Skocz do zawartości

ZbyT

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 321
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez ZbyT

  1. na wykresie widać, że zwiększanie przysłony powoduje zmniejszenie rozdzielczości. Od 5,6 do 16 rozdzielczość stale spada. Skąd przyszło ci go głowy, że ZAWSZE rośnie? pozdrawiam
  2. skoro widziałeś wykresy rozdzielczości obiektywów to powinieneś znać odpowiedź na postawione przez siebie pytanie. Na każdym takim wykresie masz zależność rozdzielczości od przysłony, a tym samym od apertury. Zwiększanie przysłony to zmniejszanie apertury. Wzrost przysłony (zmniejszenie apertury) powoduje spadek rozdzielczości czyli im większa apertura tym rozdzielczość większa. Przy ekstremalnie małej przysłonie też następuje spadek rozdzielczości ale to już wynik wzrostu aberracji podobnie jest w przypadku Newtonów. Wzrost apertury czyli światłosiły (odwrotność liczby przysłony) powoduje wzrost rozdzielczości. Pomiędzy f/6, a f/5 przepaści w rozdzielczości nie będzie ale na pewno jakaś będzie (zakładamy jakość optyki na tym samym poziomie). Dalszy wzrost apertury, a tym samym wzrost światłosiły może nie przynosić już znaczącego wzrostu rozdzielczości bo wzrosną aberracje, wzrośnie wielkość LW itp. pozdrawiam
  3. a zauważyłeś, że w astronomii używamy innej definicji rozdzielczości? rozdzielczość teleskopu wyrażamy w sekundach łuku. Tak zdefiniowana rozdzielczość zależy tylko od apertury w testach obiektywów używamy rozdzielczości wyrażonej w liniach na mm. Tak zdefiniowana rozdzielczość zależy od światłosiły (dla idealnej optyki). Dokładnie tak samo gdy rozdzielczość wyrażoną w sekundach łuku przeliczymy na wielkość krążka Airy'ego w ognisku. Wtedy wielkość tego krążka również zależy tylko od światłosiły. Z tego powodu dobierając optymalną wielkość piksela kamerki pod uwagę bierzemy światłosiłę to proste przekształcenia matematyczne pozdrawiam
  4. klasyczny montaż angielski nie ma dostępu do bieguna ale istnieją przynajmniej 2 rozwiązania, które pozwalają obserwować okolice bieguna. Są to montaż podkowiasty oraz montaż z teleskopem poza osią RA rzecz w tym, że miałbyś rację gdyby dało się idealnie wyważyć teleskop, a to byłoby możliwe jedynie w przypadku teleskopu o pełnej symetrii względem osi optycznej. Tymczasem teleskopy mają różne "dodatki" poza osią optyczną jak szukacze, guidery, wyciągi, koła filtrowe, kątówki z okularami itp. W montażach widłowych to wszystko znajduje się daleko od punktu podparcia czyli działa na długim ramieniu powodując duże momenty skręcające na montażu niemieckim te odległości są rzędu średnicy tuby, a na widłowym rzędu długości tuby pozdrawiam
  5. jeśli nie ma przeciwwagi to zapewne oś RA jest wydłużona by oddalić od siebie łożyska tej osi i wtedy te łożyska przejmują całe obciążenie wynikające z nierównego rozłożenia sił. Tak też można ale w widłach od Meade nie mamy takiego rozwiązania aby przekładnia osi RA nie była obciążana teleskop wraz z osprzętem musi być idealnie wyważony w osi DEC więc musi mieć regulowane obciążenie lub możliwość przesuwania wzdłużnego tuby by przy zmianie okularów czy innych akcesoriów (koła filtrowe, kamery itp.) nie obciążał przekładni RA. Jeśli tył lub przód teleskopu będzie bardziej obciążał widły to im dalej od miejscowego południka będzie patrzył teleskop tym większe będzie obciążenie przekładni RA. Największe obciążenie wystąpi gdy teleskop będzie patrzył na wschód lub na zachód pozdrawiam
  6. na tym zdjęciu nie ma przeciwwagi ponieważ znajduje się ona pod podłogą. Po to jest to przedłużenie osi RA wchodzące pod podłogę pozdrawiam
  7. w nasadkach bino stosujemy okulary 1,25" czyli o dużych polach i dużych źrenicach wyjściowych możemy zapomnieć kolejna sprawa to potrzeba stosowania Barlowa bo refraktory czy Newtony nie będą ostrzyć z nasadką bino, co jeszcze pogarsza sprawę poza tym dla danej źrenicy wyjściowej obraz będzie w każdym torze 2 razy ciemniejszy niż dla pojedynczego okularu co wynika z podziału światła na dwa. Dwa ciemne obrazy nie będą odbierane tak samo jak jeden jasny, choć jakiś zysk będzie ale na pewno nie zrekompensuje dwukrotnej utraty jasności, a najwyżej 1,2-1,4 razy (dość indywidualne). Nie zapominajmy też o winietowaniu na wlocie nasadki z tych powodów takie nasadki są raczej stosowane do obserwacji planetarnych, a rzadko do DSO, a jeśli już to w specjalnie spreparowanych konstrukcjach np. skróconych tubach pozdrawiam
  8. typowy Dobson to też widły wiec tego typu montaże często pojawiają się na giełdach w montażach widłowych środek ciężkości teleskopu jest bardzo oddalony od łożysk osi azymutu, co w pozycji azymutalnej specjalnie nie przeszkadza ale w równikowej zaczyna być kłopotliwe więc wymaga by ta oś była odpowiednio mocna. Brak przeciwwagi powoduje duże niewyważenie, a tym samym obciążenie przekładni. Sam napęd też musi być odpowiednio mocny by mógł pokonać duże obciążenie osi w profesjonalnych obserwatoriach montaże widłowe są często stosowane ale jeśli pracują jako równikowe to zawsze mają przeciwwagi kto miał kiedykolwiek Dobsona i postawił go na nachylonym podłożu ten wie, że teleskop sam się obraca w azymucie pozdrawiam
  9. moje rady dotyczyły osób, które dbają o swój setup i nie narażają go niepotrzebnie na uszkodzenia jeśli chcesz zostawiać całość na wiele dni pod chmurką to trzeba zapewnić pełną hermetyczność, a to oznacza uszczelnione złącza i przepusty kablowe (złącza USB też powinny być zabezpieczone przed wodą by wilgoć drogą kapilarną nie weszła do obudowy). Będzie to bardzo trudne do zrobienia więc przynajmniej odwróć akwarium by kable wchodziły od spodu nie pomoże to na chłodzenie ale przynajmniej rozwiąże problem wilgoci, a ten będzie poważniejszy niż chłodenie pozdrawiam
  10. aby obudowa hermetyczna miała sens trzeba zastosować też hermetyczne złącza i uszczelnić wyprowadzenia kabli. Pozostaje jednak problem chłodzenia ... jeśli elektronika w środku się mocno grzeje to trzeba sobie i z tym jakoś poradzić. Prościej zrobić wentylowaną obudowę, a wszelkie złącza i kable wyprowadzić od dołu sam używałem przez wiele lat (6-7) zasilacz na akumulatorach li-ion do EQ3-2 i to nawet bez żadnej obudowy. Goła elektronika pryśnięta tylko dla przyzwoitości lakierem. Po teleskopie woda płynęła strumieniami, a zasilacz sobie spokojnie pracował pozdrawiam
  11. ale te siły nie są przenoszone przez przekładnię tylko przez łożyska osi, a te wytrzymają setki kilogramów. Bardziej bałbym się o trwałość stopów, z których zrobione są obudowy. W montażu widłowym ustawionym równikowo obciążona jest przekładnia. To tak jakbyś na montażu niemieckim umieścił sam teleskop bez przeciwwagi pozdrawiam
  12. i jeszcze trzeba pamiętać, że cena dla użytkownika końcowego jest przynajmniej z 3-5 razy wyższa niż koszt produkcji. Swoje dokładają pośrednicy (transport, marża) i państwo (cła, podatki) pozdrawiam
  13. montaż widłowy ustawiony w pozycji równikowej jest źle wyważony więc obciążenie osi RA jest duże jeśli są tam jakieś plastikowe elementy (a MEADE lubi plastik) to przekładnie na tym cierpią pozdrawiam
  14. wystarczy wnieść go do domu ale nawet jeśli zostawisz go na zewnątrz to nie powinno mu się nic stać. Jeśli woda będzie miała odpływ to spokojnie sobie odpłynie na wszelki wypadek można elektronikę pokryć lakierem pozdrawiam
  15. gratulacje świetny sposób na własne akwarium, a może liczysz na dopłaty za retencję? obudowy hermetyczne są bardzo fajne bo jeśli woda do nich wleci to już nie wyleci popełniłeś wszystkie możliwe do popełnienia błędy. Obudowy hermetyczne stosuje się gdy elektronika w środku jest narażona na warunki zewnętrzna np. deszcz czy zapylenie, a my rzadko obserwujemy w trakcie deszczu więc taka obudowa nie jest nam potrzebna. W dodatku uniemożliwia ona cyrkulację powietrza, a tym samym efektywne chłodzenie wszelkiej maści złącza, kable itp. powinny wchodzić do obudowy od dołu, a jeśli nie da się tego zapewnić to z boku ale wtedy kable powinny iść wpierw w dół, a dopiero później w górę. Chodzi oczywiście o to by woda, która ewentualnie mogłaby skroplić się na kablach (lub ściec na kable z teleskopu), nie wpłynęła po kablach do wnętrza skroplenia wody na elektronice nie trzeba się obawiać bo podczas pracy elektronika się grzeje więc ma wyższą temperaturę niż otoczenie, a od elektroniki ogrzewa się też obudowa. Wystarczy temperatura wyższa o 1-2 stopnie by uniknąć roszenia. W tym konkretnym przypadku drivery silników wydzielają na tyle dużo ciepła by nie trzeba było martwić się o skraplanie wody z powietrza. Bardziej należy obawiać się braku chłodzenia. Można zrobić otwory od spodu lub zapewnić chłodzenie w inny sposób (duża obudowa, metalowa płytka wystająca na zewnątrz itp.) a ... jeszcze ważna informacja. Jeśli kilka kropel wody dostanie się do środka to nie powinno to spowodować awarii. Trzeba tę wodę usunąć jak najszybciej. Najgorsze co może nas spotkać to długotrwałe zanurzenie elektroniki w wodzie. Jeśli szybko nie wyschnie to awaria będzie niemal pewna pozdrawiam
  16. zamknięte konstrukcje niewielkich i średnich rozmiarów chłodzą się dość szybko, a problem z dryfem temperaturowym jest dopiero powyżej 10". Maki nie chłodzą się wcale znacznie dłużej niż SCT. Teleskopy zamknięte tracą ciepło przez swoją powierzchnię, a powierzchnia menisku to zaledwie kilka procent całkowitej więc praktycznie nie ma wpływu na czas chłodzenia. Nie zauważyłem żadnej różnicy w czasie chłodzenia między Makiem 127 i 180 nie porównuj dużego katadioptryka z małym refraktorem. Mój Mak 127 chłodził się max 40 minut przy czym już po 15 minutach zwykle dawał ostre obrazy. Po wystawieniu teleskopu i reszty sprzętu był gotowy do obserwacji niemal od razu. Czasem musiałem poczekać kilka minut otwarte konstrukcje mają sens powyżej 10" (granica dość umowna). Niestety w zamian za redukcję dryfu termicznego oferują pająka, który psuje obrazy, a ponadto brudzą się w nich lustra, które trzeba czasem wyczyścić czyli zdemontować. To z kolei może mieć wpływ na trwałość luster , a w dodatku potrzebna jest wtedy kolimacja. W Makach kolimacja bez problemu trzyma kilkanaście lat, a czyszczenie menisku jest bardzo łatwe pozdrawiam
  17. TS ED 70/420 z FF/FR 0.85x da ogniskową 357 mm kupując używane na giełdach powinieneś zmieścić się w kwocie 1,5 tys. fotografowałem samym refraktorem bez reduktora na EQ3-2 z ekspozycjami po 30 sekund z ASI178MM. Do większej matrycy FF/FR będzie niezbędny ale zyskasz też na jasności z f/6 na f/5,1 pozdrawiam
  18. moje Maki miały gwint M45,5 do visualbacka do Maka 180 mam fokuser od SCT i potrzebna była przejściówka na SCT. Fokuser ma gwint 50 mm jeśli w swoim Maku masz gwint 50 mm to prawdopodobnie będzie to właśnie ten od SCT pozdrawiam
  19. oczywiście, że nie ma może mieć pewne znaczenie przy pozycjonowaniu po flipie ale nie przy guide w ogólnym przypadku oś optyczna teleskopu nie jest równoległa do osi RA montażu. Równoległa może być jedynie gdy teleskop skierujemy na biegun ale przy dowolnej innej deklinacji równoległa już nie jest z samej definicji. Poza tym błąd stożkowy jest raczej mały więc nie wpływa znacząco na prowadzenie. W każdym razie programy śledzące powinny bez problemu sobie z tym poradzić, a gdyby to był dla nich problem to powinno to być widoczne na wykresie prowadzenia jak nadkorekcja pozdrawiam
  20. ja mam też miniPC ale na nowszym procesorze Apollo Lake (J3500) i też ciągnie mniej niż 1A przy zasilaniu 12V oczywiście zainstalowany Win10 nie muszę ograniczać się do ZWO lub na starość poznawać Linuxa pozdrawiam
  21. czyli prąd 0,28A wypływa z zasilacza 12V, przechodzi przez otwarty tranzystor (czyli przez rezystancję wewnętrzną tranzystora) i wpływa do silnika i od tego momentu to już 1,5A? silnik pracujący z mikrokrokiem zawsze pobiera prąd nawet gdy nie wykonuje ruchu i nie ma znaczenia jak szybko się obraca (w niewielkim stopniu ma ale dla naszych rozważań możemy śmiało przyjąć, że nie ma) 2 silniki będą więc pobierać średnio przynajmniej 2x1,5A czyli 3A. Ze względów na nieprzyjemną pracę impulsową dobrze mieć zapas czyli wydajność zasilacza przynajmniej 5A pozdrawiam
  22. niestety nadal nie wiesz chodzi o to, że prąd uzwojenia to 1,5A, a nie jak twierdzisz 0,28A co ciekawe nawet pokazałeś wykresy, które dowodzą, że nie masz racji pozdrawiam
  23. piszesz o średnim napięciu i o średnim prądzie. Zauważ, że nawet wtedy wszystko się zgadza. Napięcie 2,25V daje nam prąd płynący przez uzwojenie o rezystancji 1,5Ohma dokładnie 1,5A. Są takie prawa rządzące przepływem prądu zwane prawami Kirhoffa, a jedno z nich mówi o ciągłości prądu. Ze źródła o napięciu 12V musi więc również płynąć średni prąd równy 1,5A i ani miliampera mniej. Gdyby prąd płynący przez uzwojenia był tak mały jak piszesz to mielibyśmy do czynienia z perpetum mobile bo zwiększając napięcie zasilania drivera uzyskiwalibyśmy pracę wykonaną przez silnik przy prądzie uzwojenia dążącym do zera czyli za darmo dalej znów piszesz o sinusoidalnym przebiegu średnim, a nie o pikach gdy tranzystory mostka H są otwarte potem potwierdzasz moje wywody pisząc o przeładowaniu czyli wymuszeniu większej mocy silnika przez przepływ większego prądu (w piku). Tu wyraźnie widać, że ten przepływ większego prądu jest nie tylko możliwy ale wręcz wykorzystywany przy rozpędzaniu pozdrawiam
  24. z pretensjami proszę do Pana Ohma bo to on wymyślił regulacja prądu odbywa się za pomocą PWM czyli tranzystory są całkowicie otwarte lub zamknięte przez jakiś czas zależny od wypełnienia sygnału PWM. Jeśli są otwarte to podają na uzwojenie silnika napięcie zasilania czyli tu 12V co przy rezystancji uzwojenia 1,5Ohma daje prąd 8A. Inaczej się nie da. Ten prąd może być nieco mniejszy z powodu rezystancji tranzystorów i indukcyjności uzwojeń silnika ale to nadal będzie znacznie więcej niż 1,5A. Regulacja polega na tym, że driver ma utrzymać średni prąd na zadanym poziomie czyli 1,5A pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.