Może ja się wypowiem z perspektywy byłego już posiadacza Maka 127, którego zdarzyło mi się użyć do astrofoto.
HEQ5 to naprawdę minimum, jeśli chodzi o dokładne prowadzenie takiej ogniskowej. Ja mam HEQ5 opaskowany i z guidingiem przy dobrych warunkach spokojnie te 1500 mm prowadzę, ale wystarczy delikatny wiaterek albo słabszy seeing i już gwiazdki pojechane.
Sam Mak jest w miarę wdzięczny do foto, nie winietuje przy APSC, łatwo podpinasz dslr i focisz. Minusem jest F12 i małe lustro, więc tego światła nie zbierzesz za dużo po prostu. Jak robiłem Canonem 1000D i 1100D, to trzeba było naprawdę materiału zebrać, żeby to miało sens. Przy o wiele czulszym Nikonie D7500 już było o wiele łatwiej i przyjemniej: https://www.astrobin.com/6gbkss/
W maku musisz brać też pod uwagę, że masz płytę korekcyjną z przodu, więc:
Musisz go odpowiednio wcześnie wychłodzić
Gwiazdki idealne raczej nie będą mimo korekcji
Wkrada się aberracja chromatyczna, co widać na zdjęciu, które dołączyłem
Jeśli chodzi o RC6, to plusem na pewno jest to, że jest to lustro 150mm i światłosiła F9, więc zbierasz tego światła po prostu więcej. Ogniskowa jest ciut krótsza, więc i prowadzenie łatwiejsze, na minus jest jednak waga, czyli o 2kg więcej niż MAK.
Największym minusem jest tutaj kolimacja. Musisz wiedzieć co robić, żeby taką tubę skolimować. Dodatkowo wchodzi w grę większa obstrukcja centralna w RC-ku.
Uważam i tutaj pewnie wiele osób się ze mną zgodzi, że RC realnie zaczynają się od 8" i w niego bym celował, ale to troszkę poza budżetem.
Bałbym się na twoim miejscu frustracji, związanej z kolimacją, z drugiej strony, jeśli jesteś estetą, jeśli chodzi o kształt gwiazd (ja jestem) to dobrze skolimowany RC da ci o niebo lepsze gwiazdy od Maka.