Skocz do zawartości

ZbyT

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 322
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez ZbyT

  1. podchodzę do tego raczej sceptycznie. Przypomina mi to koncepcję strumieni gwiezdnych, a jeśli jest bliskie prawdy to chyba nie wynika z grawitacji ale innych sił. W końcu grawitacja powoduje wzajemne oddziaływania galaktyk czyli wprowadza chaotyczne ruchy w przypadku cząstek elementarnych symetria CPT to efekt matematycznych własności transformacyjnych funkcji falowych ... i stąd twierdzenie CPT (już sama nazwa "twierdzenie" sugeruje, że to matematyka, a nie fizyka). Dla pojedynczej cząstki to bez znaczenia, a objawia się dopiero podczas oddziaływań z innymi cząstkami, przy czym cząstki elementarne są tak małe i lekkie, a tym samym oddziałują "kontaktowo", że można pominąć całą resztę wszechświata tzn. można wprowadzić pewne założenia upraszczające jak choćby nieskończona, płaska i pusta przestrzeń. W przypadku galaktyk oddziaływających grawitacyjnie takie założenie jest ryzykowne. Poza tym jeśli miałoby istnieć łamanie symetrii P to powinno istnieć twierdzenie, że istnieje jakieś ogólne prawo zachowania symetrii czyli coś na wzór CPT. Może PT? O tym, że symetria względem T dla Wszechświata nie istnieje wiemy od dawna. Wszechświat wyraźnie ewoluuje od przeszłości do przyszłości, a entropia rośnie. Pozostaje sama symetria P ale jak te badania wykazały ona też nie istnieje. Wychodzi na to, że wykryli łamanie nieistniejącej symetrii jest jeszcze jedna rzecz. W przypadku cząstek CPT to symetria ścisła, a tu raczej wygląda to na remis ze wskazaniem pozdrawiam
  2. czasem drukuję mapki na warsztaty dla dzieciaków. Zwykłe kartki do drukarki są za mało sztywne więc używam papieru o gramaturze 120-140. Można kupić jako blok techniczny ale nie sklejony tylko osobne kartki w paczkach po 200 szt. (lub na sztuki) jak zwykły papier drukarkowy. Próbowałem też z cienkim papierem kredowym ale wydruki potrafią się rozmazywać, a i cena sporo wyższa. Jak ktoś chce zrobić jedną mapkę to bez znaczenia ale jak robię ich 200 to różnica w cenie robi się znaczna Obrotowa_Mapka_Nieba.pdf pozdrawiam
  3. Dłuższe śruby kolimacyjne pozdrawiam
  4. używałem Maka 102 Celestrona z folią ND5 wielokrotnie na pokazach Słońca. Maka 127 SW też żadnych takich problemów nie zauważyłem. Obraz ostry i kontrastowy. Okular to zwykle zoom 8-24 mm. Głównie na najdłuższej ogniskowej ale z krótszymi też dobrze działa coś źle robisz ale nie mam pojęcia co. Zrób zdjęcie co tam masz włożone w kątówkę i od przodu jak zamocowany filtr pozdrawiam
  5. Kabel to EQDIR, a EQMOD to oprogramowanie do łączenia z montażem. Jeśli kabel działa za pośrednictwem pilota to powinien działać i bez niego. Masz diagnostykę więc sprawdź w Tools czy wybrany port COM poprawnie działa pozdrawiam
    1. Milena Niemczyk

      Milena Niemczyk

      Dokładnie, został nim Sławosz Uznański, a tutaj więcej o nim :) 

       

       

  6. tu już całkowicie odpłynąłeś. Jeden teleskop na montażu azymutalnym da się utrzymać na wybranym obiekcie ale dwa różne skierowane w zupełnie inne strony w żadnym przypadku o rotację pola właśnie chodzi. W montażach azymutalnych "błąd PA" jest dość duży więc rotacja pola daje wyraźne efekty. Montaże paralaktyczne mają ten błąd wyraźnie mniejszy więc i efekty rotacji pola są wyraźnie mniejsze i na matrycach kamer podłączonych do teleskopów słabo widoczne. Jeśli jednak na barana posadzimy drugi teleskop skierowany wyraźnie w innym kierunku niż teleskop główny to te niewielkie efekty rotacji pola się ujawnią z pełną mocą pozdrawiam
  7. o i to sugeruje ciekawy przykład weźmy montaż azymutalny, który jak wiadomo też może trzymać gwiazdę w kadrze czyli jak twierdzisz teleskop na sztywno skierowany w konkretny punkt na sferze niebieskiej. Gdyby do tego teleskopu na barana posadzony został drugi teleskop ale skierowany na inny obiekt to w/g ciebie ten drugi też powinien być na sztywno skierowany na swój obiekt i trzymać go w kadrze ... no bo niby dlaczego miałoby być inaczej? Różnica między montażem azymutalnym, a paralaktycznym jest tylko taka, że ten drugi ma swoją oś obrotu nieco bliżej bieguna ale nadal nie idealnie ustawioną na biegun pozdrawiam
  8. mylisz współrzędne na niebie ze współrzędnymi montażu i stąd problem oczywiście jeśli mamy gajding i jeden teleskop to będzie on zawsze skierowany w ten sam obiekt. Ale położenia wzajemne osi montażu będą się zmieniać bo będzie on reagował na polecenia korygujące. Gdyby nie było korekt to obiekt by dryfował. Z tego powodu zmieniamy wzajemne położenia osi montażu, by mimo błędów ustawienia na biegun utrzymać obiekt w kadrze. Teleskop nie jest na sztywno ustawiony na obiekt ale "na miękko" tzn. stale trzeba korygować jego położenie by gwiazdy nie dryfowały. Cały wic teraz w tym, że w różnych rejonach nieba te korekty są różne bo wskutek błędów w PA koła wielkie (południk i równik) montażu i nieba nie pokrywają się ale są ustawione pod pewnymi kątami. Ponieważ są pod różnymi kątami to muszą się przecinać, a to oznacza, ze czasem (konkretnie w 2 punktach) pokrywają się, a w pozostałych przebiegają inaczej. To z kolei oznacza, że wychodząc od któregoś z punktów przecięcia ich odległość rośnie, by dojść do maximum, a następnie maleje by ponownie dojść do zera w kolejnym punkcie przecięcia. To właśnie korygujemy wzajemnym ustawieniem osi DEC i RA montażu (nie zmieniamy współrzędnych DEC i RA na niebie). Jeśli drugi teleskop na tym samym montażu jest skierowany w inny rejon nieba to odległości kół wielkich w tym miejscu będą inne czyli inny będzie dryf, a nawet kierunek tego dryfu może być inny pozdrawiam PS swoją drogą podziwiam, że nie znalazłeś błędu w moim poprzednim poście, a był dość oczywisty
  9. bardzo obrazowo ale niestety jeszcze bardziej błędnie nie ma żadnej blokady na obiekt. Gajding cały czas śledzi obiekt i wprowadza poprawki w RA i DEC. Na szczęście montaż działa tak, że taka korekta w osi DEC działa jednakowo w każdym zakątku sfery niebieskiej czyli zwiększenie współrzędnych montażu w DEC jest zawsze takie samo, niezależnie od tego gdzie patrzy teleskop. Czy będzie skierowany na wschód, zachód czy północ to zwiększenie deklinacji choćby o 1" łuku zawsze zwiększy deklinację o 1" łuku. Oznacza to tylko jedno. Jeśli skorygujemy położenie teleskopu A w deklinacji o +1" to teleskop B również zwiększy swoją deklinację o +1" nawet jeśli jest skierowany z przeciwną stronę nieba! W ekstremalnym przypadku gdyby oba teleskopy były początkowo ustawione na deklinację 0 (czyli na równik) to po wielu takich krokach ich deklinacja powinna rosnąć do 90* czyli powinny zostać skierowane w tym samym kierunku tzn. równolegle. To prowadzi do sprzeczności bo ustawiliśmy je na sztywno w przeciwnych kierunkach (antyrównolegle). Wynika stąd jasno, że aby oba teleskopy śledziły swoje obiekty po przeciwnych stronach nieba muszą być korygowane w przeciwną stronę w deklinacji, a nie mogą bo są połączone na sztywno ... i tyle w temacie co do montaży ASA to w zasadzie działają identycznie jak tradycyjne, poza tym, że zamiast dodatkowej lunetki gajdującej mają precyzyjne enkodery śledzące położenie teleskopu. Gdy znane są odchylenia osi RA montażu od bieguna można obliczyć odpowiednie poprawki by obiekt nie dryfował w kadrze. W tradycyjnych montażach bez enkoderów sterownik montażu zna położenie teleskopu dzięki lunetce gajdującej (a właściwie odchylenie od prawidłowego). Oczywiście oprogramowanie sterownika działa tam inaczej ale to wynika z różnic sprzętu czy założeń programistycznych pozdrawiam
  10. to dodaję moją odpowiedź ze statusów: to naprawdę nic trudnego przyjrzyjmy się zaproponowanemu wcześniej przykładowi gdy ustawiliśmy montaż na biegun prawidłowo w azymucie ale nieco wyżej w wysokości. Wówczas koła równika niebieskiego i równika montażu nie pokrywają się ale przecinają na wschodzie i zachodzie. W miejscu lokalnego południka równik niebieski znajduje się nad równikiem montażu obserwujemy gwiazdę na równiku, na początek na wschodzie. Ponieważ gwiazda porusza się po równiku niebieskim to wznosi się ponad równik montażu w osi DEC (dryfuje i stąd ta metoda ustawiania na biegun nosi nazwę metody dryfu). Gdy dojdzie do lokalnego południka dryf zatrzyma się aby po jego minięciu rozpocząć coraz szybszy dryf w przeciwną stronę. Najszybszy dryf będzie oczywiście w miejscach przecięcia obu kół wielkich teraz gdybyśmy guidowali w pobliżu południka gdzie brak dryfu w DEC, a fotografowali na wschodzie lub zachodzie gdzie dryf w DEC jest największy to rzecz jasna zdjęcia będą poruszone. Z tego względu guidujemy zawsze w fotografowanym rejonie jak widać to banalny problem, na którego rozwiązanie wystarczy samodzielnie poświęcić kilka minut pozdrawiam
  11. sam AstroEQ + silniki + wsporniki + koła zębate + paski + kable to jakieś 500 zł. Kilka miesięcy temu zmotoryzowałem koledze w ten sposób EXOS-2 i tyle wyszło po kosztach zakupu elementów. Pewnie da się nieco taniej ale na pewno nie za "stówkę". Za to spokojnie mogę polecić AstroEQ. Po prostu działa i tyle w temacie. Kolega ma OneStep do EQ3-2 ale po pół roku walki nie udało mu się go zmusić do współpracy. Nie wiem w czym problem bo nie zagłębiałem się w ten temat pozdrawiam
  12. ZbyT

    Mars 2022

    oś obrotu Marsa tak samo jak oś obrotu Ziemi jest pochylona względem orbity więc to, którą czapę widzimy zależy od miejsca na orbicie Marsa, w którym aktualnie się on znajduje. Czasem to czapa północna, a czasem południowa. Czasem widać obie pozdrawiam
  13. akurat zapłonu baterii raczej bym się nie obawiał. Każdy telefon (i nie tylko telefon) ma odpowiednie zabezpieczenia przed przeładowaniem baterii. To wynika ze specyficznego sposobu ładowania baterii li-ion i podobnych. Na początku są ładowane stałym prądem, a gdy osiągną max napięcie to prąd ładowania jest zmniejszany i ładujemy stałym napięciem urządzenia stale podłączone do zasilania z sieci, a posiadające wbudowaną baterię potrzebują odpowiednio zaprojektowanego zasilacza, który będzie ładował baterię dopiero po jej rozładowaniu, a nie cały czas. Telefony takiego zasilacza nie mają. Po naładowaniu są odłączane od ładowarki przez użytkownika w tym konkretnym przypadku to nie pożar będzie problemem ale skrócenie trwałości baterii, co w przypadku starszych telefonów nie jest chyba niczym strasznym pozdrawiam
  14. taki komputerek wystarczy podłączyć kablem HDMI do telewizora lub monitora, a klawiaturę i myszkę bezprzewodowo i można zrobić obsługę całego setupu z GOTO włącznie z kanapy w salonie bez zdalnego pulpitu a jak komuś przeszkadza kabel HDMI to radiolinia i mamy komplet bez kabli pozdrawiam
  15. tak, w tym Celeronie mamy tylko 2 rdzenie ale to wystarczy do tego by mieć zdalny podgląd z kamery ... i nawet więcej pozdrawiam
  16. zakupy robiłeś w muzeum techniki? ma przynajmniej USB3.0? pozdrawiam
  17. absolutnie nie byłby wskazany mocniejszy procesor do takich zastosowań jak zdalny podgląd z kamery spokojnie wystarczy nawet najsłabszy niedawno sam używałem mniPC z J3450 i 4GB RAM do zdalnego podglądu obrazu z kamery. Co prawda u mnie był to podgląd przez NDI ale to właściwie bez znaczenia. Procesor nawet w porywach nie przekraczał 20% obciążenia ... co może być problemem, bo w mroźne noce może za słabo się grzać takie komputerki potrafią znacznie więcej bo jeszcze obsługują drugą kamerkę, sterują montażem, guidingiem, robią plate solve itd. Podczas samego wyświetlania (i zapisywania też) procesor nie ma wiele roboty. Pakowanie się w i5 czy i7 jest zwykłą stratą pieniędzy, a przy próbach użycia w terenie zabije akumulatory poborem prądu pozdrawiam
  18. ZbyT

    Uszkodzony plik video

    Podczas ostatniego zaćmienie słońca robiłem transmisję live używając vMixa. Niestety tuż przed zakończeniem transmisji coś się posypało i zniknęło mi kilka opcji programu, a w tym zakończenie zapisu video. Musiałem wymusić zamknięcie programu ale przez to zapis nie został poprawnie zakończony i nie mogę go odtworzyć. Czy zna ktoś jakiś program, który potrafiłby naprawić uszkodzony plik? Chciałem zrobić kilka zdjęć z zaćmienia ale nie mam żadnego innego materiału. Przy okazji znacie jakiś prosty program do pocięcia filmu na fragmenty? To drugie pytanie mniej istotne bo w ostateczności użyję Davinci Resolve co będzie jak użycie armaty na komary ale wykonalne pozdrawiam
  19. zapewne masz jakieś okulary nie wypełnione argonem i zapewne nigdy żaden nie zaparował od wewnątrz jeśli obawiasz się zaparowania to rozkręć okular jeszcze raz na mrozie i ponownie skręć. W ten sposób zamkniesz wewnątrz suche powietrze więc nie będzie miało co kondensować w środku pozdrawiam
  20. jak sama nazwa wskazuje ND (neutral density) powinna przepuszczać całe pasmo widzialne w jednakowym stopniu. W rzeczywistości folia lekko zabarwia obraz. Słonce ma zimny odcień 5,0 to stopień tłumienia 105,0 czyli dokładnie 100 000 razy. Daje to przepuszczalność 0,001% folia przepuszcza sporo podczerwieni więc trzeba uważać w trakcie obserwacji wizualnych przez teleskop aby nie uszkodzić wzroku. UV jest mocno tłumiony przez szkło więc sama optyka (obiektyw+okular) ładnie go wycina i ta niewielka ilość przepuszczana przez folię jest raczej bezpieczna. Na wszelki wypadek lepiej nie wpatrywać się długo w okular lub stosować dodatkowe filtry IR/UV pozdrawiam
  21. dokładnie o tym pisałem od samego początku jeśli zrozumiałeś to inaczej to wskaż, w którym miejscu napisałem coś przeciwnego to ty uparcie twierdzisz, że funkcją zakłócającą mogą być dowolne zakłócenia w tym losowe (seeing) ale nie może to być szum (w końcu wielkość losowa). Nawet twierdziłeś, że szum po dekonwolucji nie może być mniejszy, a wręcz powinien być większy zrekonstruowanie zakłócającego zdjęcie seeingu na podstawie mozaiki wielu posklejanych z sobą fragmentów robionych w różnych momentach i pochodzących z różnych fragmentów matrycy jest w/g ciebie jak najbardziej możliwe ale już rekonstrukcja charakteru szumu (po zestackowaniu niezależnego od momentu zrobienia klatki czy położenia fragmentu na matrycy) jest niemożliwe. Tymczasem mając setki tysięcy pikseli (nawet miliony) mamy więcej niż trzeba by z ogromną dokładnością (w statystyce matematycznej mówimy: poziomem ufności) zrekonstruować tę funkcję zakłócającą. W widmie Fouriera będą to charakterystyczne częstotliwości wiem, wiem pewnie uśmiałbyś się widząc gościa, który przewrócił się po nastąpieniu na skórkę od banana ... a gdyby jeszcze złamał nogę to dopiero miałbyś ubaw mój żarcik był na znacznie niższym poziomie pozdrawiam
  22. chyba mój żarcik był za trudny pokazałeś, że dekonwolucja nie usuwa czegoś czego na zdjęciu nie ma idąc tym tropem myślenia (właściwie braku myślenia) można "udowodnić" dowolną hipotezę. Bez trudu udowodnię, że izopropanol nie usuwa brudu z czystej soczewki. Oczywiście soczewka będzie czysta bo ją wcześniej wyczyszczę izopropanolem gumką myszką nie usunę śladu po ołówku z kartki, na której nie ma śladu po ołówku itd. jakoś szczególnie sensowne to nie było. Pokazałeś, że dekonwolucja robi "coś" ze zdjęciem nawet jeśli nie ma na nim szumu pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.