No i wczoraj kicha z komety. W Wolarzu u mnie około północy były takie warunki, że wszystko tam było kometami. Choć znam jej położenie na niebie, nie byłem w stanie jej odróżnić od gwiazd. Czekałem jeszcze myśląc, że w końcu się wyklaruje, ale po czterdziestu minutach się poddałem. Za to Łabędź i Lutnia cymes w całej okazałości, wiec na osłodę oczy pocieszyłem pięknym Albireo a w Lutni Epsylonami i Pierścieniem M57. Dziś planuję zrobić drugie podejście, oby tylko znowu nie było "fałszywych" komet. Pozdrawiam wszystkich!!! Wiesiek.