Jak dla mnie najlepiej byłoby mieć wszystko wbudowane w montaż, a podłączać tylko kabel zasilania.
Jeśli do naświetlania zdjęć potrzebujemy tylko niewielkiej ilości funkcji (autoguide, kontrola ekspozycji, kontrola montażu) to lepiej byłoby mieć dedykowane urządzenie(-a?) przy montażu zajmujące się tylko tymi rzeczami, zamiast podłączać wszystko do komputera, czyli zasadniczo do kombajnu, który może zrobić wszystko.
Wyobrażam sobie - kiedyś - że mój ATM montaż będzie miał właśnie takie 2-3 puszeczki malutkie, może w jednej będzie jakiś wyświetlacz z kalkulatora, ale raczej diodki, trochę guzików, poza tym zasilacz i jeden, gruby kabel do prądu Może dlatego, że jeszcze nie próbowałem "poważnej" astrofotografii, ale zawsze wydawało mi się, że dodawanie do zestawu laptopa mija się z celem i niepotrzebnie komplikuje sprawę okablowania... życie zweryfikuje ten idealizm