Skocz do zawartości

Trąba IC1396A (v. 2.0)


likimar

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Astro Forumowicze :Salut:

 

Chciałbym przedstawić moje drugie podejście do obróbki obiektu IC1396A polegające głównie na eliminacji gradientów na tym zdjęciu. Po tej dość nierównej walce zdecydowanie wolę obrabiać zdjęcia galaktyk...chociaż mgławice są o wiele ładniejsze :rolleyes:

Całość ekspozycji wyniosła trochę ponad ok. 15 godzin.

 

 

HaRGB_Traba2_1900x1200.jpg post-984-1221125525_thumb.jpg

 

Pozdrawiam,

Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy możesz napisać jakim sprzętem (teleskop/montaż/rejestrator) to robiłeś? Wygląda świetnie! Prosił bym też parę słów o obróbce (programy itd). Jestem zupełnie początkujący i niestety nie rozróżniam ze zdjęcia "czym i jak". Będę wdzięczny.

 

Pozdrawiam!

Sergio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy możesz napisać jakim sprzętem (teleskop/montaż/rejestrator) to robiłeś? Wygląda świetnie! Prosił bym też parę słów o obróbce (programy itd). Jestem zupełnie początkujący i niestety nie rozróżniam ze zdjęcia "czym i jak". Będę wdzięczny.

 

Lepiej nie pytać uwierz mi :) Zresztą jest w podpisie zdjęcia.

 

 

Super, poradziłeś sobie z gradientami :) Porażający detal, kiedy ja takie foty będę trzaskał??

Edytowane przez qbanos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh...

Takahashi TOA-130F :notworthy:

 

Cholera moglem się nie żenić! Sprzedał bym M4, kupił kawalerkę na 10 piętrze, wyrąbał dziurę w ścianie a za pozostałe 100tyś zebrał bym jakiś zestawik :Boink:

 

Pozostaje jeszcze upozorowanie kradzieży 2 redakcyjnych "eLek" Canona 300 i 400mm - wtedy by może starczyło na takie coś B) Wybaczcie za te głupoty, ale nic mądrzejszego nie przychodzi mi na chwile obecną apropos zakupu takiego cudeńka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej nie pytać uwierz mi :) Zresztą jest w podpisie zdjęcia.

Super, poradziłeś sobie z gradientami :) Porażający detal, kiedy ja takie foty będę trzaskał??

Racja, jest w podpisie... Moja culpa!

Fakt, lepiej nie pytać... :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak przy okazji, widzę że robisz na pełnej ogniskowej TOA. Masz "duży" flattener (67), czy mały (35)? Ja ciągle nie mogę się zdecydować, czy robić na 1000 mm, czy na 780 mm (tyle mi wychodzi po pomiarze). Najlepiej, jakby było takie "koło korektorów", żeby sobie zmieniać wg potrzeb - obiektu. :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światowy poziom! Ale też i sprzęt światowy. Zastanowiło mnie ile trzeba wyłożyć na takie oprzyrządowanie na światowym poziomie.

Oczywiście, sprzęt to nie wszystko - wiadomo - konieczne są umięjętności i praca. Ale jednak - sprzętu nie przeskoczysz.

 

Tak na moją orientację każdy ze składników (AP-900 GOTO, Tak TOA-130, SBIG STL-6303) to jakieś 20-22 kafle (jak się kiedyś mówiło na 1000 zł).

Czyli zaokrąglając (na dodatki itp) jakieś 70 kafli. Oczywiście za nówki, bo pewnie na Astromarcie można upolować to wszystko sporo taniej. Ale tak czy owak - spora kwota! A przecież to pewnie ledwie starczyłoby na strussia RC Tiamata, nie licząc innych sprzętów ani obserwatorium.

 

To się nazywa prawdziwe hobby! :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się nazywa prawdziwe hobby! :wacko:

 

Rozumiem, że mówiłeś to w pozytywnym kontekście. Ja mogę tylko ubolewać, że jeszcze tak niewielu z nas ma możliwości i inwestuje je w pasję.

 

I uwierz na słowo, że wcale nie jest tak dużo łatwiej. Stare problemy przestają istnieć, ale zaczynają się nowe schody, bo i cele są subtelniejsze. A potem każda pierdółka już kosztuje - zarówno $ jak i czas, na jej wdrożenie, optymalizację.

 

PS. Ludzie w fajkach wypalają 30 tys. w pięć lat (tyle trwa moja ewolucja sprzętowa). Dlaczego to nikogo nie zadziwia? Dodając do tego browarki pana pilotującego TV po robocie, oraz weekendowe rozrywkowanie się, poprzez staropolskie nawalenie się gorzałą, daje to już co najmniej 52 tys. zł w 5 lat. Założyłem, że przepija się ok. 100 zł tygodniowo (browary + weekendowe flaszencje). Myślę, że to taka bezpieczna średnia krajowa. Mam znajomych, którzy w weekendowych party (także czwartkowo piątkowych) przebalowują parę średnich krajowych, natomiast kiedy słyszą, ile kosztowało moje obserwatorium twierdzą, że albo jestem głupi, albo strasznie bogaty. Ciekawy paradoks ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej pozytywnym.

I wierzę że tak nie jest łatwiej, a tylko - inaczej. Bo to widać po wątkach forumowych. Problemy ze sprzętem są takie jak sam sprzęt: jak prosty - proste, jak zaawansowany - ... lepiej nie mówić.

I jak zwykle w dodatkach i drobiazgach kryją się podstępnie zaskakująco duże koszty.

I więcej powiem - widzę jak dostepność sprzętu rośnie. Za cenę średniego samochodu można miec sprzęt robiący zdjęcia, jakich jeszcze parę lat temu nie powstydziłyby się najlepsze obserwatoria.

A nikt chyba nie uzna za ekstrawagancję zakup auta przeciętnej klasy...?

 

Zresztą, gdybym nawet podliczył swoje astro-wydatki: obserwatorium plus kiepskawy sprzęt (nie jest wcale oszczędny bo co chwilę trzeba go zmieniać) to pewnie z połowa ww. przez mnie kwoty by się zebrała. A za to można by już kupić coś naprawdę fajnego.

 

Ale też nie przesadzajmy, dobrze jest najpierw cieszyć się czymś skromniejszym i naturalnie "dorosnąć" do czegoś lepszego. Bo jak zaczniemy od sprzętu z najwyższej półki to już nas nic nie ucieszy a wszystko tylko rozczaruje. Krótko mówiąc ewolucja naturalna. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale też nie przesadzajmy, dobrze jest najpierw cieszyć się czymś skromniejszym i naturalnie "dorosnąć" do czegoś lepszego. Bo jak zaczniemy od sprzętu z najwyższej półki to już nas nic nie ucieszy a wszystko tylko rozczaruje. Krótko mówiąc ewolucja naturalna. :D

Prawda. Na pewno nie docenimy wtedy wartości sprzętu, bo idealnego nie ma. Nawet jak kupimy Paramounta, czy AP, to i tak nie zwalnia nas z wiedzy i know how. Ostatnio się zastanawiałem, gdyby ktoś mnie poprosił o zbudowanie obserwatorium (dla niego), czy byłbym w stanie tak dobrać sprzęt, żeby nic nie musiał robić, żeby było całkowicie bezserwisowe, etc. I to jest naprawdę spory problem. W tej branży chyba jednak nie da się, jak np. w fotografii, czy innych. Nie da się "wziąć" w ręce ASTROMASZYNY i po prostu robić zdjęcia.

 

Najbliżej tej idei są zestawy SCT (np. Meade). Ale to znowu spory kompromis i do foto nie bardzo. Raczej nigdy nie powstaną takie zabawki, bo jednak skala skomplikowania tej dziedziny jest ogromna. I pewnie dlatego nas tak kręci. Jest w tym jakieś wyzwanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie jest przepiekne!

Miałem akurat okazję Likimarowi pogratulować wcześniej.

 

Ciagle w Polsce nie ma kultury hobbistycznej innej niż tradycyjna, wypracowana wiele lat temu.

Potrafimy wydać ogromne pieniądze na bajerancki samochód lub bardzo wystawny dom, ale coś tak dziwnego jak egzotyczne hobby dla zdecydowanej większości to nie akceptowalny pomysł. Oczywiście nie potępiam posiadania fajnego samochodu lub domu- to ważna część naszych materialnych dążeń. Jednak często widuje się taką sytuację, gdzie ktoś może spokojnie jeździć satysfakcjonującym go samochodem lub mieszkać w odpowiadającym mu lokum ale i tak ewentualną finansową nadwyżkę zainwestuje w jedno lub drugie. Będąc złośliwym może powiedzieć, że jest tak dlatego ponieważ ten ktoś jest ograniczonym burakiem i poza beemką z większą pojemnością lub lwami na froncie posesji nic innego mu ni przyjdzie do głowy. Jednak z drugiej strony nie brakuje mądrzejszych ludzi, którzy mając jakąś tam wolność finansową tez nie decydują się na nic ponad to. Wynika to zapewne w dużej mierze z obawy co powie na to otoczenie. Zaczynając od żony i wspólnika a na wewnętrznym JA skończywszy. Łatwo akceptujemy hobby motorowe: quady, samochody terenowe, motory. Ale coś takiego jak „lupy do odkrywania gwiazd” to już nie jest dla normalnego człowieka. Nie chcemy się ośmieszać przed soba i otoczeniem. Zabawka dla starego? Lepiej kupić lepszy samochód lub wyłożyć granitem ogródek! Brzmi poważniej.

Tak jak Adam napisał, dobry sprzęt kosztuje sporo, ale ci ludzie wydają znacznie większe kwoty na inne rzeczy i jest to akceptowane.

 

W ostatnich latach zrobił się wielki przełom w polskiej astrofotografii. Jeszcze trzy i pół roku temu w Polsce były trzy kamery SBIG. Dziś już sam nie wiem ile. W dużej mierze zależy to od tego ile akurat TUR ma u siebie  Do tego mamy w Polsce kilka bardzo dobrych montaży, teleskopów, prywatne obserwatoria. Ale patrząc na to z drugiej strony, przecież żyjemy w prawie czterdziestomilionowym kraju! To ciągle bardzo, bardzo mało. I pewnie ktoś napisze, bo jesteśmy krajem na dorobku, są ważniejsze sprawy. Wtedy zapraszam na przejażdżkę przez np. podkrakowskie wsie i zwrócenie uwagi jakie fury przed jakimi domami stoją. Jestem ostatni do tego, aby zachęcać ludzi „na ulicy”: nie kupujcie kolejnego auta, zajmijcie się nowym hobby- astrofoto. Nie o to chodzi. Natomiast ciekawe kiedy się samoczynnie zmieni nasz styl wydawania pieniędzy.

Widzę nieraz miny ludzi odwiedzających mój dom, kiedy zaczynają pytać co to jest za sprzęt. Wtedy zaczynam im objaśniać. Zazwyczaj się to kończy wizytą w obserwatorium. Wielu z gości patrzy na to jak na skrajne dziwactwo. Ot, taki niegroźny świr. Pytanie „A co na to żona?” jest na porządku dziennym. Niby fajnie, jest to przecież snobistyczne hobby. Niezależnie od tego jak będziemy temu zaprzeczać to odrobinka snobizmu jest sympatyczna. Podnosi naszą samoocenę itd. Mimo wszystko ciekawe kiedy nadejdą takie czasy, gdy goscie z kasą będą wydawali duże pieniądze na inne hobby niż samochód z kilkulitrową pojemnością.

Oczywiście nie napisałem absolutnie nic przełomowego. Pamiętam jak kilka lat temu na AF był taki wielki wątek o sensie astrofotografii, ale tak sobie pozwoliłem pobrzdąkać na klawiaturze pod likimarową trąbą.

Pozdrawiam

Michał Żołnowski- Tiamat

Wybacz Mariusz za wybitny off-topic w Twoim wątku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak przy okazji, widzę że robisz na pełnej ogniskowej TOA. Masz "duży" flattener (67), czy mały (35)? Ja ciągle nie mogę się zdecydować, czy robić na 1000 mm, czy na 780 mm (tyle mi wychodzi po pomiarze). Najlepiej, jakby było takie "koło korektorów", żeby sobie zmieniać wg potrzeb - obiektu. :szczerbaty:

 

Dzięki :Beer: .

 

PinPoint wyliczył mi ogniskową na ok. 996 mm, pewnie brak tych 4 mm jest spowodowany nieoptymalną odległością flattenera od chipa CDD.

W końcu kupiłem ten duży flattener (67). Mały działał dobrze, ale z chipem 6303 powodował już spore winietowanie, którego nie mogłem zwalczyć normalnymi flatami. Dopiero robienie flata w nocy przez satynową folię o identycznej długości ekspozycji jak klatki "light" pozwoliło spłaszczyć zdjęcie i nawet zdjąć sporo gradientu ale dodawało widoczny szum, który zniknąłby pewnie gdzieś przy dorobionych 20 flatach, ale to zajęłoby sporą część nocy, czyli bezcennego dla nas czasu.

Do FL-67 muszę jeszcze dorobić odpowiednią złączkę, bo nie mam prawidłowego dystansu do CCD, co objawiło się bardzo lekkim pociągnięciem gwiazdek na rogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo Wszystkim za tak miłe przyjęcie tej fotki :Astrobrać:

 

Podzielam w pełni opinie przedmówców a zwłaszcza z Michała na temat naszego hobby i jego rozwoju w Polsce.

Pamiętam jak przeczytałem kiedyś na jednym z amerykańskich forów takie stwierdzenie, że astrohobby jest jak "finansowa czarna dziura – wciąga hobbystę i jego pieniądze" i jest w tym bardzo dużo prawdy. Pamiętam ten czas jak zaczynałem astro przygodę Optisanem, którego dostałem od małżonki na gwiazdkę. W miarę coraz szybszego popadania w szaleństwo tego hobby (oczywiście w pozytywnym znaczeniu ) przyszedł czas na Soligora MT-800, którego zakup wydał mi się finansową fanaberią ale ten sprzęt dał mi niezapomnianie chwile kiedy znajdywałem nim pierwsze M-ki na niebie.

Jeszcze kila lat temu w życiu bym nie pomyślał o zakupie refraktora, APO, chociaż przeglądając zagraniczne galerie marzyłem żeby kiedyś, chociaż zobaczyć taki sprzęt na własne oczy.

To, co mnie do tej pory nauczyło to hobby, to fakt, że stwierdzenie „sprzęt docelowy” jest zawsze nieprawdziwe, przykładem oprócz mojej skromnej osoby :P jest pewien astro kolega, który mając małego maksutowa stwierdził, że „trzeba być szaleńcem aby kupować APO za tysiące dolarów”. A jak "skończył"? Z jakimś tam RC, TEC’iem i Newtonem do astrofoto z karbonową tubą… :szczerbaty: (czego i Wszystkim serdecznie życzę...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.