Skocz do zawartości

ACTA 2 - co sądzimy o zatwierdzonej dyrektywie


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Winter napisał:

RODO !

Też. Generalnie wg mnie kontekst jest prosty - żeby wymusić na usługodawcach internetowych odpowiedzialność za skalę i wpływ, jaki mają dzisiaj na ogromne rzesze ludzi (także politykę). Na pewno czasy romantycznego odpalania stronek internetowych się kończą. Nie będzie można sobie odpalić blogaska, lżyć z ludzi, kopiować treści, siać nienawiść, czy inne rzeczy, które rozpleniają się na większości stron. Trzeba zadać sobie fundamentalne pytanie - czym jest internet, jaki ma wpływ na rzeczywistość i dlaczego miałby pozostać czystą anarchią? 

Weźmy takie CDA. Zarabiało miliony na "graniu głupa", że to nie oni publikują pirackie filmy, tylko użytkownicy. Takiego gówna w internecie jest dużo... pewnie nawet więcej, niż wartościowych i autorskich treści. To się na pewno skończy - jakkolwiek nie będzie krzyczeć, że to cenzura (idiotyczne słowo biorąc pod uwagę materię, z którą tu chcemy walczyć).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, szuu napisał:

a może jednak jest jakaś korzyść z bycia indeksowanym przez gogle, jakaś maciupeńka? może nawet taka że opłaca się płacić za bycie na pierwszej stronie? może to właściciele stron się spaśli na pracy gogla i nic za to nie zapłacili?

Gdyby google zajmowałem się indeksowaniem stron, to problemu by nie było :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, szuu napisał:
22 minuty temu, Winter napisał:

Czyli zostałem zmanipulowany ?

może, ale Adam też

Jak i Szuu. Przecież to oczywiste, że każdy funkcjonuje pod wpływem jakiejś wiedzy. Żeby odpowiedzieć na pytanie, kto "bardziej", to trzeba by wypytać o kontakty, bezpośrednio wiedzę, doświadczenie życiowe, oraz ilość przeczytanych książek :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Winter napisał:

Chcę zaznaczyć że upadek strony typu CDA nie jest dla mnie cenzurą tylko normalną koleją rzeczy. Chodzi mi o to co dalej może pójść nie tak.

a ciekawe czy dotknie to chomika bo krążą słuchy że tam maczają palce służby i są nie do ruszenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z prawem ponadnarodowym jest taki, że próbuje łączyć różne kultury prawne, co wychodzi jak wychodzi.

Są kraje, gdzie wyroki oparte są na poczuciu sprawiedliwości ukształtowanym przez rozstrzygnięcia w przeszłości podobnych problemów - i takie, gdzie liczy się litera prawa i kropka (plus całe spektrum pomiędzy).

Stąd np. taka przepaść w rozumieniu RODO w Wielkiej Brytanii - gdzie ma służyć rozsądnemu zabezpieczeniu słusznych praw i w Polsce - gdzie jest batem na tych, co popełnią błąd - mimo, że to dokładnie te same przepisy.
Pierwszy przykład z brzegu: firma ukarana za to, że przechowywała publicznie dostępne w Internecie dane innych firm i nie poinformowała ich o tym:
https://www.rp.pl/Firma/190329577-Pierwsza-kara-za-RODO--milion-zlotych.html

Śmiem twierdzić, ze w UK coś takiego by nie przeszło.
Tak samo prawdopodobnie będzie z Acta2 - nie ma co liczyć na to, że zwycięży zdrowy rozsądek. Nasi politycy zawsze muszą stać w pierwszym szeregu walki w "obronie prawa europejskiego" i będą go bronić do krwi ostatniej, nawet nic z niego nie rozumiejąc.

 

Pzdr,

Gajowy
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UE zmierza bardzo małymi kroczkami do totalnej kontroli paragrafami każdej dziedziny życia obywatela. Zanim weszliśmy w ten tzw. Eurokołchozu mieliśmy 2 tomy prawa, teraz mamy od ziemi po sufit rożnych rozporządzeń biurokratów oderwanych od realiów życia codziennego.

 

Wiele dyrektyw, w tym znana dyrektywa o broni zmierza właśnie w tym kierunku. To nie jest tylko ACTA II .Duch EU mi się nie podoba. Wszystko ogrodzone, obkamerowane, obwarowane, w dodatku psychika ludzi się zmienia w złym kierunku, dzisiaj w PL nienormalnym i niewyobrażalnym jest iść do sąsiada pożyczyć kilo cukru, kiedyś normalka, wystarczy, że otworzysz piwo na mieście i zaraz jadą bo jest monitoring.

 

Kiedyś rozładował mi się akumulator, dzwonię po Straż Miejską a oni się pytają na jakiej ulicy jestem a ja im ,ze nie bardzo wiem, to oni do mnie : "Pomacha Pan ręką to będzie my wiedzieć, ze to Pan";)

Odległy krok bo pewnie odległy ale kiedyś wymyślą chipy dla ludzi i powiedzą ,że to słuszne bo dla bezpieczeństwa- zawsze będą wiedzieć gdzie jesteś, i wielu to łyknie. Wielu ludzi nie widzi zagrożenia i się cieszy bo sypną parę groszy na drogi itp.

 

 

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mitek napisał:

UE zmierza bardzo małymi kroczkami do totalnej kontroli paragrafami każdej dziedziny życia obywatela. Zanim weszliśmy w ten tzw. Eurokołchozu mieliśmy 2 tomy prawa, teraz mamy od ziemi po sufit rożnych rozporządzeń biurokratów oderwanych od realiów życia codziennego.

 

Wiele dyrektyw, w tym znana dyrektywa o broni zmierza właśnie w tym kierunku. To nie jest tylko ACTA II .Duch EU mi się nie podoba. Wszystko ogrodzone, obkamerowane, obwarowane, w dodatku psychika ludzi się zmienia w złym kierunku, dzisiaj w PL nienormalnym i niewyobrażalnym jest iść do sąsiada pożyczyć kilo cukru, kiedyś normalka, wystarczy, że otworzysz piwo na mieście i zaraz jadą bo jest monitoring.

 

Kiedyś rozładował mi się akumulator, dzwonię po Straż Miejską a oni się pytają na jakiej ulicy jestem a ja im ,ze nie bardzo wiem, to oni do mnie : "Pomacha Pan ręką to będzie my wiedzieć, ze to Pan";)

Odległy krok bo pewnie odległy ale kiedyś wymyślą chipy dla ludzi i powiedzą ,że to słuszne bo dla bezpieczeństwa- zawsze będą wiedzieć gdzie jesteś, i wielu to łyknie. Wielu ludzi nie widzi zagrożenia i się cieszy bo sypną parę groszy na drogi itp.

Foliowa czapeczka jotpegie? Uwielbiam ludzi z takimi poglądami wyczytanymi gdzieś tam z internetu :) Nie wiem jak we wszystkich krajach zachodu ale w dużej części możesz bez problemu wypić piwo w parku, skoro tak Ci tego brakuje u nas, że aż przytaczasz ten przykład. Prohibicja to nasz problem, a nie unii. Unia nie dyktuje praw, daje tylko wytyczne, a jak je będzie interpretowało dane państwo to już jego sprawa.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No z jednej strony nie jest to wymóg konieczny do spełnienia, ale jak się nie podporządkujesz to np. uchwalą mniejszy budżet dla Polski, a to politycy będą pomijani przy ważniejszych stanowiskach (ciekawe dlaczego pan T. i pan B. tak ciepło wylądowali - może to przypadek, a może nagroda za lojalność..), zostaną uruchomione paragrafy o których nikt z nas nawet nie wie bo są gdzieś głęboko zakopane w traktatach, których nie czytali ani podpisujący politycy ani my. Warto pamiętać, że niemieckie media mają spory udział u nas na rynku więc  kreowanie odpowiedniej opinii też jest tutaj siłą. Jeżeli się nie dostosujesz do naszego prawa - ok. dajemy wam 5 lat, jak nie to będą kary i rusza machina. Niektóre pomysły UE są według mnie ok jak np. redukcja zanieczyszczeń - marzę o tym by oddychać w zimę czystym powietrzem, segregacja i recykling również.. kilka bym jeszcze znalazł jakbym się zastanowił. No ale nie podoba mi się to że jednak wszystko odbywa się głównie pod niemieckie dyktando. Nie ufam im jeśli zaczynają dotykać spraw wolności słowa, demokracji czy ogólnie społecznych zachowań bo historia, która wydarzyła się całkiem niedawno pokazuje jakie zapędy ma tamta klasa polityczna. To, że są bogatym i zaawansowanym technologicznie krajem wcale nie powinno im dawać mocy sprawczej niektórych kwestiach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Wiele dyrektyw, w tym znana dyrektywa o broni zmierza właśnie w tym kierunku. To nie jest tylko ACTA II .Duch EU mi się nie podoba. Wszystko ogrodzone, obkamerowane, obwarowane, w dodatku psychika ludzi się zmienia w złym kierunku, dzisiaj w PL nienormalnym i niewyobrażalnym jest iść do sąsiada pożyczyć kilo cukru, kiedyś normalka, wystarczy, że otworzysz piwo na mieście i zaraz jadą bo jest monitoring.

 

Nie jest tak źle w Polsce z alkoholem i giwerami . Bimber możesz pędzić (zakładam że nie masz sąsiada konfidenta ) , chyba że zaczniesz nim handlować wtedy masz problem. Możesz kupować alkohol w dowolnej porze  dnia np. na stacji benzynowej . Wino nawet za komuny można było robić, 100 litrów mogłeś mieć. Wiatrówkę do 17 dżuli kupujesz jak kilo mąki , powyżej 17J czyli FACa , albo zezwolenie , albo kupujesz lewiznę . Rewolwer czarno-prochowy   kupujesz jak kilo cukru , tyle że jakiś kwit od Policji na zakup prochu powinieneś mieć (formalność). Jak teraz były wybory , to gość stawiał wódkę żulom pod sklepem żeby na niego głosowali , a sklep sołtysowa prowadzi . W mieście faktycznie było gorzej , są jacyś kolesie co całe życie spędzają w oknie i nasyłają straż miejską , a przed sklepami spożywczymi są kamery ( żule jednak wiedzą jak ukryć się przed kamerą ). W Polsce trza wszystko po cichu robić , za zaborcy , za sanacji , za Niemca , za komuny  i teraz  za praworządnych wiekuistych wspanialców . Nie ma co dramatyzować , przeżyje się i tych co teraz są.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Winter napisał:

No z jednej strony nie jest to wymóg konieczny do spełnienia, ale jak się nie podporządkujesz to np. uchwalą mniejszy budżet dla Polski, a to politycy będą pomijani przy ważniejszych stanowiskach (ciekawe dlaczego pan T. i pan B. tak ciepło wylądowali - może to przypadek, a może nagroda za lojalność..), zostaną uruchomione paragrafy o których nikt z nas nawet nie wie bo są gdzieś głęboko zakopane w traktatach, których nie czytali ani podpisujący politycy ani my. Warto pamiętać, że niemieckie media mają spory udział u nas na rynku więc  kreowanie odpowiedniej opinii też jest tutaj siłą. Jeżeli się nie dostosujesz do naszego prawa - ok. dajemy wam 5 lat, jak nie to będą kary i rusza machina. Niektóre pomysły UE są według mnie ok jak np. redukcja zanieczyszczeń - marzę o tym by oddychać w zimę czystym powietrzem, segregacja i recykling również.. kilka bym jeszcze znalazł jakbym się zastanowił. No ale nie podoba mi się to że jednak wszystko odbywa się głównie pod niemieckie dyktando. Nie ufam im jeśli zaczynają dotykać spraw wolności słowa, demokracji czy ogólnie społecznych zachowań bo historia, która wydarzyła się całkiem niedawno pokazuje jakie zapędy ma tamta klasa polityczna. To, że są bogatym i zaawansowanym technologicznie krajem wcale nie powinno im dawać mocy sprawczej niektórych kwestiach.

Historia jest ogromnie ciekawym tematem, ale rzeczy które miały miejsce 80 lat temu nie powinny i nie mogą mieć wpływu na decyzje które podejmujemy teraz. Szczególnie gdy rozpatrujemy ją tak jak lubimy, czyli bezkontekstowo. 80 lat to są 3 pokolenia. Spójrz że z jednej strony definitywnie źle oceniamy tamtą machinę wojenną, a z drugiej Bonaparte jest naszym (i tylko naszym i francuzów) bohaterem. Kiedyś nie było fotografii i mediów, więcej dało się ukryć i przemilczeć. Jeszcze nie tak dawno Turcja była stawiana za wzór w niektórych środowiskach, rozumie że ludobójstwo Ormian nie miało wówczas znaczenia.

Edytowane przez Krzychoo226
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo by tu trzeba było opowiadać, a dyskusja nie miała by końca. Kto dla kogo był wzorem to nie wiem... nie dla mnie.
Kreacja poglądów całych społeczeństw to potężna machina na które idą spore pieniądze. Polecam książkę "Wiek propagandy".  http://lubimyczytac.pl/ksiazka/69657/wiek-propagandy-uzywanie-i-naduzywanie-perswazji-na-co-dzien
To co się działo 80 lat temu jak najbardziej jest wciąż żywe. Zmieniły się tylko sposoby.
Swojego zdania nie zmienię i uważam, że furtka dla cenzury jest otwarta. Może minie wiele lat zanim zacznie być wprowadzana, ale urobią ludzi tak, że przyjmą to wszystko z otwartymi rękoma :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.03.2019 o 16:11, wimmer napisał:

Winterku żadna cenzura Cię nie dotknie. Ani mnie, ani Behlura. Na razie nie ma precyzyjnych ustaleń co do egzekwowania założeń. Jednak dyrektywa nie ma zadania ograniczania komukolwiek wolności słowa ani nie zabroni też linkowania. Co więcej, ona nie dotyczy zwykłych, jak my, użytkowników Internetu. A jej głównym celem będzie egzekwowanie od tych największych platform udostępniających treści stosowanie się do praw autorskich.
Moim zdaniem to nawet lepiej. Chodzi o to, żeby zapanować jakoś nad tym, co się dzieje. Właśnie po to, aby takie największe platformy nie stały się w pewnym sensie jakimś "osobnym Internetem", w którym można wszystko.

Przeczytałem co tu piszecie, dodam swoje 4 grosze jako że dobra niematerialne i prawa do nich to coś nad czym poświęciłem sporo czasu w rozwoju naukowym i zapoznałem się z treścią kontrowersyjnych artykułów 11 i 13 rodzących ogromne pole do nadużyć. Nie zgodzę się z tym co napisałeś @wimmer. "Cenzura" dotknie zarówno jego jak i wszystkich użytkowników Internetu. Dyrektywa jest wyraźnie napisana pod wielkie koncerny medialne i wprowadzenie jej wytnie z rynku małe, ciekawe blogi, fora czy portale agregujące treści takie jak wykop.pl. Owszem użytkownicy podatków od linków płacić nie będą, ale przeniesienie odpowiedzialności za ich aktywności w całości na właścicieli witryn doprowadzi do kuriozalnej sytuacji, w której odbywać się będzie filtrowanie treści przed ich opublikowaniem pod kątem możliwości złamania prawa autorskiego - a to moim zdaniem już brzmi jak cenzura. Ludzie będą bali się używać prawa cytatu w swoich komentarzach, blogach czy vlogach, ponieważ wymagane będzie posiadanie licencji od wydawcy treści, dla każdego, kto będzie chciał użyć nawet niewielkiego fragmentu publikacji lub artykułu. Ponadto tzw. ACTA2 to pierwszy krok w kierunku inwigilacji działań w sieci, kolejnym jest TERREG, prace nad którym już trwają. Nie bawię się w foliarstwo. Wiem, iż ochrona praw autorskich i egzekwowanie kar z tytułu ich łamania w sieci kuleje. Jednakże kontrowersyjne dyrektywy "ACTA2" i TERREG, które pisane są przy udziale lobbystów z korporacji medialnych takich jak Axel Springer tworzone są w ich interesie, a nie naszym. Owszem każdy chce uszczknąć kawałek tortu jakim nie chce podzielić się google, youtube, czy facebook, ale nie może się odbywać kosztem praw obywateli. Nie zdziwię się jak dużo pozaeuropejskich stron (w tym o tematyce astronomicznej) stanie się niedostępnych dla użytkowników z UE po wprowadzeniu przepisów realizujących założenia tych dyrektyw w krajach Wspólnoty. Zgadzałem się z założeniami RODO, a tutaj stanowczo jestem na nie.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy użytkownik ma prawo podjąć decyzję że bierze odpowiedzialność za treści które publikuje i w związku z tym właściciel serwisu nie stosuje wobec niego cenzury prewencyjnej?

zgaduję że prawo o decydowaniu o sobie jest sprzeczne z wartościami europejskimi więc NIE (bo przecież to by oznaczało że tu i ówdzie nie dałoby się nic napisać bez brania na siebie odpowiedzialności) ale ciekawe jak kształtowałyby się zwyczaje w internecie przy takiej możliwości wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mack_mnk napisał:

Nie zdziwię się jak dużo pozaeuropejskich stron (w tym o tematyce astronomicznej) stanie się niedostępnych dla użytkowników z UE po wprowadzeniu przepisów realizujących założenia tych dyrektyw w krajach Wspólnoty. Zgadzałem się z założeniami RODO, a tutaj stanowczo jestem na nie.

To byłoby ciekawe i paradoksalnie bardzo inspirujące gospodarczo, bo otworzyłaby się przestrzeń na nowe projekty. Dzisiaj jest tak, że w danej kategorii na ogół amerykański podmiot wręcz monopolizuje przestrzeń. A tak każdy miałby szanse zbudować coś swojego na własnym rynku :P Zamiast używać Cloudy Nights wszyscy będą zmuszeni korzystać z Astropolis. Raj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy kto faktycznie zapoznał się z treścią "kontrowersyjnych" artykułów 11 i 13, zakładam, że przyswoił, że odnoszą się one do: dyrektywy 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. A ta z kolei odnosi się do:

-artystów wykonawców – w odniesieniu do utrwaleń ich przedstawień;

-producentów fonogramów – w odniesieniu do ich fonogramów;

-producentów pierwszych utrwaleń filmów – w odniesieniu do oryginału i kopii ich filmów;

-organizacji radiowych i telewizyjnych – w odniesieniu do utrwaleń ich programów, niezależnie od tego, czy programy te są transmitowane przewodowo lub bezprzewodowo, włączając drogę kablową lub satelitarną.

Nie mam więc pojęcia jakby to miało się odnieść do normalnego, codziennego użytkowania Internetu i do zwykłego użytkownika Internetu. No chyba, że codzienny użytek Internetu polega na przypisywaniu sobie czyjejś treści i łamaniu prawa, które już wcześniej przecież istniało i już przed ACTA2 powinno być respektowane.

 

Większość z nas nie lubi pism urzędowych, bo są zawiłe i często napisane tak, że niby mają wyjaśniać wszystko, a zamiast tego jeszcze bardziej komplikują sprawę. Łączy je jednak wspólna cecha: należy brać je dosłownie, a nie interpretować jak starożytne pisma, czy też prehistoryczne malunki na ścianach jaskiń. Innymi słowy: One mają każdemu powiedzieć to samo, a nie to co pasuje i jak pasuje komukolwiek.

Artykuł 11 nie dotyczy użytkowników indywidualnych!

 

Artykuł 13 z kolei "kontrowersyjny", bo przerzuca odpowiedzialność za powyższe na właściciela, a nie poszczególnych użytkowników. Weźmy dla przykładu serwis YouTube. Każda osoba, która otrzymała od serwisu roszczenie z tytułu naruszenia jednego bądź kilku praw z zakresu praw autorskich będzie wiedzieć o czym mowa (ja takowe otrzymałem, 3 sztuki). YouTube robi to od dawna. O ile się nie mylę algorytmy wyszukiwania kopii czyichś utworów pochodzą z firmy Zefr. Nie jestem na bieżąco, ale przynajmniej kilka lat temu Zefr "opiekował się" YouTubem w tym zakresie.

Zarówno wcześniej, gdy to użytkownik kopiujący treści otrzymywał roszczenie, jak i w przypadku zaakceptowania ACTA2, że to właściciel portalu dostanie roszczenie, egzekwowanie tej dyrektywy najpewniej okaże się technicznie niemożliwe. Dlaczego? Ano dlatego, że:

 

Przypadek 1 - użytkownik:

a) 100 000 użytkowników wrzuciło kopię utworu wykonawcy X w formie: skopiowane bezpośrednio i umieszczone na własnym kanale, skopiowana część (fragment) i użyta we własnym utworze, użyta jako muzyka w tle.

b) 80 000 użytkowników otrzymało powiadomienie o roszczeniu praw z tytułu naruszenia praw autorskich

c) 20 000 użytkowników usunęło film lub zmieniło podkład na inny

d) 60 000 tysięcy użytkowników zignorowało roszczenia.

e) Nikt, nawet największa sława, nie ma narzędzi do ścigania 60 000 użytkowników po całym świecie. Również niewielu ma ochotę tracić pieniądze i moc przerobową prawników, żeby odnaleźć czternastoletnią Agnes z Brazylii, która wrzuciła filmik jak tańczy do swojego ulubionego Despacito, bo nieopatrznie użyła utworu bez zgody autora bądź licencjobiorcy.

 

Przypadek 2 - właściciel portalu:

a) j.w

b) właściciel portalu powinien wprowadzić technologię umożliwiającą filtrowanie treści i wyszukiwanie tych, które naruszają prawa autorskie

b) technologia filtrowania jest skuteczna lub nie. Powiedzmy, że jest skuteczna w 50%

c) właściciel portalu jest zobligowany do usunięcia 50 tysięcy filmów naruszających prawa autorskie

e) Nadal istnieje 50 tysięcy filmów naruszających prawa autorskie, ale nawet największa sława, nie ma narzędzi do ścigania 50 tysięcy użytkowników po całym świecie, a algorytmy, mimo iż ulepszane, nie gwarantują pełnej skuteczności. YouTube jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy. Artysta więc obarcza odpowiedzialnością ów portal.

f) Artysta lub sztab pracowników artysty, lub też ich algorytmy, mają wskazać, w których to dokładnie filmach z tych 50 tysięcy pominiętych doszło do naruszenia praw autorskich.
g) Artysta lub sztab pracowników artysty musi mieć co najmniej tak skuteczne metody wyszukiwania, jak YouTube. Jeśli nie ma, to wracamy do punktu e)

h) w czasie ich zmagań przybyło 50 tysięcy nowych filmów naruszających prawa. Zanim się uwiną ze starymi, będzie następne 100 tysięcy do sprawdzenia.

 

Jedyna różnica jest taka, że film zwykłego, szarego użytkownika, który naruszył prawa autorskie został od razu usunięty, a nie tylko YouTube z daleka pogroził mu palcem "usuń to! Albo się wytłumacz, albo usuń!".

Każdy użytkownik powinien mieć świadomość, kiedy i jak łamie prawo. Czy to cenzura?

Ostatnia i najważniejsza rzecz: Mylimy pojęcia. Żaden mniejszy blog, żadna mniejsza strona, portal piszący własne treści nie ucierpi. Ewentualnie ucierpią duże "agregatory" publikujące cudze treści. Jeśli ACTA2 może być uważana za wymierzoną przeciwko komuś, to właśnie przeciwko Facebookowi, Google, YouTubowi, ale nie przeciwko mojej, czy Agnes-z-Brazylii strony internetowej, czy bloga. Filtrowania treści nie będą musiały dokonywać platformy działające krócej niż 3 lata, te o obrotach niższych niż 10 mln euro, oraz o liczbie użytkowników nie większej niż 5 milionów miesięcznie. Więc można odkryć, że dostać po tyłku mają szansę ci najwięksi.

W dalszej kolejności należy jednak rozpatrzyć kurioza tego rozwiązania. Przykład: Agnes jest na koncercie. Nagrała sobie smartfonem swojego ulubionego piosenkarza na scenie. Nie będzie mogła się podzielić tym filmem. Jak wrzuci na Fejsa, to algorytm wyłapie muzykę i usunie film. YouTube zrobi to samo. Agnes nie pochwali się, że była na koncercie. No chyba, że odejdzie od kompa i zamiast publikować to na Fejsie zaprosi koleżanki na pizzę i tam im pokaże, co nagrała na koncercie.
Możliwe rozwiązania tego problemu: Artyści, twórcy podpisują umowy z Fejsem na udzielenie licencji na publikację ich twórczości. To oznacza, że całe rzesze prawników będą miały więcej pracy i trzeba będzie przebrnąć, przeklikać (a może i przeczytać) szereg nowych umów, pozwoleń, polityk itp.
Ten sam szereg prawników i pracowników będzie musiał skalkulować koszty: Ile nam się należy od Fejsa za to, że udostępnimy treści... Albo ile stracimy na tym, że nie będziemy miec reklamy, a ty - artysto- nie będziesz miał rosnącej popularności, bo nie zgodziliśmy się na publikowanie naszych treści.

Przykład drugi: Właściciele dużych portali informacyjnych stracą dużo, ponieważ Google nie będzie mógł publikować ich treści. Nie będzie promocji. Mało kto wchodzi bezpośrednio na stronę, mało kto zastanawia się dlaczego powinien mieć listę stron, które go interesują. Wbija to, co go interesuje w googla lub też Google podpowiada mu, bo wie co go interesuje, i podsuwa odpowiednia treść. Czy Google będzie płaciło za możliwość wykorzystania cudzych treści? Pewnie nie. Pewnie prędzej wycofa usługi z Europy niż zapłaci przeogromne sumy za możliwość publikacji.

Przykład trzeci: Zwykła Agnes nie będzie mogła nagrać covera utworu swojego ulubionego artysty i umieścić go na YouTubie. Będzie musiała poprosić o zgodę autora, czy może zrobić cover (powinna to robić już przed ACTA2, ale nie słyszała o czymś takim jak prawo artysty do własnego utworu, więc tego nie robiła). Nie wyobrażam sobie artysty, który by zabronił tego Agnes. Chyba, że jakiś wielki bufon. Możliwe rozwiązanie: Serwis YouTube wprowadza odpowiednie narzędzie, które pozwala Agnes na wysłanie takiego automatycznego formularza z prośbą o zgodę. Ludzie o tych spraw pracujący dla artysty lub licencjobiorcy klikają zgodę i Agnes może wrzucić cover.

Jeśli coś pomyliłem lub nie zrozumiałem założeń "ACTA2" to proszę mnie poprawić. Chętnie poszerzę wiedzę i może wspólnie dowiemy się czegoś więcej.
Jedno jest dla mnie pewne: hasła typu "cenzura!", "koniec internetu!" w ogóle nie opisują sprawy ACTA2. I nic nie wyjaśniają.

Edytowane przez wimmer
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wimmer napisał:

Czy Google będzie płaciło za możliwość wykorzystania cudzych treści? Pewnie nie. Pewnie prędzej wycofa usługi z Europy niż zapłaci przeogromne sumy za możliwość publikacji.

Już w tej chwili płaci miliardowe kary w EU i jakoś nie ucieka. To czy Google będzie prowadzić interesy w EU zależy tylko i wyłącznie od rachunku ekonomicznego. Zarabiają dziesiątki miliardów dolarów na surowcu, za który nie płacą ani centa. Jest bardzo dużo kasy do podziału, zanim zaczną rozważać ucieczkę :P Oczywiście nikt nie lubi oddawać kasy, więc jakieś bunty pewnie będzie widać, ale... spokojnie. Za dużo w tej kopalni diamentów, żeby ktoś się na nią obrażał za to, że musi zapłacić za parkowanie samochodu 3 dolary dziennie ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Adam_Jesion napisał:

To byłoby ciekawe i paradoksalnie bardzo inspirujące gospodarczo, bo otworzyłaby się przestrzeń na nowe projekty. Dzisiaj jest tak, że w danej kategorii na ogół amerykański podmiot wręcz monopolizuje przestrzeń.

w chinach się sprawdziło - mają swoje chińskie odpowiedniki wszystkiego.

może to taki etap dziejów - cła, blokady, rozpady i w każdym kraju osobny wydzielony intranet :P

 

 

4 godziny temu, wimmer napisał:

No chyba, że codzienny użytek Internetu polega na przypisywaniu sobie czyjejś treści i łamaniu prawa, które już wcześniej przecież istniało i już przed ACTA2 powinno być respektowane.

strony oparte na modelu "user stolen content" istnieją od lat i nieźle sobie radzą

 

4 godziny temu, wimmer napisał:

[...] właściciel portalu dostanie roszczenie, egzekwowanie tej dyrektywy najpewniej okaże się technicznie niemożliwe. Dlaczego? Ano dlatego, że: [...]

egzekwowanie jest bardzo proste: twórca znalazł własną twórczość na jutubie opublikowaną bez pozwolenia - jutub wypłaca pieniądze.

twórcy nie interesuje czy to agnes z brazylii, on rozmawia tylko z jutubem który jest jeden, duży i nigdzie się nie schowa. i nawet może nie widzieć jutuba na oczy bo przecież sam nie wyszukuje tych filmików tylko wynajął sobie do tego wyspecjalizowaną firmę.

 

natomiast od strony użytkownika...

4 godziny temu, wimmer napisał:

e) Nikt, nawet największa sława, nie ma narzędzi do ścigania 60 000 użytkowników po całym świecie [...]

...no i dlatego trzeba się ratować filtrowaniem, o którym piszesz:

 

4 godziny temu, wimmer napisał:

b) technologia filtrowania jest skuteczna lub nie. Powiedzmy, że jest skuteczna w 50%

[...]

c) właściciel portalu jest zobligowany do usunięcia 50 tysięcy filmów naruszających prawa autorskie

e) Nadal istnieje 50 tysięcy filmów naruszających prawa autorskie, ale nawet największa sława, nie ma narzędzi do ścigania 50 tysięcy

i tu pojawia się magiczny suwak, bo przeciez można sobie regulować jak "ostro" reaguje filtr.

podałeś przykład że przepuszcza 50% (false negative) - czyli to raczej łagodne ustawienie, taki filtr jest mało użyteczny.

drugim ważnym parametrem jest "false positive" - odsetek materiałów które nie naruszały praw autorskich ale zostały zablokowane.

i niestety regulując parametry w celu zwiększenia skuteczności (zmniejszenie false negative) zawsze wzrośnie ilość niewinnie zablokowanych.

 

 

4 godziny temu, wimmer napisał:

może być uważana za wymierzoną przeciwko komuś, to właśnie przeciwko Facebookowi, Google, YouTubowi, ale nie przeciwko mojej, czy Agnes-z-Brazylii strony internetowej, czy bloga. Filtrowania treści nie będą musiały dokonywać platformy działające krócej niż 3 lata, te o obrotach niższych niż 10 mln euro, oraz o liczbie użytkowników nie większej niż 5 milionów miesięcznie. Więc można odkryć, że dostać po tyłku mają szansę ci najwięksi.

powyżej 5mln użytkowników mają obowiązek zastosowania środków zabezpieczających przed publikowaniem treści łamiących prawa autorskie, natomiast odpowiedzialność za to że materiał się pojawił jest jeżeli serwis ma 3 lata LUB obroty 10 mln euro - jeżeli twoja strona ma ponad 3 lata to już możesz być tym największym który dostaje po tyłku ^_^ tylko nie wiem czy będąc tą twoją agnes z brazyli która ma bloga, czy jesteś jeszcze wtedy konsumentem w rozumieniu paragrafów rozporządzenia na temat przeniesienia odpowiedzialności? bo może chodzi o userów jakiejś strony natomiast gdy blog jest twój to może stawia cię na pozycji właściciela zdolnego do najgorszych przestępstw a nie małego słodkiego niewinnego usera.

 

 

2 godziny temu, Adam_Jesion napisał:

Zarabiają dziesiątki miliardów dolarów na surowcu, za który nie płacą ani centa.

że jesteś zmanipulowany to już ustaliliśmy wcześniej :P

 

właściciele stron udzielili zgody na korzystanie z treści strony przez gogle bo gdyby tego nie chcieli to przecież zablokowaliby indeksowanie plikiem robots. oczywiście można się umówić że płacimy za zamieszczenie fragmentu strony w wynikach wyszukiwania. wszystko ma swoją cenę. czy warto zapłacić a może pokazywać wynik bez treści? no i dorzućmy opłatę za umieszczenie w wynikach wyszukiwania (skoro odrzucamy darmowe pokazywanie treści to odrzućmy też darmową usługę uwzględniania w wynikach wyszukiwania).

 

a jako właściciel astropolis korzystasz na pracy gogla i nie płacisz za nią ani centa - bo forum daje się sensownie przeszukiwać tylko poprzez zewnętrzną wyszukiwarkę (nie wspominając o docieraniu poprzez wyniki do nowych użytkowników).

 

czy większość społeczeństwa w ogóle wie o istnieniu drugiej strony wyników wyszukiwania? :D możliwe że gogle mogłyby usunąć cały swój indeks i zostawić tylko informacje o stronach swoich partnerów reklamowych z którymi ma konkretne umowy i nikt by się nie zorientował... nikt wystarczająco ważny żeby się nim przejmować ^_^

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wimmer ja jak najbardziej popieram ochronę praw autorskich i wszelkich dóbr materialnych żeby nie było, jednakże jeszcze raz napiszę, dyrektywa w takiej postaci rodzi ogromne pole do nadużyć wobec wszystkich użytkowników sieci i będzie tu chodziło o wycinanie konkurencji strasząc ją pozwami za coś co domniemanie łamie prawa autorskie. Ludzie przestaną tworzyć własne treści/biznesów ze względu na strach, że ktoś im zarzuci kradzież czyjegoś artykułu czy dzieła (im więcej zawiłości w prawie tym gorzej jest ono zrozumiałe dla prostego człowieka). Sposób w jaki przewidujesz działanie przepisów na bazie tej dyrektywy jest życzeniowy. Kilka przykładów:

- Zawistny użytkownik astropolis podaje się za astrofotografa, wrzuca zdjęcia jedno po drugim, opisuje technikę robienia fotografii, podaje sprzęt, ilość klatek, miejsce - zdaje się być całkiem wiarygodny. Okazuje się jednak, że to złodziej, który specjalnie kradł fotki astrofotografom z Europy, USA, a później nieco zmanipulował je, żeby na pierwszy rzut oka nikt się nie domyślił - bo przeglądamy też zagraniczne strony przecież :). Następnie wysyła do tychże "okradzionych" twórców posty z astropolis z lajkami opisując, że forum korzysta z ich pracy bez ich wiedzy nabijając sobie wyświetlenia. Zagraniczni fotografowie nie będą się zastanawiać i tłumaczyć "polski trudny język" tylko wystawią pozew (może nawet zbiorowy jak się ugadają) właścicielowi forum za to, że nie przypilnował tego co użytkownicy wrzucają, będą mieli do tego pełne prawo po wejsciu w życie przepisów na bazie dyrektywy i wątpię by odstąpili od odszkodowania. Sytuacja hipotetyczna, ale możliwa do zrealizowania nawet dla średniorozgarniętego "płaskoziemca", któremu może się nie spodobać działalność tego forum. Tak można szybko pozamiatać małe portale, które nie będą miały się jak obronić.

- Agregatory treści - przykładem może być portal wykop.pl na który użytkownicy wrzucają tzw. znaleziska z sieci przestaną istnieć. Agregatory treści bardzo wydatnie nabijają wyświetlenia niszowym stronom, w tym wspomnianym w moim wcześniejszym wpisie tematycznym blogom, vlogom, bez tego kanału dystrybucji informacji masa z nich przepadnie w odmętach sieci, bo ilość wyświetleń => ilość generowanych przychodów. Dyrektor zarządzający portalu wykop sam wspomniał, że może to oznaczać koniec biznesu. 

- Dlaczego alarm ogłaszają ludzie z branży internetowej? Wikipedia, niebezpiecznik, wykop, spiderweb, antyweb i masa innych stron monitorująca co dzieje się w internecie? Właściciele żadnej z wymienionych stron nie balansują na granicy prawa lub przekraczają ją jak np. CDA czy chomikuj, a mimo to wyraźnie widzą zagrożenie. Nie żyjemy od wczoraj by stwierdzić, by lobbyści opowiadający się za tą dyrektywą działali w sposób utylitarny, wykazując się troską o europejski Internet. Jedyne co ich interesuje to własne korzyści. To takie same naciski jak strajk taksówkarzy niedostosowanych do obecnych realiów rynkowych, którzy nie rozumieja, iż uber czy bolt(taxify) po prostu trafiają swoją dostępnością i wysoką jakością w potrzeby młodych ludzi i postanowili zaszkodzić ludziom w pracy i podróżach.

@Adam_Jesion ja też jestem za tym by rozwijały się nasze rodzime biznesy i bardzo mocno wspieram wszelkie inicjatywy przedsiębiorcze nad Wisłą. Jednakże oprócz inspirujących gospodarczo projektów widzę bardzo duże straty gdy zostanie nam odcięty dostęp do pozaeuropejskich stron. Nic tak dotychczas nie napędziło rozwoju ludzkości jak powszechny dostęp do wiedzy - to dzięki Internetowi ludzie dzielą się pomysłami na całym świecie, czasem je kopiują w innych krajach, czasem interpretują na dwojaki sposób i dzięki temu osiągają sukces (reddit (wcześniej Digg) w USA - wykop w Polsce, Ebay - Allegro itp.). Zdarza się, że na polskich forach nie znajdujesz rozwiązania problemów i ratuje Cię jedynie cloudynight, później ktoś spyta o rozwiązanie problemu na astropolis i dostanie je od Ciebie (albo w ogóle dzielisz się wiedzą w tym miejscu) - czy to nie jest zysk dla Astropolis gdy unikalne i wartościowe treści pojawią się po raz pierwszy tutaj w polskim Internecie? Inną rzeczą jest bycie na bieżąco z nowinkami technologicznymi, wybaczcie, ale USA i Azja dużo bardziej napędzają świat technologii, jeżeli my się odizolujemy od ich wiedzy to zostaniemy w du... Internet to skarbnica informacji, ma swoje olbrzymie zalety, ale też sporo wad. Jeżeli za regulowanie jego działania biorą się politycy lobbowani przez wielkie europejskie koncerny medialne, bo "hajs im się nie zgadza" to ja dziękuję. I jestem za demonopolizacją rynku, ale można by to zrobić przyglądając się bliżej działalności gigantów - algorytmom pozycjonowania (np. konkurencyjnych wyszukiwarek), cenom i regulaminom usług, czy płaceniu podatków w UE. 


 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szuu @mack_mnk: Ja myślę, że różnica w zdaniach bierze się stąd, że nieco inaczej postrzegamy Internet, albo raczej swoje "życie" w Internecie. Dlatego ciężko nam się będzie całkowicie ze sobą zgodzić, ale o to chodzi, żeby dyskutować. Przynajmniej robimy to na poziomie :)
 

Zdaję sobie sprawę, że strony "user stolen content" istnieją od lat i nieźle sobie radzą. Dobrze, że użyłeś, @Szuu, cudzysłowu, bo nie podoba mi się w tym określeniu "stolen" ;) Ale wiem o co chodzi.

Tak, @Mack_mnk, dla wspomnianego Wykopu (który lubię) to by była ciężka sprawa.
Niemniej dyrektywy dyrektywami, a realizacja dyrektyw to osobna sprawa. "ACTA2" w tej najgorszej formie, którą sobie wyobrażacie/wyobrażamy nie przejdzie. Nie będzie egzekwowania ani takiego jak ja napisałem, ani takiego ja Wy napisaliście. To się nie przyjmie. Więc moim zdaniem wolność, pokój i dzielenie się wszystkim w Internecie nie minie. Nie będzie Chin, Korei Północnej, czy cenzury. Śpijmy spokojnie.

 

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, szuu napisał:

a jako właściciel astropolis korzystasz na pracy gogla i nie płacisz za nią ani centa - bo forum daje się sensownie przeszukiwać tylko poprzez zewnętrzną wyszukiwarkę (nie wspominając o docieraniu poprzez wyniki do nowych użytkowników).

Ja nie płacę ani cena? To idealny przykład, jak bardzo takie osoby jak ty oderwane są od rzeczywistości (a jednocześnie są wyjątkowo aktywne w takich tematach mimo, że w żaden sposób nie biorą udziały w tym ekosystemie). Mam ci pokazać konto adwords? Niestety kiedy jakiś czas temu przestałem płacić z AP, to google dramatycznie odcięło nam organic. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Adam_Jesion napisał:

Ja nie płacę ani cena? To idealny przykład, jak bardzo takie osoby jak ty oderwane są od rzeczywistości. Mam ci pokazać konto adwords? Niestety kiedy jakiś czas temu przestałem płacić, to google dramatycznie odcięło nam organic. 

przestałeś płacić - czyli się zgadza, nie płacisz ani centa :D ale to było tylko w nawiasie.

bardziej chciałem zwrócić uwagę na to, że podobnie jak 99% właścicieli stron internetowych nie przejmujesz się że funkcja wyszukiwania słabo działa bo przecież za darmo zrobi to firma gogle (site:astropolis.pl)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.