Skocz do zawartości

Piotrek Guzik

Moderator
  • Postów

    2 221
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Piotrek Guzik

  1. Paether, Zaznaczysz na mapie miejscówki, które opisałem 23 sierpnia (Lubatowa i Przymiarki)?
  2. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale obserwowana w ostatnich dniach "wzmożona aktywność bolidowa" została przewidziana wcześniej i nie jest niczym niespodziewanym. Taurydy są rojem należącym do większego kompleksu, do którego należy m.in. kometa 2P/Encke, kilka niewielkich planetoid oraz kilka rojów meteorów. Około 20 lat temu David Asher z Wielkiej Brytanii zauważył, że w niektóre lata obserwuje się więcej bolidów z roju Taurydów niż w inne. Astronom ten zajmował się później badaniem tego tematu w ramach swojej pracy doktorskiej, a później te badania kontynuował (miałem nawet okazję porozmawiać z nim na ten temat osobiście podczas konferencji IMC organizowanej przez PKiM w 2002 roku we Fromborku). W efekcie tych badań opracował model, z którego wynikało, że w roju Taurydów znajduje się pewien "strumień" większych cząstek, które przy spotkaniu z Ziemią stają się jasnymi bolidami. Im bliżej środka tego strumienia się znajdziemy, tym większej ilości bolidów możemy się spodziewać. David Asher obliczył, że najbliższe spotkania będą mieć miejsce w latach 1998 i 2005 i rzeczywiście w tych latach obserwowano końcem października i początkiem listopada znacznie więcej bolidów niż w pozostałe lata. Później w latach 2008 i 2012 miały miejsce mniej korzystne spotkania, za to teraz, w 2015 roku mamy najbliższe spotkanie z tym rojem po 1988 roku. Nieco więcej na ten temat można poczytać tu: http://star.arm.ac.uk/~dja/taurid/swarmyears.html Warto odwiedzić też prace linkowane na tej stronie, w szczególności tą: http://articles.adsabs.harvard.edu/cgi-bin/nph-iarticle_query?1998MNRAS.297...23A&data_type=PDF_HIGH&whole_paper=YES&type=PRINTER&filetype=.pdf W tym roku bolidów z roju Taurydów leci naprawdę dużo. Na spaceweather.com pojawiło się dziś zdjęcie Martina Popka z Czech, na którym widać ile tego (jasnych meteorów i bolidów) leci: http://spaceweathergallery.com/full_image.php?image_name=Martin-Popek-12065888_10203657379034192_5511859869519672002_n_1446648555.jpg zdjęcie to to złożenie zdjęć z jednej tylko nocy. Z tego, co pisze Asher, to okres wzmożonej aktywności trwa mniej więcej od 25 października do 11 listopada. Pogoda (przynajmniej na południu Polski) jest przyzwoita, więc jeśli ktoś ma ochotę na zobaczenie bolida, to w najbliższych dniach jest na to największa szansa. Kolejne tak bliskie spotkanie z "rojem bolidów" czeka nas wg prognoz dopiero w 2032 roku. Wcześniej, w latach 2022 i 2025 też może być nienajgorzej, choć raczej nie aż tak jak teraz.
  3. Kometa jest całkiem fajnym teleskopowym obiektem. Kilka dni temu na dość ładnym niebie (SQM-L: 20.84) widziałem ją słabo w lornetce, a w 33 cm teleskopie "rzucała się w oczy", a zerkaniem dało się dostrzec krótki warkocz.
  4. Po czym poznałeś, że "coś przetrwało"? Mogło tak się stać, ale na żadnym z filmów tego na pewno nie widać.
  5. Nie wątpię . Jeśli miał np. -15mag, to znaczy że był około 10-krotnie jaśniejszy niż Księżyc w pełni. Zdjęcie, które zamieścił Marcin_G sugeruje, że w Łodzi byliście około 2 razy bliżej niego niż ja. To by dawało jakieś 1.5 mag do jasności. Dodatkowo u Was świecił wyżej niż u mnie, przez co ekstynkcja była o jakieś 1.0 - 1.5 mag mniejsza niż u mnie. U was więc był zapewne o jakieś 2 - 3 mag jaśniejszy niż u mnie. Jasność tak jasnych obiektów trudno określić dokładnie, bo raz, że zjawisko trwa bardzo krótko i jest dynamiczne a dwa że jedynym obiektem, z którym można by go porównać jest Księżyc, którego akurat na niebie nie było. Ja napisałem, że bolid był u mnie trochę jaśniejszy niż -10mag ale mogłem oczywiście trochę go niedoszacować i śmiało mógł mieć u mnie -12 czy -13 mag.
  6. PlanesFlyer, Musiałeś przegapić - ja widziałem go z południowej części Podkarpacia. Byłem akurat na krótkich obserwacjach na górze Przymiarki, w Beskidzie Niskim i kiedy sprawdzałem coś na mapce, którą miałem w bagażniku, nagle zrobiło się jasno jak przy Księżycu w pełni, a przez okno zobaczyłem bardzo jasny bolid. Był na tyle jasny, że na początku myślałem, że ktoś mi w oczy świeci latarką. U mnie bolid przeleciał nisko nad horyzontem przez Wielką Niedźwiedzicę i Psy Gończe (telefon wskazywał wtedy 19:06). Po przelocie pozostał ekstremalnie jasny ślad, który dość szybko gasnął, jednak w lornetce był widoczny jeszcze przez kilka minut. Ślad kończył się w miejscu o współrzędnych 13h13m ,+38°30', czyli około 6.5 stopnia nad horyzontem i było to z grubsza miejsce, w którym bolid zgasł. Nie widziałem dokładnie, w którym miejscu się pojawił, ale było to z grubsza "pod kołami" Wielkiego Wozu, około 10 stopni nad horyzontem. Jeśli chodzi o jasność, to myślę, że mógłbyć trochę jaśniejszy od -10mag. Na północy Polski był z pewnością o kilka wielkości gwiazdowych jaśniejszy (bo tam obserwatorzy byli kilkukrotnie bliżej), jednak doniesienia o tym, że "zrobiło się jasno jak w dzień" są trochę przesadzone, co zresztą widać po filmie z Gdańska, który pojawił się w tym temacie. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  7. W OTW jeśli mówi się o grawitacji, to mówi się tam o gęstości energii, przy czym materia którą znamy jest tam po prostu jedną z form energii.
  8. Nie trzeba się upierać, tak po prostu jest - masa jest równoważna energii i na odwrót.
  9. Ptaki mają różne rozmiary i poruszają się z różnymi prędkościami. Co więcej, mniejszy wcale nie znaczy wolniejszy, często jest nawet na odwrót. Ja w każdym razie ptaka bym nie wykluczał. Kilkanaście lat temu podczas wiosennych przelotów ptaków miałem okazję w ciągu godziny zaobserwować kilkadziesiąt takich przelotów. Zarówno rozmiary kątowe jak i prędkości kątowe ptaków były bardzo zróżnicowane, a ich korelacja nie była specjalnie duża.
  10. Tu masz fantastyczną mapę: http://djlorenz.github.io/astronomy/lp2006/overlay/dark.html która pokazuje, jak ciemnego nieba powinieneś spodziewać się w danym miejscu. Najciemniejsze miejsca w Polsce to te "szare". Wszędzie tam, gdzie jest szary kolor, w pogodną noc nie da się gołym okiem zuważyć żadnego skażenia światłem. Jeśli na niebie wiszą wysokie chmury pierzaste, to od strony większych (odległych o 50 km a nawet 100 km w linii prostej) miast może być widoczne subtelne pojaśnienie nieba. Tam, gdzie jest kolor niebieski w suche, przejrzyste noce niebo jest niemal idealne, jednak jeśli dokładnie się przyjrzymy, można (z trudem) wypatrzeć subtelne i delikatne poświaty od większych miejscowości. Jeśli na niebie wiszą chmury pierzaste, są one już zauważalnie (choć dość słabo) podświetlone. W miejscach o kolorze zielonym łuny są widoczne nawet w przejrzyste i bezchmurne noce, jednak są one dość słabe i obejmują jedynie niewielką część horyzontu. Jeśli na niebie wiszą chmury pierzaste, to są one podświetlone już całkiem wyraźnie i na dość dużej części nieba, a nad miastami są całkiem jasne. Ogólnie, dla kogoś kto nigdy nie widział prawdziwie ciemnego nieba, każde miejsce "zielone" lub lepsze, w przejrzystą, bezchmurną noc sprawi wrażenie bliskiego ideałowi. W każdym z takich miejsc letnia część Drogi Mlecznej jest widoczna bardzo dobrze z bogatą strukturą. Dodatkowy atut posiadają góry - w górach patrzymy przez cieńszą warstwę atmosfery, przez co gwiazdy położone nisko nad horyzontem są mniej przez atmosferę "przygaszone", przez co wydają się jaśniejsze. Z tego powodu niebo w miejscówce "zielonej" w górach wygląda znacznie bardziej spektakularnie niż niebo w miejscówce "zielonej" ale położonej na nizinie.
  11. Ja nie neguję możliwości istnienia "obcych". Ja wręcz czekam na jakąś obserwację, która dawałaby nam sporą nadzieję w tym temacie, tyle że obserwacja tej gwiazdy (niestety) na taką nie wygląda. Jak już napisał szuu, co jakiś czas odkrywamy coś, czego nie jesteśmy w stanie w danym momencie wytłumaczyć (albo nie jesteśmy w 100% pewni, że nasze wytłumaczenie jest poprawne), ale tłumaczenie tego kosmitami nie wnosi niczego nowego do dyskusji, bo jest podmienianiem jednego nieznanego innym nieznanym... No właśnie. To prawda, tyle że w przypadku gdy mówimy o zmianach jasności rzędu kilku %, w porywach do 20%, efekt ten będzie znacznie słabiej widoczny niż w przypadku R CrB, która słabnie ponad 1000-krotnie.
  12. Racja. Miałem jednak na myśli to, że tak naprawdę w przypadku R CrB też nie jesteśmy pewni dlaczego tak się dzieje. A to tylko jeden przykład. Miałem na myśli to, że rozważanie w tym miejscu "obcych" jest co najmniej niepoważne.
  13. Eee, to trochę nadto rozdmuchana sprawa. Tu mamy do czynienia z fluktuacjami jasności rzędu 20%, przecież obserwuje się gwiazdy, które w sposób nieregularny, znacznie bardziej dramatycznie zmieniają jasność. Choćby taka R CrB, która w minimum jest ponad 1000-krotnie słabsza niż w zwykle!
  14. Masz na myśli tę trókątną, pochyloną w prawo plamę ciągnącą się od horyzontu do Drogi Mlecznej w Bliźniętach? To na 100% jest światło zodiakalne, które zresztą było świetnie widoczne gołym okiem. Jeśli masz na myśli jednak ten pomarańczowawy "zafarb" na lewo od Wenus, to rzeczywiście może być LP od małego miasteczka - Rymanowa (niecałe 4 tysiące mieszkańców) oddalonego od miejsca obserwacji o 19 km w linii prostej.
  15. 20x10s Nikon D5200 Nikkor 18-55 VR (ustawiony na 18mm, f3.5) ISO 6400
  16. Światło zodiakalne, zimowa Droga Mleczna i Wenus z Mszany w Beskidzie Niskim (14 IX 2015).
  17. Jeśli nie musisz daleko nosić teleskopu, to 16" będzie świetnym sprzętem. Z tego co widzę na mapach LP, to okolica jest naprawdę niezła.
  18. Fantastyczne zdjęcie! Nie wiem, jak to robisz, ale Twoje ostatnie zdjęcia komet zdecydowanie należą do najlepszych w świecie!
  19. To musiałeś na jakieś słabe warunki trafić. Para NGC 7318A i 7318B, która zlewa się w 8" w jeden obiekt ma sumaryczną jasność 12,5 mag, czyli taką samą jak NGC 7320 i wyraźnie większą niż najsłabsza galaktyka z tripletu Smok. Pozostałe galaktyki z kwintetu - NGC 7317 i NGC 7319 są już rzeczywiście słabsze i żeby je dostrzec w 8" trzeba już wybrać się pod naprawdę ciemne niebo.
  20. Zależy skąd obserwujesz. Na naprawdę ciemnym niebie można zobaczyć więcej.
  21. Co do transmisji, to nie potrafię Ci dokładnie odpowiedzieć. Patrząc po tym, jak wygląda świat w tej lornetce w dzień oraz obiekty rozciągłe nocą, śmiem twierdzić, że pod względem transmisji nie ma tragedii, ale czy to jest 75%, czy 98% to nie potrafię powiedzieć, a sprzętu żeby to zmierzyć też nie mam. W ogóle myślę, że na podstawie obserwacji wizualnych trudno powiedzieć o transmisji sprzętu więcej niż że jest dobra lub słaba (choć niektóre osoby chętnie się na ten temat wypowiadają znacznie bardziej szczegółowo). Tak. W przypadku takiej lornetki zarówno pojęcie apertury efektywnej jak i źrenicy wyjściowej są nie za bardzo na miejscu. Taka lornetka działa tak, jakby zwiększała nam źrenicę oka 2.3x (bez względu na to, jaka jest w danym momencie średnicy źrenicy naszego oka), jednocześnie powiększając obraz 2.3x. W efekcie zatem jasność obrazu powinna być taka sama jak podczas obserwacji gołym okiem. Oczywiście w praktyce jest ona nieco niższa, bo lornetka na pewno nie ma transmisji 100%. Co do pytania, które zadał rafal91, to lornetka z tego ogłoszenia to dokładnie ta sama, o której ja piszę. Mnie kosztowała ona znacznie mniej i gdybym widział takie ogłoszenie, to albo skontaktowałbym się ze sprzedającym i próbowałbym wynegocjować sporą zniżkę, albo poczekałbym na lepszą okazję.
  22. Planet nie zdążyłem jeszcze sprawdzić, a i na Drogę Mleczną (okolice Łabędzia, Cefeusza i Kasjopei) rzuciłem tylko okiem. Droga Mleczna (przynajmniej ta północna jej część) na ciemnym niebie rozpada się już na setki gwiazd. Mgławica Ameryka Północna była w lornetce widoczna trochę lepiej niż gołym okiem no i oczywiście wyraźnie większa. Bardzo fajnie na ciemnym niebie wyglądały M 31 i M 33 jednocześnie mieszczące się w polu widzenia z bardzo dużym zapasem. Świecąca niezbyt wysoko nad horyzontem galaktyka M 81 też była niespecjalnie trudnym celem. Sprawdziłem też pobieżnie, jak się zachowuje lornetka w kwestii rozdzielczości - zacząłem od epsilonów Lutni. Te oczywiście były szeroko rozdzielone, zdecydowanie wyraźniej niż gołym okiem. Później sprawdziłem gwiazdę 16 Dra - tu było trochę trudniej, ale po dokładnym ustawieniu ostrości i ta para, którą na niebie dzieli 90" nie była specjalnie trudna. W końcu wycelowałem lornetkę w gwiazdę nu Smoka. Tu także eksperyment skończył się pozytywnie, choć łatwo już nie było. W tym wypadku separacja wynosi 60" i prawdopodobnie nocą jest to już blisko kresu możliwości tej lornetki.
  23. Jak tylko to zobaczyłem, od razu nasunęło mi się pytanie, czy i w oku nie powoduje to jakichś mikro-uszkodzeń... Co prawda aparatu szkoda, ale zawsze można kupić nowy, albo chociaż matrycę wymienić, a z okiem już tego komfortu nie ma.
  24. A, rzeczywiście, już dopisuję. Nie, statyw był nieruchomy. Za to program do składania zdjęć (DSS) po wskazaniu komety na zdjęciach może składać je tak, aby kometa była nieruchoma.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.