Z reguły rzadko zmieniam sprzęt, długo się zawsze zastanawiam zanim coś wybiorę i rzadko mi się trafia coś z czego nie jestem przynjamniej umiarkowanie zadowolony.
Najgorsze zakupy:
obiektyw 80/320 z jakiejś lunety do ATM, - miał byc z tego refraktorek supermobilny do dużych pól, wyszły ogromne problemy, aby to jakoś sklecić, a po pierwszym teście na gwiazdach okazało się, że obiektyw jest nieosiowo umiejscowiony, bo obraz kiepski. Teraz trzeba będzie prawdopodobnie to rozebrać i próbować złożyć jeszcze raz, ale nie wiem czy to skończy jako refraktor czy duży szukacz. Z perspektywy czasu lepiej było wówczas wziać SW 80/400. Bez dobrego warsztatu z masą narzędzi i doświadczenia nie ma sensu zabierać się jakiekolwiek ATM.
AZ4 - jak na razie to najlpeiej sprawdza się od niego statyw stalowy, który przełożyłem do EQ3-2. A sam montaż użyłem raptem kilka razy, jest dość toporny, rączka do prowadzenia skręcana jest pod dziwnym kątem i łatwo uszkodzić gwint. Sama głowica jest dość ciężka, przez co montaz nawet na aluminiowych nogach jest znacznie mniej mobilny od AZ-3, którego miałem wcześniej. Niosłem kilkaset metrów AZ-4 w jednej ręce i ED 102/714 w drugiej i było cieżko. Może jeszcze się do tego przekonam, ale z reguły jak wyjeżdżam na obserwacje wybieram EQ, bo zawsze jakieś foto...
Antares Erfle (chyba 32mm) - koszmarne winetowanie w Syncie, odesłałem i wymieniłem na Oriona Q70 32mm.
szukacz star poiter (miałem w SCT 5") - straszne plastikowe dziadostwo, najwyzej można tym namierzyć jasniejsze planety, lepiej zwykły szukacz nawet 30mm.