Skocz do zawartości

Mareg

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 006
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Mareg

  1. Do domu wnoszę telepy ze wszystkimi zatyczkami i pokrywkami. Odtykam do dokładnego wyschnięcia dopiero jak mam pewność, że szkło ma już temperaturę pokojową. Dodatkowo jak zbieram sprzęt po obserwacjach to zostawiam otwarte drzwi do przedsionka tak aby zrobiła się w nim temperatura taka jak na zewnątrz. Wstawiam pozatykane telepy, zakręcam kaloryfer i zamykam drzwi. W ten sposób telepy powolutku dochodzą do temperatury pokojowej i się nie roszą. Okulary wnoszę od razu do domu z zatyczkami i zostawiam do wyschnięcia w otwartych walizkach.
  2. Tu jest dokładnie przerobiony ten temat: https://astropolis.pl/topic/76248-wzór-na-maksymalną-długość-odrośnika/#comment-873320
  3. @astrokarol dobrze radzi. Mam powydłużane odrośniki na telepach i szukaczach, i nigdy nic nie rosi.
  4. Automatycznie wyliczona poprawa SNR dla każdego kanału jest około 30 %. Aby o tyle poprawić SNR przez uśrednianie klatek trzeba mieć ich z 70 % więcej (1.3^2 = 1.69). Może więc jednak warto to wyjaśnić "pro publico bono"...
  5. Wielkie eksperymenty wymagają współpracy wielu instytucji i mnóstwa ludzi, więc na publikacjach z takich eksperymentów są wymieniani wszyscy, ale oczywiście nie na pierwszej stronie, więc nie trzeba się przez nic przedzierać. Na pierwszej stronie jest skromnie "LHCb collaboration" a lista autorów jest na końcu publikacji, dla formalności i dociekliwych. Bo jak nie wymieniać wszystkich zaangażowanych w eksperyment, to kogo? BTW: Na liście autorów jest jakieś 40 nazwisk z afiliacją w Polsce. Dla dociekliwych: link do publikacji link do filmiku o LHCb
  6. Więc trzeba kupić taki welur, co nie świeci. Kurz z weluru zbieram szeroką taśmą klejącą raz na jakiś czas. Po takiej operacji jest czarniutki i czyściutki jak nowy. I kurz osiada na wszystkim, na welurze go tylko lepiej widać...
  7. Możliwe, że ta plama to efekt reakcji chemicznej farby z "tym co miałeś ma palcu" i wtedy czyszczenie nic nie da. Plama wydaje się bardziej czarna niż oryginalna farba, więc efekt estetyczny jest słaby, ale poprawiło się wyczernienie teleskopu Jak Cię takie plamy wkurzają (mnie by wkurzały), to albo musisz na przyszłość uważać, żeby nie dotykać tej farby, albo zabezpieczyć jakoś górę tubusu, np. wyklejając go czarnym welurem samoprzylepnym, który raz na czas można też wymienić. Jak możesz, to napisz nam jaki to teleskop ma taką delikatną farbę w środku.
  8. Może najpierw spróbuj delikatnie przetrzeć mokrą husteczką do czyszczenia okularów.
  9. Dwa zakupy, które odmieniły moje obserwacje na zawsze: 1. Regulowane krzesełko = godziny obserwacji bez bólu. 2. Szukacz kątowy z widokiem prostym i podświetlanym krzyżem = 10 razy szybsze wyszukiwanie trudniejszych obiektów.
  10. Spotkałem się z opinią, że wersja T2 może być lepsza od 2", bo w 2" jest dłuższa droga optyczna w szkle, więc potencjalnie aberacja chromatyczna może być większa. No ale jak ktoś chce używać okularów 2", to nie ma rady.
  11. Czym bardziej ekstremalne powiększenia i źrenice, tym lepiej widać jakość optyki. Oczywiście jeśli seeing pozwala na takie zabawy. Na jasnych obiektach, gdzie bardzo liczy się małe rozpraszanie światła dobry pryzmat może poprawić obraz, jeśli cała reszta toru optycznego jest porównywalnej jakości. Zgadywałbym, że największa poprawa będzie w dobrych refraktorach z mniejszą światłosiłą. Wszystkie inne teleskopy mają obstrukcję zmniejszającą kontrast, więc tu z poprawą obrazu przez kątówkę pryzmatyczną bardzo dobrej jakości może być słabiej. Sam kupiłem pryzmat Baadera T2 BBHS do EDka 80 i jestem zachwycony. Największa zmiana w porównaniu do kitowej kątówki lustrzanej to spektakularny (jak dla mnie) wzrost kontrastu: czerń nieba pozwala dostrzec słabsze gwiazdki i widać światło popielate na Ksieżycu przy źrenicach rzędu 0.5 mm. Ekstremalnie małe źrenice to bardzo indywidualna sprawa i musisz popróbować sam. Czy Ci się będzie podobało zależy bardzo od obiektu i jakości optyki, przez którą będziesz patrzył. W EDku 80 zdarza mi się schodzić poniżej 0.5 mm na bardzo jasnych obiektach, też po to, żeby zmniejszyć ich mało komfortową jasność. Wydaje mi się to sprytniejsze, niż "wyrzucanie światła" przez przyciemnianie szarymi filtrami.
  12. Mam spory astygmatyzm i od dziecka noszę okulary. Ale teleskopem ZAWSZE obserwuję bez okularów. Nie mam problemu z użyciem krótkoogniskowych orciaków i 100* nowoczesnych wynalazków. Muszę mieć okulary TYLKO do obserwacji "gołym okiem". Czy okulary to konieczność przy okularze to raczej sprawa indywidualna i każdy okularnik powinien po prostu spróbować.
  13. Wielkie dzięki za rozwianie wątpliwości ! Więc ja w wizualu musiałem się zrobić w balona pewnie przez zniekształcenia obrazu Westy przez jeszcze nie do końca ustaloną równowagę termiczną teleskopu z otoczeniem. Dobson 12" przed obserwacjami stał na zewnątrz parę godzin, ale zapomniałem wystawić też przeciwwagę i zakręciłem ją na początku obserwacji zaraz po wyniesieniu jej z domu. Widziałem wyraźnie prąd termiczny w górnej części teleskopu, który z czasem malał i pewnie po półtorej godziny już go nie było widać na jasnych gwiazdach. Ale jasne gwiazdy jak Procjon i Algieba dają sporo większe placki niż Westa, i na jasnych gwiazdach wyraźnych prądów już nie widziałem, a na Weście mogło jeszcze coś być. Nauczka na przyszłość, żeby nie zapominać o przeciwwadze, bo 2.5 kg ciepłego żelastwa w niskich temperaturach może zakłócać termikę teleskopu przez godziny, zwłaszcza przy obserwacjach z dużym powiększeniem. I to powiększenie 430 plus niewystudzona przeciwwaga może mogły zniekształcić mi Westę. Jak tylko pogoda pozwoli trzeba będzie do niej wrócić. Obecnie Westa w ciągu doby przesuwa się na tle gwiazd o 900", czyli prawie aż 40" na godzinę (dane ze SkySafari). Nie zdawałem sobie sprawy, że to aż tyle.
  14. Super wyszło ! Wie ktoś dlaczego obraz Vesty jest taki "małogwiazdowy" ? Tej nocy wizualnie widziałem podobnie w 12". Wielkość kątowa Vesty to przecież tylko około 0.5", więc spodziewałem się obrazu jak dla gwiazdy. Na poniższym wycinku zdjęcia @warpal reszta gwiazdek jest okrągła, więc pytam się, co jest grane z tą Vestą ? Jest niesłychanie mało prawdopodobne, żeby FSQ85 + ASI294 dawały podobne artefakty jak T300 + XW3.5 + oko. Ktoś jeszcze focił lub obserwował Vestę ostatnio ?
  15. Po niemałej walce udało mi się wyskalować widmo słoneczne z mojej "przystawki spektograficznej" do telefonu, której zdjęcia wrzuciłem parę postów wcześniej. Tak wyglądają wyskalowane widma, kolejno: jak na zdjęciu z telefonu, kanały R, G, B, i na końcu wersja "monochromatyczna" z ważonego sumowania kanałów RGB. Zrobiłem tez wykres z uśrednienia poszczególnych widm: Dla zainteresowanych opisuję, jak zrobiłem skalowanie. Okazało się, że wcale to nie jest takie proste jak chce się to zrobić w miarę dokładnie. Najpierw porysowałem kreski na widmie pokrywające się z liniami Fraunhofera i zrobiłem sobie tabelkę z pikselami zdjęcia widma i odpowiadającymi im długościami fali w nanometrach. Z danych w tabelce zrobiłem sobie wykres i zależność położenia linii Fraunhofera na moim zdjęciu widma w pikselach od długości fali w nanometrach była prawie liniowa. I właśnie przez to "prawie" zrobiłem sobie parę "matematycznych wieczorów", bo koniecznie chciałem wiedzieć, jak taka zależność powinna wyglądać "teoretycznie". Zacząłem od równania transmisyjnej siatki dyfrakcyjnej, potem rzutowałem odchylenia siatki na sensor aparatu i dostałem równanie, które trzeba było jeszcze przeskalować i przesunąć tak, żeby pasowało do danych pomiarowych z tabelki. Na końcu dostałem taki wykres przedstawiający zależność położenia w pikselach maksimów widma z siatki w zależności od długości fali światła w nanometrach, zrobiony według wzoru na wykresie. Stałą A (skala) i B (przesunięcie) znalazłem przez dopasowanie "teoretycznego wzoru" do pomiaru. Stała 1/pierwiastek_z_dwóch to jest sinus kąta 45* a 45* to jest kąt odchylenia "kanału optycznego" od prostopadłej do siatki dyfrakcyjnej w moim "instrumencie", czyli też kąt padania światła na siatkę. Liczba "1000" we wzorze to jest stała mojej "foliowej" siatki dyfrakcyjnej z Astromedia w nanometrach (1000 linii na mm = 1 linia na um = 1 linia na 1000 nm). Taka zgodność teorii z pomiarem bardzo mnie ucieszyła, bo przecież nie uwzględniłem zniekształceń wprowadzanych przez obiektyw telefonu, który na pewno nie jest szczytem doskonałości optycznej. Jak można zobaczyć za chwilę na wykresie z błędami, maksymalna odchyłka pomiarów od teorii jest około 5 pikseli, co odpowiada błędowi około 0.4 % w porównaniu do 1121 pikseli całkowitej długości zdjęcia widma. Dla zabawy do tabelki z pikselami i nanometrami dopasowałem jeszcze prostą, parabolę i wielomian 3-go stopnia. Tak one wyglądają na wykresie, razem z linią teoretyczną i pomiarami. Wykres, podobnie jak poprzedni, jest zrobiony dla długości fali od 350 nm do 750 nm, sporo poza pomiary, żeby było wyraźniej widać jakieś różnice pomiędzy liniami. A tak wyglądają odchyłki poszczególnych "metod dopasowania" od pomiarów: Jak widać, parabola i wielomian trzeciego stopnia wiele się nie różnią i zapewniają skalowanie widma słonecznego w nanometrach z błędem mniejszym niż 1 piksel. Ostatecznie do skalowania pokazywanych tu widm użyłem paraboli. Te malutkie czarne kreseczki na wyskalowanych widmach w nanometrach, leżące na liniach Fraunhofera, też są już wyliczone z tej parabolicznej zależności. Jak widać, pokrywają się bardzo dobrze. W ten sposób też sprawdzam, czy wszystko na końcu całej procedury skalowania się dobrze zgadza. Wszystkie obliczenia, widma i wykresy zrobiłem w programie "Mathematica", którego używam też zawodowo. Przygotowanie skryptu z opisanymi tu procedurami zajęło mi trochę czasu, ale teraz wygenerowanie wszystkich widm i wykresów zabiera 12 sekund. Ostatnio dorobiłem trochę zdjęć widm słonecznych i z takim narzędziem będę mógł je teraz sprawnie poprzeglądać.
  16. Orion Monster to na pewno nie jest coś, co chciałbym wozić rowerem, nawet w jakiejś przyczepce (choć dużo jeżdżę rowerem). Jego nazwa nie jest wzięta tak całkiem z sufitu. Wieszam na nim APM 25x100 ED (≈ 4 kg) i nie wydaje mi się, żeby było jakoś strasznie dużo zapasu ze stabilnością. Nawet na takim solidnym żurawiu bardzo ważne jest wyważenie lornety w osi obrotu góra-dół. Z oryginalnymi uchwytami lornetki i Monstera nie dało się tego zrobić idealnie i musiałem przerabiać, bo bardzo solidny uchwyt Monstera i tak nie był w stanie pewnie utrzymać lornetki przy celowaniu blisko zenitu. Na zwykłym statywie dobre wyważenie lornetki gwarantuje chyba tylko montaż widłowy, który raczej słabo działa z lornetami prostymi. Duże lornety może i są dalej mobilne, ale montaże do nich to już niekoniecznie. Zanim postawisz wszystko na jedna kartę, może zobacz, jak wygląda duża lorneta w praktyce, a zwłaszcza jej montaż. Obawiam się, że kompromis pomiędzy tym, co można zobaczyć a upierdliwością użytkowania dotyczy też lornetek. Niestety, każdy sprzęt astronomiczny ma swoje zalety i wady.
  17. Strach pomyśleć, co by było widać na Twoim zdjęciu, jakby nie przeszkadzały chmury... Mega detal jest i wygląda bardzo naturalnie, brawo ! Rozmiar zdjęcia wynika z rozdzielczość kamery + kadrowanie, czy jest w to zamieszana jakaś obróbka ? Bardzo mi się podoba to zdjęcie, pewnie też dlatego, że podchodzę do niego emocjonalnie, bo w tę samą noc patrzyłem w to samo miejsce, może z otwartą gębą. W końcu pogoda pozwoliła na wyciagnięcie Dobsona 12" i seeing puścił na x430, tak że w okresach najlepszego seeingu szczegóły miałem podobne jak na Twoim zdjęciu. Uwagę moją zwrócił też ten jaśniejszy "okrągławy" obszar, mniej więcej w połowie odległości między Vallis Alpes i Cassinim. Wydaje mi się, że wizualnie jego jasność jeszcze bardziej wybijała się z otoczenia niż to widać na zdjęciu. Czy ten ciekawy obszar ma jakąś swoja nazwę ?
  18. Pogoda pomogła mi podepchnąć projekt "przystawki spektrograficznej" do telefonu (Galaxy S7). Kupiłem dedykowane etui do którego z czarnej pianki modelarskiej 3 mm zrobiłem "kanał optyczny" o przekroju 4 x4 cm i długości 8 / 12 cm, tak że jest on pochylony do płaszczyzny etui pod kątem 45*. Pianka jest poklejona czarną taśmą elektryka i kanał jest w środku wyklejony czarnym welurem. Na wejściu kanału jest szczelina z dwóch części noża segmentowego, a na wyjściu siatka dyfrakcyjna 1000 linii/mm z astromedia.pl. Szczelinę zrobiłem najwęższą jaką dałem radę przy jaszcze jako-takiej kontroli równoległości ostrzy. Pochylenie kanału optycznego pod kątem 45* powoduje, że szczelina jest poza polem widzenia obiektywu aparatu a długość kanału gwarantuje wyostrzenie widma. Zabawkę zrobiłem przede wszystkim do rejestracji widma Słońca z liniami Fraunhofera. Przykładowe zdjęcie takiego widma wygląda tak (przeskalowane na 800x600): Tak wygląda przycięte widmo: Pobawiłem się w rozłożenie go na R, G i B, które lekko przeskalowałem, tak, żeby miały równe maksima. Z takich R, G i B zrobiłem wersję mono, dając im wagi tak, żeby "górki" mono nie wychodziły za bardzo poza składniki. Każde z tych widm ma 101 "rzędów", które uśredniłem, żeby zrobić taki wykres: Muszę przyznać, że jakość podziału widma i jego równomierność mnie zawiodły, ale z drugiej strony to przecież tylko telefon. Liczyłem też na ostrzejsze linie. Myślę, że wąskim gardłem jest tu obiektyw telefonu, bo jak patrzyłem w wersję wizualną z astromedia.pl, to linie wydawały mi się ostrzejsze. Ale żeby powiedzieć coś więcej, muszę porobić więcej zdjęć i je poobrabiać. Zwracałem bardzo dużą uwagę na wyostrzenie linii i robiłem to ręcznie. Ale muszę też popróbować z autofokusem, tylko nie wiem, czy go zmuszę, żeby ostrzył linie, a nie kontur widma, bo ich ostrość wypada zupełnie gdzie indziej. Zdjęcia były robione z samowyzwalaczem i leżącym telefonem, tak że nie powinny być poruszone. Robiłem też zdjęcia w RAW, ale one wyglądają o wiele gorzej niż przetworzone jotpegi. Pewnie pokazuje to, jak bardzo wewnętrzna obróbka musi zdjęcia korygować, żeby się do czegokolwiek nadawały. Oprócz pracy nad ostrością linii pasuje też zrobić skalę w nm. Spróbuję do tego wykorzystać główne linie Fraunhofera, które mają przecież bardzo dobrze określone położenia. Jeśli konstrukcja spektrografu nie będzie bardzo pływać i za każdym razem podobnie włożę telefon w etui (bardzo dobrze leży, zero luzów), to taką skalę będę też pewnie mógł wykorzystać do innych widm.
  19. Zatem gęstość Twojego okazu to około 1.1 g/cm3. W tej tabelce z gęstościami meteorytów piszą, że najmniej gęste, węgliste chondryty, mają przynajmniej 1.8 g/cm3 dla typu CM.
  20. Jak masz wagę kuchenną, to go zważ. Potem jak masz w domu jakieś naczynie z podziałką objętości, to nalej do niego wody, wrzuć okaz i zobacz, o ile wzrosła objętość. To jest jego objętość. Z masy i objętości oblicz gęstość. Po moczeniu kamienia możesz go jeszcze raz zważyć, jak już obeschnie jego powierzchnia. Jeśli pociągnie wodę, to znaczy, że jest porowaty i wtedy to będzie następny argument, że to raczej nie meteoryt.
  21. No sprawdziłem: różnica w jasnościach powierzchniowych NGC 891 i M42 jest tylko 0.6 mag/arcsec2, co na pewno nie oddaje różnicy w odbiorze w wizualu. Pewnie dlatego, że to są wartości średnie, a różnica w powierzchni kątowej obiektów jest ogromna. Ciekawą liczbą do porównania byłoby może "maksymalna jasność powierzchniowa". Zgadzam się, że jeśli byłby to jakiś "wzorcowy" aparat, to byłoby o wiele mniej nieoznaczoności. Natomiast zdecydowanie nie zgadzam się ze stwierdzeniem "żadnej niejednoznaczności". Nawet w profesjonalnej fotometrii w tej sprawie jest niezły bajzel i wątpię, żeby kiedykolwiek był jakiś "wzorcowy zestaw filtrów fotometrycznych", tak jak kiedyś był wzorzec kilograma. Kolory są nierozerwalnie związane z podziałem pasma na pod-pasma i to się trudno standaryzuje. Na dodatek filtry optyczne mają charakterystyki dalekie od matematycznych ideałów i to też nie pomaga ujednoliceniu standardów. Z dźwiękiem jest o wiele prościej, bo nie trzeba nic dzielić, wystarczy wiernie zamienić sygnały elektryczne z mikrofonu na ciąg liczb i potem je odtworzyć. Co ciekawe, to właśnie odtwarzanie jest najtrudniejsze, zwłaszcza jak nie wystarczają słuchawki i trzeba głośników. Wtedy trzeba dzielić pasmo akustyczne na pod-pasma odtwarzane przez specjalizowane głośniki. I jak tylko pojawia się podział pasma, zaczyna robić się pod górę. Podobnie jak przy kolorach.
  22. Patrząc na "rysunek pomocniczy" Bartka zacząłem się zastanawiać, jaka apertura byłaby potrzebna, żeby zobaczyć NGC 891 w kolorze i wiedzieć, jaki jest wizualny obraz referencyjny. Dla zabawy na szybko zrobiłem takie oszacowanie, na pewno bardzo zgrubne, ale dla mnie i tak interesujące: NGC 891 ma jasność 9.9 mag a M42 4.0 (po prostu liczby ze Stellarium+) różnica jest 5.9 mag, która odpowiada stosunkowi 10^(5.9/2.5) ≈ 230 jakieś kolory M42 można pewnie zobaczyć w 16", więc powierzchnię 16" pasuje zwiększyć 230 razy, czyli aperturę o sqrt(230) ≈ 15, czyli do 240" ≈ 6 m. To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że odwzorowanie kolorów obiektów DS to zdecydowanie bardziej sztuka niż nauka. Co oczywiście nie znaczy, że nie można sobie podyskutować jak potencjalnie zwiększyć udział nauki.
  23. Pewnie to jakieś wersje "militarne", a przyciemnienie jest, żeby kontrast był lepszy w dzień. A takie dają, żeby coś było, bo na zdjęciach reklamowych przyciemnienia i tak nie widać. Wygląda, że te "przyciemniane" red-doty są tańsze, a o ich dodawaniu do zestawów zdecydowali księgowi, którzy nigdy teleskopu nie używali (z całym szacunkiem dla księgowych na Forum). Ciekawe, czy to przyciemnienie jest usuwalne.
  24. Ta osłona przed statkiem powinna być zrobiona z kryształu o dobrze dobranej grubości, lekko wygiętego, aby jego sieć krystaliczna odchylała protony o ten potrzebny mały kąt. Wtedy prawie wszystkie protony przejdą przez osłonę odchylone, a tylko bardzo mała ich część zderzy się z atomami sieci kryształu. Taki system już został przetestowany na LHC, też do odchylania protonów, tylko na mniejszą skalę. Choć reżim pracy jest podobny jak w jednej z wersji rozważanego tu statku: gamma dla protonów o energii 6.5 TeV jest około 7000. W skrócie o projekcie jest tu: https://home.cern/news/news/accelerators/crystal-cleaning-lhc-beam Więcej szczegółów jest tu: https://link.springer.com/content/pdf/10.1140/epjc/s10052-017-4985-4.pdf
  25. A mogłeś sobie przecież spokojnie rzucić monetą i kupić jeden z tych teleskopów, bo na pierwszy teleskop wiele nie trzeba, zwłaszcza jak nie wiadomo, czy "hobby chwyci". W sumie to dalej możesz rzucić monetą, bo wątpię aby Ci się coś przejaśniło po takiej specjalistycznej lekturze... Ale może tak właśnie musi być: aby zrobiło się lepiej, najpierw musi być niestety gorzej. A tak bardziej na serio, jest niesłychanie trudno pomóc w wyborze pierwszego teleskopu, bo każdy początkujący ma inne oczekiwania oraz możliwości finansowe, logistyczne i "miejscówkowe". I często nawet nie wie, jakie ma oczekiwania, tylko jakie mu się wydaje, że ma. Ale jak te trzy strony porad pokazały Ci, że wybór nie jest aż taki prosty i może skłoniły do dalszej lektury i przemyśleń, to i tak są wg mnie dla Ciebie sporą pomocą. Ja od konkretnych porad się wstrzymam, bo i tak potrzebujesz czasu, żeby przetworzyć już te, które masz. I na dodatek przy wyborze pierwszego teleskopu poszedłem jeszcze inną drogą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.