Skocz do zawartości

Czy istnieje Bóg?


Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawym czy hipotetyczne istoty należące do obcych cywilizacji (które zapewne istnieją) też będą sądzeni według zgodności ich postępowania z duchem religii chrześcijańskiej, czy może są z góry skazani na wieczne potępienie, bo nie mieli nigdy okazji zapoznania się z naukami Chrystusa :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, drogi interlokutorze, ale ten poziom dyskusji mi nie odpowiada. Czy jest na sali lekarz? Albo chociaż moderator?

 

Ej no co jest! nie pochwalacie takich postaw??? :rolleyes: No to ja się bardzo cieszę. Mi też ten poziom dyskusji nie odpowiada. Ale przerysowane nazwanie rzeczy PO IMIENIU czasem się przydaje.

 

Może ktoś mi wyjaśni dlaczego moje PS było zupełnie nie na temat? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie tyle "nie na temat" co "nie na poziomie".

 

właśnie dopasowałem sie do tego ironicznego tonu od dwóch kartek wątku, tak bezczelnego, że aż niesmacznego.(tyle tylko, że tak powiem dla jednej szczerze rozbawionej strony) I do tego poziomu się dostosowałem przyrysowując do tego stopnia, żeby też dostali niestrawności. :rolleyes:

 

Cieszę się, że mi się to udało i pytam w takim razie o moralność "nie istotności istnienia kogokolwiek". :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja się pytam o moralność KONIECZNOŚCI wiary w istnienie kogokolwiek. Nie bulwersuj się Mc, tu ludzie mówią co myślą i wcale nie po to, żeby się z czegokolwiek wyśmiewać. Chyba boli Cię to, że nie wszyscy myślą tak samo. A ja się bardzo z tego cieszę, bo piękno tkwi właśnie w różnorodności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie dopasowałem sie do tego ironicznego tonu od dwóch kartek wątku, tak bezczelnego, że aż niesmacznego.

 

Możesz wskazać jakiś bezczelny fragment? Bo ja jakoś nie mogę się doszukać i nie wiem, w którym miejscu poczułeś się dotknięty. To wolne forum, obowiązuje kultura, ale chyba nie oczekujesz dyskusji na kolanach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie nic nie boli (no w plecach troche ale lece na midocalmie :huh: ) :rolleyes:

 

ale dyskusja jak skręca na "A ja myślałem, że :lol: " to własnie to jest dla mnie najniższy poziom jaki mozna osiągnąć.

 

Różnorodność poznaje sie po owocach, że sparafrazuje pewnego myśliciela B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To proste: jeśli nie znasz czegoś, to nie znasz też sensu życia wg tego czegoś.

I jest to niezależne od wyznawania lub niewyznawania jakiejkolwiek religii.

Czy w połączeniu z pierwszym cytatem wynika stąd, że sensem bytu człowieka jest sąd boży?

A ja sądziłem, że wyznawana religia powinna wynikać z serca a nie ze strachu przed karą.

W takim razie, niech żyją kpiny i dziecinada!!!

Ten który wszystko stworzył, powolał ludzi do bytu dla siebie i z wlasnej woli i wszyscy jesteśmy jego własnością, a nie należymy sami do siebie. Ta podstawowa prawda znana kazdemu świadomemu chrześcijaninowi wyjaśnia sens bytu i przyszłego sądu.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki jest każdy z nas... Oto jest pytanie! W pronaos Świątyni Apollina w Delfach jedna ze ZŁOTYCH SENTENCJI głosiła: POZNAJ SAMEGO SIEBIE!

 

Zastanawiam się jak wygląda sąd boży, jeśli sądzone dusze należały do róźnych wyznań, powiedzmy dusza katolika i dusza mahometanina. Podlegają one różnej jurysdykcji? Powiedzmy nawet że ciała zabiły się nawzajem w ramach "świętej wojny". Czy może mahometanin trafia do piekła chrześcijańskiego za zamach terrorystyczny ale równocześnie jest zbawiony wg "swojej" wiary? A może jest jakaś procedura ekstradycyjna?

 

Przepraszam za ironię ale do takich skojarzeń prowadzi próba racjonalizacji, ujęcia w terminologii życia doczesnego hipotez religijnych dotyczących tego, co się dzieje po śmierci.

 

Powiadasz że WIERZĄCY ZOSTAJE OBJĘTY ŁASKĄ (po śmierci). A moim zdaniem różnica polega na tym że WIERZĄCY WIERZY ŻE ZOSTANIE PO ŚMIERCI OBJĘTY ŁASKĄ. Pomiędzy obu poglądami jest różnica mała acz dostrzegalna: malutkie słówko WIERZY... A jak jest/będzie - tego się nie dowiemy.

:Salut:

Wy fizycy żądacie dowodów na stół, bo nie macie w zwyczaju wierzyć. Lecz między wami a Bogiem jest taka różnica, że to On dyktuje warunki i spróbowałby który wątpić. Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy fizycy żądacie dowodów na stół, bo nie macie w zwyczaju wierzyć. Lecz między wami a Bogiem jest taka różnica, że to On dyktuje warunki i spróbowałby który wątpić.

 

Skojarzyło mi sie takie coś:

 

Czy w badaniach i wogóle świadomości naukowców występuje takie pojęcie, że zjawisko badane jest złe? :szczerbaty: Ot tak poprostu! TO niepasuje, ewidentnie powinno być/działać w tym miejscu inaczej, bo niepasuje do matematyki. Zwykła wtopa "natury". :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawym czy hipotetyczne istoty należące do obcych cywilizacji (które zapewne istnieją) też będą sądzeni według zgodności ich postępowania z duchem religii chrześcijańskiej, czy może są z góry skazani na wieczne potępienie, bo nie mieli nigdy okazji zapoznania się z naukami Chrystusa  :unsure:

Oczywiście. O buncie aniołów nie słyszaleś?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze Was przestancie sie spierac kto ma racje...,bo zaczyna to wygladac jak wystemp podrzednej kapeli,gdzie publika rzuca pomidorami.

Kazdy z Was ma troche racji,jednoczesnie jej nie majac....,bo zaden z Was nie moze wiedziec jak jest naprawde.

Choc mamy niezgodnosci w zalozeniach,to przeciez mozemy sie dogadac,bo przeciez jedziemy na tym samym wozku niewiedzy.

Przeciez wierzy sie w cos wlasnie dlatego ze nie mozna tego WIEDZIEC.

Jest i bylo wielu fizykow,ktorych wiara jest silna i zarliwa,choc wczesniej nie padali na kleczki przed efektem halo w okol Slonca czy innymi "cudami"ale tym samym nie popelniali swietokractwa :Salut: Oni badali te zjawiska, wiedzac ze prawdziwa wiara nie potrzebuje dowodow ani cudow.

Dlatego ja osobiscie nie widze problemu miedzy nauka a wiara.

Kazda wiedza wzbogaca nasze widzenie swiata,a widzac ten swiat widzimy niepoznany cud jego istnienja.Ten jedyny cud mi wystarcza by miec wiare.

Ps.Zauwazcie ze najbardziej i najszybciej "gniewaja"sie ludzie ktorzy maja usta pelne frazesow o milosci blizniego........

Podobno pokora jest wzorem cnoty..............Swiat na opak :D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:Boink:

Zgadzam sie ,ze nie jestesmy sami sobie własnością , nasz " właściciel" określił nasz los . To jak możemy być sądzeni ? To że komuś przypadł taki czy inny los i zgodnie z nim postepował nie moze byc liczone do osadu .

Może jest liczone to, czy w życiu weszliśmy na wyższy poziom wrażliwości , potrafiliśmy świadomie nie ulegać agresji , złu . Nie dać sie omanić wladza , pieniedzmi itd. Tak na prawde nasze pojecia dobra ,zla , porzadku nawet sposobu wiary są zupełnie niewiążące dla Sędziego .

Może chodzi o uzyskanie harmonii . Jak ostatnio mi uzmysłowiono jest ona wszędzie . Chyba jeszcze na ile jesteśmy związani materialniez tym światem . Cenimy fizyczne dobra , nawet zwiazki rodzinne . Te związki rodzinne stoją nizej od związków z Bogiem ale nie za bardzo je rozumiemy . O ile jesteśmy fragmentem jedności i nieuznajemy naszego ziemskiego zycia jako coś ważnego mogę to zaakceptować i zrozumieć . Tak to chyba jest . Nasze rodzinne relacje mierzymy inną osobistą skalą . Może będziemy sądzeni w/g tej osobistej skali .

Edytowane przez zbig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zwracam uwagę na to że "MY FIZYCY" nie wiemy jak jest, wszystko co wielkie i piękne w fizyce to TEORIE czy HIPOTEZY. Jednym słowem - z założenia JEDEN z możliwych opisów rzeczywistości czy też tego, co nam się rzeczywistością jawi.

 

Tylko ortodoksyjni wyznawcy RELIGII niezbicie WIERZĄ, że posiadają JEDYNĄ SŁUSZNĄ WIZJĘ, gdyż została im objawiona. Nie wymaga zatem żadnej weryfikacji. Kłopot jest tylko z wyznawcami innej religii, oni z taką samą pewnością głoszą własny zestaw prawd objawionych.

 

Naukowcy powiadają że W GRANICACH DOSTĘPNYCH DOŚWIADCZENIOM teoria X jest lepiej potwierdzona od teorii Y. A nie, że X jest z całą pewnością prawdziwa (i dokładna) zaś Y fałszywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zwracam uwagę na to że "MY FIZYCY" nie wiemy jak jest, wszystko co wielkie i piękne w fizyce to TEORIE czy HIPOTEZY. Jednym słowem - z założenia JEDEN z możliwych opisów rzeczywistości czy też tego, co nam się rzeczywistością jawi.

 

Tylko ortodoksyjni wyznawcy RELIGII niezbicie WIERZĄ, że posiadają JEDYNĄ SŁUSZNĄ WIZJĘ, gdyż została im objawiona. Nie wymaga zatem żadnej weryfikacji. Kłopot jest tylko z wyznawcami innej religii, oni z taką samą pewnością głoszą własny zestaw prawd objawionych.

 

Naukowcy powiadają że W GRANICACH DOSTĘPNYCH DOŚWIADCZENIOM teoria X jest lepiej potwierdzona od teorii Y. A nie, że X jest z całą pewnością prawdziwa (i dokładna) zaś Y fałszywa.

Cygnus, jesteś nieuleczalnie zboczony zawodowo, wobec czego nie mam zamiaru Cię przekonywać do jedynie słusznych wizji. Nawet filary chrześcijaństwa tego nie zalecały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygnus masz absolutną rację z której nic właściwie nie wynika. :rolleyes:

 

Dlaczego?

 

Bo religie z definicji są emocjonalnym stosunkiem do sakrum (w większości przypadków Boga który stworzył świat). Więc na zasadach czystego kontaktu(prawda obiawiona) "muszą" wiedzieć (twierdzić, że wiedzą) co Bóg myśli, BO IM POWIEDZIAŁ :)

 

Więc wersje, są następujące:

 

- Boga niema, nikomu nic nie powiedział, wszyscy sobie swoje wymyślili.

- Bóg jest, nikomu nic nie powiedział, wszyscy sobie swoje wymyślili.

- Bóg jest, powiedział coś komuś kiedyś, nikt tego nie słuchał, wszyscy sobie swoje wymyślili.

- Bóg jest, powiedział coś komuś kiedyś, ktoś tego słuchał, reszta sobie to przeinaczyła nie do poznania albo wymyśliła swoje.

 

Pierwszych trzech sytuacji niema co badać, ponieważ śladu niema i z punktu widzenia badającego niema szans nawet na rozróżnienie tych sytuacji.

 

Biorąc pod uwagę ilość koncepcji światopoglądowych, jedyną szansą było by badanie sytuacji nr 4.

 

Jedynym testem na prawdziwość relacji było by coś co jest niemożliwe do podrobienia przez ludzi.

 

Tak czy siak. Epatowanie prawdami objawionymi nie jest ani na nic dowodem, ani powodem do obyśmiewania.

 

Jeśli Boga niema to podszywane wersje prawd objawionych powinny sie dać udowodnić, że są głupie. Jeśli Bóg jest i kontakt nastąpił to gdzieś są prawdy objawione (niekoniecznie na wierzchu). A podejście czysto FIZYCZNE. Szukamy pokorniuchno i wykluczamy te, które wydają się nieprawdziwe (niewierząc sobie, że umiemy wykluczać, extrapolujemy w nieznane)

 

ps. bo założenie, że rodzica niema to nie jest zbyt moralne podejście

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem okazji zapoznać się z treścią całego wątku dotyczacego istnienia Boga. Ale chciałbym podzielić się tutaj swoimi przemysleniami.

Rozpocznę od kwestii osądu ostatecznego ludzi na świecie. Co do wypowiedzi Cygnusa, sadzę że rozliczenie nas z życia nie będzie opierało się wyłacznie, na tym czy wierzymy w objawione Prawdy Boże. Nie chodzi tu też o wyznawaną religię. Religia ma nam pomóc zrozumieć sens naszego życia doczesnego w świecie materialnym a także poznać to co nas czeka po nim.

Przestańmy postrzegac koniec świata jako wydarzenie które będzie mieć miejsce. Przestrzeń i czas Boga nie ograniczają. On juz nas osądza. Tworząc cały Wszechświat, jest tym Wszechświatem. Wszystko co we Wszechświecie jest to Jego część. Tu należy szukać naszej przynalezności do Boga. W ziemskim rozumowaniu jest On takze ideałem wszystkiego. Ideał kojarzyć się powinien przede wszystkim z dobrem.

Dla nas- istot rozumnych, a zarazem ograniczonych w postrzeganiu prawdy (Dobra), Bóg przekazał przykazanie miłości. Bowiem miłość to największy przejaw Dobra. Nie postrzegajmy równiez Boga jako bytu, bo byt sam w sobie odnośi się do przestrzeni. Bóg to także wszelkie prawa i zasady...

 

Dodając jeszcze: Dla mnie astronomia to także droga (jedna z dróg) poznania Boga.

 

Michał

Edytowane przez Michal Kusiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygnus, jesteś nieuleczalnie zboczony zawodowo, wobec czego nie mam zamiaru Cię przekonywać do jedynie słusznych wizji. Nawet filary chrześcijaństwa tego nie zalecały.

Nie żartuj! Nie jestem zawodowym fizykiem :)

Tylko maniakiem!

:Beer:

 

Co do FILARÓW... Widziałem baaardzo potężne filary (chrześcijaństwa?) w Haghia Sophia. Były mocno odchylone od pionu wskutek działania sił geologicznych. Ale jednak sklepienie dźwigały. Faktem też jest że niczego nie zalecały! :)

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiara jest laska,nie kazdy musi jej doznac.

Droga do wiary,moze prowadzic przez intelekt,po prostu mozna jej szukac.To jest trudniejsze ale ciekawsze niz slepa wiara.Gdy ludzie slepo wierza to przestaja dazyc do samodoskonalenia sie,bo po co sie maja trudzic skoro jest ktos nad nimi co kieruje:(

Jedno co wiem ,to to ze nic nie jest czarne i biale,dlatego moj rozum nie przyjmuje prawd objawionych,i tym samym nie wchodze w dysputy teologiczne i spekulacje np.z jakiego drewna wykonana byla drabina Jakuba............

A co do sadow i kar,to straszenie takie nie przystoi nikomu,a wierzacemu to juz w zupelnosci.Podobno pokora jest ceniona a nie pycha.Wiec rzuce nawet cytatem :

"...nadejdzie dzien..kiedy pierwsi beda ostatnimi..."

Tych sadow niech sie boja ci ktorych czasem widze w garniturach z zle dobranymi krawatami,jak sie na Wiejskiej kloca.Innych kandydatow na kare widze jak z ambon przemawiaja ,kolejne diably nosza biale suknie i krzycza"Allach a kbar" .A jeszcze inni co udaja sportowcow i chodza w dresach...............

Chyba fizykow i wolnomyslicieli nie bedzie na liscie do piekla:))))))))))))

Edytowane przez elwira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygnus: Nie wiem.

Trudno powiedzieć. Ja bym to okreslił jako własne poszukiwanie Prawdy o Bogu. Zapewne mogę sie mylić, bo każdy błedy popełnia. Kiedyś się dowiem... czy miałem choć po częsci rację.

 

Michał

Edytowane przez Michal Kusiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że nam tu trochę pokory brakuje. Przecież nikt nie wie nic o Wielkim Kreatorze. Możemy tylko coś sobie domniemywać. Szukanie Stwórcy przez intelekt jest bez sensu (dla mnie). Podobnie jak jakiekolwiek dowodzenie jego istnienia lub nie istnienia (zwłaszcza nie istnienia - podobno nie można dowodzić faktów negatywnych). Krótko mówiąc albo wierzysz w tę istotę albo nie. A douszkiwanie się kto nią jest i czy (lub jak) nas osądzi jest śmieszne. Tego nie wie nikt z nas. Trzeba żyć tak aby nie krzywdzić innych i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znow jestem zle rozumiana :Cry::Cry:

Chodzilo mi o krytyke fanatyzmu i zaslepienia w ostatnim poscie.

Rozwoj nauki,wyjasnia wiele,daje odpowiedzi na wiele pytan,poza pytaniami odnoszacymi sie do religii.I to jest wlasnie piekne ze nie ma na to dopowiedzi.

Ps.Napisalam ze mozna szukac drogi do wiary dodam ze nawet bladzic mozna:)))

Bo jestesmy tylko ludzmi.

Edytowane przez elwira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.