Skocz do zawartości

Czy istnieje Bóg?


Rekomendowane odpowiedzi

Sumienie jest dekalogiem niewierzących, lecz na ile każdy z nich go stosuje w życiu, pozostaje jego słodką tajemnicą. Dobry jest tylko Bóg.

 

No proszę, a Jeszua HaNokri w "Mistrzu i Małgorzacie" nawet Marka Szczurzą Śmierć nazywał dobrym człowiekiem... Bo wszystkich uważał za dobrych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie "cytaty" to strzelanie po płotach. Chrystus miał doskonałą wiedzę o człowieku, dlatego, jedynie Ojca stawiał za wzór doskonałego dobra.

No proszę, teraz wreszcie zrozumiałem, dlaczego Ojciec Dyrektor MUSI jeździć Maybachem. Po prostu dla niektórych wszystko, co nie jest doskonałe, jest złe i nie do przyjęcia... :Boink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze ktos powie, co cechuje tzw. sprawiedliwych - ludzi co moga swym istnieniem spowodowac unikniecie kary majacej dany region oczyscic.

Edytowane przez zbig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze ktos powie, co cechuje tzw. sprawiedliwych - ludzi co moga swym istnieniem spowodowac unikniecie kary majacej dany region oczyscic.
Druga kwestia w tym pytaniu jest niepotrzebnym wtrętem, a przykład protoplasty wszystkich wierzących jest najlepszym jak mi się wydaje przykładem wśród wielu innych. " Abraham w brew nadziei, żywiąc nadzieję, uwierzył, aby stać się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co powiedziano: To będzie potomstwo twoje i nie zachwiał sięw wierze, choć widział obumarłe ciało swoje, mając około stu lat, oraz obumarłe łono Sary. I nie zwątpił z niedowiarstwa w obietnicę Bożą, lecz wzmocniony wiarą dał chwałę Bogu, mając zupełną pewność, że cokolwiek On obiecał, mam moc i uczynić. I DLATEGO POCZYTANE MU TO ZOSTAŁO ZA SPRAWIEDLIWOŚĆ. A nie napisano tego, że mu poczytano tylko ze względu na niego, ale ze względu na nas, którym ma to być poczytane i którzy wierzymy w tego, który wzbudził Jezusa, Pana naszego, z martwych, który został wydany za grzechy nasze i został wzbudzony dla usprawiedliwienia naszego" (Rzym.4. 18-25) Idąc w ślady McArtiego ja również kończę udzielania się w tym wątku, w którym dyskusja już nie raz zatoczyła pełne koło, więc powiedziano chyba wszystko co należało powiedzieć. Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bog jest w umyslach ludzi ...z jednej strony jest on potrzebny z drugiej zas moze nawet zaszkodzic ...dowodem tego jest otaczajacy nas swiat

 

dzieje sie tak dlatego poniewaz ludzie w tej calej bezkresnej przestrzeni chcieliby sie jakos zdefiniowac "zaszufladkowac" bardzo ciezko jest przyjac umyslom ludzkim na naszym etapie ze stac sie to moglo przypadkowo ...ze tak wygladamy ...ze tak ewoluujemy ...ze tak funkcjonujemy .....nauczylismy sie znac poczatek i koniec stad narodzil sie w naszych umyslach Bog ..poniewaz tak naprawde nie jestesmy w stanie siebie zdefiniowac ...kiedys bardzo dawno temu kiedy nasza inteligencja byla na etapie dajmy na to dzisiejszego psa czy malpy nikt sie nad tym nie zastanawial poniewaz poznawal miejsca do ktorych mogl dotrzec a i jego swiadomosc nie pozwalala na takie projekcje ..w dzisiejszych czasach nie tylko jestesmy zdolni poznawac ale i stwarzac mimo iz nasz mozg nie jest nawet w polowie wykorzystywany ...istnieja umiejetnosci za posrednictwem mozgu ktore potrafia czynic ...wierzacy czlowiek powie "cuda" ...a ja powiem zreczy ktore wiekszosc z nas nie potrafi....pytanie czym jest swiadomosc jest tutaj bardziej na miejscu niz pytanie czy istnieje Bog...w gruncie rzeczy zalozenie istnienia Boga w postaci osobliwej czy tez jako cos ostatecznego nie zmienia za bardzo sprawy...bo jesli przyjmujemy takie rozwiazanie zawsze jest pytanie "dlaczego w ten sposob?" przeciez jest tyle innych mozliwosci ..jestesmy nauczeni poczatku i konca dlatego tak sie czujemy kiedy sie na ten temat zastanawiamy....Bog jest naszym ulatwieniem sprawy potrafimy spojrzec na cos na co nie mozna wybiec poza...

 

pomaga to ludziom ..poniewaz blogoslawieni cisi ktorzy nie widzieli a uwierzyli....naprawde pomaga bo z naszym mozgiem mozna robic rzeczy niezwykle dla wiekszosci z nas....to dzieki niemu sie cieszymy...smucimy...popelniamy samobojstwa toczymy wojny czy czujemy potrzebe czegos i co najwazniejsze kazdy z Nas jest poddatny na manipulacje ktora mozna stymulowac zmiane nastroju od smiechu po placz ..mozemy zwalczac leki itp. nawet jesli znajdzie sie ktos twardy i nie da soba zamanipulowac musi wiedziec ze zawsze moze znalezc sie ktos cwanszy i mocniejszy ....

 

Z calej tej zadumy Boga nie mozna eliminowac ...nikt z nas o tym nie wie ..tak naprawde nikt z nas nie wie jak wyglada swiat poniewaz moze byc to tylko projekcja jaka my widzimy w rzeczywistosci czym jest czerwony kolor skoro pies widzi na czarno bialo ? i wreszcie dochodzimy do sedna sprawy dlaczego Bog nazywa sie Bogiem ?

 

Najgorsze i najbardziej szkodliwe w tym wszystkim sa religie... prawda jest taka ze Ateisci (w ogole kolejna szufladka umyslowa ludzi ale niech bedzie skoro ma to uproscic sprawe) rowniez wierza w Boga nie oszukujmy sie wszyscy jestesmy tak zaprogramowani ..kazdy z nas chce "dotknac"..."zdefiniowac" cos co moze byc jakas tam ostatecznoscia i czy ktos nazwie to Bogiem czy czyms innym tak naprawde mowi o tym samym poniewaz nasze mozgi mniej wiecej zawieszaja sie w tym samym miejscu ..dlatego Bog powinien byc kazdego prywatna sprawa ...aby kazdy czlowiek mogl rozwijac sie duchowo ... obecne religie tego niestety nie gwarantuja a nawet szkodza ...to jest w pewnym sensie moda ....podstawowy blad ? pytajac chrzescijanina dlaczego chodzisz do kosciola a nie do meczetu odpowie bo jestem chrzescijaninem a nie muzulmaninem...oczywioscie kazdy jest czlowiekiem

 

Nie oszukujmy sie rozowj duchowy nie powinien miec charakteru globalnego w sensie mody czy naglasniania ..to sa osobliwe przezycia byc moze kazdy z nas dojdzie dzieki temu do czegos istotnego co w zyciu bedzie moglo mu pomoc tym czasem ludzie skupiaja sie na zupelnie nieistotnych sprawach w rozwoju duchowym ale w zwiazku z tym ze chodzi do kosciola czuje sie wazniejszy badz bardziej wiedziacy od Ateisty ...bzdura ...w Kosciolach czesto przebywaja otepiale umysly ktore latwo podlegaja manipulacji prawdziwie religijny czlowiek zajmuje sie soba swoim wnetrzem sam bez uzurpowania sobie praw do czegos ponadprzecietnego bo dzieki takim stanom rzeczy Religia przynosi krew i smierc i bol i przeradza sie w najgorszy destrukcyjny etap jaki moze sobie zafundowac czlowiek ...jest wtedy przeciwnoscia i szkodliwa instytucja dla rozwoju i taka jest prawda bez owijania w bawelne...gdyby kazdy z nas choc odrobine byl tak rozwiniety duchowo jak Buddysta byc moze Bog bylby wiekszy

 

oczywiscie nie nalezy zapominac ze tak jak w zyciu tak wszedzie rozwoj duchowy moze przebiegac w sposob pozytywny i negatywny ...i wcale nie jest tak ze bedziemy nad tym do konca panowac bo czlowiek nad niczym nie panuje ..nad swoim umyslem tez ..a dowodem na to jest zycie

 

kazdy z Was niech sobie odpowie na pytanie czy istnieje Bog i niech tego nie wypowiada na glos :) bo i po co ?:)

 

Kazdy z nas powinien zdac sobie sprawe ze w zyciu nie ma rzeczy niemozliwych ...sa tylko mniej badz bardziej trudne do opanowania ....i nie ma sensu przytaczac tutaj pisma napisane przez ludzi

 

ja tym czasem ide z telepem bo swietna pogoda :) a tam u gory materia wciaz stygnie :)

Edytowane przez KOPER
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kazdy z Was niech sobie odpowie na pytanie czy istnieje Bog i niech tego nie wypowiada na glos :) bo i po co ?:)

 

Kazdy z nas powinien zdac sobie sprawe ze w zyciu nie ma rzeczy niemozliwych ...sa tylko mniej badz bardziej trudne do opanowania ....i

 

No wlasnie, byle nie mowic tego GLOSNO. A w rekaw mozna mowic " a jednak sie kreci"....

Rzeczy niemozliwe....hmm...Kiedys cos slyszalam o parasolu :Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczy sie DOBRO. A jesli dla Boga bardziej liczy sie wiara i ludzie dobrzy a niewierzacy nie maja u Niego szans - to ja osobiscie takiego boga (mala literka w tym miejscu celowo) chrzanie.

 

Też jeszcze dość niedawno tak mówiłam... Ale... To podstawowy bład w mysleniu o Bogu.

 

Bóg, jesli jest, nie jest mechanizmem, który zlicza sumę dobrych i złych uczynków, a w każdym razie nie tylko to jest dla Niego ważne. Dlaczego? Czy ktokolwiek z Was tu wypowiadających się o tym, ze Boga nie obchodzi czy wierzymy w niego czy nie, czy ktokolwiek pomyslał o Nim jako o żywej Istocie świadomej? czy ktokolwiek pomyśłał o Nim, ze oprócz mysli może mieć też uczucia? Raczej nie... Czy przyszło Wam kiedykolwiek do głowy, że Bóg moze odczuwać.... samotność? Tak, samotność i tęsknotę. I że istoty, które potrafia Go dostrzec i Go kochaja wypełniają te pustkę? Bo nawiazuja z Nim dialog, bo w rozsypanych puzzlach dostrzegaja Jego obraz i dlatego Jemu wydaja sie lepsi, madrzejsi, bystrzejsi od innych. W Jego umysle wygląda to tak: stworzył nas, bysmy dązyli do doskonałosci, a na samym końcu tej doskonałosci jest On, esencja bytu. Istota, od której wszystko się zaczęło i na której wszystko się kończy, w której zamyka się cały Wszechswiat. I Ty twierdzisz, ze Jego nie powinno obchodzic, czy dostrzegamy tę doskonałość...

Pomysl o tym w kontekście tego, co mówi Biblia, że Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo...

 

Czy niewierzący nie maja szans...? Nigdzie chyba Biblia tego nie mówi. Jest podobno jeszcze czyściec, miejsce dumania....

Ja poza tym bym tak to widziała: jesli człowiek nie wierzy to nie jest mozliwe, by trafił do Boga z przyczyn "technicznych"....

Kiedyś przysnił mi sie taki sen, po smierci pewnej bliskiej osoby z rodziny, która była bardziej chyba niewierząca niż wierząca, cięzko powiedzieć, jak wielu z nas, agnostyk:

Szarość, ogromna pustka, brak jakichkolwiek istot, cisza. I tylko ona jedna. Udało jej się znaleźć jakies przejscie, "przebicie" do naszego świata i mówi do mnie: "tam nic nie ma... Nie ma Boga, nie ma nikogo, jestem tylko ja, jestem całkiem sama...." Była przestraszona. Nie wiedziała ile tam bedzie czasu... może całe tysiąclecia... miliony lat samotnosci... Ja też nie umiałam jej powiedzieć nic sensownego, tez się przestraszyłam w tym snie. A kiedy się obudziłam, przyszło mi do głowy, ze moze tak wyglada biblijny czyściec. Czas na dumanie i zgłebianie tego, gdzie jestesmy i kim jesteśmy. Nic człowieka nie rozprasza..... :))) Nieźle co? Brrrr. Jednakze nie musi to być złosciwość Boga. Moze po prostu sami musimy do niego trafic. Nie jestem znawca Pisam, ale o tym zdaje się też pisze Biblia.

 

pozdrawiam

 

Oria- agnostyk.

Edytowane przez Oria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skad powstal Bog ?

 

jaki jest jego cel ?

 

i czemu on ma sluzyc ?

 

 

zakladajac ze nikt w niego nie wierzy (to tylko hipotetycznie)

 

bardzo bym prosil o odpowiedz na te 3 pytania przy zalozeniu ze nikt w niego nie wierzy ...to jest istotne

Edytowane przez KOPER
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skad powstal Bog ?

 

jaki jest jego cel ?

 

i czemu on ma sluzyc ?

 

Odpowiedzi:

1) Nie wiem

2) Nie wiem

3) Nie wiem

 

Koper, Twoje pytania sa racjonalne, a religia raczej rzadko jest racjonalna.Oczywiscie mam na mysli religie jako droge do zrodla a nie jako instytucje.

 

Czy Ty przypadkiem nie testujesz na ile mozna nam narzucic swiatopoglad :D

Te pytania to chyba chwyt retoryczny :D

Moze sie znajdze jakis odwazny i odpowie.

Edytowane przez elwira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skad powstal Bog ?

 

jaki jest jego cel ?

 

i czemu on ma sluzyc ?

zakladajac ze nikt w niego nie wierzy (to tylko hipotetycznie)

 

bardzo bym prosil o odpowiedz na te 3 pytania przy zalozeniu ze nikt w niego nie wierzy ...to jest istotne

 

Skąd powstał Bóg? Znikąd. Sam z siebie. To jest nie do rozwiązania. Może Elwira ma rację: nie wiem.

Jaki jest jego cel? Celu nie ma. Po prostu jest. Istnieje. Bo jak wytłumaczyć istnienie tylu gwiazd, galaktyk? Zawsze jak patrzę w Triplet Leo to wiem (nie wierzę) że jest. Ktoś to musiał stworzyć.

Czemu ma służyć? Niczemu. I znowu - po prostu jest. Bo musi być jakiś Deus ex machina. No bo niby kto to stworzył? Przypadek? W to nie wierzę.

To jest Istota Najwyższa. Nie pojmiemy jego sensu ani celu. Nawet nie warto się nad tym zastanawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garnek do garnka:

- Po co są ludzie?

- A są?

- No ktoś musiał zrobić kuchnie.

- Może kuchnia zrobiła sią sama.

- Hmm

- No ale jakby nawet ludzie istnieli to niby poco...

- Niewiem

- no jakby nie mieli poco to pewnie ich niema.

- znowu robi sie pod deklem gorąco ciekawe od czego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd powstał Bóg? Znikąd. Sam z siebie. To jest nie do rozwiązania. Może Elwira ma rację: nie wiem.

Jaki jest jego cel? Celu nie ma. Po prostu jest. Istnieje. Bo jak wytłumaczyć istnienie tylu gwiazd, galaktyk? Zawsze jak patrzę w Triplet Leo to wiem (nie wierzę) że jest. Ktoś to musiał stworzyć.

Czemu ma służyć? Niczemu. I znowu - po prostu jest. Bo musi być jakiś Deus ex machina. No bo niby kto to stworzył? Przypadek? W to nie wierzę.

To jest Istota Najwyższa. Nie pojmiemy jego sensu ani celu. Nawet nie warto się nad tym zastanawiać.

 

Gwiazdy galaktyki powstaly z czegos ....maja swoja strukture tak jak ludzie ..stol czy kuchnia ..jednak nie o to mi chodzi :) przyjelismy ze Bog jest czyms metafizycznym czy fizycznym? bo ja odnosze wrazenie rozbieznosci pojmowania Boga... i do tego pije w swoich zapytaniach

 

skoro Bog jest czyms powiedzmy najwyzszym to trudno mi sie zgodzic z tym ze jest istota taka jaka sobie jestesmy w stanie wyobrazic...to jest tak samo jakbym bral pod uwage ze zyjemy pod paznokciem jakiejs duzej istoty... to nie mozliwe ..nie mozemy probowac naszych doswiadczen i innych charakterystycznych przymiotow na Ziemi przedkladac na skale kosmiczna ..nie ma np. duzej krowy na ktora strukture molekularna sie skladamy ...krowa jest tylko na ziemi to co tworzy wielka struktura kosmosu napewno nie przypomina niczego na Ziemi ..to tak jakbysmy chcieli przedstawic Boga w sensie fizycznym ...

 

Przyjmujac zas ze Bog jest metafizyka (dla mnie przynajmniej jest to bardziej prawdopodobne) musimy go raczej pozbawic cech takich jakimi dysponujemy ...my sami ...stad moje zapytanie czy gdyby w Boga nikt nie wierzyl on by istnial ?

 

Trzecie moje rozwazanie w tym temacie jest takie ze postawa Boska jesli istnieje jest najbardziej odpowiadajaca "modelowi" metafizycznemu ...jesli ten model Boga jest od nas zupelnie niezalezny byc moze nie jest on swiadom tego ze istniejemy ..zastanowmy sie nad tym czy istota wyzsza mosi miec pojecie o calej strukturze ?...a moze model pojmowania polega na zupelnie innych zasadach ?

 

przyjecie ze cos jest wszystko i wszystkim jest jawnym uproszczeniem rozumu czlowieka czyli jakby nie patrzec mechanizmu fizycznego ...to nie od nas zalezy jak rozumujujemy tylko od narzedzia jakim sie poslugujemy czyli w pewnym sensie musimy brac pod uwage stany rzeczy ktore zupelnie nie maja zadnych powiazan z nami a to nadczym myslimy jest wytworzone pomiedzy granicami pojmowania jakie posiada nasz mozg ...skoro mielibysmy wiedziec o Bogu ktory jest wszystko i wszystkim automatycznie poznalismy caly swiat od podstaw po najbardziej zawile zakamarki struktury przestrzeni i matafizyki a do tego zdolni raczej nie jestesmy...podobnie jak mrowka ktora jest zbyt mala zeby przebyc cala kule Ziemska

 

 

dlategop tez zastanawia mnie ilustracja Boga metafizycznego scisle zaleznego od umyslu ludzkiego (projekcja) oraz niezaleznego od naszego narzadu czyli w tym wypadku na pytanie czy "gdyby nikt w Boga nie wierzyl on by istnial ?"...odpowiadamy TAK ...w kontekscie naszej Ziemi np. 300 milionow lat temu...bo jesli bedziemy rozmawiac o ksiazkach w kontekscie Boga czy to z Fizyki czy to Ksiazkach religijnych to obraz i tak pozostanie falszywym ..jest zbyt wiele prawd o Bogu stworzonych przez ludzi na przestrzeniach lat zebym mial sie utozsamiac z jedna z nich ...a co do pogladow jednych ludzi powiedzmy niemal wiedzacych ze Bog istnieje co mozna odczuc w tej dyskusji jak i tych ktorzy powiedzmy bardziej scepotycznie do tego tematu podchodza nie mam zadnych obiekcji bo na tym ta rzecz polega zeby dwie strony sie dobrze napedzaly ku odpowiedzi na to pytanie ..choc w moim przekonaniu na dzien dzisiejszym z Bogiem jest tak ze to my go kreujemy poprzez rozwoj duchowy ..tym jest on mocniejszy... tym jest wiekszy jak my jestesmy rozwinieci duchowo ...watpie zeby Bog z jakiegos celowego powodu spowodowal nasze istnienie i wystawial nas na probe czasu ..zobaczmy co sie dzieje na Ziemi ...moze my mamy dobrze i latwiej nam o Boguw ten sposob dyskutowac ..mamy teleskopy ....samochody... mamy co jesc ...kochajace rodziny i ogolnie jest git ..ale sa miejsca na Ziemi gdzie ludzie umieraja z glodu ...zabijaja siebie i innych (nawet w imie Boga) ..popelniaja okrutne zbrodnie i jesli mialby sie ktos temu tak przygladac musialby miec sklonnosci sadystyczne..tym czasem na Ziemi sa wyraznie podzialy takze religijne i watpie ze ktokolwiek sie temu przyglada ...

 

co to przypadkosci we wszechswiecie prawde powiedziawszy zaleznosc jest widoczna ....gwiazdy zaczynaja zywot ..koncza kiedy skonczy sie paliwo itd itp. wszystko ma swoje miejsce i czas ja wiem czy to jest przypadkowosc? ...bardziej bym tutaj dopatrywal sie jakiegos wielkiego machanizmu funkcjonowania :)

 

napewno stwierdzic nic jednoznacznie nie mozna :)

 

Pozdrawiam Wszystkich :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym wyobrazmy sobie ze ktos jeden stwarza wszystko .....patrzac w Triplet myslimy musial ktos to stworzyc... a kto swtorzyl Boga ?:) ...sam z siebie .....obserwujac narodziny gwiazd tez widzimy ze tworza sie same z siebie dzieki grawitacji ...podobnie galaktyki ...czy tak duzy obiekt ktoremu wpelni jestesmy podwladni musi miec swiadomosc ze zyjemy na Ziemi ? ..tak samo zreszta jak mechanizm fukcjonowania duzo wiekszych mas materii we Wszechswiecie ?..raczej nie ...kamyki tez raczej nie zatrzymuja sie na widok ...ooooo Ziemia ..zawracamy tam zyja ludzie ..w calym naszym ukladzie slonecznym tylko my sie martwimy o nasze zycie z punktu widzenia fizycznego na wyzszym etapie czy jest inaczej ?....nie sadze ...ale jest jeszcze model metaficzny :) ...ktory jak pisalem zreszta jest mi bardziej blizszy :)

 

jeszzce raz Wszystkich Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koper, wrzucasz wasc czekolade i musztarde do jednego gara...... :D

Generalnie rzecz biorac to wszystko jest pyszne, ale oddzielnie...

Fizyka i metafizyka to oddzielne nauki. A ty w szalony sposob je laczysz :Beer:

" Byt jest, niebytu nie ma" ????? Wszystko sie zmienia nic nie jest stale w Wszechswiecie...Nie ma nic trwalego. Zmienny Wszechswiat nie jest trwaly, wiec nie moze byc SWIATEM RZECZYWISTYM... Jedyna stala wlasciwoscia jest to ze ISTNIEJE. A ze nie nalezy do RZECZYWISTYCH, to z koniecznosci nie istnieje.

Co jest niezmienne? Co jest naprawde bytem??

Materia podlega prawa fizyki...

A mnie sie wydaje ze moze "Cos" istniec calkowicie oderwane od materii.

Przekracza to chyba mozliwosci zrozumienia. Nie posiadamy rzeczywistej wiedzy, ale posiadamy jej potrzebe.

" Wierze w cos co jest absurdalne " (chyba Kierkegaard)

 

Mysle ze Bog wcale nie musial dac pstryczka pierwszemu atomowi wodoru...Gdyz musial by to zrobic przez odzialowywanie mechaniczne, no lub elektromagnetyczne;)))

Co by oznaczalo ze Bog jest materialny, a nie da sie zaobserwowac zwiazku przyczynowego....Czyli Kto uruchomil Boga atomy....

Brak sensu ......

Dlatego metafizyka uwzglednia wiecej niz tylko jedna mozliwosc wlasciwosci Wszechswiata, nie tylko fizyczna wlasciwosc ......Czyli jest miejsce na BOGA!!!! Wcale nie tylko w naszej glowie (swiadomosci) ale i w Wszechswiecie;))))))

Jesli zanudzilam , to przepraszam :D

Edytowane przez elwira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wlasnie staram sie te dwie rzeczy rozdzielic :)

 

 

stad zwrocilem uwage na fakt iz niektorzy do Boga podchodza po czesci w sposob materialny i metafizyczny :)...materialny dlatego ze porownuja go do nas :) a metafizyczny dlatego ze z drugiej strony przybiera on forme nieograniczona trudna do pojecia itp

 

tych dwoch rzeczy nie da sie polaczyc a ja w swoich postach wyraznie podkreslam ze to sa dwie rozne rzeczy :)

 

 

"Mysle ze Bog wcale nie musial dac pstryczka pierwszemu atomowi wodoru...Gdyz musial by to zrobic przez odzialowywanie mechaniczne, no lub elektromagnetyczne;)))

Co by oznaczalo ze Bog jest materialny, a nie da sie zaobserwowac zwiazku przyczynowego....Czyli Kto uruchomil Boga atomy....

Brak sensu ......

Dlatego metafizyka uwzglednia wiecej niz tylko jedna mozliwosc wlasciwosci Wszechswiata, nie tylko fizyczna wlasciwosc ......Czyli jest miejsce na BOGA!!!! Wcale nie tylko w naszej glowie (swiadomosci) ale i w Wszechswiecie;))))))

Jesli zanudzilam , to przepraszam "

 

absolutnie nie zanudzasz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wlasnie staram sie te dwie rzeczy rozdzielic :)

 

Tak, zgadza sie!! Przyznaje sie do bledu :D

Ty naprawde konsumujesz czekolade i musztarde osobno....... :D

Na usprawiedliwienie dodam ze ja rzadko spotykam ludzi ktorzy nie zamykaja sie na rzeczy uznawane za niemozliwe. Moje wypowiedzi byly tu na tym watku uwaznie analizowane, ale jedynie pod wzgledem doboru slow. Zrozumienie tresci bylo drugorzedne;((((((I mi sie to udzielilo :D

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Według mnie, moge się mylić oczywiście nie można powiedzieć że Bóg istnieje ani że nieistnieje bo te stwierdzenia są poprostu błędne. A poza tym to czuje go i tylko tyle moge na ten temat powiedzieć.

Dlatego nielubie mówić że wierze chociaż w głebi serca tak naprawde wierze :unsure:

Czasami mówię że jednoczesnie wierze i nie wierze! Prosze moich wypowiedzi nie rozpatrywać w sposób logiczny tylko może bardziej poetycki. Czasami mam też ochote zawtórować Tetmajerowi: Nie wierze w nic - och jak pięknie i jak odważnie, ale po co żyć jak się w nic nie wierzy. Jestem ateistą, buddystą i chrześcijaninem zarazem :helo: A jeżeli zadaje sobie pytanie ale poco to wszysko to odpowiedź rysuje się na nieboskłonie i zastanawiam się czy On czasami albo w wieczności czuje to co ja; i wtedy juz wiem!

Powtarzam jeszcze raz mimo mojego umiłowania do ścisłej nauki opisującej świat, nic nie jest pewne nawet to że prawda to prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.