Skocz do zawartości

Loki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 070
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Loki

  1. Wcześniejsza wersja lepsza. Zdecydowanie. Tutaj głębia zniknęła. Jest płasko i... jakby zapiaszczone, a z M31 zrobił się beżowy spodek. Mam nadzieję, że nie masz za złe, że tak prosto z mostu.
  2. Dobrze zacząłeś. Rzekłbym: metodycznie. 355 plików robi wrażenie. To dobry początek i masz własny materiał, żeby uczyć się obróbki. Trzymam kciuki. Rób jak najwięcej i wrzucaj na forum. Pozdrawiam serdecznie.
  3. Loki

    Chmurny Orion

    Dzięki Łukaszu. Mam ochotę zapolować na duszka w całości, ale nie wiem czy się odważę. Wypadałoby zebrać ze 12 godzin materiału. Szczerze mówiąc, sam nie wiedziałem jak do tego podejść. Wyszedłem z założenia, że nie powinno się mieszać róznych czasów przy stackowaniu, dlatego zrobiłem dwa osobne stacki i nałożyłem je w PS-ie, gdzie maskami wyciągnąłem środek M42. Zrobiłem to na samym końcu, gdy główne zdjęcie było już praktycznie gotowe.
  4. Loki

    Chmurny Orion

    Jako ciekawostkę dodam, że druga sesja to było istne kuriozum nieszczęść i mojej głupoty. Wiało trochę i guiding szalał. Miotałem się z ustawieniami jak głupi, bo w moim odczuciu wiatr takich szaleństw na wykresie nie usprawiedliwiał. Potem na niebie pojawiły się chmury. Syn telefonicznie doniósł (na podstawie sat24.com), ze warto przeczekać, czekałem więc. Następnie okazało się, że strzelił mi bezpiecznik gniazdka zapalniczki i nie mogę ładować laptopa (montaż jedzie na własnym aku). O drugiej w nocy wziąłem się za naprawy. Wyobrażacie sobie co za bezsens... chmury właśnie się rozchodzą, a ja miast focić, czytam instrukcję, który to bezpiecznik i gdzie go szukać, a potem miotam się z multitoolem, żeby się doń dobrać. Niestety, jedyny zapasowy bezpiecznik jaki miałem to 4A, a potrzebowałem 15. Wstawiłem tą czwórkę, podłączyłem lapka i... bezpiecznik strzelił natychmiast. Żeby było śmieszniej, w skrzynce w bagażniku miałem woreczek bezpieczników, ale... byłem pewien, że zostały w domu. Godzinę później laptop się poddał, ale nie ja. Podniosłem ciężki zad, z plecaka foto wyciągnąłem pilota elektronicznego, podpiąłem do aparatu i do rana ciachałem ekspozycje, a montaż prowadził bez guidingu. I dobrze zrobiłem, bo Takahashi sobie świetnie poradził Jedyne zmarnowane klatki to te zachmurzone. Prowadzenie (przy tej ogniskowej) było idealne.
  5. Loki

    Chmurny Orion

    Pawle, Nie zmieniałem obróbki. Zmieniłem wyłącznie kompresję przy zapisie do jpg. Mateusz miał rację, w powiększeniu widoczne były artefakty pochodzące od kompresji. Nic więcej nie dotykałem, bo IMHO kolor jest dobry (no, może ciutkę przegiąłem z czerwienią) Używam niemodyfikowanej lustrzanki, czyli mniej czułej na czerwień. To sprawia, że czerwieni w oryginale nie ma w zasadzie w ogóle. Jest magenta. Słusznie kiedyś Paweł zauważył, że to dosyć naturalna konsekwencja obecności filtra wycinającego czerwone pasmo. Wodór, jeśli w ogóle pokaże się na zdjęciu, ma barwę mocno zaniebieszczoną, czyli przybiera kolor magenty. To jedyna kolorystyczna manipulacja jaką robię - w kanale czerwonym (Selective Color) zamieniam magentę na czerwony. Łatwo pójść w przesadę, co Paweł nie raz słusznie wypominał. Nie przesadzam. To miało być takie zdjęcie jakim Hamal mi oczy kłuje. Takie miałem bynajmniej oczekiwania. Pierwszej nocy zebrałem 21 klatek po 8 minut. Byłem pewien, ze wystarczy. Gdzie tam. W ogóle nie dawało się tego po ludzki obrobić. Drugiej nocy przez niebo przewalały się cirrusy i większość klatek była do śmieci, bo wokół gwiazd powstało halo, a mgławice i pyły zniknęły. Do zebranych wcześniej 21 dołożyłem 10 czystych ekspozycji z drugiej nocy i dalej nic. Obróbka straszna, efekt mizerny. W końcu ze wszystkich 61 ujęć wywaliłem tylko takie, które były totalnie zachmurzone. Zebrałem łącznie 45 ekspozycji i udało się coś z nich wycisnąć. Do M42 żadnego specjalnego myku nie stosowałem. Jest w PS-ie taka funkcja Highlights & Shadows. Korzystam czasami, żeby odzyskać informację w światłach. Troszkę też odzyskałem środka dzięki paru ekspozycjom dwu minutowym, jakie pierwszej nocy zebrałem. Teraz wiem, że aby pokazać środek M42 w najjaśniejszym miejscu, trzeba dużo krótkich ekspozycji. Dwie minuty to też za długo. Znam tą fotkę i nie ukrywam, że marzył mi się podobny rezultat. Nie aż tak imponujący, ale podobny. Dlatego nastawiłem się na zebranie dużej ilości materiału. Wydawało mi się, że jak już mam ponad 6 godzin to będzie dość. Teraz wiem, że nie tędy droga. Aby zrobić tak dobre ujęcie, jak to z APOD-a, trzeba jednak robić mozaikę. Szerokie szkło straci zbyt wiele informacji. Wystarczy popatrzeć na moją wcześniejszą fotografię Oriona (http://www.piotrkonopka.pl/2013/10/galaktyka-jest-na-pasie-oriona_6.html). Tylko 90 minut, a obróbka była miła, łatwa i przyjemna. Dużo pyłowych detali (jak na tak małą ilość materiału). Przy okazji nauczyłem się, że mój astrofotograficzny zoom jest znacznie lepszy na długim końcu. Na krótkim dokucza trochę aberracja i zapewne brakuje nieco rozdzielczości.
  6. Loki

    Chmurny Orion

    Dzięki Mateuszu. Faktycznie, kompresja była znaczna. Podmieniłem zdjęcie.
  7. Loki

    M45 Plejady

    A cóż to za małe ustrojstwo, które takie życzliwe jest astrofotografom? Moja kamerka niby działa niezawodnie, ale z guidingiem mam stale problemy.
  8. Wypadałoby napisać: "po długich, a ciężkich zmaganiach". W końcu wymęczyłem zdjęcie, któremu do ideału daleko, ale ciąg pochmurnych nocy trwa i czuję, że następnej pogodnej na taki kadr już nie poświęcę. Pokazuję więc co mam. Miałem nadzieję na lepszy rezultat. Skoro 90 minut wystarczyły, żeby fajnie pokazać bogato wysadzany pas Oriona, wydawałoby się, że cztery razy więcej to dość, żeby przy obróbce nie było problemów. Mi jednak ten materiał sprawiało się wyjątkowo ciężko. Podchodziłem wielekroć, ale efekt był tak mizerny, że nawet nie zapisywałem rezultatów. Dopiero dziś się jako-tako udało. Sami oceńcie: Parametry: 45x480s + 12 x 120s, ISO 800 Takahashi EM-10, Canon 5DmII, Canon 70-200 @70, f3.5
  9. Stary dziad ze mnie, a nie wiedziałem, że bliki to Orbsy, a tyle ich jest na dobrych fotografiach (np.: http://fotografia-przyrodnicza.art.pl/galeria.php?kat=fauna_plazy_gady&zdjecie=1692)
  10. Za czasów Izaaca Newtona też pewnie filozofów nie brakowało, ale byle głąb nie miał szans zapisać się w annałach historii (choć pewnie niejeden geniusz również). Teraz czasy takie, że każdy może głosić oświecone prawdy, a im bardziej wydają się być oświecone, tym bardziej pali potrzeba oświecenia reszty społeczeństwa i błyśnięcia geniuszem. Możliwości nie brakuje. Można blogować, albo trolować... albo zostać politykiem. Z drugiej strony - głupich pytań nie ma. Są jedynie głupie odpowiedzi. Pech jednak chce, że jest także głupi upór, głupie zaślepienie i absolutnie najgłupszy z nich opór przed przyjmowanie argumentów i krytyki. Jeszcze większy pech, że ten temat akurat należy do tak trudnych, że potrzeba zarówno dużej wiedzy jak i ogromnej wyobraźni, żeby podejmować dyskusję. Nie wiem czy wiecie, że Einstein podkreślał rolę wyobraźni gdy analizował procesy, które doprowadziły do odkryć. Bez wyobraźni nie byłby w stanie przeprowadzać eksperymentów myślowych, które pozwoliły na sformułowanie obydwu teorii. Mnie wyobraźni nie staje, a dorzucę (jak na wiejskiego filozofa przystało) szczyptę sceptycyzmu. Gdybym dobrze poszukał, to znalazłbym w domu książeczkę, w której odległość do Andromedy szacowana była na 700 tys. lat świetlnych. Odległości obserwowanego Wszechświata stale się powiększają, bo rosną możliwości instrumentów. Zmieniał się także szacowany wiek Wszechrzeczy i choć Hoyle przegrał batalię z Hawkingiem - teoria Big Bangu jest obecnie obowiązującą, wcale się nie zdziwię, gdy z czasem naukowcy zmienią front. Mimo moich własnych wątpliwości szczerze dziwią mnie jednostki, które zjadły dość rozumu by z uporem godnym lepszej sprawy upierać się przy którejś z wersji wydarzeń. To są ciągle teorie, mogą zostać obalone lub zmodyfikowane. Głowę trzeba mieć otwartą i nie szczekać na tych, którzy wyznają inną wersję.
  11. Tak, to mógłbyś szacować, gdybyś patrzył na zwartą ścianę lasu, leżącą w jednej płaszczyźnie, prostopadłej do obserwatora. Wtedy, znając średnią odległość między drzewami w lesie, mógłbyś pi razy drzwi oszacować jaki obszar obserwujesz, a znając kąt widzenia instrumentu, policzyłbyś także odległość. Inaczej będzie, gdy poppatrzysz na pojedyncze drzewa, rozsiane na potężnym obszarze i tak odległe, że tworzą zwartą ścianę. Niektóre są malutkie, ale dosyć blisko Ciebie, inne są potężne, albo bardzo odległe. Żadna mniej lub bardziej wyssana z palucha średnia odległość między tymi drzewami nie pozwoli określić "długości wzdłuż boku" bo długość ta zależy od tego, w którym miejscu przetniesz prostopadle płaszczyznę patrzenia. W przypadku zwartej ściany lasu to ona właśnie tworzy takie przecięcie, bo drzewa rosną faktycznie obok siebie. W przypadku zdjęcia z Hubble-a taka płaszczyzna nie istnieje, bo galaktyki są w najróżniejszych odległościach od obserwatora.
  12. Aaaa, to faktycznie rodzynek. Sam się nabrałem. Nie znałem tego terminu (gegenschein), co jawnie dowodzi, że idiota nie tylko na Onecie się trafia
  13. Ok, ale na czym rodzynkowatość rodzynka polega i co ma wspólnego z mrocznymi tajemnicami? Że niby autor sobie owego airglowa dorobił, czy też nadmiernie wyeksponował?
  14. 1. ax 2. KrzysztofZ 3. Maciek J 4. m_jq2ak 5. Burza 6. Franciszek Ch. 7. Kolega X 8. Szymon J 9. Loki
  15. Świetne to zdjęcie również. Nie dam rady swojego obrobić. Coś jest skopane. Przegląd materiału wskazuje na jakieś chmury, których prawie nie widać, ale każda klatka ma inne gradienty, od dołu paskudne jakieś zaświetlenie (teoretycznie LP w kierunku południowym prawie nie ma). Zresztą, noc była kuriozalna. 20 metrów dalej gziła się w samochodzie jakaś parka (pierwszy raz fociłem "w towarzystwie"). Kompletnie im nie przeszkadzałem, a wytrwali byli, z sześć godzin to trwało. Komputer się sypał jak chciał. Raz Maxim, innym razem system. W końcu z jakiegoś powodu strzelił bezpiecznik gniazdka zapalniczki, straciłem zasilanie laptopa i większość materiału była zbierana bez guidingu i tu czapki z głów przed Takahashi. Klatki po 8 minut na ogniskowej 70mm, bez prowadzenia wyszły naprawdę przyzwoicie. Byłem pewien, że coś z materiału wyciągnę. Jest płomień, konik, M42 z wypalonym środkiem (na tę okoliczność zebrałem też trochę dwuminutówek), sporo pyłów, głowa czarownicy się załapała fragmentarycznie (FOV mały), pętla Barnarda też jest przyzwoicie widoczna, ale trzy dni walki z obróbką i się poddałem. Muszę dorobić ze dwa razy tyle materiału - najchętniej w bardziej stabilnych warunkach. Na te chmury (co ich widać nie było) to szlag mnie trafił. Noc się zapowiadała rewelacyjnie, przesiedziałam do bladego świtu, ale efekty zerowe. Z początku trzaskałem Veila na 400mm ale wiatr spaskudził mi wszystko, a jak przestało wiać to sprzęt przyświrował i dupa blada. Po takiej nocy można sobie tylko żyły pochlastać - nic więcej.
  16. Piękne i bardzo detaliczne pasma. Brawo!
  17. Gul mi taki wali, że masakra Mam 23 klatki po 8 minut szerokiego kadru Oriona i nie jestem w stanie materiału obrobić tak, żeby było dobrze. Strasznie Ci zazdroszczę tej fotki... Widać trochę szumu, ale detal płomienia i gwiazdy są rewelacyjne. Szkoda, że Ci drzewa wchodzą w paradę.
  18. Paczę i podziwiam. Wyczaiłem ten obiekt na zdjęciach już jakiś czas temu i zaraz po zakupie montażu wycelowałem tam testowo, naświetlając jedną klatkę (na próbę) przez 20 minut. Zobaczyłem... nic. Ani grama tych pasm i włókien. Mistrzostwo świata.
  19. Nie jest widoczny, bo jest w cieniu ziemi, nie odbija więc światła słonecznego więc nie świeci. Gdyby nad Polską wszedł w atmosferę, to zacznie. Nawet całkiem jasno Cza ciuki czymać i paczeć w niebo
  20. Brawo. To jest coś, co planowałem zrobić w czasach AW, ale poszedłem na łatwiznę i kupiłem małego wedga. Używki EQ3-2 trafiają się niekiedy w naprawdę okazyjnych cenach i to jest dobra alternatywa dla taniego wedga. Daj znać, jak spisze się w boju.
  21. Potrzeba jeszcze determinacji i wytrwałości. Bez tego nie da rady, bo początek jest cholernie trudny. Potem już coraz bardziej z górki.
  22. Świetny obiekt i dobra zmiana w regulaminie. Jeśli tylko pogoda dopisze, to spróbuję powalczyć.
  23. Takie zachowanie świadczy jedynie o nie dość dokładnie wypoziomowanym montażu. Jeśli nie jest wypoziomowany, przesunięcie w Az zmienia także elewację.
  24. Kto wie. Może kiedyś świat tak się zboczy, a astrofotografowie staną się tak liczni, że założą szaliki i zaczną się tłuc sztachetami, pałami i innymi sprzętami. Pewnie będą padać trupy, tak jak obecnie dzieje się np. w Krakowie. Dopóki tak nie jest, szczerze powiem, że wolę, żeby rodzic kupił dziecku teleskop niż kibolski szalik. Nie chcę off-topu tu robić, ale skoro moderator ciągnie temat to i ja sobie na komentarz pozwolę. Mój siostrzeniec jest na studiach w Krakowie, a mój syn wybiera się tam za rok. A ja się zastanawiam jak ich telepatii nauczyć, żeby zawsze wiedzieli jaka będzie bezpieczna odpowiedź na uprzejme pytanie, zadane przez elokwentnych dresiarzy i szalkowców: "Jakiemu klubowi kibicujesz?"
  25. Loki

    LBN487

    Świetne zdjęcie. 15h na luminację, czy to łaczny czas wszystkiego razem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.