Skocz do zawartości

Zakupy sprzętu


Mariusz Wołoszyn

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie właśnie pomyślałem, że jak ktoś chce kupić jakiś sprzęt astro to jest ku temu ostatni dzwonek. Zza granicy już drogo ale krajowi dystrybutorzy mają jeszcze po starych cenach. Dla tych co się przyzwyczaili do dolara po 2zł z groszami informuję że jest już po 2.80zł i nawet jeżeli dalej już nie będzie wzrastał (korekta musi być) to pewnie za czas jakiś sprzęt sprowadzany dość mocno wzrośnie (tak ze 40%). Więc warto się pospieszyć.

 

Jak widać skutki kryzysu finansowego przekładają się na światową gospodarkę. Wszyscy podziewają się spadku więc surowce tanieją, w pierwszej kolejności ropa. Z taniejącą ropą drożeje dollar a przy okazji zupełnie za frajer tanieje też złotówka bo na zachodzie nie potrafią odróżnić Polski od Węgier :(

 

Gorąco pozdrawiam też wszystkich, którzy mają kredyty we Frankach :((

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rynkach z dolarem dzieje sie cos dziwnego. Ja rozumiem, z powodu kryzysu drukowanie dolarow bardzo sie spowolnilo, ale to co sie w ostatnich dniach dzieje to naprawde cos dziwnego. W ciagu nocy(!) zyskal prawie 3% na wartosci, a w ciagu trzech dni ponad 12%. To nie jest normalne zachowanie i nie wiem kto za tym stoi, ale nie wyglada to dobrze.

 

Bardzo zle sie dzieje, a obawiam sie, ze najgorsze dopiero przed nami. Zeby niedlugo sie nie okazalo, ze takie problemy jak drozejace okulary czy teleskopy, beda nam sie wydawac smieszne wobec prawdziwych problemow jakie nas czekaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest normalne zachowanie i nie wiem kto za tym stoi, ale nie wyglada to dobrze.

 

Stoją za tym ludzie którzy się boją. Panika sama się nakręca podobnie jak hurra optymizm tylko że szybciej. Ludzie boją się, że stracą więc wyprzedają się zanim cena spadnie w efekcie sami nakręcają spadki. Strasznie ciężko jest wyjść z takiej spirali.

Dolar drożeje z kilku powodów. Po pierwsze z powodu wzrostu oprocentowania na interbanku inwestorzy zwijają carry-trade czyli pozbywają się waluty wyżej oprocentowanej którą nabyli za kredyty w niżej oprocentowanej (głównie frank i jen). Ponieważ większość tych operacji była finansowana z rachunków dolarowych rośnie popyt na tę walutę. Niestety dodatkowo panika spowodowała, że inwestorzy wychodzą z krajów takich jak Polska czy Węgry. O ile w tym drugim przypadku sytuacja jest zrozumiała o tyle nasz kraj obrywa za frajer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

he he

co śmieszniejsze to przecież właśnie dzięki złemu zarządzaniu bankami w USA mamy ten kryzys. Mimo, że to oni są winowajcami i są w gorszym położeniu u nas spada wartość złotego. U nich kryzys dotknął prawie wszystkich branż, a u nas gospodarka odnotowuje ciągły wzrost. Ale co tam, przynajmniej eksporterzy zyskają. Ostatnio wiodło się im marnie przez silną złotówkę więc mają okazję odkuć się

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

he he

co śmieszniejsze to przecież właśnie dzięki złemu zarządzaniu bankami w USA mamy ten kryzys. Mimo, że to oni są winowajcami i są w gorszym położeniu u nas spada wartość złotego. U nich kryzys dotknął prawie wszystkich branż, a u nas gospodarka odnotowuje ciągły wzrost. Ale co tam, przynajmniej eksporterzy zyskają. Ostatnio wiodło się im marnie przez silną złotówkę więc mają okazję odkuć się

 

pozdrawiam

Jako przyczyne kryzysu ja bym postawil raczej zbyt duza ilosc zbyt taniego pieniadza pompowanego bezmyslnie w gospodarke w trakcie trwania kadencji Busha.

 

Co do naszej gospodarki to bym sie tak nie cieszyl. Wzrost gospodarczy w 2009 ma wyniesc juz nie 5 a 2% a z biegiem czasu te prognozy moga poleciec jeszcze w dol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co siać ten defytyzm? Nie jest źle, nie narzekajmy. Poza tym, każdy kryzys to też niebywała okazja do zajęcia miejsca w częściach biznesu, gdzie wcześniej nie można było nawet pomarzyć. Taki reset czasami się przydaje.

 

A to że sprzęt astro zdrożeje... trudno. Na to akurat wpływu nie mamy.

 

Swoją drogą, moja kamera jest w USA (w centrali FLI) na przeglądzie i upgradzie. Poprosiłem chłopaków, żeby już mi fakturę wystawiali, bo za tydzień mogę zapłacić 2x więcej. Chyba polecę kupić jutro dolce w kantorze na ten serwis ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stoją za tym ludzie którzy się boją. Panika sama się nakręca podobnie jak hurra optymizm tylko że szybciej. Ludzie boją się, że stracą więc wyprzedają się zanim cena spadnie w efekcie sami nakręcają spadki. Strasznie ciężko jest wyjść z takiej spirali.

Wierzysz w "wolny rynek" gdzie nijako tłum o wszystkim decyduje czy może mi się wydaje? :) Ciekaw jestem kto by powierzył podjęcie decyzji w swoich interesach nastrojom tłumu :) Sorki za OT, ale w tym dziale chyba można :)

Edytowane przez piters
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzysz w "wolny rynek" gdzie nijako tłum o wszystkim decyduje czy może mi się wydaje? :) Ciekaw jestem kto by powierzył podjęcie decyzji w swoich interesach nastrojom tłumu :) Sorki za OT, ale w tym dziale chyba można :)

to nie tak. sytuacja gdy tłum decyduje o twoich interesach nazywa się "demokracja".

a "wolny rynek" jest wtedy gdy ty decydujesz o swoich a tłum o swoich :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa, w takim razie "wolny rynek" to pojęcie czysto akademickie, nie występujace realnie (chyba że z przybliżeniem).

Inny abstrakt, ale już zupełnie idealistyczno-komiczny, to tzw. "rynek klienta". Na rynku nie ma tego czego chcę, więc mogę wybierać tylko w tym, co jest (choćby mi się to niezbyt podobało).

Z racji możliwości i pozycji zajmowanych na rynku, sam rynek należał w dawniejszych czasach do producenta, a w bardziej współczesnych - do sprzedawcy. Rynku konsumenta jako takiego jeszcze nigdy nie było. Ale kto wie, może kiedyś? Pierwsze oznaki już gdzieniegdzie widać.

Edytowane przez Merak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

he he

co śmieszniejsze to przecież właśnie dzięki złemu zarządzaniu bankami w USA mamy ten kryzys. Mimo, że to oni są winowajcami i są w gorszym położeniu u nas spada wartość złotego. U nich kryzys dotknął prawie wszystkich branż, a u nas gospodarka odnotowuje ciągły wzrost.

 

No nie do końca! Właśnie rosnący dolar najbardziej jest dotkliwy dla amerykanów. Do tej pory mimo kłopotów wewnętrznych kwitł eksport z USA za sprawą taniego dolara. Oni lokalnie mają wszystko w dolarach, więc do puki nie wyjeżdżają albo nie importują (mniejszość a jeżeli już to np. towary notowane w dolarze, np. ropa) to taka sytuacja była dla nich korzystna -- osłabiała efekt zwalniającej gospodarki. Teraz drożejący dolar spowoduje, że eksport z USA spowolni bo będzie mniej opłacalny (te wszystkie serwery, kamery i inne bajery) a to z kolei popchnie ich gospodarkę w jeszcze większą recesję. To koło się samo napędza, bo słabszy przemysł to mniejsze zapotrzebowanie na surowce itd. itd.. ;)

 

A co do defetyzmu to nikt nic nie sieje tylko trzeba być przytomnym i zrealizować zakup jeżeli takowy planujemy teraz albo pogodzić się z podwyżką już za chwilę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa, w takim razie "wolny rynek" to pojęcie czysto akademickie, nie występujace realnie (chyba że z przybliżeniem).

Zalezy jak definiowac wolny rynek. Dla mnie on istnieje i istnial od zawsze, bo to jest zestaw naturalnych zachowan czlowieka ktore polegaja na dobrowolnej wymiania towarow.

Inny abstrakt, ale już zupełnie idealistyczno-komiczny, to tzw. "rynek klienta". Na rynku nie ma tego czego chcę, więc mogę wybierać tylko w tym, co jest (choćby mi się to niezbyt podobało).

Swiat nie jest idealny, ale mozemy robic tak, aby dazyc do tego idealu. Nigdy nie bedzie takiego rynku, ze kazdy jeden czlowiek bedzie mogl dostac wszystko co tylko chce. Z racji ograniczonych zasobow jest to po prostu niemozliwe. Ze wszystkich systemow, wolny rynek najbardziej dazy aby osiagnac cel, ktorym jest dostarczenie jak najlepszych i najbardziej pozadanych dobr dla jak najwiekszej liczby klientow.

 

Jednoczesnie przeszkody dla wolnego rynku jak wysokie podatki, nadmierna biurokratyzacja i temu podobne sprawiaja ze oddalamy sie od modelu rynku klienta, bo z racji istnienia tych przeszkod oplacalne staja sie tylko rzeczy, ktore znajda duza liczbe odbiorcow. To ogranicza roznorodnosc towarow i uslug na rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, dobrze, że zrobiłem zakupy po tańszym dolarze jeszcze :)

Pewnie ze dobrze. Ja wlasnie podjalem decyzje o odpuszczeniu sobie wszystkiego co mialem w planach ( czyli duze, klasowe apo + kamerka) bo bariera psychologiczna skoku o 50% w cenie mnie załamała <_< .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie ze dobrze. Ja wlasnie podjalem decyzje o odpuszczeniu sobie wszystkiego co mialem w planach ( czyli duze, klasowe apo + kamerka) bo bariera psychologiczna skoku o 50% w cenie mnie załamała <_< .

 

Marcin, nie można się dać zwariować. Sprzętowa pogoń jest bezsensu, wystarczy tylko wiedzieć co sie chce robić i dobrać sprzęt optymalnie do potrzeb. Masz super zestaw, sam o takim marze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa, w takim razie "wolny rynek" to pojęcie czysto akademickie, nie występujace realnie (chyba że z przybliżeniem).

Inny abstrakt, ale już zupełnie idealistyczno-komiczny, to tzw. "rynek klienta". Na rynku nie ma tego czego chcę, więc mogę wybierać tylko w tym, co jest (choćby mi się to niezbyt podobało).

Z racji możliwości i pozycji zajmowanych na rynku, sam rynek należał w dawniejszych czasach do producenta, a w bardziej współczesnych - do sprzedawcy. Rynku konsumenta jako takiego jeszcze nigdy nie było. Ale kto wie, może kiedyś? Pierwsze oznaki już gdzieniegdzie widać.

Merak, o czym mówisz? Jaki rynek konsumenta? Zrobisz sobie sam LCD? Wyprodukujesz samochód? Pretensje do producentów, że coś produkują?

 

Wolny rynek to taki rynek, gdzie kupujesz co chcesz. Ty o tym podejmujesz decyzję, czy sam, czy pod wpływem manipulacji - ale to TY, nikt inny. Poza tym, na wolnym rynku, jeżeli czegoś brakuje, zawsze możesz sam wyprodukować.

 

Na rynku nie ma tego czego chcę, więc mogę wybierać tylko w tym, co jest (choćby mi się to niezbyt podobało).

 

To zdanie już jest totalnie abstrakcyjne. Masz pretensje do kogoś, że czegoś nie wyprodukował, czego akurat potrzebujesz? Przede wszystkim - nic nie musisz. To jest podstawa. Nie chcesz nowego telewizora - listości - nie kupuj. Ktoś ciebie zmusza do bycia konsumentem? A jeżeli wymyśliłeś coś, czego nie ma na rynku (znalazłeś niszę), to ja ci kolego zazdroszczę. Wkrótce będziesz milionerem - mimo kryzysu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, nie można się dać zwariować. Sprzętowa pogoń jest bezsensu, wystarczy tylko wiedzieć co sie chce robić i dobrać sprzęt optymalnie do potrzeb. Masz super zestaw, sam o takim marze :)

Aż musiałem dać Ci plusa za tę wypowiedź. Jest nadzieja, że te ceny nas teraz ostudzą i pozwolą się skupić na tym, co najważniejsze - czyli wykorzystaniem sprzętu w konkretnym kontekście.

 

Dzisiaj dolar sięgnął już >3,1 zł. Masakra. Zabaczymy, jak będzie na koniec dnia.

 

Sprzętowa pułapka jest bardzo bolesna. To narkotyczny nałóg, który kończy się zawsze rozwodem (ze sprzętem, albo żoną). Za to trzeba pamiętać, że coś, dlaczego to tak naprawdę robimy - czyli satysfakcja, jest całkowicie niezależna od wartości i jakości sprzętu. Ja naprawdę nie widzę różnicy w "fun'ie" w czasach, czy miałem EQ5, czy dzisiaj przy AP/TOA/FLI, etc. Staram się sam studzić, bo pokusy czały czas męczą. Trzeba się z tego wyleczyć, a kryzys jest dobrą ku temu okazją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, nie można się dać zwariować. Sprzętowa pogoń jest bezsensu, wystarczy tylko wiedzieć co sie chce robić i dobrać sprzęt optymalnie do potrzeb. Masz super zestaw, sam o takim marze :)

To nie była sprzętowa pogoń tylko chęć posiadania apo z dłuższa ogniskowa bo w krótkim zakresie jak zauważyłeś mam pokrycie. Dwuzłotowy dolar kusil jak cho.. ale i tak bardziej napalałem się na CCD z większym chipem jako pierwszy krok w tych planach. Nie możesz zanegować ze to byłby dobry zakup chodź fakt mogłem to źle ująć:)

 

Cierpliwie ćwiczyłem na ekonomicznym zestawie z guidingiem aby się nauczyć i zobaczyć co mi potrzeba do szczęścia, teraz można było zrobić krok do przodu...

 

 

A marzeń nie należny porzucać wiec będziesz kiedyś miał zestaw nawet lepszy niż mój :) Najważniejsze ze juz wychodzisz poza ramy obiektywów foto.....

Edytowane przez MarcinPc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.