Skocz do zawartości

wimmer

Społeczność Astropolis
  • Postów

    4 993
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez wimmer

  1. Oczywiście. Jak zawsze 7,5 minuty. Jeśli doliczyć przyśnięcie przy obiedzie, to łącznie 10,5 min.
  2. Pierwsze zloty są najlepsze! Tyle wrażeń, znajomości, wiedzy i zajęć na raz! Nowi zlotowicze są po prostu czymś niezbędnym dla istnienia astronomii amatorskiej. "Starsi" się Wami zaopiekują i zadbają, żeby żadne pytanie nie pozostało bez odpowiedzi i żadna minuta nie została spędzona bezczynnie (nie licząc spania ;) ).
  3. O ile dobrze pamiętam, ktoś na Cloudy Nights rozbierał te okulary z serii 62° i przynajmniej ten asferyczny element jest wykonany z tworzywa sztucznego.
  4. Hej. A dlaczego tylko LV, NLV, czy SLV? Okulary SLV nie są niczym innym jak kontynuacją dawnej serii LV, która zrobiła furorę. Ale to było dawno temu, i sporo się zmieniło od tamtego czasu na "rynku" okularów, również planetarnych. Dlatego też nie oddam głosu w Twojej ankiecie, bo jest niesprawiedliwie "jednostronna" Z najtańszych propozycji możesz wziąć pod uwagę klony HR Planetary. Np: https://www.astroshop.pl/okulary/ts-optics-okular-planetarny-hr-7mm-1-25-/p,6166 TS stara się trzymać jakość po pierwotnych HR. Pozytywne recenzje zbierają również wszelkie wariacje okularów "ED" i "Double ED", "Starguider". Mowa o tych: https://agenaastro.com/agena-1-25-dual-ed-eyepiece-25mm.html Znajdziesz je w wielu różnych brandach. Były również dostępne w polskich sklepach astro. Na dużą uwagę zasługują również okulary Meade serii 5000 HD. Takie: https://www.astroshop.pl/okulary/meade-okular-series-5000-hd-60-6-5mm-1-25-/p,23206 Oraz ich odpowiedniki u Celestrona, czyli seria X-cell LX. Taki: https://teleskopy.pl/Okular-Celestron-X-Cel-LX-7-mm-(SKU---93422)-teleskopy-5910.html Ten ostatni posiadam w swojej kolekcji, ale o ogniskowej 9mm, i mogę powiedzieć o nim dużo dobrego. To bardzo dobry okular, dający bardzo fajne obrazy planet. W moim SCT5" daje powiększenie niecałe 139x. I nie mam zamiaru się go pozbywać. Jest dobry! Pozytywne recenzje zdobywają na świecie również nowe pozycje od Explore Scientific. Te: https://www.astroshop.pl/okulary/15_10/m,Explore-Scientific/a,Zubehoer.Allgemein.Serie=62°+LER oraz te: https://www.astroshop.pl/okulary/15_10/m,Explore-Scientific/a,Zubehoer.Allgemein.Serie=52°+LER Ale nie mam, więc nie potwierdzę. Niemniej planuję mieć. To wtedy ewentualnie potwierdzę Teraz najtrudniejsze Max przybliżenie 225x. Nie. Niekoniecznie. Z planetami, to jest tak: Moim zdaniem powinno się siedzieć, jak na rybach, i czekać na branie Atmosfera będzie płatać figle na tyle, że przez pół godziny możesz uznawać, że jest masakra i obraz jest fatalny, aby potem - przez 5 sekund - stwierdzić, że to jest naprawdę świetny widok planety. I później znów mieć kaszanę. Jak dla mnie najlepsze warunki planetarne trafiały się w trakcie delikatnego zamglenia (mowa o powietrzu). Może wydawać się to dziwne, ale gdy jest mgła, to znaczy, że powietrze jest stabilne. Gęsta mgła oczywiście odpada, Ale taka bezwietrzna pogoda, bez przesuwających się chmur, z ewentualnym delikatnym zamgleniem daje szansę na niezłe obrazy planet. Czy chcesz mieć jeden okular na te "fartowne 5 sekund" czy dwa okulary, to już Twój wybór. Ja mam trzy. Jeden na "częste" obserwacje planet, dający mi powiększenie 139x. Drugi na te lepsze warunki, dający mi powiększenie 166x. I trzeci na "fartowne, 5-cio sekundowe obserwacje". Tani! Żeby się w walizce nie marnował Daje powiększenie 208x. Gdybym był na Twoim miejscu, to na razie brałbym jeden okular, dający powiększenie 150x, czyli 5mm. Zwracając nieco honoru Vixenowi. Stara seria LV miała pozorne pole około 40°. Mówią, że 45°, ale sądzę, że to było bliżej 40°. Miałem, potem sprzedałem. Czym się wyróżniał wtedy? Wygodnie odsuniętą odległością od oka i dużą soczewką wyjściową, co pozwalało na komfortowe obserwacje. Obecnie seria SLV daje podobno 50°, co jest przyzwoitym wynikiem. Jeśli lubisz, ufasz, chcesz, to bież 5mm. Ja bym kupił jednak taki: https://teleskopy.pl/Okular-5-mm-BST-ED-1,25--teleskopy-3911.html A dlaczego? Żeby się ewentualnie nie przejechać Niedrogo, dobre opinie, przyzwoite pozorne pole widzenia, wygodny ER. W razie czego odsprzedałbym bez większej straty. *edit* P.S: Wiele razy obserwowałem planety z miasta. Jeśli nie masz źródeł gorącego powietrza, typu: otwarte okno balkonowe, sąsiad z fajką w oknie obok, dym z komina pod planetą, to i w mieście można zapolować na planety z dużą szansą na sukces. Są wystarczająco jasne przecież.
  5. Z orbity miało być - sorki za literatkę. Zdarzają się nawet względnie "piśmiennym" Chodziło stricte o orbitę heliosynchroniczną
  6. I do tego z nami w domku Bardzo dobry start, bym powiedział! To jak start z orbity, a nie z powierzchni ziemi, bym powiedział Będzie fajnie.
  7. Hej! Ja używam dokładnie celestronowego NexStar SLT. Taki montaż (to chyba w zasadzie to samo): https://www.astroshop.pl/teleskopy/celestron-teleskop-maksutova-mc-127-1500-nexstar-127-slt-goto/p,20041 Mistrzem sztywności bym go nie nazwał, ale jak na swoją budowę i gabaryty to jest wystarczający do noszenia tuby SCT 5". Drgania są, oczywiście zwłaszcza jak pukniesz tu i tam w czasie obserwacji. Mocniejsze powiewy wiatru też poruszają obrazem... ale jak wspomnieli koledzy, jest do zdecydowanie akceptowalne! Niemniej muszę dodać, że wymieniłem nogi z oryginalnych stalowych (dość lichych) na aluminiowe od montażu Astro 3. I skręciłem je dość mocno większymi śrubami na podkładkach. Montaż z Astro 3 ma też o wiele solidniejszą, blaszaną tackę na akcesoria, którą również skręca się trzema śrubami-motylkami, wiec z pewnością to dodaje mu sztywności większej, niż ma fabrycznie.
  8. Cześć. Rzadko tu bywam ostatnio, zajęty sprawami nowych, ciekawych dróg życiowych i wyzwań. I zdawało mi się, że właśnie mój pociąg astronomiczny wjechał na bocznicę, a trasa do miejscowości Astro została zmieniona, a ja nie wiem, czy mam paliwo, żeby szukać innej. Myślałem sobie też, że na tym etapie mógłbym zacząć działalność edukacyjną jako wolontariusz. W takim sensie, żeby spotykać się z ludźmi i pokazać im trochę astronomii. A tu bach! Astropolis zamienia się w fundację. Nie znam się na działaniu fundacji, ale widzę ten krok jako coś ciekawego, przełomowego, jako nowe, duże wyzwanie. Mogę się polecić! Jeśli w najbliższej przeszłości Fundacja Astropolis będzie poszukiwać otwartych osób do prowadzenia spotkań, prelekcji itp, to proszę mnie wpisać od razu na listę! Potrafię przekazywać zamiłowanie do astronomii w sposób otwarty, swobodny, jasny i przyjazny, mam doświadczenie zwłaszcza w pracy młodzieżą. Jakiś czas temu nabyłem też pewne doświadczenie w prowadzeniu zajęć z "młodzieżą trudną" (dom dziecka). A że właśnie zacząłem przygotowywać swego rodzaju ofertę... to wstrzeliłem się chyba we właściwy czas! *Adnotacja: Nie jest to reklama, oficjalne CV, ani aplikacja o pracę
  9. Już pękła i to dawno temu https://astropolis.pl/topic/43314-tabela-wimmera-v3/
  10. To seeing. Rzeźnia jakaś była. W wizualu już przy 83x ciężko było wyostrzyć gwiazdę. W 166x Wega się po prostu "gotowała". Dzięki za dobre słowa Panowie! Jesteście jedynymi osobami, które ze zlotu wywiozły moją nową książkę w wersji autorskiej, która odróżnia się od księgarnianej matową okładką (w dystrybucji jest błyszcząca). Mam nadzieję, że powieść się podobała. Jeśli macie konto na Lubimyczytac, to ocena i recenzja zawsze mile widziana! :) http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4883615/psy-i-ludzie
  11. To my: Szczupłe Jowisze. Piotrek najwidoczniej wziął sobie kartki na pamiątkę lub (co jest bardziej prawdopodobne) nie skumaliśmy, że trzeba oddać...
  12. @HAMAL ja nic praktycznego nie wniosę do wątku, ale skorzystam z okazji, że jest popularny, by powiedzieć, że cieszę się bardzo, że znów z nami jesteś! Może nie wiesz, bo statusy zniknęły, ale zastanawialiśmy się w nich i martwiliśmy z powodu Twojego dłuższego zniknięcia!
  13. Ja już to mówiłem w zeszłym roku. Przecież żaden z nas (mięsożerców) nie zabronił Wam poczęstować się naszymi kiełbaskami. Nawet zachęcaliśmy. Trzeba się dzielić! Sprawa wygląda tak: Piwko: organizator jest na tyle uprzejmy, że jak zawsze poczęstuje nas piwkiem. Jednakże uważam, że z grzeczności nie wypada wypić więcej jak kilka darmowych piw więc koniecznością jest wziąć zapas napojów. Czym i jakimi ilościami ktoś lubi się odprężać to oczywiście sprawa indywidualna. Niemniej zwykle zlotowicze zahaczają o sklep w drodze na zlot. A i tak najczęściej w sobotę ktoś jedzie do sklepu, bo brakło Jedzenie: Zależnie od spustu Jedzenie na zlocie jest dobre, i śniadanie i obiadokolacja, a także grill powinny zaspokoić normalny żołądek przeciętnego człowieka, ale... co wtedy, gdy się zachce coś przekąsić o drugiej w nocy? Albo jak sobie siądziemy przy napoju i gadamy, i coś wypadałoby przekąsić? Więc przekąski i dodatkowe jedzonko jak najbardziej warto sobie kupić w drodze na zlot. Inne napoje: Woda, cola, sok itp. Też warto kupić. Poza tym: W hotelu jest bar. Można sobie zamówić napoje, dodatkowe pożywienie. Niedaleko, kilka kilometrów niżej jest całkiem nieźle zaopatrzony sklep typu MarcPol. Ja znalazłem tam wszystko, czego potrzebowałem, nawet jakieś awaryjne rzeczy typu: tabletki przeciwbólowe, plastry itp.
  14. Nie ma tu sześciolatków. Sześciolatkowie powinni bawić się na podwórku w piaskownicy z kolegami i koleżankami, a nie zadawać trudne pytania na poważnych internetowych forach dyskusyjnych Ja też się nie znam, więc się wypowiem 1. "Sztuczna inteligencja" (jejku, powinni zakazać tego określenia, bo jeszcze kto pomyśli, że programy komputerowe już posiadły inteligencję ) otrzymuje niepełne dane. 2. Na podstawie tych danych które ma odtwarza te dane, których nie ma. 3. Otrzymuje w miarę pełne dane Wydaje się proste. Podobną robotę mają rekonstruktorzy obrazów. Dostają ikonę zjedzoną przez czas i robale, gdzie na twarzy nie ma oka i połowy nosa. Na podstawie wyglądu twarzy można domniemać, że brakuje drugiego oka i połowy nosa, więc trzeba to zrekonstruować. Gorzej jak postać na ikonie akurat była osobą bez jednego oka
  15. Jak dla mnie: Zaskakująco piękne zdjęcie. Spodziewałem się znacznie mniej. Jakiejś właśnie zamazanej kupki pikseli albo pięciu pikseli na krzyż. A tu... Dziura!
  16. @szuu @mack_mnk: Ja myślę, że różnica w zdaniach bierze się stąd, że nieco inaczej postrzegamy Internet, albo raczej swoje "życie" w Internecie. Dlatego ciężko nam się będzie całkowicie ze sobą zgodzić, ale o to chodzi, żeby dyskutować. Przynajmniej robimy to na poziomie Zdaję sobie sprawę, że strony "user stolen content" istnieją od lat i nieźle sobie radzą. Dobrze, że użyłeś, @Szuu, cudzysłowu, bo nie podoba mi się w tym określeniu "stolen" Ale wiem o co chodzi. Tak, @Mack_mnk, dla wspomnianego Wykopu (który lubię) to by była ciężka sprawa. Niemniej dyrektywy dyrektywami, a realizacja dyrektyw to osobna sprawa. "ACTA2" w tej najgorszej formie, którą sobie wyobrażacie/wyobrażamy nie przejdzie. Nie będzie egzekwowania ani takiego jak ja napisałem, ani takiego ja Wy napisaliście. To się nie przyjmie. Więc moim zdaniem wolność, pokój i dzielenie się wszystkim w Internecie nie minie. Nie będzie Chin, Korei Północnej, czy cenzury. Śpijmy spokojnie.
  17. Każdy kto faktycznie zapoznał się z treścią "kontrowersyjnych" artykułów 11 i 13, zakładam, że przyswoił, że odnoszą się one do: dyrektywy 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. A ta z kolei odnosi się do: -artystów wykonawców – w odniesieniu do utrwaleń ich przedstawień; -producentów fonogramów – w odniesieniu do ich fonogramów; -producentów pierwszych utrwaleń filmów – w odniesieniu do oryginału i kopii ich filmów; -organizacji radiowych i telewizyjnych – w odniesieniu do utrwaleń ich programów, niezależnie od tego, czy programy te są transmitowane przewodowo lub bezprzewodowo, włączając drogę kablową lub satelitarną. Nie mam więc pojęcia jakby to miało się odnieść do normalnego, codziennego użytkowania Internetu i do zwykłego użytkownika Internetu. No chyba, że codzienny użytek Internetu polega na przypisywaniu sobie czyjejś treści i łamaniu prawa, które już wcześniej przecież istniało i już przed ACTA2 powinno być respektowane. Większość z nas nie lubi pism urzędowych, bo są zawiłe i często napisane tak, że niby mają wyjaśniać wszystko, a zamiast tego jeszcze bardziej komplikują sprawę. Łączy je jednak wspólna cecha: należy brać je dosłownie, a nie interpretować jak starożytne pisma, czy też prehistoryczne malunki na ścianach jaskiń. Innymi słowy: One mają każdemu powiedzieć to samo, a nie to co pasuje i jak pasuje komukolwiek. Artykuł 11 nie dotyczy użytkowników indywidualnych! Artykuł 13 z kolei "kontrowersyjny", bo przerzuca odpowiedzialność za powyższe na właściciela, a nie poszczególnych użytkowników. Weźmy dla przykładu serwis YouTube. Każda osoba, która otrzymała od serwisu roszczenie z tytułu naruszenia jednego bądź kilku praw z zakresu praw autorskich będzie wiedzieć o czym mowa (ja takowe otrzymałem, 3 sztuki). YouTube robi to od dawna. O ile się nie mylę algorytmy wyszukiwania kopii czyichś utworów pochodzą z firmy Zefr. Nie jestem na bieżąco, ale przynajmniej kilka lat temu Zefr "opiekował się" YouTubem w tym zakresie. Zarówno wcześniej, gdy to użytkownik kopiujący treści otrzymywał roszczenie, jak i w przypadku zaakceptowania ACTA2, że to właściciel portalu dostanie roszczenie, egzekwowanie tej dyrektywy najpewniej okaże się technicznie niemożliwe. Dlaczego? Ano dlatego, że: Przypadek 1 - użytkownik: a) 100 000 użytkowników wrzuciło kopię utworu wykonawcy X w formie: skopiowane bezpośrednio i umieszczone na własnym kanale, skopiowana część (fragment) i użyta we własnym utworze, użyta jako muzyka w tle. b) 80 000 użytkowników otrzymało powiadomienie o roszczeniu praw z tytułu naruszenia praw autorskich c) 20 000 użytkowników usunęło film lub zmieniło podkład na inny d) 60 000 tysięcy użytkowników zignorowało roszczenia. e) Nikt, nawet największa sława, nie ma narzędzi do ścigania 60 000 użytkowników po całym świecie. Również niewielu ma ochotę tracić pieniądze i moc przerobową prawników, żeby odnaleźć czternastoletnią Agnes z Brazylii, która wrzuciła filmik jak tańczy do swojego ulubionego Despacito, bo nieopatrznie użyła utworu bez zgody autora bądź licencjobiorcy. Przypadek 2 - właściciel portalu: a) j.w b) właściciel portalu powinien wprowadzić technologię umożliwiającą filtrowanie treści i wyszukiwanie tych, które naruszają prawa autorskie b) technologia filtrowania jest skuteczna lub nie. Powiedzmy, że jest skuteczna w 50% c) właściciel portalu jest zobligowany do usunięcia 50 tysięcy filmów naruszających prawa autorskie e) Nadal istnieje 50 tysięcy filmów naruszających prawa autorskie, ale nawet największa sława, nie ma narzędzi do ścigania 50 tysięcy użytkowników po całym świecie, a algorytmy, mimo iż ulepszane, nie gwarantują pełnej skuteczności. YouTube jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy. Artysta więc obarcza odpowiedzialnością ów portal. f) Artysta lub sztab pracowników artysty, lub też ich algorytmy, mają wskazać, w których to dokładnie filmach z tych 50 tysięcy pominiętych doszło do naruszenia praw autorskich. g) Artysta lub sztab pracowników artysty musi mieć co najmniej tak skuteczne metody wyszukiwania, jak YouTube. Jeśli nie ma, to wracamy do punktu e) h) w czasie ich zmagań przybyło 50 tysięcy nowych filmów naruszających prawa. Zanim się uwiną ze starymi, będzie następne 100 tysięcy do sprawdzenia. Jedyna różnica jest taka, że film zwykłego, szarego użytkownika, który naruszył prawa autorskie został od razu usunięty, a nie tylko YouTube z daleka pogroził mu palcem "usuń to! Albo się wytłumacz, albo usuń!". Każdy użytkownik powinien mieć świadomość, kiedy i jak łamie prawo. Czy to cenzura? Ostatnia i najważniejsza rzecz: Mylimy pojęcia. Żaden mniejszy blog, żadna mniejsza strona, portal piszący własne treści nie ucierpi. Ewentualnie ucierpią duże "agregatory" publikujące cudze treści. Jeśli ACTA2 może być uważana za wymierzoną przeciwko komuś, to właśnie przeciwko Facebookowi, Google, YouTubowi, ale nie przeciwko mojej, czy Agnes-z-Brazylii strony internetowej, czy bloga. Filtrowania treści nie będą musiały dokonywać platformy działające krócej niż 3 lata, te o obrotach niższych niż 10 mln euro, oraz o liczbie użytkowników nie większej niż 5 milionów miesięcznie. Więc można odkryć, że dostać po tyłku mają szansę ci najwięksi. W dalszej kolejności należy jednak rozpatrzyć kurioza tego rozwiązania. Przykład: Agnes jest na koncercie. Nagrała sobie smartfonem swojego ulubionego piosenkarza na scenie. Nie będzie mogła się podzielić tym filmem. Jak wrzuci na Fejsa, to algorytm wyłapie muzykę i usunie film. YouTube zrobi to samo. Agnes nie pochwali się, że była na koncercie. No chyba, że odejdzie od kompa i zamiast publikować to na Fejsie zaprosi koleżanki na pizzę i tam im pokaże, co nagrała na koncercie. Możliwe rozwiązania tego problemu: Artyści, twórcy podpisują umowy z Fejsem na udzielenie licencji na publikację ich twórczości. To oznacza, że całe rzesze prawników będą miały więcej pracy i trzeba będzie przebrnąć, przeklikać (a może i przeczytać) szereg nowych umów, pozwoleń, polityk itp. Ten sam szereg prawników i pracowników będzie musiał skalkulować koszty: Ile nam się należy od Fejsa za to, że udostępnimy treści... Albo ile stracimy na tym, że nie będziemy miec reklamy, a ty - artysto- nie będziesz miał rosnącej popularności, bo nie zgodziliśmy się na publikowanie naszych treści. Przykład drugi: Właściciele dużych portali informacyjnych stracą dużo, ponieważ Google nie będzie mógł publikować ich treści. Nie będzie promocji. Mało kto wchodzi bezpośrednio na stronę, mało kto zastanawia się dlaczego powinien mieć listę stron, które go interesują. Wbija to, co go interesuje w googla lub też Google podpowiada mu, bo wie co go interesuje, i podsuwa odpowiednia treść. Czy Google będzie płaciło za możliwość wykorzystania cudzych treści? Pewnie nie. Pewnie prędzej wycofa usługi z Europy niż zapłaci przeogromne sumy za możliwość publikacji. Przykład trzeci: Zwykła Agnes nie będzie mogła nagrać covera utworu swojego ulubionego artysty i umieścić go na YouTubie. Będzie musiała poprosić o zgodę autora, czy może zrobić cover (powinna to robić już przed ACTA2, ale nie słyszała o czymś takim jak prawo artysty do własnego utworu, więc tego nie robiła). Nie wyobrażam sobie artysty, który by zabronił tego Agnes. Chyba, że jakiś wielki bufon. Możliwe rozwiązanie: Serwis YouTube wprowadza odpowiednie narzędzie, które pozwala Agnes na wysłanie takiego automatycznego formularza z prośbą o zgodę. Ludzie o tych spraw pracujący dla artysty lub licencjobiorcy klikają zgodę i Agnes może wrzucić cover. Jeśli coś pomyliłem lub nie zrozumiałem założeń "ACTA2" to proszę mnie poprawić. Chętnie poszerzę wiedzę i może wspólnie dowiemy się czegoś więcej. Jedno jest dla mnie pewne: hasła typu "cenzura!", "koniec internetu!" w ogóle nie opisują sprawy ACTA2. I nic nie wyjaśniają.
  18. Moim zdaniem niezwykły, interesujący film. Wizualnie świetny i nowatorski.
  19. Ten "odwłok" z bateriami, jak widać, działa jako przeciwwaga. No, ale przyznam, że jak dla mnie, to wyglądają pokracznie I bardzo dziwacznie
  20. Winterku żadna cenzura Cię nie dotknie. Ani mnie, ani Behlura. Na razie nie ma precyzyjnych ustaleń co do egzekwowania założeń. Jednak dyrektywa nie ma zadania ograniczania komukolwiek wolności słowa ani nie zabroni też linkowania. Co więcej, ona nie dotyczy zwykłych, jak my, użytkowników Internetu. A jej głównym celem będzie egzekwowanie od tych największych platform udostępniających treści stosowanie się do praw autorskich. Moim zdaniem to nawet lepiej. Chodzi o to, żeby zapanować jakoś nad tym, co się dzieje. Właśnie po to, aby takie największe platformy nie stały się w pewnym sensie jakimś "osobnym Internetem", w którym można wszystko.
  21. Widzieliście nowe roboty od Boston Dynamics?
  22. Chętnie się dowiem, co to może być to "coś znacznie więcej". Oby nie chodziło o zdalną kontrolę umysłów albo coś jeszcze gorszego A na poważnie: powiedz co masz na myśli, może warto o tym podyskutować.
  23. Otóż to. "Dyrektywa" nie oznacza obowiązującego od dziś prawa. Krajowe prawo dopiero określi jak będzie wykonywać tę dyrektywę. Wszyscy wokół krzyczą, że Internet został ocenzurowany. Jednakże korzystanie z materiału autora za zgodą autora to nie cenzura, tylko zwyczajne podporządkowywanie się do praw, które już dawno istniały, a które w Internecie jest zwyczajnie omijanie, żeby nie powiedzieć nagminnie łamane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.