Skocz do zawartości

Loki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 061
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Loki

  1. Stary dziad ze mnie, a nie wiedziałem, że bliki to Orbsy, a tyle ich jest na dobrych fotografiach (np.: http://fotografia-przyrodnicza.art.pl/galeria.php?kat=fauna_plazy_gady&zdjecie=1692)
  2. Za czasów Izaaca Newtona też pewnie filozofów nie brakowało, ale byle głąb nie miał szans zapisać się w annałach historii (choć pewnie niejeden geniusz również). Teraz czasy takie, że każdy może głosić oświecone prawdy, a im bardziej wydają się być oświecone, tym bardziej pali potrzeba oświecenia reszty społeczeństwa i błyśnięcia geniuszem. Możliwości nie brakuje. Można blogować, albo trolować... albo zostać politykiem. Z drugiej strony - głupich pytań nie ma. Są jedynie głupie odpowiedzi. Pech jednak chce, że jest także głupi upór, głupie zaślepienie i absolutnie najgłupszy z nich opór przed przyjmowanie argumentów i krytyki. Jeszcze większy pech, że ten temat akurat należy do tak trudnych, że potrzeba zarówno dużej wiedzy jak i ogromnej wyobraźni, żeby podejmować dyskusję. Nie wiem czy wiecie, że Einstein podkreślał rolę wyobraźni gdy analizował procesy, które doprowadziły do odkryć. Bez wyobraźni nie byłby w stanie przeprowadzać eksperymentów myślowych, które pozwoliły na sformułowanie obydwu teorii. Mnie wyobraźni nie staje, a dorzucę (jak na wiejskiego filozofa przystało) szczyptę sceptycyzmu. Gdybym dobrze poszukał, to znalazłbym w domu książeczkę, w której odległość do Andromedy szacowana była na 700 tys. lat świetlnych. Odległości obserwowanego Wszechświata stale się powiększają, bo rosną możliwości instrumentów. Zmieniał się także szacowany wiek Wszechrzeczy i choć Hoyle przegrał batalię z Hawkingiem - teoria Big Bangu jest obecnie obowiązującą, wcale się nie zdziwię, gdy z czasem naukowcy zmienią front. Mimo moich własnych wątpliwości szczerze dziwią mnie jednostki, które zjadły dość rozumu by z uporem godnym lepszej sprawy upierać się przy którejś z wersji wydarzeń. To są ciągle teorie, mogą zostać obalone lub zmodyfikowane. Głowę trzeba mieć otwartą i nie szczekać na tych, którzy wyznają inną wersję.
  3. Tak, to mógłbyś szacować, gdybyś patrzył na zwartą ścianę lasu, leżącą w jednej płaszczyźnie, prostopadłej do obserwatora. Wtedy, znając średnią odległość między drzewami w lesie, mógłbyś pi razy drzwi oszacować jaki obszar obserwujesz, a znając kąt widzenia instrumentu, policzyłbyś także odległość. Inaczej będzie, gdy poppatrzysz na pojedyncze drzewa, rozsiane na potężnym obszarze i tak odległe, że tworzą zwartą ścianę. Niektóre są malutkie, ale dosyć blisko Ciebie, inne są potężne, albo bardzo odległe. Żadna mniej lub bardziej wyssana z palucha średnia odległość między tymi drzewami nie pozwoli określić "długości wzdłuż boku" bo długość ta zależy od tego, w którym miejscu przetniesz prostopadle płaszczyznę patrzenia. W przypadku zwartej ściany lasu to ona właśnie tworzy takie przecięcie, bo drzewa rosną faktycznie obok siebie. W przypadku zdjęcia z Hubble-a taka płaszczyzna nie istnieje, bo galaktyki są w najróżniejszych odległościach od obserwatora.
  4. Aaaa, to faktycznie rodzynek. Sam się nabrałem. Nie znałem tego terminu (gegenschein), co jawnie dowodzi, że idiota nie tylko na Onecie się trafia
  5. Ok, ale na czym rodzynkowatość rodzynka polega i co ma wspólnego z mrocznymi tajemnicami? Że niby autor sobie owego airglowa dorobił, czy też nadmiernie wyeksponował?
  6. 1. ax 2. KrzysztofZ 3. Maciek J 4. m_jq2ak 5. Burza 6. Franciszek Ch. 7. Kolega X 8. Szymon J 9. Loki
  7. Świetne to zdjęcie również. Nie dam rady swojego obrobić. Coś jest skopane. Przegląd materiału wskazuje na jakieś chmury, których prawie nie widać, ale każda klatka ma inne gradienty, od dołu paskudne jakieś zaświetlenie (teoretycznie LP w kierunku południowym prawie nie ma). Zresztą, noc była kuriozalna. 20 metrów dalej gziła się w samochodzie jakaś parka (pierwszy raz fociłem "w towarzystwie"). Kompletnie im nie przeszkadzałem, a wytrwali byli, z sześć godzin to trwało. Komputer się sypał jak chciał. Raz Maxim, innym razem system. W końcu z jakiegoś powodu strzelił bezpiecznik gniazdka zapalniczki, straciłem zasilanie laptopa i większość materiału była zbierana bez guidingu i tu czapki z głów przed Takahashi. Klatki po 8 minut na ogniskowej 70mm, bez prowadzenia wyszły naprawdę przyzwoicie. Byłem pewien, że coś z materiału wyciągnę. Jest płomień, konik, M42 z wypalonym środkiem (na tę okoliczność zebrałem też trochę dwuminutówek), sporo pyłów, głowa czarownicy się załapała fragmentarycznie (FOV mały), pętla Barnarda też jest przyzwoicie widoczna, ale trzy dni walki z obróbką i się poddałem. Muszę dorobić ze dwa razy tyle materiału - najchętniej w bardziej stabilnych warunkach. Na te chmury (co ich widać nie było) to szlag mnie trafił. Noc się zapowiadała rewelacyjnie, przesiedziałam do bladego świtu, ale efekty zerowe. Z początku trzaskałem Veila na 400mm ale wiatr spaskudził mi wszystko, a jak przestało wiać to sprzęt przyświrował i dupa blada. Po takiej nocy można sobie tylko żyły pochlastać - nic więcej.
  8. Piękne i bardzo detaliczne pasma. Brawo!
  9. Gul mi taki wali, że masakra Mam 23 klatki po 8 minut szerokiego kadru Oriona i nie jestem w stanie materiału obrobić tak, żeby było dobrze. Strasznie Ci zazdroszczę tej fotki... Widać trochę szumu, ale detal płomienia i gwiazdy są rewelacyjne. Szkoda, że Ci drzewa wchodzą w paradę.
  10. Paczę i podziwiam. Wyczaiłem ten obiekt na zdjęciach już jakiś czas temu i zaraz po zakupie montażu wycelowałem tam testowo, naświetlając jedną klatkę (na próbę) przez 20 minut. Zobaczyłem... nic. Ani grama tych pasm i włókien. Mistrzostwo świata.
  11. Nie jest widoczny, bo jest w cieniu ziemi, nie odbija więc światła słonecznego więc nie świeci. Gdyby nad Polską wszedł w atmosferę, to zacznie. Nawet całkiem jasno Cza ciuki czymać i paczeć w niebo
  12. Brawo. To jest coś, co planowałem zrobić w czasach AW, ale poszedłem na łatwiznę i kupiłem małego wedga. Używki EQ3-2 trafiają się niekiedy w naprawdę okazyjnych cenach i to jest dobra alternatywa dla taniego wedga. Daj znać, jak spisze się w boju.
  13. Potrzeba jeszcze determinacji i wytrwałości. Bez tego nie da rady, bo początek jest cholernie trudny. Potem już coraz bardziej z górki.
  14. Świetny obiekt i dobra zmiana w regulaminie. Jeśli tylko pogoda dopisze, to spróbuję powalczyć.
  15. Takie zachowanie świadczy jedynie o nie dość dokładnie wypoziomowanym montażu. Jeśli nie jest wypoziomowany, przesunięcie w Az zmienia także elewację.
  16. Kto wie. Może kiedyś świat tak się zboczy, a astrofotografowie staną się tak liczni, że założą szaliki i zaczną się tłuc sztachetami, pałami i innymi sprzętami. Pewnie będą padać trupy, tak jak obecnie dzieje się np. w Krakowie. Dopóki tak nie jest, szczerze powiem, że wolę, żeby rodzic kupił dziecku teleskop niż kibolski szalik. Nie chcę off-topu tu robić, ale skoro moderator ciągnie temat to i ja sobie na komentarz pozwolę. Mój siostrzeniec jest na studiach w Krakowie, a mój syn wybiera się tam za rok. A ja się zastanawiam jak ich telepatii nauczyć, żeby zawsze wiedzieli jaka będzie bezpieczna odpowiedź na uprzejme pytanie, zadane przez elokwentnych dresiarzy i szalkowców: "Jakiemu klubowi kibicujesz?"
  17. Loki

    LBN487

    Świetne zdjęcie. 15h na luminację, czy to łaczny czas wszystkiego razem?
  18. Ten zawijas przy gwiazdach jest na każdej klatce, najbardziej widoczny jest na Ha, ale na OIII i SII też je widać tyle, że słabiej.
  19. Pawle, powiedz co masz na myśli. Czy dobrze się domyślam, ze na wykresie guidera widzisz, że oś Y jest korygowana raz na 10 minut?
  20. Nie mam co do tego wątpliwości, ale wracać warto, gdy materiału dość. Dochodzę do wniosku, że jedyny rozsądny sposób, to na jeden obiekt poświęcić noc. Zebrać 5 - 6 godzin materiału. Jeśli i tego będzie mało, to znaczy, że albo setup nie taki, albo trzeba więcej nocy. Rozstawienie sprzętu i precyzyjne wykadrowanie i start sesji, zajmuje mi trochę ponad godzinę (czasami ciut więcej, jak jakieś problemy wyskoczą). Załóżmy, że o 21-ej zaczynamy focić. Do 4-tej rano jest 7 godzin. Nie ma sensu tego dzielić na dwa obiekty. Jeśli już to na zasadzie: obiekt główny 5 godzin, a potem jakąś testową sesyjke można odpalić w ramach przygotowania do kolejnej sesji. Tak to widzę obecnie - poprawcie mnie jeśli się mylę. Jak ja już będę miał w standardzie po 5 godzin materiału na obiekt, to wtedy mogę wracać do takich zdjęć i męczyć je dalej
  21. Dzięki. Nie znalazłem ich. Szczerze mówiąc, coraz bardziej skłaniam się ku samoróbce. Na allegro za niecałe 30 zł można kupić bardzo sprytnie zaprojektowany step down z 12 na 8V. Trzeba to bezpiecznie zabudować i dorobić proste zabezpieczenie. Myślę, że dam radę...
  22. Szczerze mówiąc, to ja mam zboczenie z klasycznej fotografii i jak jest za dużo obróbki to tracę serce do zdjęcia. Do tego już straciłem. Jak materiału jest dość, to nie ma męczarni w obróbce. Dlatego prędzej powtórzę fotkę, choć trzeba pamiętać, że takie zdjęcia obrabia się chyba trudniej niż klasycznego, dobrze naświetlonego deep fielda. Te gęste pola gwiazdowe naprawdę dają w dupę.
  23. Chciałbym kiedyś takie Perseidy zobaczyć... (choćby potem zginąć przyszło od jakiego kamienia)
  24. Tu, to ja kupiłem, ale miły Thomas powiedział (językiem rodaka, Karola Maya): "sorry Winnetou, ale ni ma i nie wiadomo kiedy bedzie." Kasę radośnie zatrzymali i nawet się słowem nie zająknął żeby oddać, a ja się jeszcze nie upominam, bo nie wiem co robić. Czekać, czy kombinować.
  25. Marcin, Wygląda naprawdę nieźle. Gratuluję umiejętności. Wrócę do tego materiału. Funkcja Fitsworka zostawia mniej artefaktów niż techniki PS-owe. Pełne usunięcie gwiazd wprawdzie niszczy tło, ale zdaje się, że jest na to sposób i końcowe połączenie dwóch warstw powinno dać dobry efekt - tak jak to pokazałeś na tym przykładzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.