Skocz do zawartości

Życie bez astronomii


Gość Paweł Trybus

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry temat :) prowokacja :)

 

Po 8 latach mogę powiedzieć , że obserwowanie kłaczków daje ogromną frajdę, ale na dłuższą metę jest męczące z powodu braku pogody, warunków w PL.

Wizual nie jest aż tak zły ( w porównaniu do foto) bo na oko można ocenić czy dziś warto wyciągać sprzet czy też nie i w praktyce będzie to raz-dwa razy w miesiącu :)

 

... można pójść w astro-foto, ale tutaj .... cóż satysfakcjonujące efekty będą gdy wydamy przynajmniej dziesiąt tyś zł.

Ewoluuje to tak szybko , ze obecna obróbka już się nie równa obróbce z przed kilku lat.

A najgorsze jest to , że czas poświęcony na obróbkę rośnie wraz ze wzrostem poziomu sprzętu... chyba logarytmicznie.

 

Moim zdaniem Astronomia jest najgorszą, bo destrukcyjną kochanką :) Wyciąga coraz większe pieniądze, zabiera coraz więcej czasu a w zamian satysfakcja nie rośnie logarytmicznie ani nawet "kwadratowo" :)

 

W sumie to astro na poziomie najlepszych w PL, jest chyba dla ludzi którzy pracują kilka-kilkanascie h tygodniowo , wygrali 20mln i żony są wiecznie w delegacji a dzieci u babci :) Inaczej będą zawsze zgrzyty- jeśli decydujemy się na dotrzymywanie kroku tej dziedzinie i chcemy mieć z astro-foto jakąś satysfakcję.

 

Dla ścisłości, mam żonę, rodzinę, satysfakcjonującą pracę i ogólne przyzwolenie na wydawanie pieniędzy na zainteresowania. Mimo to uwazam ze gdybym wskoczył do łóżka z tą "kochanką" i wycelował na konkretny poziom, miałbym problemy :)

 

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomię można uprawiać na tysiąc sposobów Nasi dwaj koledzy najwyraźniej sami wmanewrowali się w sytuację nieznośną z różnych względów. Pisałem kiedyś trochę na ten temat w poniższym wątku:

http://astro-forum.org/Forum/index.php?sho...c=19758&hl=

Oczywiście nie można zgodzić się z takimi stwierdzeniami, jak

Astronomia to okropne, głupie hobby...

Amatorska astronomia to durne hobby...Miłego dnia i... opamiętania życzę!

czy

Nie ma co ukrywać, że astronomia jest jednym z najmniej wdzięcznych hobby ...

Dla niemal wszystkich z nas jest to bardzo mądre hobby, pogłębiające nie tylko wiedzę, lecz i „wyższe uczucia”. Jest to też hobby niezwykle wdzięczne, możliwe do uprawiania nawet przy minimalnych środkach. Sami wybieramy, jak chcemy je uprawiać. A że w niczym nie wolno dać się zwariować, to już zupełnie inna historia.

 

Jako człowiek doświadczony nie zgadzam się też z opinią Adama

... żadna miłość nie trwa wiecznie ...

Tylko nie bierzcie tego, co napisałem - zbyt poważnie.

Adamie!

Miłość jest sprawą niezwykle poważną . Chociaż co do wieczności nie mam opinii do końca ustalonej, jednak wiem, że w ludzkim wymiarze miłość może być wieczna :zakochany: .

Dlatego wierzę, że miłość do astohobby ani do Asto-Forum nigdy Ci nie przejdzie.

Czego Ci szczerze życzę!

:astro:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawle Trybusie!

Mam nadzieję że zdajesz sobie sprawę z tego, że twój post nie mówi niczego nowego nt. astrohobby. Podobnie mógłbyś przypuścić zjadliwy atak na Mount Everest... i co? Nawet by się nie zachwiał w posadach, a tysiące jego cech i atrybutów pozostałoby w niezmienionym stanie. Za to twoja retoryka mówi dużo o tobie samym. To własciwie ekshibicjonizm.

 

W innym czasie i miejscu napisałeś, że wczesną wiosną 2007r przeprowadzasz się ze wsi podkieleckiej do samych Kielc. Zgaduję że ta zmiana nie wpłynęła dobrze na twoje warunki obserwacyjne. W 2008 roku pisałeś, że pochorowały ci się dzieci, co nadwątliło twój budżet i zmusiło do sprzedaży niedawno kupionego sprzętu. Wyrazy współczucia! Ale czy winisz za to swoje astrohobby? Nie znamy faktów, może dzieciaki się pochorowały po kilku nockach na mrozie, ale nawet wtedy trudno byłoby za to obwiniać astronomię. Na co więc liczyłeś otwierając ten wątek? Na to, że twój wywód wywoła reakcję masowego odwrotu od tego hobby? :o A może na pocieszenie i utwierdzenie w decyzji? B)

 

Nie wiem czy to pociecha, ale powiem, że nawet mimo tych radykalnych deklaracji zawsze będziesz mógł wrócić do porzuconego hobby, jeśli znowu zaczniesz dostrzegać w tym jakiś sens.

 

PS. Piszę to bo wydaje mi się, że akurat post Pawła nie jest trollingiem. Swoją drogą - do czego jeszcze doprowadzi nas ta przedłużająca się posucha pogodowa? Fora upadają, astrofani "tracą wiarę", komety latają całymi ławicami... czy gdzieś nie przyszło na świat cielę z dwoma głowami? Normalnie, koniec świata!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak we wszystkim trzeba znać umiar. Dziwi mnie Piotrze że KOMPLETNIE zrezygnowałeś z astronomii. Przecież mogłeś ograniczyć te hobby.

 

Nie wiem jaki był powód Twojej decyzji, napewno musiał być poważny, może ich było kilka...

 

 

Chciałbym żebyś przemyślał wszystko raz jeszcze. Zadaj sobie pytanie, co Ci to wszystko dało ? Czy uszlachetniło ? Może zwiększyło wrażliwość na piękno ?

Zerknij czasem w gwieździste niebo !

 

 

---

Też przeszedłem pewien etap w astropasji. Najpierw wielkie zainteresowanie, stworzenie w trudzie i znoju strony o kometach, aż ... zakochałem się w ... kobiecie ;) Mam żonę, dziecko. Ograniczyłem astropasję. Ale nie porzucę tego hobby. Nie mam już tak wielkich planów jak kiedyś. Teraz wystarczy mi że czasem popatrzę w niebo, czasem na jakieś zjawisko na nim.

 

To jak szala wagi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PROTESTUJE !!!

 

Oczywiście nie można zgodzić się z takimi stwierdzeniami, jak

(...)

czy

Nie ma co ukrywać, że astronomia jest jednym z najmniej wdzięcznych hobby ...

 

bardzo proszę o nie cytowanie mnie w urywkach. Cytujemy całe zdania nie zmieniając ich kontekstu. Bardzo proszę kolegę Janko o wyprostowanie mojej wypowiedzi, ta końcówka zdania o jaką mnie kolega pozbawił w cytacie jest tu akurat kluczowa !

Edytowane przez philips
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomię można uprawiać na tysiąc sposobów Nasi dwaj koledzy najwyraźniej sami wmanewrowali się w sytuację nieznośną z różnych względów. Pisałem kiedyś trochę na ten temat w poniższym wątku:

http://astro-forum.org/Forum/index.php?sho...c=19758&hl=

 

Święte słowa :)

Tu nie chodzi o wmanewrowanie się, ale pewną refleksję. Jeśli kręci nas wizual, wspaniale, to najmniej wymagające hobby (finansowo i w sumie czasowo) ale zwykle wizual przechodzi i zaczynamy myslec o astro-foto :)

I jeśli już o tym zaczniemy myśleć i zaczynamy działać-pogrążamy się.

 

Na szczęście najwięcej naukowo daje satysfakcji obserwowanie zmiennych, bolidów.... ale to już inna miłość. Na pewno mniej polularna i bardziej naukowa niż widowiskowa i interesująca dla większego grona ludzi.

 

Odnoszę wrażenie ze astronomia to w pewnym momencie ślepa uliczka. Chyba ze ma stać się naszym sposobem na życie (jak to kolega słusznie zauważył), naszą pracą. Innej ewentualności nie widzę. :)

 

 

Piotr

 

NIe chcę odwracać od astronomi, ale ten temat powinien być przyklejony i obowiązkowy do przeczytania p.t. "zanim kupisz sprzęt do astrofoto"

 

edit.

Ja nie zerwałem z astronomią :) zostałem na etapie wizuala

Edytowane przez pitgrupa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawle, wydaje mi się, że napisałeś tą wiadomość pod wpływem emocji i przekazałeś nam tak naprawdę nie to, co chciałeś powiedzieć :). Odetchnij poczekaj chwilę, popatrz na problem z wielu perspektyw. Nie nakłaniam Cię do powrotu do hobby. W końcu to Twoje życie i decyzje.

 

Ja astronomii nie traktuję jako hobby, które zbawia mój własny świat. Posiadam kilka innych zainteresowań (w tym Airsoft) i staram jakoś się to wszystko dzielić. Może głupio to brzmi z ust takiej osoby jak ja.

 

Nie popadam w skrajności, nie kupuję sprzętu za tysiące złotych, ponieważ uważam, że to co posiadam w zupełności mi wystarcza. Czasem dokupi się jakieś akcesoria, ale nie zaraz Tele Wujki za 5000zł :szczerbaty: . Uważam, że jeżeli ktoś chce, to może i zestawem za 1000zł osiągnąć to, czego pragnie.

 

Nie płaczę kiedy jest jakieś wspólne lookanko na Tąpadłach a akurat następnego dnia mam szkołę. Mówię "No nic, trudno. Taka kolej rzeczy. Jeszcze będzie milion okazji".

 

Dla mnie najpiękniejszą odpłatą za pieniądze, które wydałem, są właśnie te godziny gdy siedzę sam na polu i nikogo nie ma, wokół mnie czyste odgłosy przyrody bez żadnych dopalaczy a nade mną największa tajemnica natury. Wtedy uświadamiam sobie jakim malutkim kimś jestem wśród tego wszystkiego. I najlepsze jest to, że obiektów nie widzimy w kolorach(ok,ok, czasem zdarzy się ta zieleń), tylko w czerni i bieli,ponieważ to im nadaje takiego... no właśnie... Czegoś. Gdybym widział w kolorach wszystkie obiekty to po pewnym czasie zachciałoby mi się wymiotować, bo czuł bym się jak w cukierkowym świecie lalki Barbie .

Te wszystkie kłaki, eMki, eNGieCki są pewnego rodzaju odpłatą, kopertami z pieniędzmi.

 

EDIT

@down- Racja :szczerbaty:

Edytowane przez Kuba J.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak każda miłość i ta ma swoje etapy i fazy. Każdy romantyk ma to do siebie, że łatwo się "zakochuje" i do tego na zabój. Z drugiej strony żadna miłość nie trwa wiecznie i albo weźmiesz "ślub", albo za 2 lata zakochasz się ponownie - w przyjaciółce poprzedniej miłości ;).

 

PS. Tylko nie bierzcie tego, co napisałem - zbyt poważnie.

Ta, zakochiwać można się dziesiątki razy. Kochać tylko raz :) co ciekawe chyba można jednocześnie kochać kogoś i być w kimś zakochanym ;) , ale to nie to samo.

 

Inaczej mówiąc można mieć na jakimś punkcie (jak mawia mój kolega) zajoba, a można po prostu czymś się interesować lubić, próbować. Dla przykładu od kilku lat jestem fanem nart, ale to tylko kilka lat, a z astronomią to ja się urodziłem - nie pamiętam kiedy zacząłem i tak mi zostało ;) Są jak we wszystkim upadki i wzloty, ale zajob pozostaje :lol:

Edytowane przez JaLe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PROTESTUJE !!!

bardzo proszę o nie cytowanie mnie w urywkach. Cytujemy całe zdania nie zmieniając ich kontekstu. Bardzo proszę kolegę Janko o wyprostowanie mojej wypowiedzi, ta końcówka zdania o jaką mnie kolega pozbawił w cytacie jest tu akurat kluczowa !

OK,OK. Ze mną jak z dzieckiem ...

Kol. Philips napisał:

... Nie ma co ukrywać, że astronomia jest jednym z najmniej wdzięcznych hobby jakie można sobie wyobrazić w polskich warunkach .... dziwie się, że ten temat ktoś poruszył dopiero teraz.

Teraz lepiej?

A tak generalnie, nie ma co się denerwować. Przecież to tylko zabawa. Nikt Ci nie chce dopiec, chodzi raczej o bardziej ogólne myśli na temat astrohobby.

:Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że po przeczytaniu postu Pawła mam bardzo podobne odczucia jak "M.K."

 

Jesienią tego roku minie 30 lat od początków mojej przygody z astronomią. Ta przygoda nie jest już tak intensywna jak kiedyś. Też mam "wzloty i upadki". Ale wątpię, abym kiedykolwiek porzucił tę "miłość". A na pewno nie napiszę podobnego tekstu.

 

Jeżeli na zewnątrz jest jakieś zjawisko astronomiczne, ale jest zimno, albo jestem zmęczony, to go sobie odpuszczam. Nic na siłę. Jeżeli mam ważniejsze obowiązki w domu lub w pracy to biorę "urlop od astronomii". Ty chyba zapomniałeś o urlopie i efekt tego "podziwiamy" dzisiaj.

 

Piszesz - "I jest mi teraz bardzo dobrze!" Szczerze mówiąc wątpię. Coś jednak jest nie tak. Inaczej nie powstałby ten tekst.

 

Szukasz może nowej pasji? Po co? Stracisz kolejne 15 lat. Lepiej się wyspać ;)

Edytowane przez Robert Bodzoń
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda, że kolega zrezygnował jeśli faktycznie tak długo poświęcał się astronomii to wiedzę ma dość dużą.. mam nadzieję ze to nie prowokacja

ale powiem tyle, że na Ziemii nie wiele zostało do odkrycia, natomiast wszechświat jest pełen zagadek, kto wie, może za niedługo coś odkryje i ludzie będą mnie pamiętać na długo ;)

p.s. pomarzyć można B)

Edytowane przez kwiku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ rozgadane towarzystwo ! Potrafcie tyle pisać z błahego powodu.

Ja też nie interesuję się już astronomią i to od bardzo wielu lat, ale nigdy nie uważałem czasu poświęconego astronomii za stracony ponieważ wiedza (nie tylko astronomiczna) OGROMNIE rozwinęła moją świadomość czyniąc moje życie o wiele pełniejszym. Nie będę tu używać wielkich słów, nie potrzebny jest patos.

 

Zainteresowanie astronomią to przede wszystkim poznawanie wiedzy, a nie 'gapienie' się w niebo. Można interesować się tą dziedziną wogóle nie mając nawet lornetki. Prawdziwe zainteresowanie astronomią to również i to przede wszystkim fizyka. Bez niej nie ma astronomii bo fizyka opisuje podstawy funkcjonowania przyrody.

 

Obawiam się iż kolega tylko 'gapił się' w niebo i stąd te wnioski.

 

Bardzo chciałbym dowiedzieć się co aktualnie uznałeś za rzecz, której warto poświęcić życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę podzielić się z Wami kilkoma refleksjami.

 

Kilka miesięcy temu (na przełomie 2008/2009) całkowicie zrezygnowałem z uprawiania astronomii. Wyprzedałem cały sprzęt, książki, atlasy. Tabula rasa - wyczyściłem 15 lat swojej astropasjii. Radykalne posunięcie, choć dokładnie przemyślane.

 

I jest mi teraz bardzo dobrze!

 

Nie marnuję czasu ślęcząc na zimnie/rosie/wietrze pod gołym niebem. Nie stresuję się, patrząc jak mi chmury przesłaniają akurat to miejsce, w które skierowałem teleskop. Nie ma spięć w domu z żoną, nie marnuję cennych godzin snu.

 

Gapienie się w niebo przez te kilkanaście lat to była chyba największa głupota, jaką w życiu zrobiłem. Bez sensu wydawałem kasę na lornetki, teleskopy, okulary... Zwłaszcza okulary - kawałki szkiełek za ciężkie setki złotych, paranoja!

 

Astronomia to okropne, głupie hobby. Nie dość, że człowiek nie śpi, szwenda się po nocach, marznie to gapi się na jakieś kłaki na niebie i wmawia sobie zachwyty, ochy i achy, cieszy się jak idiota nie wiadomo z czego. A gdyby jeszcze tego było mało, wkurza się i stresuje obserwując użerania na astroforach, wszystkich. To jest kompletnie bez sensu!

 

Ludzie, dajcie sobie spokój z amatorską astronomią. To jedna wielka bzdura, wyrzucanie pieniędzy w błoto i niszczenie swojego zdrowia! Te galaktyki, mgławice, gromady, które z jęzorem na brodzie oglądacie, to przecież tylko jakieś białe kłaczki. Czy na pewno trzeba wydawać setki złotych na teleskopy i okulary, żeby zobaczyć takie gówno?? Ktoś chce estetycznych wrażeń - niech sobie zdjęcia z Hubble'a obejrzy, wyjdzie taniej.

 

Amatorska astronomia to durne hobby. Po kilkunastu latach doszedłem do takiego wniosku i nie mam zamiaru już ani złotówki wydawać na takie idiotyzmy. Jest wiele innych, pożyteczniejszych zajęć.

 

Zarejestrowałem się na A-F tylko po to, by napisać ten post.

 

Proszę usunąć moje konto.

 

Miłego dnia i... opamiętania życzę!

 

To,że dałeś sobie spokój z astronomią to Twoja sprawa . Ale pamietaj chłopie tak łatwo nie zapomnisz o gwiazdach to cię dopadnie w starszym wieku zaczniesz wracać do przeszłości i wtedy sobie przypomnisz.... :banan::D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę trochę z innej beczki. Otóż w tym roku mija równo 30 lat odkąd pierwszy raz spojrzałem w niebo za pomocą małego refraktorka samoróbki. W tym okresie jest niestety luka na 15 lat kiedy to powołano mnie do wojska, potem zakładanie rodziny, budowa domu. Okres ten to największa moja strata jeżeli chodzi o Astronomię oczywiście bo rodzinę zawsze stawiałem na pierwszym miejscu. I tu można by ten mój wywód zakończyć gdyby nie spotkało mnie coś nadzwyczajnego. Otóż po tym suchym okresie pewnego dnia śmigając po necie natrafiłem na zdjęcie mojego przyjaciela ze szkolnych lat kiedy to razem zarywaliśmy noce nie tylko po to by obserwować ale także by robić przeróżne obliczenia do wyznaczania pozycji ciał niebieskich. Tak to się wtedy odbywało. Dzisiaj znów walczymy razem na polu astronomii i jemu zawdzięczam bardzo wiele i choć żonie się to zbytnio nie podoba to musi się z tym pogodzić.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Paweł Trybus

Jeżeli hobby przyprawia cię o stres - dajesz sobie z nim spokój.

 

Mnie obserwacje nieba - po kilkuletnim okresie autentycznej fascynacji - przyprawiały o coraz większy stres. Spora też w tym zasługa astroforów. To właśnie tam zaczytywałem się w recenzjach sprzętu, zachwytach nad drogimi okularami. Kupowałem, wydawałem ciężko zarobiony grosz i przeżywałem kolejne rozczarowania i frustracje. Nie, nie spodziewałem się widoków jak z Hubble'a. Nie jestem idiotą, ani burakiem - jak niektórzy Wójciccy sugerują. Moje rozczarowanie było głębsze, w zasadzie umacniało się po każdym kolejnym etapie wtajemniczenia. Najpierw obserwacje ruską lunetką, później PKiM i meteorki (do M.K. - w 1998 roku mam w zeszycie obserwacyjnym zanotowanych prawie 300 godzin pod nocnym niebem, te 141h z meteorkami to zatem tylko część). Później kolejne etapy - BPC 20x60, Newton 130mm, lorneta 20x88, MAK 102, Synta 8". I coraz lepsze okulary.

 

Pod koniec 2008 roku uświadomiłem sobie, że czas to wszystko rzucić w cholerę, bo więcej szkody, niż pożytku przynosi. Konflikty w domu, kłopoty ze zdrowiem, kolejne wydatki i kolejne rozczarowania tym, co się widzi. Na szczęście nie odp..doliło mi całkowicie i nie doszedłem do Pentaxów czy Naglerów w tej paranoicznej gonitwie.

 

Że ciągle astronomia w głowie siedzi i trudno ją wykorzenić - to chyba normalna rzecz. Nie od razu można wymieść z pamięci 15 lat wspomnień, jak to czynił Evan w "Efekcie Motyla". Adam Jesionkiewicz ma najzupełniejszą rację - to sprawa psychiki.

 

Chcę, by mój tekst był przestrogą - zwłaszcza dla młodych pasjonatów. Czytajcie fora, recenzje, zachwyty - ale zachowajcie rozsądek! Nie powtarzajcie moich błędów i nie bierzcie udziału w tej ogłupiającej i rujnującej Wasze portfele gonitwie za coraz lepszą marką. Przez różne szkiełka już patrzyłem i mówię Wam - w Plosslu widać naprawdę niewiele lepiej, niż w lantanie. A na pewno nie na tyle lepiej, by dopłacać setki złotych. No, chyba że ktoś ma na tyle szmalu, by nie liczyć się z drobnymi. Ale tacy ludzie od razu chyba na Naglery wsiadają...

 

Byłem głupi, ale moja głupota była mi potrzebna. Teraz, jako trzydziestolatek, patrzę krytycznie na wiele spraw.

Jednej wady nie wykorzeniłem - piszę nieraz pod wpływem chwili, impulsu. Wtedy nie dbam o styl, dobór słów, "political correctness". Walę, co mi gra. Tak powstał post rozpoczynający ten wątek.

 

Do wszystkich mi współczujących/żałujących/radzących zastanowienie - lepiej się nie odzywajcie. Nie jestem Newbie, jak liczba moich postów sugeruje. Na A-F jestem od 2004 roku (różne nicki, różne historie, nie pora teraz o tym), na A4U chyba jeszcze dłużej. Wiem zatem, co piszę. Mam swoją historię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyczny przykład wypalenia zawodowego, tak nawet w przypadku hobby się zdarza.

Nie rozymiem tylko jednego. Po co zakładać konto specjalnie po to żeby podzielić się czymś co nikogo, poza tobą, nie interesuje?

Potrzebujesz o tym porozmawiać to idź do psychologa, chcesz współczucia, idź do dziwki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę, by mój tekst był przestrogą - zwłaszcza dla młodych pasjonatów. Czytajcie fora, recenzje, zachwyty - ale zachowajcie rozsądek! Nie powtarzajcie moich błędów i nie bierzcie udziału w tej ogłupiającej i rujnującej Wasze portfele gonitwie za coraz lepszą marką. Przez różne szkiełka już patrzyłem i mówię Wam - w Plosslu widać naprawdę niewiele lepiej, niż w lantanie. A na pewno nie na tyle lepiej, by dopłacać setki złotych. No, chyba że ktoś ma na tyle szmalu, by nie liczyć się z drobnymi. Ale tacy ludzie od razu chyba na Naglery wsiadają...

 

Z tym akurat sie zgadzam (tyle, że zamieniłbym miejscami te Plossle i Lantany), wydawanie fortuny na optykę, a zwłaszcza na okulary to bezsens. Naglery to można sobie wsadzić do kieszeni, ja patrze na (jesli już patrzę) na obiekt a nie na wady optyczne okularu. Plossle rulez! :D Trochę inna sprawa jest z astrofoto choć i tu trzeba zachować zdrowy rozsądek, niestety opamietanie przychodzi dopiero z czasem. Z drugiej strony astronomia jest zbyt fajna, żeby tak drastycznie od niej odchodzic, wystarzy trochę dystansu i jest ok.

 

P.S. Ja już sie nawet nie wkurzam jak widze, że u mnie na niebie syf a M. Paciorek znowu ma pogode w tym Tarnowie... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co zakładać konto specjalnie po to żeby podzielić się czymś co nikogo, poza tobą, nie interesuje?

Potrzebujesz o tym porozmawiać to idź do psychologa, chcesz współczucia, idź do dziwki.

 

Mnie się jednak wydaje, że ten post jest istotny i pożyteczny.

Oczywiście nie zgadzam się z wieloma stwierdzeniami, właściwie to z większością stwierdzeń się nie zgadzam, ale...

Nie za bardzo wiem, jak to wyrazić słowami, lecz podświadomie czuję, że Autor ma szczere intencje pisząc to, co pisze.

Wśród kilku zdań być może zbyt emocjonalnie i nieprzemyślanie napisanych, między wierszami, czuję pewne szczere przesłanie:

Nie traktujcie tego hobby zbyt ambicjonalnie. Istotą hobby jest czerpanie przyjemności z każdej minuty mu poświęconej, odpoczynek i dystans od dnia codziennego (świetna analogia z wędkarstwem), nie zaś trud i znój i gonitwa za jakimś niedościnionym celem, szczególnie celem sprzętowym.

Taki "onanizm" sprzętowy był też moim udziałem jeśli chodzi o klasyczną fotografię. Poświęcałem setki godzin na czytanie testów i opini o różnych aparatach, obiektywach. Śledziłem ceny, trędy, nowości, kurs dolara. Marzyłem o wciąż nowych i lepszych obiektywach, robiłem własne testy. Na szczęście ja dość wcześnie się opamiętałem ale naprawdę można się zagalopować i unieszczęśliwić. Zrozumiałem, że obiektywem za 10.000 wcale nie będę robił lepszych zdjęć, niż tym za 1.000, w Fotografii nie w tym rzecz.

A hobby to ma być przyjemność. Jeśli staje się jakąś chorą gonitwą, to należy się zastanowić.

 

Mimo gorzkich słów jakie Autor napisał jestem pewien, że w gwieździstą noc idąc drogą przystanie i po raz tysięczny spoglądając na to tak znajome niebo, po prostu zachwyci się jego pięknem i poczuje spokój. Tego mu życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.