Skocz do zawartości

Aparat nie tylko do astrofoto...


WilkFenris

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Mam kłopot w wyborze aparatu, który nie koniecznie przeznaczony byłby do astrofoto, jeżeli już to do fotografii statywowej. Na początek chciałbym przede wszystkim uzyskać jak największą uniwersalność zestawu tak, żeby ułatwić mi naukę. Chciałbym, żeby służył mi zarówno do fotografii codziennej, fotografii przyrody, w tym do polowania na burze, obłoki srebrzyste itp. Chciałbym też fotografować księżyc przez teleskop, jednak nie chcę rozwijać się w stronę profesjonalnej astrofotografii i nie leży to w kręgu moich zainteresowań. Fotografia statywowa na szerokich polach to maks co w przyszłości będę robił.

Do tej pory moje doświadczenia związane są z kompaktem SONY DSC H9 który w dzień robi fajne fotki, ale jak tylko jest trochę mniej światła, to kaplica... matryca nie daje rady i szumi na potęgę. Jeżeli chcę rozwinąć zainteresowania zmiany są niestety konieczne wink.png

 

Mam kilka sprzętów na oku. Zakup i tak dopiero za jakieś dwa, trzy miesiące, ale to w sumie nieistotne, bo przez ten czas za bardzo nic nie ulegnie zmianie wink.png

 

Co mam na oku...

 

Nikon D5100

http://allegro.pl/ni...4327605727.html

Canon 700d

http://allegro.pl/ca...4327020188.html

http://allegro.pl/ca...4326990796.html

Pentax K-30

http://allegro.pl/pe...4341871956.html

 

Zainteresował mnie zwłaszcza Pentax. Może i nie ma ruchomego ekranu i nieco gorzej od konkurentów nagrywa filmy (choć jakość jest dobra i nie ma nad czym płakać), ale za to ma kilka innych zalet np. body i obiektywy są uczelniane i odporne na trudniejsze warunki pogodowe. Widziałem testy, podczas których wsadzano go pod fale na jeziorze, chlapano na niego wodą i rzucano po pokładzie łodzi i nic mu nie było wink.png Może na niego padać deszcz i nic nie powinno się stać. To spory plus i pewność, że mogę go zabierać w najtrudniejszy teren i niekorzystne warunki pogodowe bez stresu, że coś się z nim stanie. Do tego ma wizjer pentapryzmatyczny ze 100% pokryciem kadru (konkurenci tego też nie posiadają). Matryca w testach też wypada bardzo dobrze, AF szybki i celny. Ogólnie ciekawy aparat i póki co chyba najbardziej mnie interesuje.

 

Może macie jakieś inne propozycje, może gdzieś popełniam jakiś błąd w rozumowaniu, albo coś mi umyka.

 

Może niepotrzebnie silę się na droższy sprzęt i do nauki w zupełności wystarczy np. stary dobry Canon 450D czy tym podobny, prosty i sprawdzony aparat, który nie wydrenuje mi tak kieszeni. Wydam o połowę mniej, a efekty będą zbliżone.

 

Jak myślicie?

Proszę o porady i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym sensie popełniasz błąd wspólny dla wielu fotografujących osób. Wybierasz korpus. Moim zdaniem nie tędy droga. Wybierz najpierw optykę. To ona determinuje system. Pomyśl jakie zdjęcia są w kręgu Twoich zainteresowań, zatem jakich ogniskowych będziesz potrzebował, a następnie popatrz na testy Optycznych (www.optyczne.pl) i narzędzie do porównywania obiektywów dostępne na stronie http://www.the-digital-picture.com/Reviews/ISO-12233-Sample-Crops.aspx

Potem warto popatrzeć na allegro, po ile chodzą nówki, a po ile używki wśród preselekcjonowanych, dobrych szkieł. Tak wybierzesz system. Korpus rzecz wtórna. Zmieniają się co dwa lata, coraz to nowe bajery mają, a do fotografowania wystarczy guzik na korpusie i tryb manual :)

 

Gdyby wybór padł na Canona, szukałbym na rynku wtórnym używki 5D mark II. Myślę, że teraz, gdy 6D jest na rynku, ceny tych korpusów znacząco spadły, a można kupić naprawdę całkiem mało chodzony sprzęt. Będziesz miał pierwszoligowy aparat w cenie taniego korpusu z APS-C.

 

Gdyby to był mój wybór - nie brałbym Nikona, bo grzebie w RAW-ach.

Nie brałbym Pentaxa (choć to dobry korpus) bo mała ilość dobrych szkieł.

Nie patrzyłbym na Sony, bo nie dość, że mało szkieł, to cenowo w głowach im się przewraca.

 

Na placu boju zostanie Canon - jako jedynie słuszny wybór do astro, tańca i różańca :)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz... to jest trochę tak, że żeby dobrze wyczuć własne upodobania, to co najbardziej lubimy i co nam najlepiej pasuje, potrzeba po troszku przewałkować wszystko. Jako fotograf jestem bardzo początkujący i tak naprawdę nie mam własnego zdania. Na pewno wiem, że chcę fotografować burze i inne zjawiska atmosferyczne. Przyrodę... na pewno krajobrazy, ale na ptaszki i inne zwierzaczki, tudzież owady polował nie będę, to pewne ;) Nie moje zainteresowania. Za poważne astrofoto też się nie biorę. Jeżeli już to fotki ze statywu na szerokich kadrach i time-laps. Fajnie by też było fotografować księżyc przez teleskop. NA inne rzeczy nie liczę, bo bez prowadzenia nie ma za bardzo na to szans.To tak w skrócie.

 

Oprócz tego wiadomo... codzienna fotografia w stylu imieniny cioci i wycieczka nad morze... standard.

 

Na pewno potrzebny by mi był obiektyw uniwersalny i tu by chyba w zupełności wystarczył jakiś kitowy 18-55 czy podobne, jakie daje każda forma do praktycznie każdego korpusu. Do codziennych zastosowań jak znalazł i chyba nic lepszego nie potrzeba na początku. Taki zestawowy 50-200 itp. jakich też wiele można znaleźć w kompletach, pewnie byłby mniej przydatny, chociaż na pewno zwiększenie zakresu ogniskowych nigdy nie zaszkodzi. To jednak kwestia drugorzędna przy zastosowaniach jakie stawiam przed zestawem i na początku mógłbym się bez takiego obiektywu obyć. Do szerokich kadrów ze statywu to z tego co czytałem jakiś jasny, relatywnie krótki obiektyw o stałej ogniskowej. Może jakieś podpowiedzi czy sugestie?

 

Czyli polecasz Canona...

 

Powiem tak... jeżeli mogę oszczędzić i nie wydawać 3000zł to z chęcią to zrobię. Chciałbym zachować standard aparatów mniej więcej poziomu tego, co te wymienione.

Canon 450D jest obecnie bardzo tani, ale nie wiem czy nie lepiej jest już kupić coś z matrycą 18Mpix... 650D... 1200D... 100D... 700D... jest tego tyle w podobnych cenach i o podobnych parametrach, że sam nie wiem co mam wybrać, gdybym miał kupować... mętlik totalny i tu wasza pomoc będzie nieoceniona. Testów jest cała masa i tak do siebie podobne, że za dużo nie wnoszą. Co byś polecał z tego segmentu cenowego?

 

PS. Testy sprawdzałem i z tego co czytałem z wymienionych Pentax wypada najlepiej, choć też delikatnie ingeruje w RAW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takiej sytacji 5D mark II to trochę zbyt dojrzała zabawka - szkoda przepłacać. Jeśli nie boisz się używek, polecam Canona 50D. Swojego ostatnio sprzedałem za... 1000 zł. Za 1200 złotych kupisz aparat z przebiegiem 20 tys. zdjęć. To tyle co nic.

Matryca 18 Mpix na APSC jest już nieco zbyt gęsta. 50D ma 15 Mpix i to jest w sam raz. Fotka już jest duża, ale ISO 400 jest b. dobre, a ISO 800 jeszcze używalne. Jeden z najlepszych foto-przyrodników polskich, Marcin Lenart (wygooglujcie sobie jego zdjęcia) do niedawna używał 50D, a obecnie robi... 60D. Obiektyw ma do tego podpięty jakieś 25x droższy od korpusu :)

Obecnie, w dziennej, klasycznej fotografii wszystkie korpusy są dość dobre, żeby różnicować pomiędzy nimi funkcjonalnością a nie jakością zdjęć i tu Pentax ma zdaje się pewną zasadniczą przewagę nad Canonem. Ma stabilizację matrycy (którą zdaje się, można wykorzystać do krótkich ekspozycji astro, bo aparat prowadzi za ruchem gwiazd - wiem, że to możliwe - szczegółów nie znam). W Canonie trzeba kupić szkło z IS. Jest ich wiele, w tym tańsze, w tym nawet kitowe i z tego powodu nadal optowałbym za Canonem.

Oceń jakie masz szansę, że fotohobby rozwinie się w coś więcej niż pstrykanie. Jeśli szanse są większe od 50% - bież używkę Canona, bo szkła najważniejsze, a rynek wtórny większy i łatwiej będzie Ci wyjąć taniego, dobrego C50D niż Pentaxa. Jeśli jednak powołania nie czujesz, Pentax może okazać się równie dobrym wyborem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uhm ja tak walkowalem kilka systemow obiektywow, i raz kupilem stare Zeissy do Contaxa zamocowalem do canona i bardzo bylem zadwolony, nie moglem juz sie bez nich obejsc :( a teraz przeszedlem na takie ktore bez przejsciowki odrazu do Canona podpinam.

z dziwnych sprzetow pamietam tez aparat Simgmy z dziwacznym sensorem Foveon - fajne dawal kolory jak na tak mala matryce, ale bardzo powolny sprzet.

do tego masa analogow byla contaxy tez i canony.

pytanie czy to ma byc sprzet maly i lekki czy raczej obojetne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie myślę, że pytanie się o aparat do zwykłego foto na forum astro nie ma sensu :) Praktycznie każdy będzie tu chciał Cię przekabacić na stronę Canona i ciężko o obiektywne zdanie. Myślę, że fora fotograficzne to dużo lepsze wyjście.

Loki, myślę, że w tym przypadku obiektywy nie są aż tak ważne, jak przedstawiłeś, bo WilkFenris pewnie nie zauważy większych różnic między poszczególnymi modelami. Tu wystarczy "normalny" obiektyw. Korpus jest moim zdaniem ważniejszy, bo tu różnice są widoczne jak na dłoni. To nie profesjonalista :)

Wspomniane tu "grzebanie" w rawach Nikona jest w tej sytuacji całkowicie bez znaczenia, bo to nie będzie aparat do zdjęć astro. W normalnych ujęciach tego się nawet nie zauważy (a może to nawet pomoże, bo po coś to w końcu te aparaty robią). A jak jesteśmy przy grzebaniu, to przypomniało mi się, że w którymś nowym modelu chyba Pentaxa jest taka durnowata funkcja, że na maksymalnym ISO aparat zawsze ma włączoną redukcję szumów, także radzę uważać.

Pod względem ilości dostępnych obiektywów Canon i Nikon są na podobnym poziomie. Za to Nikon ma rozsądne obiektywy kitowe, w odróżnieniu od plastikowych zabawek Canona. Myślę, że jest to ważne, bo WilkFenris pewnie będzie głównie na takim obiektywie polegał.

Jeśli chodzi o korpus, to też nie można powiedzieć, że Canon oferuje lepszą jakość obrazu. Spotkałem się z wieloma aparatami obu firm i po prostu jedne są lepsze, inne gorsze, ale to już kwestia konkretnego modelu. Na pewno nie ma zasady, że Canon ma być jakoś magicznie lepszy. Tu jest zdrowa konkurencja.

Z ogólnych cech mi dużo bardziej podoba się Nikon. Chodzi mi o jakby "filozofię" obsługi. U obu firm można zaważyć pewne trendy natury ergonomicznej i obsługowej. Nikona po prostu ogólnie rzecz biorąc obsługuje mi się lepiej. Mam też wrażenie, że Nikon ma o wiele bogatsze menu i można zmieniać więcej parametrów.

Jeśli chodzi o proponowane przez Ciebie WilkFenris modele, to różnice są raczej kosmetyczne. Ilość Mpix jest obecnie w zasadzie nieistotna - jeśli aparat ma ponad 10 Mpix, to wystarczy i tyle. Za dużo też nie ma co, bo zwiększają się szumy.

 

Jeśli ja bym miał kupować teraz aparat, to brałbym Nikona D7100. No ale to już za droga liga. Myślę, że warto kupić coś używanego z tzw półprofesjonalnych ("średnich") aparatów. Oferują one zdecydowanie więcej funkcji i możliwości od tych "amatorskich". Półprofesjonalne charakteryzują się m.in. dodatkowym wyświetlaczem z parametrami - niezwykle przydatna rzecz, super czytelne, funkcjonalne, a w nocy to błogosławieństwo - nie wali po oczach, jak zwykły LCD. Po prostu zerkasz i widzisz parametry, a nie jak w tych "zabawkach" trzeba coś dopiero kliknąć, żeby się łaskawie parametry wyświetliły na głównym LCD. Aparaty "średnie" mają też znacznie więcej przycisków i praktycznie wszystko da się ustawić bez wchodzenia do menu, niesamowita oszczędność czasu i oczu w nocy :) Również aparaty średnie mają zdecydowanie lepszy wizjer (w przypadku Nikona, w Canonach nie wiem). Lepszy, to znaczy pokazujący dużo większy obraz i bardziej "czysty". Np w Canonie 400D ("amatorski") z wizjera korzysta się okropnie, jest strasznie nieczytelny, a w moim Nikonie D80 ("średni") korzystanie z wizjera to czysta przyjemność. Te średnie to w wypadku Nikona modele D80/D90/D7000/D7100.

Edytowane przez MateuszW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mateuszu, jam był zatwardziały Nikoniarz. Zarówno na analogach jak i na cyfrowych. Do Canona przekonały mnie szkła, podobnie jak Ura, kupowałem doskonałe Zeissy z mocowaniem Contax. Tutaj Canon ma potężną przewagę nad Nikonem. Ma ogromny bagnet (średnica) i wiele szkieł innych systemów da się podpiąć z adapterem, który nie wymaga szkła korekcyjnego. W Nikonie, jest to niemożliwe. Był taki okres, gdy podstawowe szkło makro jakiego używałem z Canonem 30D to był... Nikkor 60mm f2.8 :)

 

Wygoda obsługi to rzecz gustu i przyzwyczajenia. Trudno te sprawy porównywać. Na temat wpływu korpusu na jakość zdjęcia można by pisać pracę doktorską a i tak byłaby to dyskusja o wyższości świąt bożego narodzenia, nad świętami wielkiej nocy :) Na jakość ma wpływ szkło. Obecne lustrzanki są zbyt do siebie podobne.

 

Nie wiem jak jest w kitowych szkłach wiem, że w profesjonalnych długich obiektywach Nikon odstaje od Canona z powodu aberracji chromatycznej. Nie radzą sobie z tym problemem. Skoro nie radzą sobie z tym w szkłach za wiele tysięcy złotych, to nie spodziewam się, żeby podołali w kitowcach. Popaczyłem na porównywarkę obrazów testowych i faktycznie. Rozdzielczość w centrum kadru mają kity Nikona nieco lepszą, ale na krawędziach jest gorzej i w Canonie aberracji nie widać, a w Nikonie fiolecik nieco kłuje (paczyłem na 18-55 obydwu firm).

Canon ma za rozsądne pieniądze dostępne doskonałe "elki." Np. 70-200 f4L. Świetne szkło, które można w b. dobrym stanie dostać za 1400 złotych. Odpowiednik Nikona kosztuje ponad 4 tys. złotych.

Nie mam natomiast doświadczeń w obiektywach szerokokątnych. Najtańszym szerokim zoomem jest 17-40 f4L, ale to stara konstrukcja i już nie wytrzymuje próby czasu. Nowe są doskonałe, ale ceny już takie nie są. Ja mam jeden obiektyw szeroki - Samyanga 14mm f2.8 kupionego pod ultraszerokie kadry astro. Nocnego nieba jeszcze nie zaznał, ale pod dziennym sprawuje się zaskakująco dobrze, co potwierdzają testy na Optycznych.

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loki dobre pisze najpierw obiektywy a później body.

Jeśli myslisz o astrofoto ze statywu to chyba najlepszymi obiektywami do tego celu są samyangi. A przynajmniej mają najlepszy stosunek jakości do ceny. Jeśli rozważasz aparat pełno klatkowy to obiektyw must have to samynag 14/2,8. Jeśli ma to być body z matrycą aps-c to osobiście kupiłbym samyanga 12/2.0. Poza tymi dwoma szkłami warto też popatrzeć w kierunku samyangów 24/1.4 i 35/1.4. Wszystkie samyangi są manualne więc podepniesze je do każdego korpusu.

Odnośnie samego body jest kilka rzeczy, które powinno zapewniać jeśli myslisz o astrofoto. Pisałem kiedyś o tym tutaj: http://nightscapes.pl/blog/aparat-do-fotografii-nocnej/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że ciągnie mnie na tego Pentaxa. K-30, K-50 czy K-5 II. To bardzo podobne aparaty z tą samą matrycą 16.1 Mpix i mechaniką. Różnią się tylko drobnymi dodatkami i minimalnie cenowo. W testach wypadły świetnie pod względem jakości matrycy (przy naświetlaniu 3 minuty na darkach nie wyszło nic niepokojącego) i mają wszystkie dostępne opcje o których pisze loki_p na swojej stronie. Podoba mi się też uszczelnienie (weather resistant), oraz to, że producent gwarantuje pracę do -10 stopni Celsiusa. Jest wizjer z pokryciem 100% kadru itp. Nie ma kilku drobnych rzeczy typu odchylany ekran, czy podłączenie mikrofonu zewnętrznego (chyba tylko K-5 ma taką opcję), oraz jakość nagrywanych filmów jest średnia (choć są poprawne... po prostu Canon robi to lepiej ;) ), no ale przy foceniu to raczej mało istotne ;)

 

Pamiętajcie, że przynajmniej na początku nie będę kupował drogich szkieł do tego aparatu. Raczej dolna i średnia półka, ale z ciekawości sprawdziłem i są na Pentaxa wszystkie obiektywy o których mówił Loki_p. Są Sigmy, jest ten obiektyw Zenitara, oraz spory wybór Samyangów, choć na początek są chyba za drogie i raczej skorzystał bym z tańszych opcji jak Zenitar czy Sigma. Są też obiektywy innych firm o podobnych parametrach, ale pewnie gorsze jakościowo.

 

Natomiast to, czego te Pentaxy nie mają, to oferty sprzedaży używek ;) Jest ich po prostu tak niewiele, że bardzo trudno kupić używany. Canonów i Nikonów jest cała fura i można wybierać do woli w praktycznie dowolnych modelach, znacznie przy tym oszczędzając. Dlatego gdybym zdecydował się na używany aparat, to raczej byłby to Canon. Można trafić mało zużyty w dobrym stanie, za bardzo przyzwoite pieniądze. Jest też więcej używanych obiektywów, co powoduje, że jest to ogólnie wyjście bardziej ekonomiczne. Gdybym wybrał nówkę, to kupiłbym Pentaxa, choć tutaj muszę się liczyć z tym, że i obiektyw będę musiał kupić nowy, ponieważ używane są, ale mniej niż w przypadku Canona i może być tak, że nie znajdę tego, czego szukam wśród używek. Jeszcze zobaczymy, czy wygra moja chęć posiadania czegoś innego (przy tym równie dobrego i mającego swoje zalety), czy jednak zwycięży ekonomia :P

 

A może ktoś miał styczność z którymś z tych trzech modeli Pentaxa i mógłby coś o nim powiedzieć?

 

PS. Nie chciał bym, żebyście odnieśli wrażenie, że się uparłem. To nie tak ;) Po prostu Pentax mi się podoba od strony koncepcji i pomysłu na całość, co nie znaczy, że go kupię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam natomiast doświadczeń w obiektywach szerokokątnych. Najtańszym szerokim zoomem jest 17-40 f4L, ale to stara konstrukcja i już nie wytrzymuje próby czasu. Nowe są doskonałe, ale ceny już takie nie są. Ja mam jeden obiektyw szeroki - Samyanga 14mm f2.8 kupionego pod ultraszerokie kadry astro. Nocnego nieba jeszcze nie zaznał, ale pod dziennym sprawuje się zaskakująco dobrze, co potwierdzają testy na Optycznych.

W systemie Nikona jest coś, czego nie ma żaden inny system - zoom 14-24mm f/2,8. Genialnie ostry, od rogu do rogu, nawet go nie przymykam.

Miałem też Samyanga - był przyzwoity, ale szybko się go pozbyłem. Powodem była wyraźna koma w rogach full frame i fatalna, wąsowata dystorsja. Wiem, można ją usunąć w Lightroomie, ale tracimy wtedy brzegi kadru i w rezultacie kąt widzenia zawęża się do ok. 16mm. Z pewnością jednak ten obiektyw ma świetny stosunek jakości do ceny.

 

Na podstawie własnych doświadczeń poprę przedmówców: jeśli w jakikolwiek sposób myślisz o astrofoto, wchodź w system Canona. Po pierwsze, ze względu na to, że to sprawdzone rozwiązanie. po drugie masz ogromny wybór dobrych obiektywów systemowych (zwłaszcza dłuższych tele, samego zooma 70-200 jest na rynku chyba z 5 wersji, wszystkie świetne i każdy dopasuje sobie coś do własnego budżetu), po trzecie, przez proste przejściówki możesz podpinać do body szkła innych systemów (jak np. całą masę tanich, rosyjskich i niemieckich szkieł z gwintem M42). I wreszcie po czwarte, z biegem czasu, za kilka lat możesz kupić nowe body, a w starym usunąć filtr IR, uzyskując kilkukrotnie wyższą czułość w czerwonym końcu widma i przeznaczyć aparat do mgławicowego astrofoto. Jeśli możesz sobie na to pozwolić, kup aparat full frame. Przejście w przyszłości z formatu DX na FX jest jak zmiana systemu - musisz zazwyczaj wymienić większość szkieł, bo zmienia ci się kąt widzenia, a niektóre z nich mogą działeć tylko pod DX.

 

Jeśli aparat ma być ogólnego zastosowania, w tej chwili wszystkie dają tak zbliżone rezultaty, że jest to kwestia osobistych preferencji. Pójdź do Saturna i pobaw się tym, co cię zainteresuje. Zwróć uwagę na bezlusterkowce, te aparaty są mniejsze od lustrzanek, oferuję taką samą jakość zdjęć, a często są lepiej od nich zaprojektowane i wykonane.

 

Sam od lat jestem w systemie Nikona, ale trafiłem na strome schody kiedy zapragnąłem spróbować astrofoto (przez grzebanie w RAWach). W tej chwili ciągle mam Nikona oraz Canona dedykowanego do astrofoto, i jest to męczące: dwie ładowarki, różne baterie, różne przejściówki do teleskopu... Wiem już, że kiedyś wymienię Nikona D700 ( z żalem, bo to świetne body, a jego następcy na rynku naprawdę potrwfią podnieść ciśnienie) na jakiegoś Canona, a posiadane obiektywy trzeba będzie sprzedać. Zostawię sobie tylko jeden - 14-24 f/2,8 ;)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bez trudu podłączysz go do Canona. Owszem, nie będzie AF, ale to szerokie szkło i można z tym żyć. W drugą stronę to już nie zadziała bez soczewki korekcyjnej.

 

Trzeba jednak przyznać - popatrzyłem na testy i fotki testowe - ten obiektyw to klasa i faktycznie w stajni Canona nie ma odpowiednika, a 16-35 ustępuje jakością dla porównywalnych ogniskowych.

 

Z tego prosty wniosek. Trzeba mieć dwa korpusy - Nikon do szerokich, Canon do tele :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie przeszedłem z Canona 60D na Pentaxa k-5. Może mógłbym odpowiedzieć na jakieś pytania ? Bo jak zacznę pisać o wszystkim to essay na 3 strony pewnie wyjdzie. W skrócie więc sie wypowiem jak to u mnie wygląda.

Był Canon i ambicje na rozwój szklarni - głównie chciałem coś szerokiego żeby drogę mleczną uchwycić. Ale pomimo tego, że niby używek dużo, to ceny i tak grubo ponad 1000 zł (boję się kupować rybie oko samyanga). A denerwował mnie szum, brak stabilizacji matrycy, brak funkcji (np. korekta autofocusa, blysk na 2ga kurtyne), no i spore rozmiary aparatu.

Teraz jest Pentax. Jako wady wymieniłbym: brak 50 mm 1.8 za 300 zł, gorsza ergonomia (włączając w to brak uchylnego ekranu). Jako zalety: uzupelnia to co wymienilem jako wady w Canonie i ma lepszy obiektyw kitowy (szybszy, nie rotuje przednia soczewka, uzywalny pierscien ostrosci, mniejsza aberracja, wodoodporny)

A co do szklarni to już wiem, że nie prędko wydam 1200 zł na jeden obiektyw...

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Cieszę się, że trafiłem na kogoś, kto faktycznie posiada aparat, jaki chcę kupić :)

Pytania... pytania...

 

Co rozumiesz przez "gorszą ergonomię"? Rozumiem, że brak uchylnego ekranu czasami może przeszkadzać, ale czy są jakieś inne utrudnienia w obsłudze w stosunku do Canona? Rozmieszczenie przycisków... może kwestia samego oprogramowania itp.

 

Czy wizjer jest tak dobry i wygodny jak opisują w testach?

 

Poczytałem trochę na forach fotograficznych i ogólnie Pentax jest chwalony miedzy innymi za bardzo przyzwoitej jakości kitowe obiektywy. Faktycznie jest wyczuwalna ich lepsza jakość (poza oczywistą przewaga, czyli uszczelnieniem), niż kitowce konkurencji?

 

Jak to jest z tą matrycą? Masz bezpośrednie porównanie pomiędzy 18Mpix matrycą Canona, a 16Mpix matrycą Pentaxa. Faktycznie widoczne jest to mniejsze zaszumienie fotek w stosunku do tego, co prezentuje Canon?

 

No i może jakieś ogólne wrażenia co do jakości wykonania itp.

 

ahhh i jeszcze jedno. Jak z nagrywaniem filmów u Pentaxa? Ogólnie w testach był to element, który raczej nie był chwalony i z reguły kwitowano go słowami "wystarczająco dobry, ale gorszy od konkurencji". Faktycznie jest jakaś wyraźna różnica?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepsza ergonomia u Canona:

Canon był większy i świetnie leżał w dłoni. Wchodziłem z nim po drabinie trzymając w tej samej dłoni jeszcze kurtkę i byłem pewny, że mi się nie wyśliźnie. Pierwsze słowa mojego kolegi jak go wziął w ręce "wow jaki wygodny". Obok wyświetlacza jest jest 8mio-kierunkowy pad, który na dodatek jest obrotowym pierścieniem(wszystko w jednym miejscu a się nie miesza). Palec sam układa się od razu na spuście migawki. Jedynie przyciski nie miały takiego jakby kliknięcia, co wydawało się na początku dziwne ale szybko się do tego przyzwyczaiłem. Nad górnym ekranikiem są 4 przyciski to żeby nie mieszały się nam jak np. robimy zdjęcia w nocy to jeden (chyba od ISO) ma delikatną wypustkę. Wszystko wydaje się projektowane przy współpracy z jakimiś ortopedami czy kto to się zajmuje kształtami ciała.

Pentax... tu mam wrażenie, że nie projektowali go inżynierowie w białych kitlach z odlewami dłoni do dopasowania tylko rzemieślnicy ciosali kształty w drewnie. Kanciasty surowy odstające przuciski i przełączniki. Gubię się ciągle z pokrętłąmi. Jedno jest oznaczone jako górna połówka okręgu, druga jako dolna i nigdy nie wiem, które pokrętło jest tą niby górną, a które dolną. Palec nie ukłąda się sam na spuście, a aparat nie leży tak pewnie w dłoni jak Canon. Choć lepiej jest usytuowany włącznik i podgląd zdjęć.

Wizjer.

W Pentaxie wydaje mi się fizycznie ciut większy ale nie robi mi to zbyt dużej różnicy. Nie ostrze manualnie na wizjerze, o wiele lepszy pod tym względem jest już LiveView. W Canonie kwadraciki fokusa są naniesione na wizjer i podświetlają się jak zostaną wybrane tu plus dla Canona. W pentaxie nie ma tych kwadracików - pojawiają się dopiero podświetlone i jak nie kadruje centralnie to nie wiem czy trafie fokusem do czasu aż się nie podświetlą.

Znowu Canon przy ostrzeniu LV "chlapie lustrem" tzn. podnosi lustro do LV (normalka) później je opuszcza do złapania ostrości i znowu podnosi żeby wrócil podgląd. W pentaxie jeżeli w ogóle też tak się dzieje to o wiele szybciej i bez hałasu. Znajomi biorąc Canona myśleli że już zrobili zdjęcie bo na LV chlapną lustrem i przepadło mi tak kilka zdjęc po wycieczce w góry...

Podsumowując: do kadrowania ciut lepszy był w Canonie przez te kwadraciki, choć wydawał mi się mniejszy ale LV dużo lepsze w pentaxie.

Lepszy obiektyw Kit u Pentaxa:
Pentax nie rotuje co się przydaje przy różnych filtrach (polar, połówkowy). Pentax jest szybszy(autofokus). Canon ma sporą aberację w rogach na 18 mm - prześle wycinek 1/4 zdjęcia (prawy górny ró) gdzie to widać. W Canonie pierścień ostrości ma z 2mm (żałosne). Czy bagnet metalowy czy plastikowy nie robi mi różnicy i tak nie będzie przecież przenosił dużych obciążeń. No i mam też nadzieje, że uszczelnony obiektyw będzie mniej pyłków zasysał.
Lepsza matryca u Pentaxa

Szum jeśli chodzi o wyższe ISO na pentaxie wygląda lepiej ale nie są to zawrotne różnice. Gorzej, że Canon zawsze trochę szumi, nawet na niskim ISOhttp://forum.optyczne.pl/viewtopic.php?t=24364&highlight=60d+szum . No i mała rozpiętość tonalna w Canonie.
Nie wiem jak z nagrywaniem filmów - nie nagrywam ale wiem, że w obu aparatach podczas nagrywania nie ma autofokusa. Pamiętam jedynie, że w Canonie nagrywanie włącza się innym przyciskiem niż migawkę co jest mało intuicyjne...zamiast startu nagrywania robi się coś w rodzaju screenshota.

Muszę jednak wspomnieć, że Pentaxa nie mam zbyt długo i może nie zuważyłem jeszcze wszystkiego..

Untitled-1.jpg

Edytowane przez Intimate
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem przesadzacie z tymi obiektywami. Osoba początkująca nawet nie zauważy różnicy, a średniozaawansowany bez problemu znajdzie coś dla siebie w każdym systemie. Dopiero na najwyższym levelu zaczynają się problemy. Ja od kilku lat używam z moim D80 obiektywu kitowego, którym jest Nikkor 18-70 ED. Moim zdaniem to średniej klasy obiektyw. Żadne wady optyczne nie przeszkadzają w widoczny sposób, jedynie bardzo sporadycznie na specyficznych kadrach można zauważyć aberrację, czy winietowanie, ale w granicach akceptowalności. Na prawdę nie potrzebuję nic lepszego, a trochę się na tym znam. O takich kitach, to Canon może sobie pomażyć. Nawet w astrofoto daje sobie nieźle radę, gwiazdy są świetne praktycznie w całym polu.

Znowu Canon przy ostrzeniu LV "chlapie lustrem" tzn. podnosi lustro do LV (normalka) później je opuszcza do złapania ostrości i znowu podnosi żeby wrócil podgląd. W pentaxie jeżeli w ogóle też tak się dzieje to o wiele szybciej i bez hałasu. Znajomi biorąc Canona myśleli że już zrobili zdjęcie bo na LV chlapną lustrem i przepadło mi tak kilka zdjęc po wycieczce w góry...

W Nikonach można sobie wybrać w menu, czy aparat na LV ma ostrzyć czujnikiem autofocusa (wtedy klapie), czy na zasadzie detekcji kontrastu, jak w kompaktach (wtedy ostrzy matrycą i nie klapie). Może w Canonie też był taki wybór, a nie zauważyłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. Dzięki za trochę informacji.

Z tą ergonomia, to bywa różnie, bo może to być kwestia przyzwyczajenia. Kilku recenzentów wyjątkowo chwaliło np. te dwa pokrętła, jako intuicyjne w użyciu i wygodne ;)

Pewnie dla człowieka bez przyzwyczajeń do innych aparatów, będzie to trochę łatwiejsze do opanowania. Z resztą czy Pentax czy Canon... dla mnie to będzie nowość.

W tej chwili męczę się na SONY DSC H9, gdzie trzeba się trochę naklikać, żeby ręcznie zmienić niektóre ustawienia, więc przesiadka na cokolwiek projektowanego do obsługi ustawień manualnie to będzie szczyt ergonomii ;)

 

Tak z innej beczki... czy rozsądne byłoby z mojej strony kupienie czegoś zupełnie budżetowego do nauki typu Canon 450D lub np. Pentax K20 (gdybym chciał zostać przy systemie Pentaxa)? Mógłbym sporo oszczędzić na początek, ale z drugiej strony w najbliższej przyszłości musiałbym się jednak tych aparatów pozbyć i kupić coś lepszego. Czy jednak rozsądniej jest kupić raz ,a dobrze (a jest możliwość) i oszczędzić sobie przesiadek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

450D pewnie na początek wystarczy, a jak będziesz chciał kupić coś lepszego, to można ją przerobić do astrofoto. Ważniejsze od body jest obiektyw i zaoszczędzoną kasę można wydać na jakiś zamiennik kitowca, np. na SIGMĘ 17-70 f/2.8-4 lub TAMRONA 17-50 f/2.8.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dwa pytania.

 

Jak aparaty typu właśnie Canon 450D czy inne prostsze modele, które producenci przewidzieli do pracy do około 0*C pracują przy nieco większym mrozie? Jest jakieś ryzyko z tym związane, czy chodzi po prostu o to, że bateria nam się skończy po 10 fotkach ;)

 

No i pytanie czy opłaca się patrzeć na uszczelnienia, czy można z powodzeniem olać temat i nie przejmować się brakiem uszczelnianego korpusu? Z tańszych luster chyba tyko Pentax uszczelnia swoje aparaty, choć nie wszystkie. Mam np. okazję kupić Pentax'a K-500, który od K-30, K-50 i K-5 różni się głównie tym, że nie jest uszczelniany. Z drugiej strony ma identyczną matrycę i praktycznie wszystkie te same opcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój 350D robił zdjęcia przy -18°C i nie było problemów. Elektronika grzeje delikatnie od wewnątrz, więc wilgoć nie będzie się osadzać. W takiej temperaturze są już problemy z ekranem (duże lagi), choć ja i tak zawsze wyłączam.. Tylko trzeba pamiętać, że po skończonej sesji aparat zostawić na kilka godzin, aż dojdzie do odpowiedniej temperatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychładza się do minus kilkunastu, ale potem trafia do plecaka i nie otwieram go w domu - w ten sposób powolutku wraca do normalnej temperatury.

Jak to? Nie oglądasz klatek po przyjeździe do domu na wyświetlaczu aparatu? Ja tak robię po każdej sesji, już od wielu lat :g:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Nawet nie zgrywam zdjęć. Zwykle siadam do nich kilka dni później. To bardzo pomaga w ocenie. Na świeżo podoba się wszystko, a potem rozsądek wraca i patrzy się bardziej obiektywnie.

 

Teraz na karcie aparatu mam fotki z lasu, z przed tygodnia. Jeszcze ich nawet nie zgrałem :)

Edytowane przez Loki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Nikon D80 nie jest wcale uszczelniony, a fotografuję nim w każdych warunkach i nigdy nie było problemów. Kilka razy był wystawiony na dość obfite ulewy i nawet tego nie zauważył :) Jedyny problem, gdy się go solidnie zaleje, to parowanie obiektywu, no ale to jest normalne :) Pewnie nie należy przesadzać i go falami na morzu nie traktować, ale w każdej w miarę normalnej sytuacji nie ma żadnych obaw. Także myślę, że fakt uszczelnienia nie powinien być dla Ciebie jakiś szczególnie istotny :)

Jeśli chodzi o niską temperaturę, to fociłem nieraz całe długie, zimowe noce w temp np -15 st i było wszystko ok. Nieraz woda się lała z aparatu w wilgotniejszą noc i też było ok. Ekran pracował jak w normalnej temperaturze (z tym mają problemy wyświetlacze starego typu, od pewnego czasu raczej się nie spotyka problemów z czasem reakcji), czego nie można powiedzieć o wyświetlaczu w pilocie od HEQ5, gdzie to czas reakcji był na poziomie 3 s :P Aparat w czasie pracy grzeje się dość mocno, co skutecznie go chroni przed uszkodzeniami. Jednak długo nieużywanego na mrozie aparatu trochę bałbym się włączyć (głównie coś z mechaniką mogło by się stać, gdyby np lustro przymarzło itp). Po skończonej sesji aparat lądował w torbie, a potem w domu, gdzie odpalałem go dopiero koło południa, jak wstawałem z łóżka :P

Zwróć uwagę, że praktycznie każde urządzenie elektroniczne wg producenta działa do 0 st, ale jak się je odpowiednio traktuje, to nie ma problemu na dużych mrozach.

A jeśli chodzi o akumulator, to nie trzyma on 10 min, no bez przesady :) Pojemność spada ok 2-3x.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z podanych przez Ciebie modeli brałbym Nikona. Jeżeli interesuję Cie głównie fotografia dzienna (nie astro) to może warto jest poczytać opisy, testy aparatów na optyczne.pl i tam się popytać. Ja mam od roku Canona 600d i jestem zadowolony, brakuje mi tylko dodatkowego wyświetlacza na którym zmieniał bym iso, czas naświetlania itp. o którym MateuszW mówił, bardzo przydatna i wygodna sprawa, szczególnie w nocy. Koledzy piszą o pracy w niskich temperaturach to ja powiem o wysokich :). Rok temu fociłem Słońce Canonem z Synty 10", po obserwacji zdjąłem folie baadera zapominając o wyjęciu aparatu z wyciągu głownego a więc na matrycy Canona skupiło się światło słoneczne z 10" zwierciadła, pomyslałem że właśnie straciłem 2k zł, ale aparat sam się wyłączył a ja szybko zasłoniłem wlot do teleskopu. Na matrycy nie ma żadnego śladu i nie widzę żadnych nieprawidłowości na zdjęciach który byłyby konsekwencją mojego głupiego zachowania :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.