Skocz do zawartości

piotrs

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 085
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez piotrs

  1. exoplanterane stóweczki i inne takie których sobie życzysz
  2. Drobna uwaga co do oznaczeń. Przyrostek: Z - oznacza osłonę z blaszki (metalową) z jednej strony 2Z - j.w. z obu stron są tez takie: RS - j.w. z jednej strony, tylko że ze sztucznego tworzywa 2RS - j.w. tylko z obu stron Przyrostki Z i RS oznaczają tylko osłony, reszta łożyska jest bez zmian. Oznaczenia: http://www.skf.com/portal/skf/home/products?maincatalogue=1&lang=pl&newlink=1_0_171 http://www.skf.com/portal/skf/home/products?maincatalogue=1&lang=pl&newlink=1_0_170 Przykłady łożysk: 6006-Z http://www.skf.com/skf/productcatalogue/Forwarder?action=PPP&lang=pl&imperial=false&windowName=null&perfid=105005&prodid=1050050006 6006-2Z http://www.skf.com/skf/productcatalogue/Forwarder?action=PPP&lang=pl&imperial=false&windowName=null&perfid=105007&prodid=1050070006 To co powyżej jest stosowane przez SKF, u innych producentów bywa to oznaczane inaczej np nie 2Z tylko ZZ.
  3. Takie coś wygooglałem: http://stargazerslounge.com/archive/index.php/t-142750.html , czyli 689Z EDIT: jeszcze tu: http://tech.groups.yahoo.com/group/heq5a/message/266 Ogólny opis pracy nad montażem: http://www.astro-baby.com/heq5-rebuild/heq5-m1.htm
  4. SUPLEMENT: Palomar Observatory udostępnia w sieci widok z web kamerki, w kadrze umiejscowiony jest teleskop: http://www.astro.caltech.edu/palomar/webcam.html Przykład z dziś z godziny 20:53 naszego czasu (tam jest aktualnie 9 godzin wcześniej) Prócz tego polecam film o obserwatorium:
  5. Właśnie wróciłem z podróży, która szczęśliwym zrządzeniem losu pozwoliła mi na odwiedzenie kilku wspaniałych miejsc związanych z astronomią i kosmonautyką. Przebywałem w Los Angeles i San Diego oraz w ich okolicach. Udało mi się przekonać towarzyszące mi osoby, aby tu i ówdzie zboczyć nieco z trasy i zajrzeć w kilka miejsc. A były to „miejsca” takie, w których traciłem całkiem powagę, nie oglądałem się na dostojność moich towarzyszy podróży i bawiłem się jak w Disnyelandzie, tyle że kosmicznym. NASA Jet Propulsion Laboratory (okolice Los Angeles) http://www.jpl.nasa.gov/index.cfm Tu przyznam się do spisku: aby ta wizyta mogła się odbyć, należało kilka miesięcy wcześniej zapisać się na listę zwiedzających. Po „security check” otrzymaliśmy mailem potwierdzenie o przyjęciu na listę gości, można było rozpocząć kilku-miesięczne oczekiwanie na podróż i śnić o tym co się zobaczy. W JPL prawie 3 godzinne zwiedzanie objęło kilka różnych budynków. Na początek wystawa. Na tym zdjęciu na pierwszym planie model Voyagera. Na drugim planie MRO. Sojourner (misja Pathfinder z 1997 roku – pamiętam jak wtedy żyłem wg. doby marjańskiej) oraz Sprit/Opportunity. W gablotce widać model czegoś. Czego? Pewnie wszyscy wiedzą ;-) Wchodzimy do budynku „Space Flight Operations Facility 230” No, a teraz Mars Science Laboratory MSL Curiosity http://marsprogram.jpl.nasa.gov/msl/ Przygotujcie się na lądowanie. To będzie 5-ego sierpnia, a będzie wyglądało tak: (niezły horror!)Przy okazji pochwalę się: ja też tam lecę dzięki programowi „Send Your Name to …”: http://marsparticipate.jpl.nasa.gov/msl/participate/sendyourname/ Tego typu akcje są prawie przy każdej misji, każdy może się zapisać. To jest (główny) kawałek wnętrza sali kontroli „Deep Space Network”. Stąd odbywa się sterowanie pracą radioteleskopów sieci „Deep Space Network”. Poprzez nią utrzymywana jest łączność ze wszystkimi bezzałogowymi misjami NASA. Na drugim od lewej ekranie widać harmonogram łączności, np. zaplanowane są sesje z misjami: DAWN, GRAIL, MSL Curiosity, MRO, i z innymi. Ekran trzeci od prawej obrazuje listę plików akurat teraz odbieranych z sond kosmicznych. Ekran pierwszy od prawej to zegar pokazujący czas UTC oraz czas od startu MSL. Kolej na budynek „317 In-Situ Instrument Laboratory” Tu znajduje się m.in. marsjańska piaskownica, a w niej MSL i Spirit/Opportunity. Jeśli któryś z tych robotów wpadnie w kłopoty związane z poruszaniem się po Marsie, to właśnie tu opracowywane będą metody wyjścia z opresji. Czas na San Diego Po przejechaniu 120 mil przemieściliśmy się do San Diego. Podróż odbyła się wypożyczonym samochodem, ale co to był za potwór! To był GMC Yukon, silnik ponad 5 litrów, moc ponad 300 KM. Tyle że te konie były zajęte ciągnięciem ton żelastwa i nie miały czasu ani siły na zabawy w przyspieszanie Na miejscu od razu wziąłem się do roboty :-) W San Diego jest grubo ponad 50 muzeów. My odwiedziliśmy tylko kilka, w tym jedno „w temacie”, czyli San Diego Air & Space Museum in Balboa Park http://www.sandiegoairandspace.org/ Przed wejściem stoi m.in. A-12 Blackbird, którego prawdziwe osiągi wciąż są tajemnicą. Wiadomo jedynie że przekracza 3 Machy i osiąga wysokości powyżej 85 000 stóp. Ten egzemplarz odbył 217 lotów i został zdymisjonowany w 1965 roku. W środku muzeum rarytas! Oryginalna kapsuła misji Apollo 9. To była trzecia misja z serii Apollo. Misja odbyła się na orbicie Ziemi. Po raz pierwszy przeprowadzono testy modułu księżycowego w czasie samodzielnego lotu oraz w konfiguracji przewidywanej do lotu na Księżyc (czyli razem ze statkiem Apollo). Inne muzeum to lotniskowiec USS Midway. Tak, prawdziwy i przytłaczający ogromem lotniskowiec! Co ma wspólnego USS Midway z kosmosem niech pozostanie na jakiś czas tajemnicą. Następne muzeum to Maritime Museum of San Diego http://www.sdmaritime.org/ Tu było trochę mniej kosmicznie, ale do zwiedzania była udostępniona m.in. rosyjska łódź podwodna B-39 klasy Foxtrot. Jej wnętrze bardzo kojarzyło mi się z wnętrzami stacji kosmicznych. Myślę że budowniczowie stacji kosmicznych musieli czerpać z doświadczeń podwodniaków. Czas na duży kaliber, 200 cali, czyli Palomar Observatory ! http://www.astro.caltech.edu/palomar/ Przed wejściem na teren obserwatorium ostrzeżenie przed grzechotnikami. Zwiedzanie można zacząć od stosunkowo niewielkiej salki o charakterze muzealnym. Na ścianach wisi sporo podświetlonych plansz opisujących historię i osiągnięcia obserwatorium, a w środku sali stoi model teleskopu. Kopuła 200-to calowego teleskop Hala jest tak biała, że aż razi w oczy i trudną ją sfotografować. W środku utrzymywana jest temperatura rzędu kilku stopni C. Teleskop drzemie w ciemnościach i jest tak wielki, że nie ma szans aby objąć go na jednej fotografii. Wrażenie odrealnienia. To co widzi się od czasu do czasu na zdjęciach lub w TV jest tu, na wyciągnięcie ręki. Mniej zainteresowani tematem musieli zacząć robić groźne miny żebym stamtąd wyszedł … Pożegnanie Czas wracać. San Diego z góry, widać port. I tu niespodzianka: udało się wypatrzeć z samolotu Palomar Observatory! Ależ szczęśliwy zbieg okoliczności :-) Po drodze wypatrzyłem coś co wyglądało jak farma astronomiczna, to było w Kolorado: Może uda mi się to jeszcze sprawdzić. Na koniec Cóż, takie podróże zdarzają się przeciętnie raczej mniej więcej raz w życiu (jeśli w ogóle). Będę to długo pamiętał. Co mi się tam rzuciło w oczy, i to nawet bardzo: mają tam tyle tego! Wszystkiego można dotknąć, wejść do środka, zrobić zdjęcie, polizać, co kto chce. Przedmioty o legendarnej dla nas symbolice nie są tam obrazami z TV czy z książek, tylko realnymi przedmiotami których można fizycznie doświadczyć. Szok ten jeszcze przeżywam. Do podróży tej przygotowałem się na długo przed wyjazdem, program zwiedzania (w czasie poza czynnościami służbowymi) podporządkowałem „kosmicznym” miejscom, ale ślady astronomii i kosmonautyki widziałem także tam, gdzie się tego nie spodziewałem. Przykładem może być USS Midway. Zagadka co ma ten lotniskowiec wspólnego z kosmosem zostanie rozwiązana w pierwszym wydaniu EXO. W planach jest zamieszczenie w pierwszym numerze obszerniejszej foto-realcji :-)
  6. Czyli Paramount MX się nie spisał? Poza tym to zdjęcie jest świetnym przykładem że nie trzeba odpuszczać galaktyk w mieście!
  7. Nie wiem czy to tylko u mnie, ale film się nie ładuje ...
  8. kris27 człowieku - przestań się ośmieszać. To jest rozogniskowany obraz czegoś świecącego i paprochy na optyce lub matrycy. Sprawdż to sam - skieruj kamerę na coś innego niż ta "Wenus" i otrzymasz taki sam obraz, bo paprochy będą w tych samych miejscach.
  9. To też może zależeć od użytego przedłużacza. Na długości kilkudziesięciu metrów napięcie może spaść (w zależności od obciążenia) z 230V AC poniżej napięcia przy którym zasilacz daje radę, czyli może np. nie dawać na wyjściu odpowiedniego napięcia lub prądu.
  10. piotrs

    zagadka

    Ale fajnie kosmiczny kadr ...
  11. Te dwie plamki to refleks. Najlepiej (jesli masz samochód) będzie jak pojedziesz do sklepu i "na żywo" sprawdzisz czy wtyczka pasuje (jak nie masz samochdou, to się umów że mozesz zwrócić jeśli nie pasuje). Trzeba się upewnić czy polarzyacja jest dobra (prawie zawsze plus jest w środku). Napięcie i wydajność prądowa są dobre. Sklep jest od tego żeby pomóc - to w końcu w ich interesie. Nie ma co się krygować. Jeszcze taka uwaga co do wtyczki: na 95% polaryzacja jest OK, ale czasami średnice we wtyczce (wewnętrzna i zewnętrzna) mogą nieco odbiegać od gniazda. To może być bardzo irytujące jak ruszysz kabelkiiem i cały aligment pójdzie w diabły bo montaż sie na ułamek sekundy wyłączy. Dlatego właśnie warto sprawdzić czy wtyczka wchodzi ściśle "na żywo".
  12. Może niech Tadeopulous się wypowie. Ja nie mam doświadczeń praktycznych z CG5GT. Poleciłem ten zasilacz na podstawie Jego pomiaru poboru prądu 1,5A. Do mojego CGEM uzywałem 2A, ale to okazało sie ciut za mało. EDIT: ale ten http://deltaoptical.pl/blizej_nieba/zasilacz-regulowany-3-12v-1200ma-6-koncowek,d397.html to odradzam. Bo: za mała moc, za duża wtyczka (nie wszędzie wejdzie), regulacja może sie przestawić i od razu będzie problem, a jak jeszcze wtyczka po stronie 12V się wypnie i ktoś to włoży odwrotnie to żegnaj montażu ...
  13. Najlepiej używać zasilacza który jest trochę nadmiarowy. Z tego punktu widzenia 2A jest minimum zapewniającym bezproblemowe działanie. To wynika np. z tego że: - przy zbyt małej wydolności zasilacza montaż może oszaleć i np. odjechać, albo zgubić aligment (co może na maxa frustrować i jest sporą stratą czasu) - zasilacz przy obciążeniu zbliżonym do deklarowanego przez jego producenta może tracić parametry, np. obiniży się napięcie, albo prąd nie będzie już stały tylko jakiś pulsujący Myśle więc że to http://deltaoptical.pl/blizej_nieba/zasilacz-12v3a,d1931.html może być dobra propozycja. Ja z kolei przy montażu CGEM (odpowiednik EQ6) używam tego: http://www.modernhome.pl/product-pol-322-Wodoodporny-zasilacz-LED-60W-12V-DC.html (kilku kolegów z AF też taki ma). To daje 5A i jest wodoodporne (takie plastiki jak ten z Delty nie są generalnie przeznaczone do używanie w mokrej trawie).
  14. Inny przykład reklamy tej gry w kosmosie: 14 listopada 2011, Sojuz-FG ze statkiem Sojuz TMA-22
  15. Kiedy mi się Z CGEM coś takiego zdarzyło, to cały aligment był możliwy zdalnie, bez zbliżania się do montażu. Nie musiałem nic fizycznie przy tym robić. Co do robotyzacji przez zdalny pulpit - są dwie szkoły jak zwykle. Ja nie preferuję pisania programu i sprawdzenia rano co wyszło. To już za bardzo nie ja robię takie zdjęcie. Ale to moja osobista opinia i nie mam nic przeciwko tym co chcą "robota" - ich sprawa i nic mi do tego (nie chcę wywoływać zbędnej dyskusji). Co do sterownia bez pilota - nie wiem po co mam tak robić. Żeby sobie udowodnić że się da? Jak działa z pillotem którego i tak się ma, to nie wiem dlaczego dążyć do "bezpilotowej" wersji.
  16. Pilot jest potrzebny. Soft od C jest potrzebny. Obie rzeczy dostaje się kupując montaż, więc tu problemu raczej nie ma. Używając zdalnego pulpitu mogę tym wszystkim sterować z dowolnej odległości, nie musząc zbliżać się do montażu.
  17. CGEM też można zaparkować i wyłączyć, a potem włączyć i używać bez żadnej alignacji.
  18. Mam nieodparte i wyraziste wrażenie że określenie "lepszy" opisuje to co jest w standardzie. Taki "chwit marktetingowi" ze strony tego sklepu.
  19. piotrs

    Abell 2151

    Cześć, Dwa lata temu ustrzeliłem tą gromadę z MT-800: http://astropolis.pl/topic/29402-abell2151/ Pewnie pamiętasz jaką to burzę wtedy wywołało (skończyło się zniesieniem systemu "plusików"). Także ten Abell to niebezpieczny temat ;-) Żarty żartami, a fotka fajna jak to mówią :-) Przeglądając tamten stary temat możesz natrafić na identyfikację ciekawych obiektów, może i tu udało się je zarejestrować.
  20. No właśnie, jak tam poszło z tym przełamywaniem mitów (mały pixel 5,4um - 900mm ogniskowej)? To bardzo stresujące dla EQ6 i PE? Masz guidera czy OAG?
  21. 100 lat 100 lat i jeszcze Rantiagów dwóch: Nowy Meksyk i Australia
  22. http://ned.ipac.caltech.edu/cgi-bin/nph-objsearch?objname=UGC+05302&extend=no http://ned.ipac.caltech.edu/cgi-bin/nph-objsearch?search_type=Obj_id&objid=21200&objname=1&img_stamp=YES&hconst=73.0&omegam=0.27&omegav=0.73&corr_z=1 http://vizier.cfa.harvard.edu/viz-bin/VizieR-5?-out.all=1&-source=VII/26D&-c=UGC+05302,rm=2.5 Z czego wynika m.in.: - przesunięcie ku podczerwieni z=0.014630, - czyli odległość od nas to 0.198 mld lat świetlnych, - oddala się od nas z prędkością 4386 km/s. - inne nazwy: UGC05302 CGCG333-005 IRAS09503+6834 MCG+12-10-008 PGC028563 2MASXJ09542252+6820046 - typ galaktyki: SA(s)dm ( http://en.wikipedia.org/wiki/Galaxy_morphological_classification ) - jasność: 15.1
  23. PW SAT jest na orbicie i działa !!!!!!!! http://www.kosmonauta.net/index.php/Misje-bezzalogowe/Orbitalne/2012-02-13-vega.html http://www.astronautyka.org/index.php/topic,269.0.html http://www.astronautyka.org/index.php/topic,269.30.html To historyczna chwila. Brawa i gratulacje dla twórców PW-SAT -a
  24. PW Sat staruje w poniedziałek! http://www.pw-sat.pl/

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.