Ja po prostu nie pojmuję tego absurdu myślenia (choćby dopuszczania myśli), że coś takiego jak HST mogłoby mieć jakiś odgórny limit czasu pracy. Nie pojmuję, jak NASA może nawet rozważać "porzucenie" HST, gdy ten jest sprawny. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że jednak tym razem poszli po rozum do głowy i przedłużyli misję. I mam wielką nadzieję, że HST będzie pracować aż do uszkodzenia ostatniego żyroskopu!
No bo jak można nawet myśleć o porzuceniu czegoś takiego, jak HST czy ISS w którymś tam roku? Nie ważne, że urządzenie projektowane jest na ileś lat pracy, niech działa, aż się zepsuje! Porzucenie jakiegoś satelity na orbicie, "bo się przeterminował" to największe marnotrawstwo, jakie można sobie wyobrazić. No bo czymże są te marne pieniądze potrzebne do utrzymania urządzenia przez kolejne kilka lat w stosunku do ogromu nakładów i pracy tysięcy naukowców przez kilka/kilkanaście lat przy projektowaniu i budowie? Ja rozumiem, że stare obserwatorium naziemne można w końcu zamknąć, jak jest już totalnie przestarzałe. Albo można je komuś sprzedać. Ale ludzie - HST nie leży sobie na ziemi, żeby go zamykać. Jeśli wydaliśmy furę kasy na wyniesienie tego cudu techniki na orbitę, to jesteśmy zobowiązani używać go ile tylko się da! Każda sekunda pracy tego urządzenia jest na wagę złota i niczym są tu pieniądze potrzebne na utrzymanie. To nie jest jakiś gówniany SkyWatcher, którego można sobie wystawić na giełdzie!
A jeśli już jakiemuś idiotycznemu szefowi NASA przyjdzie do głowy, żeby przestać korzystać z jakiegoś sprawnego satelity, to niech się do mnie zgłosi i bardzo chętnie się nim zaopiekuję. Sprzedam dom (jak będę miał ) i zrobię wszystko, żeby utrzymać takiego satelitę w stanie operacyjnym, bo jest to dobro bezcenne!