Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 958
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Treść opublikowana przez MateuszW

  1. Filtr nie jest sklejony, ale nie ma możliwości regulacji głębokości matrycy - czyli obiektywy nie będą ostrzyć na nieskończoność. To nie stanowi problemu we współpracy z teleskopem, ale do 300 mm zakładam że chcesz używać obiektywów? Oczywiście można kombinować i przeostrzać obiektywy, ale tylko część się da.
  2. Pytanie brzmi: Odpowiedź brzmi: zarówno w D610, jak i D800 nie da się zrobić moda - więc żaden z nich nie ma sensu A mówiąc konkretniej, to da się, ale jedyną opcją jest zaadoptowanie filtra baadera z Canona, co po pierwsze będzie generować odblaski na jasnych gwiazdach, po drugie podnosi cenę, a po trzecie jest problematyczne z powodu nieco mniejszego wymiaru filtra, niż potrzebuje Nikon (na razie jedyny sposób jaki znam to przyklejenie filtra do matrycy, co jak łatwo się domyślić, nie jest idealnym wyjściem). Ogólnie - same problemy i gorszy efekt. Aha - przypomniało mi się - można jeszcze alternatywnie kupić clipa IR cut, który przynajmniej łatwo się montuje i być może nie będzie dawać odblasków, ale jest to znacznie droższa opcja i wtedy nie ma szans na zachowanie działania AF (z baaderem nie dam głowy, ale raczej będzie działać). Oczywiście "działać" oznacza, że AF będzie miał zgraną odległość z matrycą. Za to aparatami bezproblemowymi w modyfikacji są D750 i D810, nad którymi polecam się zastanowić. Największymi wadami D810 jest cena i ilość pikseli, ale bardziej szczegółowo nie umiem się wypowiedzieć na temat porównania szumi itp. D750 wydaje się moim zdaniem takim złotym środkiem, stąd sam go mam i zmodyfikowałem go.
  3. Tak, ten słupek to korekta backlasha. Ile wynosi to maksimum, które wpisałeś? To że korekta następuje z opóźnieniem wynika z min.mo - to jest minimalny błąd, jaki musi wystąpić, aby program zaczął korygować. Z jednej strony nie powinno to być za małe, żeby nie korygował cały czas, ale z drugiej nie może być duże, żeby korekty zaczynały się odpowiednio wcześnie, a nie gdy klatka jest już zepsuta. Widać, że po pokonaniu backlashu następuje zdrowe przestrzelenie, tak ponad 2x. Lekarstwem może być tu zmniejszenie agresywności, ale z drugiej strony wydłuży to okres w którym montaż pokonuje luz. Trudno znaleźć złoty środek. Ale takie przestrzelenie wskazuje na jakiś kolejny problem - być może, jak ktoś tu już pisał jest to takie zebranie się energii w przekładni i gwałtowne wyzwolenie po przekroczeniu jakiegoś naprężenia, co skutluje wykonaniem całego "zebranego" ruchu, który jest ostatecznie za duży. Coś takiego może wystąpić, gdy docisk ślimacznicy jest zbyt duży, czyli luz skasowany tam jest za mocno (brak luzu i też duże tarcie). Ale równie dobrze może to występować w innym miejscu. Na pewno wymiana smarów i regulacja przyniosłaby tutaj poprawę.
  4. Nie mogę znaleźć, ale to jest rzędu 100x, a silnik coś w rodzaju 7,5 st. Niestety niewiele tu można zmajstrować, bo jak zmienisz krok silnika / przełożenie, to by wymagało zmiany w sofcie (niemożliwej), żeby została poprzednia prędkość. Chociaż w Dec można to w sumie olać, byleby była jakaś rozsądna... No to może być jeszcze problem z prądem takiego silnika, bo pilot pewnie nie poradzi sobie z czymś mocniejszy, a oryginalny silnik jest bardzo słabiutki (bo mu przekładnia zapewnia siłę). Czyli gdy damy mniejszą przekładnię, to pilot może nie wytrzymać większego prądu na większym silniku, który byłby potrzebny w zamian.
  5. To jest książkowy wykres dla luzu. I niestety, głównym jego składnikiem nie jest ślimak (który można i warto wyregulować dość dobrze), tylko sam silnik i jego wielostopniowa, badziewna przekładnia z którą nic nie można zrobić. Niestety, w tym sprzęcie nie da się pozbyć luzu. Jeśli w tej wersji PHD istnieje możliwość wpisania wartości luzu, to tak zrób (podejrzewam, że będzie to zdecydowanie ponad 1 sek), a jeśli nie (dawniej w PHD się nie dało), to raczej nigdy nie uda Ci się tego opanować. Nie wiem co polecić w takiej sytuacji, bo z programów które znam, tylko Maxim pozwala wpisać luz, albo EQMod, którego siłą rzeczy nie możesz użyć. Podanie wartości luzu spowoduje że silnik od razu obróci się o tyle ile trzeba i w ciągu jednej korekty nastąpi poprawny ruch. Jest jeszcze druga rzesz, którą warto robić - znacznie zmniejszyć agresywność w Dec oraz być może zwiększyć min. mo. Dzięki temu może uda się sprawić, żeby po pokonaniu luzu nie nastąpiło "przebicie" na drugą stronę i ciągłe skakanie, tylko łagodne osiągnięcie środka. Niestety, to będzie działać tylko gdy nie będzie potrzeby szybkich ruchów w Dec, bo to rozwiązanie ma ogromną bezwładność. Alternatywnie można ustawić super precyzyjnie na polarną np sharpcapem i zrezygnować z guidingu w Dec.
  6. Proponuję żebyś zrobił więcej odcisków, to przestaniesz na nie zwracać uwagę Tak samo jak rysy na samochodzie, pierwsza to tragedia, a kolejne to norma.
  7. Błąd okresowy (Periodic error, PE), który książkowo widać na Twoim filmie to jest cecha charakterystyczna każdego montażu opartego o przekładnię ślimakową. Wynika ona z nieidealności wykonania tej przekładni, która zawsze jest nieidealna i nie podlega to gwarancji, bo to po prostu jest normalne w tym przedziale cenowym (i dużo wyższym). Wykonanie przekładni praktycznie pozbawionej tego problemu kosztuje majątek i jest cecha montaży z najwyższej półki za dziesiątki / setki tysięcy (a i one często używają innych "sztuczek"). Każdy montaż ma PE, które mocno różni się między egzemplarzami i jest to kwestia szczęścia przy zakupie. Jeśli EQ3-2 Twojego kolegi prowadzi newtona 6" przez 1m40s, to albo ma on najlepszy egzemplarz na świecie, albo tylko mu się wydaje, że gwiazdy są punktowe (bo akceptuje pewne ich rozciągnięcie), albo... patrz dalej. Generalnie normą w EQ3-2 czy EQ5 jest prowadzenie na poziomie 30 sek i wszystko ponad to jest już niebywałym szczęściem. Do tego dochodzi ustawienie na biegun. Nie da się ustawić montażu idealnie lunetką tak, żeby prowadził 2 min na Twoim zestawie. Po prostu lunetka nie daje takiej dokładności (ewentualnie można mieć raz na ileś prób zwykłe szczęście). To by już wymagało użycia kamery z programem (np sharpcap) czy metody dryfu i dużej skrupulatności, żeby to osiągnąć. "Widoczność" błędu PE, czyli jego wpływ na możliwą długość naświetlania zależy też od deklinacji obiektu (konkretnie proporcjonalnie do jej cosinusa). Oznacza to, że na równiku niebieskim widoczność PE jest największa, a czas naświetlania najbardziej ograniczony. Na deklinacji 60 stopni, widoczność błędu PE spada o połowę. A w okolicy bieguna dąży do zera. Czyli obiekty okołobiegunowe możesz naświetlać znacznie dłużej (i może Twój kolega próbował właśnie tam i stąd jego dobry wynik). Oczyywiście nadal zostaje nam nieidealność ustawienia polarnej, która staje się dominująca. Prostą metodą na znacznie polepszenie działania montażu, zmniejszenie PE i uniewrażliwienie się na błąd ustawienia polarnej jest guiding. Stosuje go praktycznie każdy, kto fotografuje dłuższą ogniskową. Alternatywą dla guidingu jest zakup montażu za 10-20k. Po prostu guiding to jedyna sensowna opcja, jeśli chcesz uzyskać dłuższe czasy, niż "normalnie" pozwala na nie Twój montaż. Wszelkie regulacje, wymiana smarów, łożysk itp pozwalają się pozbyć jedynie innych dodatkowych "zakłóceń", ale PE nie zmniejszy nic, bo wynika on z fizycznego kształtu ślimaka. Potocznie jako PE określa się całkowity błąd montażu w osi RA i jego faktycznie da się nieco zmniejszyć regulacją/serwisem, ale nadal pozostanie nam największy składnik błędu, ten "właściwy" PE z którym nic nie zrobisz.
  8. Ja proponuję Ci zostawić HEQ5. To jest żelazna gwarancja stałego wzrostu wartości, inwestycja dużo pewniejsza niż złoto. Za 10 lat będzie wart 10 tyś używany
  9. Kurcze, no to lipa. A kamerę masz nakręconą najbliżej koła jak to możliwe (bez czarnego pierścienia na kamerze)? Zobacz co się zmieni, jak dodasz tam jakąś przedłużkę, oddalając filtry (docelowo to jest złe, ale można zobaczyć testowo). Tutaj problemem jest odbicie od filtra do... no właśnie czego.
  10. A czy mowa o EQ5 goto? Jeśli tak to spoko, a jak mowa o "zwykłym" napędzie 1/2 dwuosiowym, to on potrzebuje 6V, a nie 12 (12 go pali).
  11. Spokojnie, jak się temu trochę przyglądniesz to wyjdzie, że to jest tak na prawdę mega proste Większość podzespołów ma jakieś złącze zasilające i jakieś sygnałowe. W tym przypadku zasilanie jest właśnie z kabla zasilającego sata (czyli analogicznie jak dyski) A do kabli z przedniego panelu otwórz instrukcję od płyty i będziesz miał pokazane, gdzie jest jakie złącze.
  12. Zgadza się. Tutejszy problem z Ha to może być coś analogicznego jak u mnie, a SII to jakieś ekstremum Ja ogólnie uporałem się z problemem, ale niestety nadal nie potrafię rzeczowo wytłumaczyć mechanizmu powstawania tego. Niestety moje rozwiązanie polegało na wymianie korektora z MPCC na RCC (mowa o newtonie). Generalnie korektor sam w sobie był ok, ale powodował jakieś "sprzężenie" z filtrem i być może też kamerą. Zmiana odległości między korektorem, a kamerą wpływała na efekt i odpowiednie oddalenie powodowało ustąpienie problemu, no ale ta odległość nie może być zwiększona z uwagi na korekcję komy. Także to była ślepa uliczka. Próbowałem wyczernienia różnych elementów, złączek, krawędzi filtra, robienia diafragm - nic nie powodowało żadnej różnicy. To wyglądało na jakiegoś rodzaju odbicie lewego światła od samej powierzchni soczewek / filtra, jednak nie rozumiem konkretnie w jaki sposób i dlaczego. Ogólnie temat jest o tyle dziwaczny, że mnóstwo ludzi używa takiego sprzętu (ja testowałem dwa egzemplarze korektora, 3 newtony i 2 kamery), a nikt nie chwalił się takim problemem. Rozwiązaniem okazała się zmiana korektora na RCC, który koryguje prawie tak samo (albo ciut lepiej), natomiast akurat nie "gryzie się" z resztą optyki i nie powoduje tego efektu. Być może to zasługa po prostu jego dużo większej odległości od matrycy, pod jaką pracuje. Ogólnie ED80 z flattenerem 0,85x to również mega popularny sprzęt. Również dziwaczne jest to, że jesteś odosobniony z tym problemem. Nie wiem czy w Twoim wypadku zmiana korektora wchodzi w rachubę, tj czy w ogóle są inne korektory dedykowane pod ten sprzęt? Bo innych rozwiązań niestety nie znam. Częścią wspólną naszych setupów są filtry baadera. Z tym że nie do końca, bo Twoje są jak rozumiem dość nowe, natomiast moje mają w tym momencie no nie wiem... z 8 lat. No i u Ciebie to 1,25", a u mnie 36 mm bez oprawek.
  13. Hmm, nawet nie wiedziałem że można używać Kstars z indi korzystającego z ascom Jeśli focuser działa z innych programów, to nie ma na pewno problemu w samej komunikacji między urządzeniem, a moim sterownikiem ascom, czyli nie masz co próbować tutaj różnych wersji i obawiać się huba. Jeśli nie działa nawet połączenie z symulatorem, to faktycznie, wskazuje to na problem z samą współpracą Kstars / indi z ascomem. Niestety nie mam żadnego doświadczenia z tym softem, ale spróbuję to zainstalować u siebie i sprawdzić. Jednak cenna byłaby tu pomoc kogoś, kto używa Kstars na windows. A czy jesteś w stanie wejść do ustawień sterownika ascom? Chodzi o to, co się normalnie wywołuje z poziomu ascom chooser.
  14. A czemu ie wepniesz go do oryginalnej stopki na tubie? Będzie bliżej i lżej. Więcej raczej nie ma co. Jak to guider, to wsadz kamerkę, odpal obraz i wyświetl krzyż w jakimś programie np phd ma coś takiego jak pamiętam.
  15. Wraz z rosnącą częstotliwością kroków spada moment obrotowy, także należy wybrać taką max prędkość, przy której jeszcze silniki mają dość momentu, żeby się nie blokować. Tyle Nie ma co się martwić pwm, bo jakoś jak widać sobie z tym radzi. Można zrobić próbę przy sterowaniu na dużej prędkości z różnym podziałem kroku, czy to wpływa na max prędkość, czy nie.
  16. Astroeq ma zrobione "prawie" płynne rozpędzanie. Prawie, bo rozpędza się do pewnej prędkości, a potem przeskakuje kawałek do docelowej. Nie jest idealnie, ale działa skutecznie. Generalnie każdy normalny montaż (choćby SW) ma płynne rozpędzanie, co jest istotne nie tylko z punktu widzenia silnika, ale też działających sił na przekładnię - nagłe szarpnięcie ciężkim sprzętem raczej mu nie służy. Tak, chodzi o prędkość obrotową wału. Gdy stosujemy mikrokroki, to tych impulsów jest odpowiednio więcej. W niektórych urządzeniach (astroeq chyba też tak ma) stosuje się przełączenie sterownia na pełnokrokowe przy dużej prędkości obrotu, jeśli procesor zadający impulsy się nie wyrabia. Jednak z punktu widzenia jakości ruchu silnika, mikrokroki warto mieć nawet na dużej prędkości, choć tracą one znaczenie wraz z jej wzrostem. W przypadku DRV8825 nie można powiedzieć, że tam jest 8 czy ileś bitów na PWM, to działa w inny sposób. PWM porównuje napięcie mierzone na rezystorze pomiarowym uzwojenia do napięcia odniesienia (którym regulujemy ograniczenie prądu), podzielone dodatkowo zgodnie z aktualnie zadanym mikrokrokiem. Uzwojenie jest włączone od początku cyklu pwm aż do prekroczenia porównywanego napięcia, po czym następuje wyłączenie (w uproszczeniu). Tak więc szerokość impulsu PWM nie wnika z żadnego licznika o jakiejś określonej rozdzielczości, tylko analogowego porónania komparatorem. Dzięki temu, przy obniżeniu napięcia odniesienia nie następuje utrata rozdzielczosci mikrokroków. Nie o to w tym chodzi. Drobniejsze mikrokroki nie wpływają na gubienie kroków. Zmniejsza się owszem moment obrotowy jednego mikrokroku, ale sumaryczny moment obrotowy pełnego kroku jest taki sam. Czyli mówiąc inaczej - jeśli będziesz chciał przesunąć silnik o jeden mikrokrok, to już małe obciążenie sprawi, że się on nie ruszy, ale jeśli przesuniesz go tymi mikrokrokami o cały krok, to siła będzie rosnąć, aż w końcu "przełamiesz" obciążenie, tak samo, jak gdybyś wykonał jeden pełny krok. Stosowanie mikrokroków przy dużej prędkości nie obniża momentu obrotowego, jest tylko ograniczone możliwościami drivera oraz "zadajnika" impulsów. W kontekście przełączania prądów należy rozpatrywać częstotliwość pełnych kroków, a nie mikrokroków. Dodanie mikrokroków nie zmienia wcale prędkości, z jaką muszą narastać lub maleć prądy w uzwojeniu. Co ciekawe, dokumentacja DRV8825 mówi, że częstotliwość PWM wynosi 30kHz, natomiast max częstotliwość impulsów zlecanych kroków to 250kHz - nie mam pojęcia jak to działa Ale działa i w praktyce nawet nieco więcej niż 250 da się wycisnąć.
  17. A właśnie że wielka Jeśli podłączysz pod DRV8825 silnik z nominalnym napięciem 12V, to wierz mi - będzie on pracował bardzo nierówno, prawie pełnokrokowo. Żeby ten układ działał prawidłowo, silnik musi być dedykowany pod znacznie niższe, niż zasilające napięcie (rzędu 3-4V) i wysoki prąd (ustawiony jako ograniczenie na sterowniku), wtedy działa prawidłowo. Dodatkowo, "nadmiar" napięcia powoduje mniejszą utratę momentu na większych prędkościach obrotu. Ogólnie TMC zapewni gładszy ruch, bo drv charakteryzuje się delikatną nieregularnością w sekwencji mikrokroków. No i tmc jest cichrzy, co bierze się z mniejszej ilości zakłóceń generowanych na cewce silnika. Ale nie dam głowy, czy jego prąd wystarczy, czy nie będzie się przegrzewał. Silniki na niskie napięcie mają wysoki prąd... No i nie wiem jak ten konkretnie tmc, ale ogólnie te układy charakteryzują się znacznie mniejszym ubytkiem momentu obrotowego wraz ze zwiększaniem prędkości, dzięki czemu można będzie uzyskać większe prędkości goto (o ile procesor w astroeq da radę).
  18. Zacznij od ustawienia ostrości, potem będziemy rozmawiać o złączkach i podkładkach. Obraz poza ogniskiem wcale nie jest skorygowany i nie można na jego podstawie wyciągać wniosków.
  19. Racja, ale tutaj kolor jest wyraźnie niesymetryczny. W idealnym przypadku byłby kolorowy pierścień, ale coś go zaburza.
  20. A wiesz jakiej jakości są to przekładnie? Mnie interesuje wymiana przekładni w skytrackerze na coś o zauważalnie lepszej jakości.
  21. Najlepsze połączenie to DreamFocuser + FocusMax lub SGP Autofocus w FocusMax jest podobny do Maximowego, ale nie wyznacza za każdym razem krzywej, tylko ma je wcześniej zapisane. Używa też HFD zamiast FWHM, które jest bardziej odporne na seeing. W efekcie FocusMax ostrzy szybciej i nieco dokładniej. SGP natomiast używa do ostrzenia wielu gwiazd w polu widzenia, co znacznie poprawia dokładność pomiaru i radzi sobie zwykle bez przesuwania kadru w poszukiwaniu gwiazdy. Niestety w jego procedurze następuje "nawrót" wyciągu i jeśli nie mamy go bezluzowego lub z dobrze ustawionym backlashem, to może sie tu pojawić przesunięcie. Generalnie wszystkie te metody tylko jakoś rozwijają iddę obserwowania FWHM gwiazdy przez człowieka
  22. O panie... żebym to ja wiedział gdzie mam konta Największym problemem i plagą dzisiejszego internetu jest to, że ma się kilkadziesiąt / kilkaset kont i o połowie z nich nie pamięta... Czy na prawdę nie istnieje na to żadne globalne rozwiązanie, które można wdrożyć? Jakąś namiastką jest logowanie za pomocą dużych serwisów jak fb, google itp, ale mało która mniejsza strona to wspiera no a... potem nie pamiętasz do której platformy powiązałeś konto, ale to metodą prób i błędów można sprawdzić
  23. No ciekawa rzecz. Jak zawsze wszystko okaże się po zmierzeniu PE. Ale może jest to sposób na małą, dość dobrą (jak na standardy drukowania) przekładnię. Możliwe, że tutaj niedokładności wydruku nie będą miały aż tak dużego wpływu na wynik. Gorzej z tymi ugięciami, ale nie wydaje się, żeby z tego rodziło się jakieś PE. Przy tej okazji zastanawiam się, czy nie idzie kupić takiej przekładni, tylko normalnej z metalu za przyzwoite pieniądze? Bo ona sama w sobie jest lepsza, niż ślimakowa, zgadza się?
  24. No dobra, dałem trochę czasu, to pora najwyższa na rozwiązanie Nikt nie trafił idealnie, ale było kilka pomysłów blisko prawdy. Otóż chodzi zasadniczo o odbicia i oblodzenie... flattenera (a właściwie czwartej soczewki kwadrupletu). Przednie soczewki były suche, ale flattener zaszedł wodą, która zamarzła. W efekcie część światła zaczęła się odbijać od jego powierzchni i ogniskować z powrotem na matrycy. Prawdopodobnie to odbicie następowało między flattenerem, a czymś innym w torze optycznym, ale nie wiem czym. Gdy soczewka jest czysta, to żadne odbicie nie następuje i obraz jest prawidłowy. A skąd lód na wewnętrznej soczewce, zamiast na froncie? Prosta sprawa - napadało śniegu Jednego ranka zaczęło padać szybciej, niż zapowiadali i budka została za późno zamknięta. Niewielka ilość śniegu zebrana na obiektywie prawdopodobnie się roztopiła od grzałki, wpłynęła do środka, osadziła na czwartej soczewce i zamarzła. Kilka dni później, gdy próbowałem focić już działała jak półprzepuszczalne lustro o odpowiedniej krzywiźnie do tworzenia fałszywego zdublowanego obrazu. Czy się naprawiło to nie wiem, na razie się suszy w domu Jest to o tyle ciekawe, że inne przypadki zaroszenia/oblodzenia różnych sprzętów, z jakimi miałem do czynienia powodowały raczej efekt podobny do cirrusa, czyli poświaty wokół jasnych gwiazd i spadek kontrastu. Tutaj trudno stwierdzić, czy był też spadek kontrastu (pewnie był), bo tej nocy i tak był cirrus. Pierwsze moje myśli były podobne do waszych tropów, czyli jakiś problem z montażem, enkoderem, zasilaniem, jakieś powidoki na kamerze. Ale nic tak na prawdę nie pasowało i wszystko udało się raczej odrzucić kolejnymi testami.
  25. Foli nie przywiało No a co by mogło nagle zacząć odbijać światło i dlaczego? Obiektyw czysty. Ditheringu brak.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.