Większość laptopów ma napisaną taką temperaturę pracy wyłącznie jako "dupochron". Jedynym elementem, którym mógłby się uszkodzić od dużego mrozu jest dysk hdd, ale jeśli tylko nie zostawimy wyłączonego laptopa na godzinę na -20, żeby miał szansę osiągnąć taką temperaturę i potem uruchomimy, to nie będzie żadnego problemu - podczas pracy i tak cały laptop ma dodatnią temperaturę dzięki własnemu ciepłu. Dla elementów czysto elektronicznych taki mróz nic nie znaczy, oczywiście poza pojemnością baterii, ale to oczywiste. Tak jak wessel pisał - to, co może uszkodzić laptopa to wilgoć, nie temperatura. A jeśli tylko laptop działa, to żadnej wilgoci w środku nie będzie (chyba że dużo skropli się na obudowie i w końcu wpłynie do środka). Warto zamykać ekran gdy go nie używamy, żeby nam nie szronił i przy okazji ochronić klawiaturę przed wilgocią.
Dla większości sprzętu astro -20 jest bez znaczenia. Jedynym problemem, jakiego doświadczyłem, było zesztywnienie smaru w EQ5 tak, że napęd dwuosiowy nie mógł tego ruszyć. Ale już po wymianie smaru lub na montażu z mocniejszymi silnikami ten problem nie wystąpi.
Są oczywiście takie "doraźne" problemy, które niczego nie psują, ale utrudniają robotę - słaba pojemność baterii, sztywniejące (i niekontaktujące) kable, wolne odświeżanie się ekranów lcd np w pilocie (szybciej ruszający się tekst robi się nieczytelny).