Skocz do zawartości

Dowcipy


Rekomendowane odpowiedzi

Spotyka się duch z duchem i jeden się pyta:
- Jak zginąłeś?
- Poraził mnie prąd
- Ale co? Żelazko, pralka czy coś innego?
- Krzesło elektryczne


Pani w szkole:
– Z czego robi się kiełbasę?
Dzieci milczą.
– Jasiu, ty powinieneś wiedzieć. Twój tata jest rzeźnikiem?
– Ja wiem, ale Tatuś powiedział, że jak komuś powiem, to mnie zabije


Przychodzi Jaś do apteki i mówi:
– 6 prezerwatyw
– Może ciszej; z tyłu stoją ludzie – mówi aptekarka.
Jaś ogląda się i mówi do stojącej za nim dziewczyny:
– Cześć Ala!
a do aptekarki
– Jednak siedem proszę!


Leci samolot Lufthansy z Frankfurtu do Nowego Yorku.
Kapitan-Niemiec nie bardzo mówi po angielsku.
Nagle nad Atlantykiem awaria silników.
Samolotem trzęsie a z głośników słychać:
- Dear passengers. Hier sprecht your kapitan. Wir haben maschinen probleme. We will probieren to land on der wasser. Don’t panic.
Wszyscy się pozapinali pasami i czekają.
Samolot pikuje po czym z hukiem udaje mu się wylądować na wodzie.
W głośnikach odzywa się głos:
- Dear passengers. Hier sprecht your kapitan. Don’t panic. Passengers who can zwimm – gehen to exit einz. Passengers who can not zwimm – gehen to exit zwei.
Zamieszanie na pokładzie, ci co pływają cisną się do wyjścia 1, ci co nie potrafią pływać do wyjścia 2.
Jak już się wszyscy ustawili otwierają się wyjścia awaryjne.
Dmuchane zjeżdżalnie unoszą się na wodzie, która sięga aż po horyzont.
Znowu odzywa się znajomy głos w głośnikach:
- Dear passengers. Passengers who can zwimm. Jumpen unto wasser und zwimm. Passengers who can not zwimm: Danke schon fur fliegen mit Lufthansa.

zpwp.jpg

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leży na intensywnej terapii trzech gości, dwóch po zawale, jeden po udarze. I zaczynają rozmowę, jak trafili na OIOM. Zaczynają zawałowcy:
- Pracuję w sklepie, od czasu do czasu jakiś towar na lewo zejdzie, a tu wpadła policja podatkowa. To ja dup o podłogę...
Drugi opowiada:
- Jestem przedsiębiorcą. Towar się kręci tu i tam, a tu wpada policja podatkowa. I też padłem.
Obracają się do ''udarowca'' a ten opowiada:
- Jestem grabarzem. No i ostatnio mamy pogrzeb, trumna czarna, lakierowana, za jakieś pięć-siedem koła baksów, w niej facet w gajerze za drugie tyle, palce w pierścieniach, wszystkie zęby złote.... No i nie mogę spać noc, drugą, trzecią... Podjąłem decyzję. Idę na cmentarz, wykopuję trumnę, otwieram wieko, a ta swołocz uśmiecha mi się w twarz
wszystkimi swoimi 32 złotymi zębami i cedzi:
- POCHÓWEK KONTROLOWANY!

 

 

 

Do gabinetu psy­chiatry włazi n­a kolanach gość­ z czymś w zęba­ch.
- A kto to ­do mnie przysze­dł? Kotek?
Gość­ lezie w kąt po­koju. Lekarz spo­gląda za nim:
- ­Piesek?
Facet w­ali ręką w list­wę podłogową i ­przechodzi w dr­ugi kąt. Psychi­atra podąża za ­nim wzrokiem:
- ­Jeżyk do mnie przyszedł!
Mężc­zyzna wyjmuje p­rzewód z ust:
-­ Ku*wa, weź się­ gościu odpi..........d­ol i daj mi pod­łączyć ten inte­rnet!

  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotyka się dwóch znajomych, którzy nie widzieli się od kilku tygodni. Jeden z nich ma w uchu kolczyk.
- Co się stało? Zawsze byłeś takim konserwatystą, a tu nagle kolczyk w uchu?
- A co nie można?
- Można, można. A od kiedy go nosisz?
- Odkąd moja żona znalazła go w naszym łóżku


Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:
- Z czym pani do mnie przychodzi?
- Panie doktorze, boli mnie tu i tu, i jeszcze tu.
- Ale ja nie pytałem co pani dolega, tylko z czym pani do mnie przychodzi?


- Co się stało? - pyta kolega kolegę.
- Idę sobie spokojnie ulicą, nagle podchodzi do mnie dwóch policjantów. Jeden mówi: Pan będzie świadkiem.
Coś mnie podkusiło i odpowiedziałem: Postanowiliście zalegalizować swój związek?


Pan Bóg zaczął tworzyć świat, Stworzył niebo, ziemię, gwiazdy, aż przyszła kolej na rośliny. Bardzo Mu się udały te rośliny, były zielone, miały kolorowe, piękne kwiaty, drzewa szumiały na wietrze - cudo! Patrzy Bóg na rośliny i mówi:
- To jest dobre!
Po stworzeniu roślin zaczął Bóg tworzyć zwierzęta. Śliczne Mu wyszły! Futrzaki, gady, pająki, ogromne i zupełnie malutkie, ryby, ptaki, owady - po prostu wspaniałe! Patrzy Bóg na zwierząta i mówi:
- To jest dobre!
Przyszła kolej na stworzenie człowieka. Wziął Bóg kawał gliny i lepi człowieka pracowicie, lepi zawzięcie, aż coraz doskonalszych kształtów człowiek nabiera, coraz wspanialszy się staje, a przy tym jaki inteligentny jest! Patrzy Bóg na człowieka i mówi:
- To jest dobre!
Przyszła wreszcie kolej na kobietę. Wziął Bóg żebro od człowieka i tworzy tę kobietę, tworzy, aż wreszcie ją stworzył. Patrzy Bóg na kobietę, patrzy i mówi:
- Ty to się będziesz musiała malować!

loda.jpg

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjskie manewry w środku Tajgi...

 

Pierwszego dnia do manewrów przystępuje kilka tysięcy żołnierzy, drugiego kilku brakuje,

trzeciego dnia znowu ubyło... W końcu dowódca decyduje się przyprowadzić pod lufami karabinów wszystkie

zwierzątka z okolicy i zapowiada:

-Albo dowiem się czyja to sprawka albo każę wszystkich roztrzelać!

 

Zapada głucha cisza, niezręczne wiercenie w glebie racicami, i coraz głośniejsze pochrząkiwania.

Po dłuższej chwili i w napiętej atmosferze przed szereg wysuwa się drżący na całym ciele zajączek i mówi nieśmiało:

-Ja tam żadnym kablem nie jestem, ale słyszałem przypadkiem, jak wilk mówił do niedźwiedzia, żeby na razie nic

nie przynosił bo już zaczyna sr...na oliwkowo...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa cytaty - autor: Charles-Maurice de Talleyrand

 

Nie mówcie nigdy źle o sobie; wasi przyjaciele powiedzą zawsze wystarczająco dużo.

 

Strzeż się swych pierwszych odruchów – zwykle są szlachetne.

 

 

Przyleciał facet do Stanów. Dostał do wypełnienia ankietę.

Facet spokojnie wypełnia sobie tę ankietę i oddaje urzędnikowi.

Urzędnik patrzy, a on w rubryce SEX wpisał: "Twice a week".

No więc próbuje mu to wytłumaczyć i mówi: "No, no. Male or female?".

A facet na to: "Doesnt matter".

 

 

Nauczycielka pyta:

- Kochane dzieci, ile mucha ma nóg?

Jasiu:

- A pani to nie ma większych zmartwień?

 

__________________________________________________

Autentyk (wiem od osoby 100% poważnej i rzetelnej)

Teraz jest moda na nazywane rzeczy dostępnych przez internet: e+coś

Przypuszczam, że już istnieją edelikatesy.

Na pewnej polskiej uczelni wyższej wprowadzono zaawansowaną internetową obsługę studentów. To akurat bywa. Ale w tym przypadku sekcje/działy/stanowiska opisano dodając z przodu literkę "e".

I to się dość długo utrzymywało, zanim ktoś decyzyjny nie zmienił zdania.

Można se było kliknąć. Był, między innymi, edziekan i tak dalej.

 

jednak_mozna.jpg

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LOKOMOTYWA

 

Śpi na bocznicy lokomotywa,
Wielka, ogromna, rdza po niej spływa,
A nie oliwa.
Śpi i nie sapie, nawet nie dmucha,
Żar z jej zimnego brzucha nie bucha.
Wagonów nigdy już nie pociągnie,
Już o podróżach musi zapomnieć.

A przecież w czasach swojej młodości,
Woziła bardzo dostojnych gości:
Jaśnie hrabiego z jaśnie hrabiną,
Pana sędziego z żoną sędziną,
Oraz ministra, trzech generałów,
Premiera, a z nim doradców paru,
I jeszcze pomnę, razu pewnego,
Pana prezesa Banku Rolnego.

Warszawa-Wiedeń, Wiedeń-Warszawa,
Wieźć takich gości, to była sprawa!
Na stacjach tłumy, krzyki i kwiaty,
Grały orkiestry, grzmiały wiwaty.
Pociąg witano i odprawiano
Z wielkim przepychem wieczorem, rano.
Ciągle po szynach raźno się toczył,
We dnie
Lub w nocy,
We dnie
Lub w nocy.

Śpi na bocznicy lokomotywa,
Drzew gąszcz zielony szczelnie ją skrywa.
I tylko we śnie wspomina tak:
Tak, to-to, tak,
Tak, to-to, tak…

 

LOKOMOTYWA

 

Jest na mym kompie lokomotywa.
Nie. Nie żelazna, lecz też prawdziwa:
"eDonkey" - jej ksywa.
Stoi i sapie. Dyszy i dmucha.
Z nozdrzy ikonki zajadłość bucha.
Transfery na niej pozapuszczali,
Pliki ogromne będą ściągali,
I wiele mega w każdziutkim pliku,
W jednym aviku, film z fiku-miku,
W drugim mp3, w trzecim instalki,
które się nie chcą ściągnąć bez walki,
Dokumentacja - ooooo... jaka wielka,
sto pdf-ów do asemblerka,
w siódmym drivery do nowej karty,
w ósmym też software zachodu warty,
dziewiąty pełen przeróżnych skanów,
w dziesiątym filmik z dużego ekranu,
A tych downloadów jest ze czterdzieści,
sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści...
Choćby odpalić tysiąc ftp-ów,
i każdy zrobił tysiąc reget-ów,
i każdy nie wiem jak się wytężał,
to nic nie ściągną - taki to ciężar.
Nagle - gwizd!
Diody - błysk!
Connect - buch!
Wątki - w ruch!
Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale,
zaczyna -- sockety -- otwierać -- ospale,
Szarpnęła za pliki i ciągnie z mozołem,
Progressbar zamrugał zielonym kolorem,
I transfer przyspiesza, i gna coraz prędzej,
Sto ramek po łączach ze świata już pędzi,
A dokąd ? A dokąd ? A dokąd ? Na wprost !
Po kablu, po kablu, gdzie stoi mój host,
Przez switcha, przez router, przez gateway, przez LAN,
I spieszy się, spieszy, bo tak każe plan,
Wciąż dioda na switchu migoce i mruga,
I błyskać tak będzie jak cała noc długa,
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
a kto to to, kto to to, co to tak ssa ?
Że karta sieciowa już ledwie oddycha,
I pasmo sąsiadom kompletnie zapycha,
To bity ze świata łączami do plików,
A pliki powoli pęcznieją od bitów,
I gnają, i pchają, transmisja się toczy,
Overnet te bity wciąż tłoczy i tłoczy,
I będzie wciąż tłoczyć, nie powie że dość,
A wszystko wrednemu billowi na złość.

  • Lubię 3
  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemna noc. W parkowej alejce do przechodnia podchodzi facet i wyciągając nóż, pyta:
– Masz kasę?
Tamten wyciąga spod płaszcza siekierę:
– Bo co?
– Rozmienić chciałem

 

 

Dwie blondynki poszły do lasu na grzyby ale znalazły trzy granaty.
- zanieśmy to na policję!
- a jak jakiś wybuchnie po drodze?
- wtedy skłamiemy i powiemy, że znalazłyśmy dwa

 

 

wykorzystanie_slonca_2015-05-10_09-04-21.jpg

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z moich przyjaciół zawsze robi mi ten sam żart kiedy chodzimy po górach.
Nagle zamiera w bezruchu i zaczyna się gapić w dal jakby coś zobaczył pomiędzy drzewami.
Nie odzywa się wtedy ani słowem, tylko czasem rzuca mi krótkie spojrzenie jakby chciał powiedzieć "k***a, stary, widziałeś to?"
Zwykle stoję obok niego jak debil i gapię się w to samo miejsce, zastanawiając się, czy coś jest nie tak z moimi oczami.
Po chwili on odrywa wzrok i bez słowa wraca na szlak, a ja nie mogę nawet zapytać co zobaczył bo jest psem.

 

 

W zoologicznym:
– Coś podać?
– Tak, chciałbym kupić psa. Nie za dużego, nie wymagającego zbyt wiele opieki, z miękką sierścią do głaskania.
Miłego, względnie czystego, nie hałaśliwego oraz taniego w utrzymaniu.
– To kot!

 

 

Po hucznym weselu odbywającym się w hotelowej restauracji, młoda para wynajmuje sobie pokój.

Zdenerwowany pan młody drżącymi rękami nie może trafić kluczem w dziurkę zamka.

Żona stoi za nim i kręcąc głową mruczy:
- Nooo, nieźle się zapowiada.

 

 

- Neo, leć po piwo!
- Czemu zawsze ja muszę?!
- Bo tyś jest wybrany.

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi Jaś do apteki i mówi:

– 6 prezerwatyw

– Może ciszej; z tyłu stoją ludzie – mówi aptekarka.

Jaś ogląda się i mówi do stojącej za nim dziewczyny:

– Cześć Ala!

a do aptekarki

– Jednak siedem proszę!

 

A to mi się przypomniał stary z brodą.

Sytuacja identyczna.

Przychodzi facet do apteki i wydziera się do farmaceuty:

- Prezerwatywę poproszę!!!

- Ale proszę pana, za panem stoją ludzie, matki z dziećmi, może dyskretniej?

Facet na to wyciąga przyrodzenie i mówi:

- Robocze ubranie dla tego pana!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hrabia pojechał na polowanie. Ale że pogoda do bani, zwierza nie ma - wrócił wcześniej.

W holu zastępuje mu drogę wierny lokaj i zdaje sprawę z tego co się w sypialni dzieje.

Hrabia krzyczy, wpada do sypialni z szablą, po czym wychodzi i mówi do służącego:

- Janie! Dla pana wacik, dla pani korkociąg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzenie znanego dziennikarza: Lepiej być oczytanym niż opisanym.


Jasio chwali się koleżance:
- Wiesz? Niedawno złapałem pstrąga takiego, jak moja ręka!
- Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów!


Jedzie Arab na wielbłądzie i widzi nadjeżdżającego z oddali motocyklistę ubranego w skórzane spodnie i kurtkę.
Zatrzymuje go i pyta:
- Co robisz, że wcale nie jest ci gorąco w tej skórze?
- Szybka jazda, powiew wiatru tak działa, że robi się zimno.
Arab pomyślał i po chwili wsiada na wielbłąda i raz, drugi, trzeci go batem.
Po jakimś czasie wielbłąd pada martwy.
Arab staje obok niego i mówi:
- zamarzł!


__________
(obrazek)
Zawsze trzeba uważać co się mówi bo władca może zinterpretować twoją wypowiedź jak mu wygodnie :)
To co byście powiedzieli? A czy C ?

what.jpg

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ile Pani ma dzieci?
- Pięcioro.
- Ile dziewczynek, a ilu chłopców?
- Pięciu chłopców.
- Jak mają na imię?
- Józef.
- Wszyscy?
- Tak.
- Jak pani na nich woła?
- Gdy wołam na obiad, to Józef i wszyscy przybiegają.
- A jak chce pani aby jeden z nich przyszedł?
- To wołam po nazwisku.


Żona uradowana wybiega z łazienki:
- Zenek, zrzuciłam dwa kilogramy!
- Tylko nie zapomnij spuścić wody.

_______
Obrazek
To jakie pieniądze chcielibyście zarabiać: konkretne czy abstrakcyjne ?

niewnastroju.jpg

fb.jpg

szpilka.jpg

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W starej wieży na pustkowiu siedzą sobie nocą trzy wampiry i grają w karty. Noc mijała i zrobili się głodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja idę coś wrzucić na ruszt.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią.
- Znacie te wioskę na południe stąd?
- Tak.
- No to już jej nie ma. Wyssałem ich co do jednego.
Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie, a ja napełnię żołądek.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią.
- Znacie to miasteczko na zachód stąd?
- No.
- Nikt już tam nie mieszka.
Trzeci wampir wychodzi, rzucając w drzwiach:
- Teraz ja. Niedługo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niż tamci. Ociężale wchodzi do komnaty.
Twarz cała we krwi.
- A Ty gdzie byłeś?
- Nigdzie. [CENZURA]*m się na schodach.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny. Ja go znam z innym zakończeniem:

...

...

Twarz cała we krwi i mówi:

- Widzieliście ten słup przed budynkiem?

- Tak

- A ja nie widziałem

 

 

____________________

 

 

Przychodzi facet do restauracji.
Podchodzi do niego kelnerka:
- Co podać?
- Poproszę gulasz i dobre słowo.
Kelnerka poszła.
Za chwilę wraca z gulaszem.
Stawia go na stolik przed facetem.
Facet patrzy na nią i pyta:
- A dobre słowo?
- Niech pan tego nie je.

wiocha.jpg

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.