Skocz do zawartości

Mars One


maquu

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś jest chętny? :icon_biggrin: Jeśli tak, to prosiemy ochotnika dużo fotek przesyłać do działu Astrofotografia.

A poważnie, to wygląda to bardzo futurologicznie, ale jestem pewien, że w ciągu 20 lat te obrazki staną się rzeczywistością...

 

http://mars-one.com/en/

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=n4tgkyUBkbY#!

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziennikarze pytali mnie o ten projekt już wiele razy. Wszyscy się bardzo ekscytują a ja myślę, że to się nie ma prawa udać.

Już bardziej wierzę w lot wokół Marsa ekipy Dennisa Tito w 2018 choć to też trąca fantastyką naukową.

 

Oczywiście mam nadzieję, że się mylę :)

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, zobaczymy. Może nie skończy się na sprzedaży kubków i T-shirtów i w 2022, kiedy już na emerytury zarobią, nie zwiną interesu :icon_biggrin:

Przypominam, że fantazje A. C. Clarka, który wymyślił sobie w oklicach 1940 roku stację orbitalną dość szybko stały się rzeczywistoscią i mamy teraz "orbitę Clarka". A był on wysmiewany i negowany przez wielu naukowców. Dopóki będą tacy wizjonerzy, coś będzie się działo w eksploracji Kosmosu. Sądzę, że to ma prawo się udać, choć nie będzie tak kolorowe jak na wizualizacjach. Niech żyje sci-fi :szczerbaty:

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do takiej misji pewnie dojdzie, ale...niestety - jak się wczyta szczegółowo w temat to loty i "ekploracja" Marsa to w zasadzie totalna ściema,

wyciąganie środków z budżetu przez Nasa i w praktyce - nic poza tym. W projektach utopiono nieprawdopodobne pieniądzei, kuriozum był

meteoryt na którym Nasa doszukała się śladów życia - cóż czego się nie robi żeby działać ;)

 

Mars: stara, spróchniała planeta na której sens szukania czegokolwiek mija się ze zdrowym rozsądkiem. Misje oparte na ludzkiej niewiedzy i

nostalgi za tzw. "kanałami", również podsycane w pewnym stopniu nigdy nie wygaszonym przez mocarzy tego świata wyścigiem technologicznym.

Dodatkowo - sensacyjna otoczka nadana planecie literaturą grozy pozaziemskiej i wsparta filmografią SF.

A prawda? Planeta - oszust ;) jak napisał kiedyś S.Lem. Piasek, burze, zero wody, życia, pustynia, tyle

że w ładnym kolorze... Opłacalność misji marsjańskich i ich efekty są coraz bardziej poddane obstrzałowi nie tylko przez ekonomistów

- i słusznie

 

Znacznie ciekawszymi projektami są te związane z badaniami księżyców Jowisza, tam szansa na wartościowe

wyniki badań a nawet pokuszenie się o szukanie śladów życia ma głęboki sens.

 

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie się nie zgadzam. Takim samym, lub, jeśli rzeczywiście zasiedlilibyśmy Marsa, jeszcze większym absurdem było wysyłanie misji i ludzi na Księżyc. Po co to było (pomijając wyścig zbrojeń)?? Niczego się nie dowiedzieliśmy o Kosmosie? Nie, dowiedzieliśmy się, że człowiek może postawić nogę na innym globie.

Pomimo, że na Marsie nic nie ma (choć 100% pewności też nie ma), to sam fakt podejmowania tematu zasiedlania innej planety jest kolejnym etapem, do którego Homo Sapiens musi dojść. A budżet? Nie wiem czy z kubków to sfinansują czy z czego, ale na księżyce Jowisza byłoby jeszcze bardziej ostrzeliwane przez tzw ekonomistów i innych mądrali po fakcie. Rozumiem, ze ekonomiści byliby zadowoleni gdyby na Marsie nasz łazik spotkał ufoków, bo może zaciągnęli by u nas kredyty, lub pozyskalibyśmy tanią siłę roboczą, którą przysyłalibyśmy na Ziemię. A przynajmniej, gdyby tam było co wydobywać, to misje kosmiczne miałyby dla nich sens.

Tym ekonomistom mówię wara wam od misji kosmicznych, bo one nigdy nie będą opłacalne :naughty:

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i owszem, wyprawa na księżyc też była w 90% absurdem (motywowanym politycznie), absurdem są też ekspedycje w himalaje, tym bardziej że od dawna wiadomo że da się tam wejść. więc niby po co udowadniać to po raz tysięczny? tacy już jesteśmy absurdalni że lubimy romantyczne wyzwania!

 

"Mars One" jeszcze powiększa ten dreszczyk bo ma być wyprawą bez powrotu. to akurat mnie nie szokuje bo skoro mogą ginąć "bez sensu" i na własne życzenie setki himalaistów, skoczków spadochronowych itp. to dlaczego grupa odważnych śmiałków nie miałaby móc oddać swojego życia przesuwając granicę dokąd dotarł człowiek. a my jeszcze obejrzymy to w telewizji. bardzo dobry pomysł! i mówię to, mimo że według mnie najprawdopodobniej nawet nie dolecą żywi bo coś się zepsuje.

 

natomiast co mi się nie podoba, to tworzenie złudzenia że jest to prawdziwa kolonizacja. przecież kolonia w takich warunkach i z takimi ograniczeniami technicznymi nie ma sensu i szybko padnie. (wśród organizatorów jest twórca big brothera. ciekawe czy będą konkursy smsowe "z powodu niedoborów tlenu musimy pożegnać jednego z mieszkańców. wyślij SMS i wybierz kto odpadnie w następnej rundzie!" :P)

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie ekonomiczne aspekty nie zawsze decydują, oczywiście.

Problemem jest to, że Nasa z Marsa zrobiła sobie po prostu dość łatwy "klucz operacyjny"

do napędzania budżetu. Mars jako planeta eksploracyjna (w sensie naukowym) czy zdobywczym ;) (w sensie wysłania tam ludzi)

jest dla mnie totalnym nonsensem.

Jest to martwa jałowa i nieciekawa badawczo planeta na której znalezienie czegokolwiek sensownego ma niewielkie szanse. Opłacalność jakichkolwiek misji z reguły

jest oceniana w kontekście przełożenia się budżetu na projekt na wyniki badań, nie ma tutaj mowy o wymiernych korzyściach ekonomicznych...

Myślę, że to ślepy zaułek sztucznie napędzany przez układ sklerotycznych senatorów USA w porozumieniu z całym zagłębiem produkcyjnym

i technologicznym. Tak jest zawsze, ale Mars wydaje się być najgorszym możliwym obiektem do wyrzucania kasy - w zasadzie w błoto.

Na potrzeby tego budżetowania stworzono nieprawdopodobne ilości wysuszonych kanionów po wartko płynącej wodzie, wyznaczono miejsca gdzie woda

MUSI się ukrywać pod powierzchnią, natchnięto opinię publiczną potencjalną nadzieją na znalezienie mikroorganizmów itp. - generalnie: stek bzdur...

Abstrahując nieco - o czym nie wszyscy wiedzą: wysłanie ludzi na Marsa przy obecnej technologii i budżecie to lot w jedną stronę...współczuję już

tym pionierom ludzkości...;)

 

 

 

Edytowane przez Lysy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepszy Mars niż nic. W obliczu postępującego np. nuklearnego wyścigu po kres naszej cywilizacji (każda kiedyś upada), czasu jest mało na myślenie by Homo Sapiens szukał sobie miejsca gdzieś indziej. Uważam, że Hawking i tak jest optymistą mówiąc, że http://wiadomosci.onet.pl/swiat/stephen-hawking-ostrzega-ludzkosc-nie-przetrwa-kol,1,5465120,wiadomosc.html

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest to, że Nasa z Marsa zrobiła sobie po prostu dość łatwy "klucz operacyjny" do napędzania budżetu. Mars jako planeta eksploracyjna (w sensie naukowym) czy zdobywczym ;) (w sensie wysłania tam ludzi)

jest dla mnie totalnym nonsensem.

e, może nie jest tak źle!

popatrz na to jak na kompromis - "nie wysyłamy już na siłę ludzi ale za to rzućcie chociaż trochę drobniaków żeby wysłać automaty"

 

a dlaczego tak kategorycznie wykluczasz możliwość że jednak coś ciekawego znajdą w tym piachu? nie liczę na ruiny marsjańskich miast (byłoby fajnie ^_^) ale może jednak jest szansa na jakąś maleńką skromną bakteryjkę?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie ekonomiczne aspekty nie zawsze decydują, oczywiście.

Problemem jest to, że Nasa z Marsa zrobiła sobie po prostu dość łatwy "klucz operacyjny"

do napędzania budżetu. Mars jako planeta eksploracyjna (w sensie naukowym) czy zdobywczym ;) (w sensie wysłania tam ludzi)

jest dla mnie totalnym nonsensem.

Jest to martwa jałowa i nieciekawa badawczo planeta na której znalezienie czegokolwiek sensownego ma niewielkie szanse. Opłacalność jakichkolwiek misji z reguły

jest oceniana w kontekście przełożenia się budżetu na projekt na wyniki badań, nie ma tutaj mowy o wymiernych korzyściach ekonomicznych...

Myślę, że to ślepy zaułek sztucznie napędzany przez układ sklerotycznych senatorów USA w porozumieniu z całym zagłębiem produkcyjnym

i technologicznym. Tak jest zawsze, ale Mars wydaje się być najgorszym możliwym obiektem do wyrzucania kasy - w zasadzie w błoto.

Na potrzeby tego budżetowania stworzono nieprawdopodobne ilości wysuszonych kanionów po wartko płynącej wodzie, wyznaczono miejsca gdzie woda

MUSI się ukrywać pod powierzchnią, natchnięto opinię publiczną potencjalną nadzieją na znalezienie mikroorganizmów itp. - generalnie: stek bzdur...

Abstrahując nieco - o czym nie wszyscy wiedzą: wysłanie ludzi na Marsa przy obecnej technologii i budżecie to lot w jedną stronę...współczuję już

tym pionierom ludzkości... ;)

 

Andrzej, zaskakujesz mnie swoją wiedzą. Szacunek.

Tysiące naukowców, wytrawni egzobiolodzy dyskutują, rozważają różne scenariusze, marzą o danych pochodzących z takich wypraw, żeby sprawy pchnąć do przodu, a Ty masz na to wszystko odpowiedź :) Tu, teraz, bez cienia wątpliwości. Pogratulować ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bakterie? Może też skamieliny!

 

Bo może nie wszyscy wiedzą:

Tam był kiedyś ocean, przez długi czas płynęły rzeki i strumienie => łazik znalazł ostatnio liczne kamienie otoczaki:

 

http://astropolis.pl/topic/39767-historie-i-historyjki-zwiazane-z-astronomia-choc-troche/?do=findComment&comment=474147

 

I pytanie do wszystkich - jakimi, znanymi technologiami dawałoby się pozyskiwać tam coraz to wiecej, a przynajmniej naprawdę dużo tlenu,

żeby Ci ludzie mieli szansę nawet na rozmnażenie się i bycie tam bez limitu czasowego (wielopokoleniowo)?

Jakie tam są minerały przydatne w tym zakresie? A może wystarczy rozbijana woda?

 

Pozdrawiam

p.s.

sorry za off-top

żeyby 2 watków nie ożywiać.

Kolega Łysy w innym wątku ocenił moją lornetkę TS 10x60 takimi słowy:

"Gratuluję zakupu, niemniej jednak w to że w lornetce za niecałe 400 zeta nie widać abberacji...???
W to nikt kto trochę oglądał niebo różnym sprzętem nie uwierzy, osobiście nawet bez spoglądania przez TS
mogę napisać że AC jest wyraźnie widoczne, astygmatyzm z całą pewnością
również jest niemały, a poprawna korekcja pola sięga max. 50%, cudów w takim budżecie nie ma."

Trochę mnie to zmartwiło - choć ja i tak patrzę na ogół centralnie ;)

- ale teraz wraca mi nadzieja na te peryferia i nikły astygmatyzm (cokolwiek to jest) :)

Czy jest szansa, że to nie jest aż takie oczywiste skoro tak "ostro" ocenia sprawy?

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do wątku celowości eksploracji kosmosu wogóle - po katastrofach Columbii i Challengera ludzie powinni spowrotem wejśc na drzewa i nigdy już nie myśleć nawet o Kosmosie. Jednak na szczęście dzieje się inaczej, niektórzy chcą iść dalej. Mam nadzieję, że będą na to wydawane większe pieniądze niż na zbrojenie się w bomby atomowe. Ale do tego potrzeba ewolucji myślenia i tej darwinowskiej.

 

tak stwierdzenie, że nic tam nie ma jest odważne. Może tam nie ale kawałek dalej już tak. Jak nie zrobimy jednego kroku w przód to sie niczego nie dowiemy i zrobimy 5 kroków w tył.

Edytowane przez maquu
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na szczęście dzieje się inaczej, niektórzy chcą iść dalej. Mam nadzieję, że będą na to wydawane większe pieniądze niż na zbrojenie się w bomby atomowe.

 

jeżeli myślimy naprawdę poważnie o przyszłej kolonizacji to nie ma co zawracać sobie głowy mars one i podobnymi zabawkami. za wcześnie - to nie ta epoka. to budowanie jumbo jeta z bibułki. można coś sklecić na chwilę ale to prowizorka i szybko skończy się katastrofą.

 

przyszłe technologie które mogą pomóc w podboju kosmosu rozwijają się dzisiaj ale w laboratoriach informatycznych, biotechnologicznych, nanotechnologicznych, inżynierii nowych materiałów, badaniach nad nowymi wydajnymi źródłami energii... nawet przysłowiowe "bomby atomowe" są bardziej przydatne niż mars one (nie dosłownie, w dzisiejszych czasach odpowiednik to takie konstrukcje jak egzoszkielety dla żołnierzy, "big dog", autonomiczne drony).

 

możemy sobie darować wystrzeliwanie rakiet przez następne powiedzmy 100 lat i wcale nie będziemy do tyłu w temacie kolonizacji, jeżeli rozwiną się technologie o których wspominałem. męczenie dzisiaj paru osób zamkniętych w metalowej puszce krążącej wokół ziemi lub lecącej na marsa może być ciekawe i możemy się tym bawić, sam chętnie zobaczyłbym transmisję z takiej wyprawy, ale nie miejmy złudzeń że ma to jakieś znaczenia w dłuższej perspektywie. natomiast jeżeli się zbuduje maszynę, której można powiedzieć "idź tam i zbuduj kopalnię" a ona to zrobi, to będzie miało o wiele większe znaczenie dla ewentualnego "podboju kosmosu" niż budowa ISS czy lot na księżyc.

 

mógłbym jeszcze tradycyjnie wspomnieć o tym, że nie możemy być pewni że za XXX lat człowiek będzie ciągle potrzebował do życia tlenu i jak ta ewentualność wpłynęłaby na perspektywy podróży kosmicznych i możliwości życia w innych środowiskach, ale nawet pozostając przy bardzo konserwatywnych prognozach rozwoju, loty załogowe są najmniej potrzebnym elementem na dzisiejszym etapie procesu zwanego "kolonizacją kosmosu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś chemikiem? Fizykiem atomowym? Wiesz, że istnieją już "miniaturowe" elektrownie atomowe?

Na jakiej podstawie twierdzisz, ze już dziś nie można opracować wykonalnego programu

założenia tam kolonii która sama zadba o swoje przetrwanie przez nieograniczenie długi czas

(łącznie z romnażaniem) ?

 

Nie twierdzę, że da się ten program zrealizować za marne 500 Miliardów Euro, ale za several of może już tak!

 

A po co?

A po to żeby przetrwać jako gatunek jakąś niespodziewaną katastrofę (Jupek zmieni trajektorię ciała X ciało X zmieni trajektorie planetoidy Y,

a ta mając 77 km średnicy jak walnie to nam spali powietrze i finito )

 

To w nawiasie to był przykład (jeden z wielu).

 

Pozdrawiam

p.s.

Może jednak warto zacząć od eksperymentu straceńców - testowanie technologii na ochotnikach jest najtańsze {sic!}

Górnik wychodzi taniej niż robot górnik w wąskim, zmiennym urobku.

Skamieniałość małego trylobita (odpowiednika) też łatwiej znaleźć ludziom.

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś chemikiem? Fizykiem atomowym? Na jakiej podstawie twierdzisz, ze już dziś nie można opracować wykonalnego programu założenia tam kolonii która sama zadba o swoje przetrwanie przez nieograniczenie długi czas (łącznie z romnażaniem) ?

 

rozmnażanie bez problemu, ale w odróżnieniu od biologii, nasza technika produkuje rzeczy które się same nie odnawiają. bez zaplecza w postaci całego światowego przemysłu, nawet przy dobrym planowaniu w końcu zacznie czegoś brakować i całość sie posypie. to co wysyłamy w kosmos to rzeczy najlepsze z najlepszych, najdroższe, najlepiej przetestowane, kwintesencja doskonałości. możemy sobie na to pozwolić bo składa się na to miliard ludzi. na marsie nie będzie się dało utrzymać tego poziomu, a to nie jest kraina gdzie ludzi mogą zrezygnować z techniki i mieszkać w szałasach w lesie.

 

dlatego najpierw proszę zbudować tam całą infrastrukturę, miasta, przemysł, komunikację, parki rozrywki, centra handlowe, jeżeli to wszystko będzie dobrze działać i będzie samowystarczalne, samonaprawialne i niezawodne (może za 200 lat?) to można będzie się tam przeprowadzić jak ktoś lubi egzotykę. do tego momentu wysyłanie na marsa ludzi jest tylko zabawą a nie kolonizacją.

 

bo dopóki nie nastąpi taki postęp to mam poważne wątpliwości czy życie na marsie przy obecnych ograniczeniach technicznych byłoby jest łatwiejsze i przyjemniejsze niż na ziemi po wojnie atomowej lub uderzeniu wielkiej asteroidy ^_^ po co uciekać z deszczu pod rynnę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego nie mogą żyć skromnie? W odpowiednikach takiego szałasu (jeno szczelnego)?

 

Wszystko jest kwestią energii. Jak się coś wymyśli na pozyskiwanie tam energii to się (może niegospodarnie)

wytopi potrzebny metal i szkło - choćby w "dymarkach" ;)

 

No tam walki o bogactwa naturalne nie budiet :szczerbaty:

 

Parki rozrywki :) :) :)

 

Pozdrawiam

i tyle w ten weekend ... "idę" do roboty :(

 

to nie jest kraina gdzie ludzi mogą zrezygnować z techniki i mieszkać w szałasach w lesie.

 

dlatego najpierw proszę zbudować tam całą infrastrukturę, miasta, przemysł, komunikację, parki rozrywki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to prowizorka i szybko skończy się katastrofą.

Skąd wiesz że to prowizorka? Ja nie znam szczegółów przygotowań tego projektu. Znalazłeś gdzieś materiały? Nie pytam sarkastycznie tylko poważnie, bo też mam wątpliwości o których pisałem (kubki, koszulki, ładne wizualizacje, choć skala człowieka w stosunku do tych kapsuł wydaje się śmieszna...cała ta PR-owsko biznesowa otoczka, a konkretów brak).

 

Jak się skończy katastrofą, to trudno. Postęp niestety jest zazwyczaj żądny ofiar i je tak czy inaczej, za 10 czy za 100 lat dostanie. Ochotnicy zapewne podpiszą odpowiedni glejt, wiedzą, że piszą się na nieuniknioną śmierć, ale za to na innej planecie (ładnie to brzmi prawda? :))

 

 

 

 

szuu, dnia 20 Kwie 2013 - 17:05, napisał:

 

"dlatego najpierw proszę zbudować tam całą infrastrukturę, miasta, przemysł, komunikację, parki rozrywki, centra handlowe, jeżeli to wszystko będzie dobrze działać i będzie samowystarczalne, samonaprawialne i niezawodne (może za 200 lat?) to można będzie się tam przeprowadzić jak ktoś lubi egzotykę. do tego momentu wysyłanie na marsa ludzi jest tylko zabawą a nie kolonizacją.

"

 

Co za roszczeniowa postawa! Tak wszyscy by chcieli na gotowe, a jak pionierzy kombinują, coś próbują pchnąć do przodu, to - e, bez sensu, po co, tam nic nie ma, nie warto, nie opłaca się i milion innych powodów na nie, które łatwo wymyślić. To do roboty, myśl jak to co wymieniłeś zrobić... :oco: A chłopaki z Mars One zajmą się przesłaniem tam ludzi.

Wg mnie nie o to chodzi w tym projekcie by skolonizować Marsa. Chodzi o wyczyn, taki jak Baumgarnera (który już nigdy nie zrobi tej głupoty :) ). Chodzi o pokazanie, że możemy polecieć na Marsa, pomieszkać tam, dożyć starości i sobie umrzeć na innej planecie jak ktoś lubi. To pierwszy krok do dalszego myślenia o kolonizacji. Na razie nie mamy szans na skolonizowanie, ani nawet na pomieszkanie przez chwilę gdziekolwiek indziej. Brakuje nam napędu i wiedzy gdzie jest sens się wybrać. Na Marsa - możliwe że można na chwilę. Poza tym jest coś takiego jak nauka przez zabawę :icon_biggrin:

 

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem posty, nie zgodziłem się z marudami wsparłem mentalnie optymistów i po raz kolejny jak przy okazji kolejnych śmiałych planów obwieszczanych co jakiś czas pomyślałem czy ja dożyje lądowania człowieka na jakimkolwiek ciele niebieskim choćby na Księżycu - i na końcu obejrzałem ten filmik. I szczęka mi opadła, zakładając na chwile że to się uda - oni planują misję w jedną stronę. " ...pozostaną tam do końca swoich dni.." "...wydarzenie medialne..." itp to jest jakiś dramat. Nawet pół wieku temu napędzana zimnowojennym klimatem kaskaderska misja na Księżyc zakładała i zrealizowała powrót żywej załogi na Ziemie. To raczej bardziej przypomina akt desperacji i rozpaczy w obliczu jakiejś nieodwoływanej o globalnej skali katastrofy a nie rozwój eksplorację.

Rozumiem potrzebę podtrzymywania lotów kosmicznych - bo to nie jest tak że można zawiesić coś na 100 czy 200 lat a potem wrócic i kontynuować, urywa się ciągłość przestaje istnieć zaplecze i w efekcie trzeba zaczynać od początku a to co zostało zrobione wcześniej jest marnowane. Ale to mi się nie podoba, w samowystarczalność bazy(zakładając że powstanie) ma Marsie za 20 lat po prostu nie wierzę, musiałaby wisieć na ciągłych dostawach z Ziemi praktycznie wszystkiego. Przecież wyprodukowanie najprostszej śrubki za 10 centów wymaga zaplecza technicznego niemożliwego do realizacji tam. Mam nadzieję że to szaleństwo skończy się na kubkach i koszulkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz że to prowizorka?

nie znam oczywiście szczegółów, patrzę na niezawodność naszych technologii, ich naturalne zużywanie się, patrzę na liczby - ile można będzie przewieźć wyposażenia, ilu będzie mieszkańców. takie coś długo nie pociągnie.

 

"dlatego najpierw proszę zbudować tam całą infrastrukturę [...]"

 

Co za roszczeniowa postawa! Tak wszyscy by chcieli na gotowe, a jak pionierzy kombinują, coś próbują pchnąć do przodu, to - e, bez sensu, po co

popieram pionierów i życzę im powodzenia :) i równocześnie wskazuję że od pionierów którzy polecą na marsa żeby pokazać że się da (albo żeby pokazać jak umierają bohaterowie), ważniejsi są ci pionierzy (pozornie nie mający nic wspólnego z astronautyką) dzięki którym przez rozwój techniki może być kiedyś możliwa prawdziwa ekspansja poza ziemię.

 

Wg mnie nie o to chodzi w tym projekcie by skolonizować Marsa. Chodzi o wyczyn, taki jak Baumgarnera (który już nigdy nie zrobi tej głupoty :) ).

zgadzam się!

 

Chodzi o pokazanie, że możemy polecieć na Marsa, pomieszkać tam, dożyć starości i sobie umrzeć na innej planecie jak ktoś lubi.

To pierwszy krok do dalszego myślenia o kolonizacji.

ok, czyli różnimy sie tylko tym że dla mnie to powinien być krok ostatni (a może w ogóle pominięty, bo może akurat mars nie okaże się sensownym miejscem gdy dzięki lepszym możliwościom już będziemy mieli swobodę wyboru - któż to wie)

najpierw buduję dom a potem się przeprowadzam a nie odwrotnie!

 

oczywiście bear grylls uznałby taką kolejność za nieciekawą ^_^ i jako show w telewizji też wygląda blado...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się czyta tą stronę o Mars One to brzmi jak jakiś nowy reality show a nie wyprawa na inną planetę. Odnieść można wrażenie, że liczba kamer i informacja o transmisji 24/7/365 są najważniejsze.

 

Swoją drogą gdyby na Ziemii została zniszczona atmosfera czy doszło by do wojny atomowej i byłoby skażenie, to i tak łatwiej byłoby żyć tutaj, w takich kombinezonach jak na Marsie, zamiast tam bez zaplecza technicznego. Dopóki Ziemia nie jest w gorszym stanie niż Mars to nie ma sensu wynoszenie się stąd....

 

Co do wykonalności tej misji to pewnie technicznie jest to możliwe skoro 50 lat temu było możliwe lądowanie na Księżycu.

Tylko gdzie znaleźć szaleńców, którzy będą chcieli spędzić resztę życia w metalowej puszce na pustyni i nie pozabijają się po jakimś czasie.

Oczywiście takie testy są robione na Ziemii, ale różnica jest taka, że zawsze można zrezygnować, a wyjście za zewnątrz nie grozi natychmiastową śmiercią.

 

Co do A.C.Clarka to ciekawe czy jego pomysły faktycznie zostaną wcielone w życie i poznamy tajemnice Europy.....

Dziwię się, że jeszcze nic tam nie wylądowało, skoro naprawdę mówi się o oceanie pod powierzchnią.

Chyba że to by było za proste i trzeba szukać wody tam gdzie jej nie ma :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ochotnicy się zapisują i wiedzą o wszystkich zasadach. Ech jakie to "ludzkie" że w tych komentarzach w wątku wszyscy się przejmują że oni nie wrócą lub że zginą ... a oni chcą lecieć i mają głęboko w d.... wasze wątpliwości. Znamienne że większość zawsze chce uszczęśliwiać jednostki i mówić im co jest dobre.

 

Pierwsza kolonia angielska w ameryce w okolicach Bostonu (nomen omen) wymarła w 50% podczas pierwszej zimy. No i co z tego ?

 

Po co ustawiać się w roli pana Józka z kabaretu i pisać "...ja mówiłem że tak będzie...." ?

 

 

Andrzej

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując:

1. Eksploracja Marsa jest bez sensu, bo nic tam nie ma

2. Eksploracja Marsa jest nieopłacalna, bo nic tam nie ma

3. Lepiej wysłać ludzi na księżyce Jowisza, bo na Marsie nic nie ma

4. Wymyśliły to jakieś oszołomy, które chcą wysłać ludzi na śmierć i zarobić na transmisji trochę kasy (paradoks, że największa oglądalność będzie zapewne gdyby ochotnicy będą umierali i to w agonii)

5. Jeśli kogoś gdziekolwiek wysyłać, to najpierw w jakiś cudowny sposób trzeba zbudować tam całe zaplecze bytowe, by można było przyjechać, wygodnie uściąść na kanapie i napawać się pobytem na innej planecie

6. Niektórzy najchętniej skontaktowali by się z ochotnikami i próbowali ich odwieść od lotu, uprzejmie ich poinformują, że przecież lecą na pewną śmierć, a tak nie można bo...tak nie można, to eutanazja na życzenie (domniemam, że to dlatego nie powinni tam lecieć bo na Ziemi będą prawdopodobnie żyć wiecznie)

7. Nie będzie to miało żadnej wartości naukowej, ot taka zabawa, bo przecież ludzie się tak bawią, że latają na inne planety

8. Po ewentualnej wojnie atmowej na Ziemi, pomimo braku atmosfery będzie można żyć bo mamy kombinezony (to nic, że nie będzie np. pożywienia)

 

Możliwe. Ale w końcu i tak gdzieś polecimy, czy tego chcecie czy nie :) Albo na potrzeby reality show, albo dla widzi mi się jakiegoś biznesmena, albo na potrzeby nauki, albo z przymusu. Albo furmanką, albo Ferrari. NASA ma w planach podbny projekt na ok. 2030r. Ale to oszołomy, które mają w historii śmierć kilkunastu osób w wyniku bezsensownych lotów kosmicznych :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując: [...] Ale w końcu i tak gdzieś polecimy, czy tego chcecie czy nie :)

no właśnie, zakończmy optymistycznie!

 

nawet jeżeli niektóre plany podboju kosmosu są głupie i nierealne to prędzej czy poźniej i tak ktoś inny zrobi to lepiej i polecimy naprawdę! ^_^

 

i będą parki rozrywki i centra handlowe!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z większości wypowiedzi można wyciągnąć następujące wnioski:

1. podróż na Marsa to wyprawa po łupy. Jeśli nie da się przywieźć stamtąd ropy albo paciorków to jest ona nieopłacalna

2. powinniśmy zaczekać aż podczas produkcji nowej odmiany chipsów zostaną opracowane technologie umożliwiające taką podróż zamiast teraz wyrzucać kasę w błoto

3. środki wydane na tę wyprawę pójdą na jakieś bliżej nie określone cele, zamiast na opracowanie nowych technologii, które zostaną w przyszłości wykorzystane w codziennym życiu

4. decyzja śmiałków, którzy polecą zmieni ich życie na zawsze ... a przecież nikt nigdy dotąd takich decyzji nie podejmował

 

nie lubię tego robić ale zabawię się w jasnowidza. Za 30-40 lat dzięki tej wyprawie narodzi się nowa gałąź gospodarki, której roczne przychody przynajmniej dziesięciokrotnie (może nawet tysiąckrotnie) przewyższą nakłady na Mars One. Nie twierdzę tego bo mi się tak wydaje ale dlatego, że mamy przykłady z przeszłości. Roczne obroty firm w Internecie przekraczają wielokrotnie wszystkie nakłady na fizykę cząstek wydane w całej historii ludzkości. Podobnie jest z telekomunikacją, która mogła rozwinąć skrzydła dzięki rozwojowi programów kosmicznych. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie bez telefonów komórkowych, internetu i innych mediów, a nie miałyby one szans rozwoju bez programów kosmicznych

 

powiem przewrotnie, że nawet gdyby wyprawa została odwołana w dniu startu to niemal nie zmieniło by to korzyści płynących z jej przygotowania. Ten ostatni etap choć najbardziej widowiskowy będzie najmniej znaczący. To tylko widowisko światło i dźwięk dla gawiedzi. Trochę dymu i słup ognia wycelowany w niebo. Prawdziwy cel zostanie zrealizowany wcześniej

 

pozdrawiam

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.