Plusem sterowania z pilota SynScan jest to, że masz fizyczne przyciski i nie musisz na niego patrzeć np. podczas centrowania obiektu w okularze, bo strzałki czujesz pod palcem - przy dotykowym ekranie nie ma tak dobrze. Szczerze mówiąc uważam, że tak tylko do wizuala to jednak pilot jest sporo wygodniejszy, pomimo dość upierdliwego mechanizmu wyszukiwania obiektów (chociaż jak znasz np. numer z katalogu Messiera to jest to akurat całkiem spoko).
A jak zamierzasz sterować montażem z kompa (i przez wifi) to w sumie akurat to, że dają adapter jest na plus, a pilot wtedy i tak jest niepotrzebny.
Cytat z instrukcji od AZ-EQ5, ale w AZ-EQ6 działa to tak samo:
The AZ-EQ5 GT mount is equipped with auxiliary encoders on both the R.A. axis and Dec. axis. Therefore, the mount can keep track of its current position even when a user unlocks the clutches and rotates the mount in R.A. axis and Dec. axis manually. With this feature, a user can manually operate the mount anytime without worrying about losing the mount’s alignment status. When the user wants to operate the mount with the SynScan hand control again, no alignment is required and all that is needed to be done is to re-lock the clutches.
This feature can be enabled or disabled on the SynScan hand controller
Montaż ma dodatkowe enkodery na obu osiach i jak są włączone, to wtedy po ustawieniu i ewentualnym rozsprzęgleniu i przestawieniu ręcznym będzie z umiarkowaną dokładnością wiedział, w które miejsce patrzy - to są co prawda enkodery inkrementalne nie absolutne, ale skoro są, to montaż zawsze wie o ile się dana oś obróciła, bez względu na to czy to za pomocą silnika czy ręcznie.
Wadą jest ta ich umiarkowana dokładność (a AZ-EQ5 jest to ok. 4,2' - 5144 zliczenia na obrót osi) - po prostu enkoder jak jest włączony, to montaż interesuje tylko pozycja obliczona na podstawie zliczeń enkodera, a nie ta na podstawie kroków silnika. Druga opcja jest dokładniejsza, więc np. do astrofoto lepiej te enkodery wyłączyć, ale wtedy jak się coś przestawi ręcznie, to montaż o tym nie wie, bo nie ma skąd.