Weekend zgodnie z prognozami obdarzył nas piękną bezchmurną pogodą, a dodatkowo mieliśmy nów i polską złotą jesień. Zawsze chciałem ją zobaczyć w Bieszczadach i wreszcie się udało. Znalezienie noclegu tak nagle graniczyło z cudem. Widać ludzie tylko czekali na dobre prognozy w gotowości na wyjazd podobnie jak my. Do tego Ultramaraton Bieszczadzki i mamy prawie zero dostępnych noclegów. W każdym razie wracając do obserwacji to postanowiłem, że coś naskrobię, bo dawno nie czułem powiewu świeżości w temacie.
Mieliśmy dwie nocki obserwacyjne i obie bardzo dobre, prowadzone w Przysłupie na miejscu noclegu. Pierwszy raz udało mi się przeorać zimowe niebo w Bieszczadach w bardzo dobrych warunkach (wcześniej zloty zimowe jednak nie dawały takiej szansy, szczególnie że ich lokalizacja to nie to samo co serce Bieszczad). Drugiej nocy nad ranem, po wyjściu na podwórko, kiedy już kompletnie pogaszone były wszystkie źródła świateł w okolicy Orion wyglądał jak zanurzony w morzu gwiazd, gdzie w średnich warunkach jednak mocno wyróżnia się tylko główny asteryzm. Tym razem nawet Droga Mleczna ciągnęła się przez całe niebo, w co kiedyś nie wierzyłem - tzn. że zimową Drogę Mleczną naprawdę widać jako gęste pasmo gwiazd Prawda to jednak. Sprzętowo szału nie było, miałem tylko 10x50 i Statyw, a kompan Newtona 6", ale do satysfakcji wystarczyłyby mi nawet oczy. Z resztą chyba pierwszy raz w życiu widziałem jesienne światło zodiakalne, które po prostu rzucało się w oczy. Warunki były naprawdę świetne. W M42 detale widoczne już w lornetce. M46 & M47 bardzo ładne tuż nad horyzontem. Ta pierwsza w zasadzie rozbita już w Nikicie, a mgławicowość Rozety bezproblemowa. Niestety nie byłem przygotowany na wyłuskiwanie wszystkiego co oferuje Orion (np. nie nastawiałem się na Pętlę Barnarda - tutaj wolałbym jednak próbować z Fujinonem, bo Nikon ma naprawdę bieda-pole do takich spraw), ale Płomień, czy NGC2071 przy M78 jak najbardziej zaliczone.
Temat główny jednak to dla mnie światło zodiakalne, które pięknie się wyróżniało i sięgało nawet wyżej od M44. Przypomniałem sobie, że dawno temu Piotrek Guzik opisywał obserwacje przeciwblasku (Gegenschein). Szukałem chwilę, ale nie przygotowałem się teoretycznie, w którym miejscu mam w danej godzinie przeciwległy punkt do Słońca, a szkoda, bo chyba mamy ostatnie lata szansy na obejrzenie takich subtelnych zjawisk na niebie w Polsce. Niestety, gdy podczas przejazdu przez Cisną zobaczyliśmy od razu jebitną łunę jak się później okazało od Orlika to podniosło ciśnienie. Ponoć na Jasło mają w planach postawienie wyciągu krzesełkowego....
http://www.twojebieszczady.net/report/jaslo_wyc.php
Śpieszmy się oglądać niebo bieszczadzkie....