G25.2+0.2 Nowa mgławica pierścieniowa wokół jasnej, błękitnej gwiazdy.
G25.2+0.2 została wykryta w paśmie radiowym i początkowo sklasyfikowana jako prawdopodobna pozostałość po supernowej. Po dodaniu do tego obrazu obserwacji w paśmie podczerwieni, spektrometrii i danych z IRAS okazało się, że można wysnuć wiele więcej sprzecznych ze sobą hipotez. Autor postuluje jednak, że będzie to najpewniej rodzaj mgławicy o kształcie pierścienia dookoła jasnej, błękitnej gwiazdy. No, zobaczmy jego argumenty. Być może współczesne badania potwierdzą tę hipotezę?
W 1989 wykonano zdjęcia w pasmach J, H i K - takich, jak w przeglądzie nieba 2MASS. Odpowiednio są to długości 1.25um, 1.65um, 2.2um. Takie w sam raz na matrycę InGaAs... Ale w tamtych czasach zdjęcia to były jakieś takie ploty konturowe i właśnie taką śmieszną mapę z "poziomicami" dostajemy, zamiast normalnego obrazka. Plama, kleks, nic nie widać moim zdaniem. Zmierzono spektroskopię. Fotometrię na 10um. Jakieś obserwacje CO(3-2) - nie wiem, co to jest. Spektra porównano z NGC6572 - wyszło dość podobnie. Mocny argument jak dla mnie. I jeszcze policzono dalej jakieś stosunki jednych jasności do drugich, różne analityczne ekwilibrystyki - moim zdaniem na granicy wróżenia z fusów, bo przecież mamy tu spore niedokładności w pomiarach. Wreszcie przechodzimy do dyskusji:
- Na pewno to nie SNR (pozostałość supernowej). Spektrum w IR nie pasuje. Gwiazda centralna jest zbyt jasna. Swoją drogą szacowano że ta supernowa wybuchła 25 lat wcześniej (w latach 60-tych) - coś podejrzane, nie zauważylibyśmy SN we własnej Galaktyce? Ogólnie - obserwacje w podczerwieni dają kluczowe argumenty, że to nie SNR.
- Raczej nie jest to też mgławica planetarna? Środek świeci mocno w podczerwieni, a oczekuje się, że w środku planetarek jest biały karzeł, który świeci raczej równo i dość słabo. Statystycznie wyklucza się raczej, że centralnie znajduje się jakaś "przypadkowa" gwiazda z tła. Może biały karzeł w parze z gwiazdą-czerwonym gigantem typu M? Mocno naciągane. Ogólnie hipotezę planetarki się odrzuca.
- Ale to też nie region HII w stylu mgławicy w Orionie. Niby by pasowało - młoda gwiazdy otoczona mgławicą, jak Trapez i M42. Ale coś tu spektrometria nie pasuje znowu, dane z IRAS też nie pasują, i wszystko jest jakieś takie zbyt symetryczne, jak na nieregularny kleks regionu HII.
- Wreszcie konkluzja: to musi być mgławica o kształcie pierścienia wokół masywnego supergiganta, stworzona przez zderzenie się silnych wiatrów od gwiazdy z materią międzygwiezdną. Centralna gwiazda zapewnia jonizację, która się przewijała w obserwacjach, najpewniej typu O9 albo B0. Wydaje się wszystko wytłumaczone, ale jakoś tak mimo wszystko mało przekonująco.
A jaki finał ma ta historia? Tutaj artykuł napisany w 2000 roku ze zdjęciami w dosyć dobrej rozdzielczości. https://iopscience.iop.org/article/10.1086/312903/pdf
Wygląda to ostatecznie na - rzeczywiście! - błękitnego olbrzyma w późnej fazie krótkiego życia, w której wydmuchuje z siebie niesłychanie dużo materii, tworząc wokół siebie mgławicę na kształt nie jednego, a dwóch pierścieni. To bardzo rzadki obiekt, nic dziwnego, że jego identyfikacja była taką zagadką. Ten rozdział był naprawdę bardzo ciekawy, przyjemnie się to czytało, zwłaszcza końcową dyskusję.