie na te starych mistrzów. A czy w sztuce nie jest ważny owy zachwyt, emocje ...

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie zgadzam się, że nie rozumiem istoty sztuki choć aż tak ciemny to nie jestem - coś tam wiem. Sztukę traktuję z przymrużeniem oka. Dlaczego ? Ano popatrzmy jak zmieniła świat sztuka, a jak nauka przez ostatnie 2000 lat. Niektórzy/większość uważają, że Picasso, Warholl byli artystami. Dla mnie to znudzeni dotychczasową sztuką faceci, którzy starali się coś nowego wymyślić, no i wymyślili. Ja bym tego nie wymyślił bo dla mnie to nie sztuka.

Kolor = większa ilość informacji, większe bogactwo. Oczywiście można bawić się fotografią cz-b, ale należy pamiętać, że to technika przez swą ułomność stworzyła foto cz-b.

Płyta winylowa nie umywa się dokładnością do cd bo zapisuje w sposób prymitywny 'waląc rowy' w materiale. Te rowki są z całą pewnością niedoskonałe, a precyzyjnie rzecz ujmując to za każdym razem słychać co innego bo płyta się odkształca. Cd romy (zwłaszcza z muzyką) też mają wady, ale za każdym razem słyszymy to samo i z całą pewnością lepszej jakości niż z płyty analogowej pomimo kwantowania - po prostu częstotliwość kwantowania załatwia sprawę. W muzyce z cdromu nie ma problemu 'płynięcia' muzyki - silnik nie pracuje równomiernie. W muzyce z cd odczyt jest buforowany i po sprawie.

W sumie żal mi artystów, że męczą się całe życie, próbują osiągnąć sławę (i pieniądze) w sumie niewiele osiągając.

Teatr, opera - odtwarzane są rzeczy sprzed wielu lat, kolejne pokolenia się zachwycają dawnymi rzeczami. Co by to było gdyby matematycy zachwycali się stale tabliczką mnożenia, działaniami na ułamkach czy podziwiali inne stare odkrycia. Jak zmienił się świat dzięki odkryciu i wykorzystaniu ( a nie podziwianiu ) rachunku różniczkowego, że nie wspomnę (bo nie pamiętam historii) nieefektywnych kiedyś metod dyskretnych, które są podstawą dzisiejszych komputerów.

Dla mnie sztuka jest urozmaiceniem naszego życia, a sprawy estetyki, które są istotą sztuki to sprawa właściwie osobista. Jeśli ktoś mi mówi, że zna się na sztuce to uważam, że może tak mówić gdy zna historię sztuki i nic ponad to. Nikt mi nie wmówi co jest dziełem a co nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez urazy, ale czyżbyś był naukowcem mającym za złe artystom? Trudno zrozumieć twój techno-naukowy sposób patrzenia na świat. Przykro to mówić, ale nie przejawiasz za grosz wrażliwości. Jeżeli ktoś muzykę ocenia przez pryzmat nośnika (cd vs analog), to...

 

w zasadzie nie ma co gadać. Dalej patrz na fotografię przez pryzmat "bogactwa informacji", na muzykę "przez jakość płyty", a na malarstwo przez pryzmat tkactwa (płótna).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.