Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 942
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Treść opublikowana przez MateuszW

  1. MateuszW

    SW EQ6-R

    Jeśli chodzi Ci o tą lunetkę z nowym rysunkiem, to ona jest już montowana w klasycznych HEQ5. Być może w NEQ6 też już jest (no chyba, że zaprzestaną produkcji tego modelu?). Taka sama jest w Adventurerze. O tym mówisz? A w sumie, to skąd to info masz?
  2. MateuszW

    SW EQ6-R

    Tak na oko wygląda jak AZ_EQ6, ale bez funkcji AZ Wynikający ze zdjęcia powrót do klasycznych śrub regulacji wysokości wygląda nieciekawie... Poza tym w zasadzie nie widzę większych różnic od AZ_EQ6. Szacuję cenę na 8000-9000 zł, a cena NEQ6 zapewne nie spadnie nawet o grosz, jak to w astro Ale te wszystkie wnioski wysnułem na podstawie tego krótkiego opisu z delty, też czekam na jakieś ciekawsze info
  3. Dokładność uzyskasz taką samą, bo to prostopadłe osie. Ale lewo - prawo dużo łatwiej ustawić, bo śruby azymutu lżej chodzą, niż wysokości To można zrobić w przypadku EQMod, a jak używasz samej lunetki i odczytujesz kąt godzinny polarnej z pilota, to ustawiam polarną na dole (godz 18), żeby się wartości zgadzały (wtedy jest kąt godzinny = 0). Ożesz, i nikt nie mówi o nowym cacku SW? Rączka będzie ok do noszenia samej głowicy, ale ze statywem trzeba by trzymać rękę prawie na wysokości głowy, co jest mało ergonomiczne Położenie polarnej względem bieguna (orientacja siatki) jest bardzo ważna, bo to różnica o jakieś 1,5 stopnia. W wizualu być może tego nie zauważysz, choć na dużych powerach planetarnych może być widać. A różne położenia dla różnych lat (w wyniku precesji) w astrofoto jest warte uwzględnienia, w wizualu bez różnicy. Choć z guidingiem takie odchyłki nie grają większej roli, ale bez niego już jak najbardziej.
  4. Można by to tak też rozwiązać, ale np ja robię coś takiego, że po wypoziomowaniu celuję polarną na środek rysunku, przejeżdżam nią w lewo (śrubami azymutu) na obwód dużego koła i ustawiam tak orientację osi RA, aby polarna znalazłam się w małym kółeczku. Dzięki temu wiem, że w tym momencie polarna jest dokładnie z lewej (poziomo). Gdyby montaż był źle wypoziomowany, to użycie śrub azymutu nie spowodowałoby poziomego ruchu i pozycja startowa byłaby błędna.
  5. I to jest bardzo mądre rozwiązanie. W SW zasadniczo zastosowanie poziomicy jest takie samo, ale z uwagi że znajduje się ona przy podstawie, to trzeba wykonać kilka kroków, aby "przenieść" poziom na głowicę. Ale ostatecznie sprowadza się to do jednego celu.
  6. Jest dokładnie, jak piszesz. Znaczenie ma, gdy używasz lunetki i chcesz dokładnie ustawić jej orientację jedną z metod. Wtedy potrzeba jakoś ustawić orientację w znanej "pozycji początkowej", aby ją potem obrócić odpowiednio na podstawie kąta godzinnego polarnej. Ta pozycja początkowa to najczęściej właśnie kółeczko z góry, dołu, lewej lub prawej, a te kierunki aby był dokładnie wyznaczone, potrzebują poziomowania. Musisz mieć jakiś punkt odniesienia dla ustalenia orientacji i jest nim właśnie poziom. Jak używasz softu ASA, czy jakiegoś PAMa, czy dryfu, gdzie nie ma lunetki, to poziomowanie nie ma żadnego znaczenia (no dzięki poziomowaniu biegun jest na starcie trochę lepiej ustawiony, ale to można już dowolnie korygować).
  7. Wbudowana poziomica niekoniecznie jest dokładnie ustawiona, stąd może być różnica. Ale, jak pisze Dominik, założenie zestawu może istotnie zmienić wypoziomowanie, jak nogi się lekko zapadną w grunt. Tak, poziomowanie wsch-zach jest ważniejsze, bo ono wpływa na dokładność ustawienia polarnej. Płn - płd ułatwia tylko znalezienie polarnej w lunetce.
  8. Ja mam właśnie NEQ6 I znoszę go z pierwszego piętra przed dom. Nie powiem, żeby to była przyjemność, ale jak się wygodnie chwyci to idzie. Wolę się raz trochę bardziej potrudzić, niż robić dodatkowy kurs. A do bagażnika montaż wchodzi mi w całości akurat po przekątnej, więc jest idealnie. Jak jeszcze czasem zdarza mi się nieść HEQ5, to czuję taką niewyobrażalną ulgę, że szkoda gadać Masa tego montażu jest akurat tak w sam raz do noszenia ze statywem jak dla mnie. Oczywiście nie na jakieś dystanse W NEQ6 ze statywem przekraczam już jakiś "próg komfortu", ale HEQ5 trzyma się przed nim. Odnośnie techniki noszenia, to NEQ6 biorę jedną ręką pod lunetkę, a drugą za przednią nogę. I niosę go tak jakby przed sobą. HEQ5 jest na tyle optymalny, że daję go sobie na ramię i tylko stabilizuję ręką. To bardzo wygodny sposób noszenia, bo nie męczą się ręce. Jedynie wypada mieć ubrane coś grubszego, niż podkoszulek, bo inaczej po chwili czuć jak się wbija w ramię
  9. MateuszW

    Pluton 2016

    Tak z grubsza toto ma rozsądny obraz dla malutkich kamer planetarnych i webcamów, nic więcej. Poszukaj testu tego reduktora na stronie rika, tam jest sporo info.
  10. EQ2 nada się do lustrzanki z obiektywem przy dużej cierpliwości i dokupieniu napędu. Ale nawet ten napęd jest dziadowski i sam się rozsprzęgla, więc to sama męczarnia. I tam chyba nie ma lunetki biegunowej? Bez niej będzie trudno ustawić biegun, a to bardzo ważne do zdjęć. Z teleskopem najwyżej zrobisz Księżyc, choć nie wiem, czy będzie dostęp do ogniska. EQ3-2 to pierwszy, w miarę rozsądny montaż do szerokich kadrów z obiektywem, choć też nie grzeszy jakością.
  11. Dziki, jeśli już trafiłeś w biegun, to wypoziomowanie nie ma już znaczenia. Jest istotne, aby poprawnie ten biegun ustawić. Zastanów się, ile masz stopni swobody, jeśli oś RA ma ustalony kierunek w przestrzeni. Tak, wtedy możesz się jedynie obracać wokół tej osi Czyli wyobraź sobie, że przymocowałeś głowicę montażu na sztywno do ściany, z wycelowanym poprawnie biegunem Wtedy możesz kręcić podstawą tylko wokół osi RA, a to nie będzie miało znaczenia na działanie goto. Nie wiem, czy mnie rozumiesz A to, że poziomowanie jest kluczowe przy używaniu lunetki wykazałem powyżej. Nie rozumiem tego uporu niektórych, którzy olewają poziomowanie. Oczywiście jeśli ustawiamy orientacje lunetki na oko, to nie ma to znaczenia, ale jak używamy metody EQMod lub podziałek, to jest to bardzo ważne. Jeśli chodzi o Twoją, dziki, metodę to moim zdaniem trochę przesadzasz. Po pierwsze to ja nigdy nie rozdzielam głowicy od statywu, strata czasu No niestety HEQ5 nie ma poziomicy, więc trzeba sobie radzić. Ale może mam w szafie jeszcze taką fajną poziomicę, co kiedyś robiłem dla siebie, mocowaną do montażu.
  12. Napiszmy to bardzo wyraźnie: Światłosiła teleskopu nie ma żadnego wpływu na jasność obrazu w okularze! Jasność tą determinuje tylko i wyłącznie źrenica wyjściowa!
  13. Kolejny produkt Geoptik za astronomiczną i bezsensowną cenę. Jak ja lubię tą firmę... Ja mam cięższy setup Choć powiem Ci, że w tym momencie zapomniałem, czy poziomuję go z osprzętem, czy bez. Na pewno polarną ustawiam z całością, a poziomowanie chyba też, ale nie pamiętam, to jest odruch Moim zdaniem poziomowanie to tak krótki proces, że nie ma się co roztkliwiać. No chyba, że coś znajdziesz za 50-100 zł, to byłoby warto. Tayson, jak tak dalej będzie, to wydasz na tego NEQ6 więcej, niż na nową ASĘ A nie prawda Wszystko zależy od metody, jakiej się używa. Tayson chyba bazuje na tej z EQMod, a tam punktem odniesienia jest właśnie poziom montażu (w kierunku wsch-zach). Dokładność tego poziomu limituje dokładność ustawienia polarnej. Oczywiście nie ma co robić tutaj cudów, ale na tyle dokładnie, na ile pozwala wbudowana libelka warto ustawić. Natomiast poziomowanie płn-płd ułatwia znalezienie polarnej. Stawiając setup na tej samej miejscówce dzieki poziomowaniu mamy od razu polarną w polu lunetki ewentualnie trzeba poszukać w azymucie. To znacznie ułatwia jej szukanie. A odnośnie tego, że ustawienie polarnej zależy od poziomu mam taki zwyczajowy rysunek: No bo tylko potocznie "ustawiamy polarną". My ustawiamy biegun, a polarna to tylko pomocnik. I z tego faktu wynika istotność poziomowania. Jeśli ustawialibyśmy na biegun np dryfem, to poziomowanie znaczenia nie ma. Ale jeśli określamy orientację siatki lunetki na podstawie poziomu (osi az montażu), to poziom jest kluczowy.
  14. Jakimś klejem do zabezpieczana gwintów przed odkręceniem U mnie akurat nie było niedoróbek w smarowaniu. Jak będziesz wymieniał, to polecam wymienić smar na nowy chociaż na przekładni ślimakowej. W zębach jest ukrytych sporo opiłków, które widać dopiero jak zmywasz smar. Wcześniej myślałem, że mój montaż był czysty i się mocno zdziwiłem Z tymi dużymi łożyskami miałem największy dylemat przy wymianie, bo również nie wydawały się złe. Ale w końcu zrobiłem komplet. SKF w palcach zachowywały się podobnie do oryginalnych. Ale już np te stożkowe (po 1 na oś) SKF pracują zauważalnie bardziej gładko, niż oryginalne. W tych standardowych da się wyczuć jakby niewielką nierówność. A odnośnie smarowania, to ja nowych łożysk nie smarowałem praktycznie. One mają swój smar i pomyślałem, że zrobię im tylko gorzej.
  15. Dobra, operacja zakończona! Montaż poskładany i gotowy do akcji. Na razie wszystko chodzi jak złoto, zobaczymy pod niebem. Podsumowując, wymieniłem: 1) przekładnie na paskowe 2) łożyska na SKF 3) smary na geoptik Hmm, czy jak coś rozbieracie, to też zostają wam jakieś części po złożeniu ? A wiedzieliście, że same łożyska w NEQ6 ważą 2 kg? Mnie to zaskoczyło Jakbym miał wszystkie części od razu, to poszłoby szybciej, ale to i tak są jakieś 2 dni roboty po kilka godzin w sumie. Może się za bardzo roztkliwiałem nad szczegółami A i jeszcze coś. Złączki astro bardzo dobrze się nadają do nabijania łożysk Użyłem przedłużki 2" GSO z nakręconym pierścieniem M48/T2. Idealnie pasowało, bo średnice wałków to 40 mm. Kilka hitnów: -te nakrętki na łożyskach ślimaka, których nie mogłem odkręcić są zaklejone, dlatego potrzeba dużej siły, żeby je ruszyć. Przy składaniu nie należy ich mocno zakręcać, a tak dość lekko, bo ich docisk zwiększa opór ruchu ślimaka w znaczny sposób. Proponuję je zakleić na nowo przy złożeniu, jak sam zrobiłem, bo lekkie dokręcenie mogłoby spowodować ich samoczynne odkręcenie się w przyszłości. -do nasmarowania hamulców(blokad) osi lepiej użyć smaru do przekładni, bo jest gęstszy i lepiej ukrywa nierówności gwintu. -czarny, nakręcany element pod lunetką biegunową i białe, również nakręcane mocowanie pręta przeciwwag regulują docisk do łożysk stożkowych. Trzeba je nakręcić z wyczuciem, bo za mocne spowoduje zwiększenie oporów. Nakrętkę pręta można śmiało odkręcić i dokręcić w rękach, a do tej przy lunetce skorzystałem z imadła, które nałożyłem na nakrętkę (jest mocno nakręcone i należy je również mocno nakręcić przy składaniu, ale bez przesady). -aby zaglądnąć, jak pracują paski na silnikach warto mieć jakieś małe lusterko. Najlepsze byłoby takie jak u dentysty, ale ja pożyczyłem od siostry trochę większe -kiedyś czytając opisy opaskowania widziałem info, żeby na paski założyć sobie jakieś spinki w celu ułatwienia wsadzenia silników. Nic takiego nie było mi potrzebne, paski weszły bez większego trudu. -regulację luzów polecam zrobić przed instalacją silników. Wkładamy rękę do ich komory i kręcimy zębatką na osi ślimaka, która lekko wystaje przez otwór. Doskonale czuć, czy są luzy. Generalnie wydaje mi się, że wszystkie wymiary pod łożyska są za słabo spasowane, bo udało się je wsadzić bez używania lodówki i innych tego typu zabiegów. Najgorzej jest równo zacząć, potem idzie jak po maśle. Dla demontażu fajnie, że są ciut luźne, ale pewnie przy pracy ma to swoje niewielkie, negatywne odbicie. No i generalny wniosek mam taki, że chińczyk zrobił w miarę dokładnie tylko to, co musiał, a wszystko inne jest już zrobione byle jak. Otwory pod łożyska są ok, a pozostałe miejsca są wykonane z tolerancją pół centymetra
  16. Zamiast 1h22'30" można napisać 1h22m30s, będzie poprawnie, a znaków tyle samo A można jeszcze tak: 1h22m30s i to chyba taka "najlepsza" metoda.
  17. No i czemu nie brałeś z promocji?
  18. Klatki są długie, żeby zarejestrować jak najsłabsze obiekty. Gdyby zrobić np 32x10 min, to te najsłabsze miejsca by się nie pokazały. Co więcej, nawet gdyby naświetlać 320x10 min, to nic to nie da A to dlatego, że te najciemniejsze miejsca wysyłają dosłownie pojedyncze fotony w ciągu tych 80 min. Gdy skracamy czas do 10 min, to na niektórych klatkach nie ma ani jednego fotonu od obiektu, a na innych jest kilka. Stackując to potem pozbywamy się tych kilku fotonów, bo algorytm uznaje je za odstępstwo od normy, a nie obiekt. Coś, co rejestruje się tylko na niektórych klatkach jest wg niego jakimś zakłóceniem. Aby obiekt został uwydatniony, musi on się rejestrować na przynajmniej większości klatek. Dlaczego tylko 4 klatki, a nie 10x tyle tych 80 min? Bo czas na orbicie jest cenny, a szumy kamery niskie A dlaczego bez luminancji? My w naszej amatorskiej astrofotografii zazwyczaj stosujemy luminancję jako sposób oszczędności czasu. Robimy np 5x tyle luminancji, co RGB i to w dłuższych klatkach, a RGB często w bin2. Z tego powodu RGB zawiera mniej szczegółów i jest bardziej zaszumione oraz ma mniejszy zasięg (nie rejestruje słabych obiektów). Luminancja zdejmuje szum, poprawia szczegóły i polepsza zasięg. Ale gdyby np zamiast 20x600s L + 5x300s RGB (po 5 na kanał) zrobić 20x600s RGB (po 20 na kanał) i zrezygnować z L, to wyszłoby z grubsza na to samo (albo i lepiej, bo kolor byłby bardziej szczegółowy, w sensie gradientów koloru). No ale żeby zastosować drugi wariant, to trzeba znacznie więcej czasu na akwizycję. W HST zrobili już te 16h materiału RGB i sens luminancji byłby, gdyby naświetlili ją o wiele dłużej, a na to pewnie czasu nie było
  19. Moją metodę stosuje kilku znajomych, którzy prowadzą pokazy Słońca od kilkudziesięciu lat. Nic się nigdy nikomu nie stało. Zdarzają się ludzie, którzy mają owszem "odruch" patrzenia w szukacz, ale właśnie dlatego jest on zatkany i nic nie widzą. Nie spotkałem się nigdy z kimś, kto na pokazach umyślnie odetka szukacz i będzie chciał przez niego patrzeć A w razie czego, to najprościej po wycelowaniu szukacz po prostu zdjąć i brak zagrożenia. Z resztą, zastanówmy się, czy folii z szukacza nie da się czasem zdjąć równie łatwo, co dekielek? No właśnie, dlatego bezpieczeństwo obu metod jest w zasadzie takie samo
  20. Ja mam raczej wrażenie, że nie jest to zbyt częsta pomyłka Ciężkie miałeś dzieciństwo
  21. MateuszW

    Gwiazda potrójna FOMALHAUT

    I ciekawostka mniej naukowa
  22. Właśnie, mało szumiąca lustrzanka Na mojej to absolutnie nie przejdzie. Nie robisz ditheringu ani darków, ale gdyby montaż Ci prowadził "w punkt", to niezależnie od ilości klatek nie pozbyłbyś się hotów. Zapewne nie idealność montażu Cię ratuje
  23. Tak, pamiętam Twoją sprawę. Dość wyjątkowa U mnie jest tak, że niby działa dobrze, ale nie tak dobrze, jak bym chciał. 2/3 noce prowadzi wystarczająco, ale 1/3 już lekko za słabo. Jakość prowadzenia jest z grubsza losowa. Być może za tą losowość odpowiadały opiłki w tym jednym łożysku ślimaka, które znalazłem. A być może opiłki na samym ślimaki i ślimacznicy - po wymyciu benzyną je dopiero odkryłem, myślałem, że jest czystko. Nie widzę za bardzo powodu, dla którego po wymianie łożysk na lepsze miałoby się pogorszyć. Najgorzej będzie to samo. A równocześnie pozbyłem się jednego wadliwego łożyska i opiłków z przekładni, więc raczej powinno się poprawić. Oczywiście w całym tym astrofoto co chwila zdarzają się cuda i możliwe jest, że się wszystko schrzani. Ale jestem dobrej myśli Cała ta akcja zaczęła się od tego, że chciałem opaskować montaż. Przy okazji odkryłem te opiłki na przekładni i w łożysku. A opaskować chciałem, bo na wietrze widać ewidentne "skakanie" montażu po luzie (niemożliwym do skasowania). Zawieje wiatr i luz przeskakuje na drugą stronę. Guiding to koryguje po kilku sekundach. Potem wiatr ustaje i montaż przeskakuje z powrotem i znowu guiding potrzebuje dłuższej chwili. A że przeskok jest o kilka pikseli, to zdjęcie do kosza.
  24. Ja tam cienia używam do celowania wstępnego Jak cień robi się w miarę równy, to pojawia się kółeczko rzutowane na rękę i można dokładnie trafić Samym cieniem musiałbym trochę "pojeździć po okolicy", żeby trafić.
  25. Jak potrzymasz za długo odkryty szukacz, to spali się w nim krzyż, bo jest dokładnie w ognisku. Dlatego trzeba się sprężać. Ale mając głowę na karku krzyż dożyje spokojnej starości - mój od 6 lat jest jak nowy Jeśli jesteś przynajmniej średnio rozgarniętym człowiekiem, to moja metoda również jest całkowicie bezpieczna Celowanie przez szukacz z folią jest jak dla mnie dużo mniej wygodne i wolniejsze, niż rzutowanie na rękę. Dlatego nie stosuję folii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.