Skocz do zawartości

Pytanie laika - fale grawitacyjne


Nova

Rekomendowane odpowiedzi

Jest jeden temat, który męczy mnie od jakiegoś czasu. Podejrzewam, że dla większości z Was moje pytanie będzie banalne ale co mi tam, zapytam. Chodzi o fale grawitacyjne, a dokładniej o odkrycie fal jako dowód na istnienie czarnych dziur. Skąd wiemy, że konkretna fala grawitacyjna powstała po zderzeniu dwóch czarnych dziur, a inna fala po zderzeniu gwiazd neutronowych? Czy dowodem na to jest czysta matematyka? Wiedzę mam małą ale ciekawość ogromną ;) dodam, że szukałam odpowiedzi na tę zagwozdkę ale nie znalazłam albo nie umiem szukać :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazdy neutronowe mają ograniczenie masy: jeśli przekroczą pewną masę krytyczną (coś chyba poniżej 2 mas Słońca) to stają się czarnymi dziurami - zapadają się do rozmiarów mniejszych, niż promień Schwarzschilda. Stąd przypuszczam, że jeśli jesteśmy w stanie ocenić masę obiektów, które wywołały fale grawitacyjne (a z tego co mi wiadomo to można, choć nie znam szczegółów) to jeśli wychodzi, że masa obiektów była większa, niż maksymalna masa gwiazdy neutronowej, to znaczy że na pewno była to czarna dziura. Podobnie w drugą stronę: raczej nie ma zbyt dużo czarnych dziur o masie mniejszej niż gwiazda neutronowa, bo z taką masą nie zapadły by się poniżej promienia Schwarzschilda.

 

Czyli w skrócie: neutronowe są lżejsze, a czarne dziury - cięższe ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno czarne dziury jak i gwiazdy neutronowe zlewają się podobnie. Kręcą się coraz prędzej dookoła siebie aż do momentu zlania w jedno.

Drgania przestrzeni lecąc ku Ziemi powodują drgania luster odległych od siebie o kilka kilometrów (jedno drga o ułamek sekundy później) w detektorach tych fal.

 

Gdy zlewają się gęstsze w masę obiekty (czarne dziury) niż gwiazdy neutronowe to kręcą się inaczej, szybciej, i kolejne drgnięcia luster następują z inną częstością.

Co ile czasu - to wyliczamy z równań na bazie teorii Einsteina. Ogólnej Teorii Względności, która sprawdziła się  choćby podczas mierzenia czasu na satelitach (zaskakuje).

 

Siema

 

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, ekolog napisał:

Co ile czasu - to wyliczamy z równań na bazie teorii Einsteina. Ogólnej Teorii Względności, która sprawdziła się  choćby podczas mierzenia czasu na satelitach (zaskakuje).

 

Rozumiem że piszesz o dylatacji czasu. Fakt, zaskakujące i fascynujące. A czy jakiekolwiek inne obiekty we wszechświecie są w stanie wywołać fale czy są za mało masywne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam, że w przeciwieństwie do Behlura wierzę, że nawet czarne dziury o masach podobnych jak gwiazdy neutronowe damy radę (siłą matematyki) odróżnić po specyfice czasowej nadlatywania kolejnych fal. Zlewają się nieco inaczej bo są mniejszymi kulami mimo takiej samej masy.

 

Tak!

Wiele masywnych obiektów, z którymi nagle coś się dzieje (typu "wybuch wulkanu") może wygenerować fale grawitacyjne tyle że na ogól jednokrotną co trudno badać.

Jak ciężarówka z masywnym towarem ma wypadek w pobliżu detektorów fal to uczeni mają problem ale na szczęście na innym kontynencie jest już drugi detektor i to wyjaśnia sprawę.

 

Siema

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Nova napisał:

Rozumiem że piszesz o dylatacji czasu. Fakt, zaskakujące i fascynujące. A czy jakiekolwiek inne obiekty we wszechświecie są w stanie wywołać fale czy są za mało masywne?

Nie, zagadnienie okresu obrotu ciał tego typu przy zlewaniu się to coś zupełnie innego, niż dylatacja czasu.

18 minut temu, ekolog napisał:

Drgania przestrzeni lecąc ku Ziemi powodują drgania luster odległych od siebie o kilka kilometrów (jedno drga o ułamek sekundy później) w detektorach tych fal.

Nieprawda, żadne drgania luster tu nie wchodzą w grę. Fala grawitacyjna przechodząc przez interferometr w rodzaju LIGO powoduje, że jedno jego ramię (o długości kilku km) jest przez moment krótsze o jakiś femtometr, niż drugie. Fale grawitacyjne powodują po prostu chwilowe zmiany odległości

 

Praktycznie każdy obiekt we wszechświecie może wywołać fale grawitacyjne poruszając się w określony sposób, ale tylko najmasywniejsze czarne dziury, w zjawisku zlewania się, wywołują fale na tyle silne, że jesteśmy w stanie je wykryć.

 

2 minuty temu, ekolog napisał:

Dodam, że w przeciwieństwie do Behlura wierzę, że nawet czarne dziury o masach podobnych jak gwiazdy neutronowe damy radę (siłą matematyki) odróżnić po specyfice czasowej nadlatywania kolejnych fal. Zlewają się nieco inaczej bo są mniejszymi kulami mimo takiej samej masy.

Całe szczęście to nie jest kwestia wiary, tylko nauki. Dwa obiekty o kulistej symetrii, tej samej masie ale różnych gęstościach są z punktu widzenia odległego obserwatora nieodróżnialne, przynajmniej tak długo, jak rozpatrujemy efekty grawitacyjne.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to miałem na myśli. Skracanie się tunelu łączącego dwa lustra daje efekt jakby drgały względem siebie ;)

Kwestia zlewania (gdy już się prawie dotykają a i potem) moim zdaniem przebiega to inaczej dla kul o tej samej masie a innej średnicy.

Wchodzą skomplikowane wzory w tym momencie i "gęstość" ma znaczenie.

 

Siema

 

 

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Behlur_Olderys napisał:

Całe szczęście to nie jest kwestia wiary, tylko nauki.

Bartek, z natury jestem "naukowcem", ale jednak myślę że jest to kwestia wiary że rzeczywistość jest taka, jak wynika z naszych matematycznych, żmudnie budowanych i coraz bardziej skomplikowanych modeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry komentarz @Behlur_Olderys! W nauce, szczególnie fizyce, nie ma "wiary", są hipotezy i teorie (i prawa). Hipoteza jest wtedy, gdy ktoś ma uzasadniony pomysł jak coś może "działać", teoria gdy ten pomysł jest wystarczająco potwierdzony doświadczalnie (co nie oznacza, że mamy dowód, że zawsze tak jest - dlatego teoria).

 

To co potocznie nazywamy teorią (mam taką teorię, że ziemia jest... no dobra, nie idźmy tą drogą), jest zwykle co najwyżej hipotezą, a często po prostu pomysłem.

 

Fizycy nie wierzą, w to jaka jest rzeczywistość - posługują się matematyką do jej opisu. Na przykład fizyka kwantowa jest relatywnie łatwo opisywana matematyką, a wyniki eksperymentów potwierdzają się doświadczalnie - jednak interpretacja tego modelu przysparza nam sporo problemów. Po tym jak Einstein opublikował OTW, zauważono, że wynika z niej istnienie czarnych dziur - podobno na początku nawet Einstein twierdził, że to niefizyczny konstrukt matematyczny. Czarne dziury odkryto dużo później.

Edytowane przez Sebo_b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, ekolog napisał:

wierzę, że nawet czarne dziury o masach podobnych jak gwiazdy neutronowe damy radę (siłą matematyki) odróżnić

a czy twoja wiara daje też odpowiedź na pytanie w jaki sposób powstały te czarne dziury o masach takich jak gwiazdy neutronowe?

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, szuu napisał:

a czy twoja wiara daje też odpowiedź na pytanie w jaki sposób powstały te czarne dziury o masach takich jak gwiazdy neutronowe?

Masę czarnej dziury "nieco" mniejszą, niż masa krytyczna można uzyskać dzięki promieniowaniu Hawkinga, zakładając że mamy czarną dziurę tuż ponad minimum i powstała ona dawno. Ale chyba ten możliwy ubytek masy w czasie życia wszechświata jest bardzo niewielki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nova Tu chodzi tylko o jakość narzędzia którym to mierzymy. Interferometry przed niedawnym remontem i ulepszeniem nie potrafiły wykryć zderzeń czarnych dziur. Po zwiększeniu czułości bardzo szybko nastąpiła pierwsza detekcja. Planowane jest kolejne zwiększenie czułości oraz budowa detektora LISA (ale to odległa przyszłość) więc odpowiedzi dot. masywnych obiektów będą dokładniejsze, a i będziemy mogli w ten sposób obserwować lżejsze obiekty. Oczywiście nie jest to nieograniczona metoda, w pewnym momencie trafi się na szum tła, i trudno będzie coś wydobyć. A może będzie jak z mikrofalowym promieniowaniem tła... kto wie :) mam wśród sąsiadów takie dwa ciała, wiekiem i kształtem zbliżone do tych gwiazd neutronowych, które jak się czasem zderzą, to nie tylko fale grawitacyjne są emitowane, ale i krzyki, oraz pióra w powietrzu latają, tak się panie kłócą :D jest to istotny czynnik zakłócający, ale i pole do badań...

Edytowane przez lkosz
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Behlur_Olderys napisał:

Nie ma wynikania. Nic nie wynika. Nikt w fizyce na poważnie nie uważa, że rzeczywistości jest taka albo śmaka. Po prostu chcesz precyzyjnie przewidywać pomiary. Wkładasz dotychczasowe pomiary do modelu, liczysz, a na wyjściu dostajesz przewidywane wyniki pomiarów w jakiejś sytuacji. Może to być pozycja samochodu za dziesięć sekund gdy przyspiesza, albo temperatura reaktora jądrowego albo pozycja jakiejś planety na niebie za 2000lat. Model może być dowolnie skomplikowany, dopóki daje wyniki zgodne z pomiarami. Nie obchodzi mnie, czy czasoprzestrzeń jest "naprawdę" zakrzywiona, ani czy w atomach "naprawdę" są jądra, ani czy kot w pudełku "naprawdę" jest martwy i żywy jednocześnie. Po prostu dostaje odpowiedzi na pytania: co zmierzę? A zmierzę, że średnio co drugi eksperyment z kotem kończy się dla niego fatalnie.

 

Smuci mnie zawsze, że popularyzacja nauki krzewi w ludziach przekonanie, że rzeczywistość jest taka czy inna bo tak wynika ze wzoru. Jest na odwrót. Fizyka to nie filozofia ani teologia. Odpowiada w precyzyjny sposób na precyzyjnie zadawane pytania, i to w sposób ilościowy.

Historia fizyki raczej wskazuje, że bardzo wielu fizyków, czasem nawet geniuszy, zbłądziło uparcie trzymając się swoj wizji świata czy wszechświata, jakby choćby Einstein i mechanika kwantowa. Można się zastanawiać czy czasem upieranie się przy swoich teoriach nie jest już wiarą. A umysły takie jak Hawking "wpadały" (i pewnie będą wpadać nadal) na pomysły, potem przychodziła matematyka aby to udowodnić, a na doświadczalne potwierdzenie czasem trzeba czekać dekady, jak było z wspomnianym zarejestrowaniem fal grawitacyjnych.

Edytowane przez Kunzite
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MateuszW napisał:

Ale chyba ten możliwy ubytek masy w czasie życia wszechświata jest bardzo niewielki. 

otóż to, przykład z wikipedii: przy masie słońca czas wyparowania to 1064 lat, czyli nic nie wyparowało bo wielki wybuch był dopiero "przed chwilką".

(o jeszcze widzę hipotezę, że na razie tak duże dziury w ogóle nie mają szansy na żadne parowanie bo wchłaniają ciągle zbyt ciepłe promieniowanie tła, ale to chyba nie jest mainstreamowa teoria)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, szuu napisał:

a czy twoja wiara daje też odpowiedź na pytanie w jaki sposób powstały te czarne dziury o masach takich jak gwiazdy neutronowe?

Do niedawna naukowcy nie byli pewni swoich wniosków w kwestii czy czarne dziury w ogóle istnieją, a teraz "wajcha w drugą stronę do podłogi" i mają być pewni, że 2*Ms są zakazane? :)


Otóż mylisz się, gdyż, jeśli wierzyć angielskiej wikipedii, czarne dziury o dowolnej masie, zatem i masie około 2 mas Słońca (to masa gwiazd neutronowych) nie są wykluczone.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Black_hole


"While the mass of a black hole can take any positive value, the charge and angular momentum are constrained by the mass."
...
"Conventional black holes are formed by gravitational collapse of heavy objects such as stars, but they can also in theory be formed by other processes."

 

Jeszcze dodam coś od siebie.
Zdarzają się asymetryczne wybuchy supernowych. Nie zawsze wszystko przebiega tak samo.
Skoro, typowo, ściskaniu ulega taka, a nie inna porcja materii do średnicy dającej czarną dziurę to w nietypowych okolicznościach wybuchu może powstać mniejsza.
Zważ, że nieraz wybucha gwiazda w układzie podwójnym, po ciekawym zderzeniu, niekoniecznie czołowym,  itp, itd.

To teraz udowodnij, że dziura o masie dwóch słońc jest wykluczona! :)

 

Siema

 

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ekolog napisał:

 

To teraz udowodnij, że dziura o masie dwóch słońc jest wykluczona! :)

 

 

Do tego pytania można podejść dwojako:

1.

@szuu nie musi nic udowadniać. To Ty, @ekolog przejawiasz swoją niefizyczną wiarę. Wierzysz, że Twój tok myślenia na pewno jest słuszny, i dorabiasz do tego teorię. To jest właśnie przeciwieństwo fizyki.

 

2.

Postulujesz, że przy detekcji fal grawitacyjnych można stwierdzić, czy zlała się gwiazda neutronowa czy czarna dziura po sygnaturze fal grawitacyjnych. Tymczasem biorąc pod uwagę symetrię zagadnienia, odległości jakie nas dzielą od tych zjawisk oraz prędkości, z jakimi poruszają się ciała: ostatnie dziesięć, dwadzieścia kilometrów obiekty pokonują z prędkością 60%c, więc realny czas tego zjawiska, gdzie byłoby widać różnicę, jest poniżej rozdzielczości czasowej naszych urządzeń. Zatem nie jesteśmy w żadne sposób - na razie, ale wydaje się, że jeszcze długo - rozróżnić zlewania się hipotetycznej czarnej dziury od gwiazdy neutronowej o tych samych masach. 

 

Zatem musimy użyć wnioskowania mając takie dane, jakie mamy - a więc masy składników.

 

Nie znamy procesu, który tworzyłby takie (lekkie) czarne dziury, ale znamy proces, który tworzy takie gwiazdy neutronowe. Byłoby więc dosyć aroganckie zakładać, że sygnał fal grawitacyjnych zlania się dwóch obiektów o masach 2Ms i 6Ms to coś innego, niż jedna gwiazda neutronowa i jedna czarna dziura, jakkolwiek nie wyklucza tego żadna teoria.

 

Z czarnej dziury nie ma ucieczki. Jeśli stworzyła się już jakaś czarna dziura, to nie możesz z niej "urwać" kawałka materii i np. podzielić czarną dziurę o masie 4Ms na dwie 2Ms każda. Tego typu zjawisko byłoby równoznaczne z obserwacją skutku poprzedzającego swoją własną przyczynę ;) Stąd wykluczam tworzenie się mniejszej czarnej dziury z większej (poza przypadkiem promieniowania Hawkinga).

 

Jednocześnie, z drugiej strony: jeśli dochodzi do zapadania się gwiazdy neutronowej, to znaczy, że przekroczony został jej limit masy (np. na skutek akrecji), jaka gwarantuje stabilność. Gdybyś "uszczknął" z tej gwiazdy kawałek materii, to zatrzymałby się proces tworzenia czarnej dziury - znów byłaby stabilna - na tak długo, aż znowu (na skutek akrecji) zostałby on przekroczony doprowadzając do stworzenia czarnej dziury. Jednocześnie prędkość dźwięku w gwieździe neutronowej bliska prędkości światła i jej niewielkie rozmiary gwarantują praktyczny brak czasu podczas zaczętego już kolapsu na jakiekolwiek manewry materii, co więcej - procesy jądrowe (a właściwie - kwarkowe) podczas dalszych zmian są już endotermiczne, więc nie ma żadnych wybuchów. Być może jakaś szansa tutaj jest, ale znikoma.

 

Co do supernowych sprawa jest prosta: to kolaps jest źródłem energii, a nie na odwrót. Wnioskowanie, że eksplozja supernowej "zamiesza" coś w kształcie czy masie wynikłej gwiazdy neutronowej czy też czarnej dziury to - znów - skutek poprzedzający przyczynę.

 

Biorąc to wszystko pod uwagę, czarna dziura o masie mniejszej, niż maksymalna masa gwiazdy neutronowej może istnieć, ale nie wiemy, w jaki sposób miałaby się tworzyć (w sensie: równie często, co się nie tworzy), a jedyne teoretyczne możliwości są skrajnie nieprawdopodobne. Nie można wnioskować z czegoś, czego nie wiemy, a skrajnie nieprawdopodobne scenariusze raczej się odrzuca w nauce, więc zakładamy, że jeśli masa składnika jest mniejsza, to jest to czarna dziura. Pewności nie ma, ale fizyka nie daje pewności 100%, tak samo, jak nie ma nieskończenie dokładnego pomiaru. To, niestety, kolejny popularny błąd. Każdy pomiar ma swój przedział dokładności, a każda klasyfikacja - swój przedział ufności. Oczywiście, że jest 0.00000005% szansy na to, że jednak fale grawitacyjne w ogóle nie doszły do nas z dwóch czarnych dziur, ale akurat układ ptaków na północnokoreańskim niebie wywołał sygnał zarejestrowany przez LIGO...

 

 

 

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, ekolog napisał:

Do niedawna naukowcy nie byli pewni swoich wniosków w kwestii czy czarne dziury w ogóle istnieją, a teraz "wajcha w drugą stronę do podłogi" i mają być pewni, że 2*Ms są zakazane? :)

ale to wszystko wynika z tej samej teorii, skoro jak na razie się tak ładnie potwierdza to znaczy że może być ciężko trafić na jakąś małą dziurę której pochodzenia ta teoria nie wyjaśnia :P

 

jednak błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli :D autorzy tej publikacji podobnie jak ty, wierzą, że można odróżnić zlanie się dwóch gwiazd neutronowych i zlanie się gwiazdy z dziurą na podstawie samych tylko odebranych fal grawitacyjnych. patrząc od drugiej strony, nie ważne czy wiemy jak coś powstało, można zacząć od zaobserwowania czy w ogóle istnieje a problemem pochodzenia zająć się później.

 

nawiązuje to trochę do pytania

W dniu 6.06.2019 o 19:32, Nova napisał:

Skąd wiemy, że konkretna fala grawitacyjna powstała po zderzeniu dwóch czarnych dziur, a inna fala po zderzeniu gwiazd neutronowych?

bo tu próbuje się rozróżniać pary GN-GN od GN-CD, które są o tyle mało rozróżnialne że w obu tych przypadkach mogą być obserwowane rozbłyski gamma, natomiast przy CD-CD ich nie ma.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę zakładać nowego wątku, żeby nie zaśmiecać forum. Mam jeszcze jedną męczącą mnie myśl odnośnie czarnych dziur. Chodzi o teorię, która uznaje czarne dziury jako tunele czasoprzestrzenne. Wiem, że OTW przewiduje ich istnienie i to że nie zostało to jeszcze udowodnione. Ale gdyby założyć że tunele rzeczywiście istnieją to jak wyglądałby "wylot" z takiego tunelu? Dlaczego jeszcze nie zaobserwowaliśmy go? Wybaczcie to branie astrofizyki na chłopski rozum, ale inaczej nie umiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tunel czasoprzestrzenny to przecież całkiem dobry temat na wątek, gdzie tu zaśmiecanie...

 

ale w wikipedii przeczytałem, że "Jednak w 1962 roku fizycy John Wheeler i Robert Fuller udowodnili, iż mosty są bardzo niestabilne i nic, nawet światło, nie mogłoby się przez nie przedostać, gdyż zamknęłyby się one, zanim by do tego doszło."

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szuu

Tak wiem, czytałam, ale nie rozumiem. Dla mnie tunel to coś w co można "wpaść" a na drugim końcu"wypaść". To skoro nic nie może się z nich wydostać to raczej nie jest to tunel, a jakaś droga jednokierunkowa ;) a jeśli tak to co dzieje się z tym co do niej wpada?

Edytowane przez Nova
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.06.2019 o 07:49, Behlur_Olderys napisał:

Smuci mnie zawsze, że popularyzacja nauki krzewi w ludziach przekonanie, że rzeczywistość jest taka czy inna bo tak wynika ze wzoru. Jest na odwrót. Fizyka to nie filozofia ani teologia. Odpowiada w precyzyjny sposób na precyzyjnie zadawane pytania, i to w sposób ilościowy.

Dokładnie tak jak napisałeś, a ja nie powiedziałem niczego innego: nauka (w tym przypadku powiedzmy fizyka) stara się opisywać i wyjaśniać w sensie przyczynowo-skutkowym obserwowane zmysłowo (!) zjawiska  językiem matematyki. To stwierdzenie dobrze odnosi się do klasycznej mechaniki Newtona opartej na wielkościach łatwo zmysłowo obserwowalnych i mierzalnych. Wtedy w układach inercjalnych niemal wszystko  dobrze "się zgadzało".

W XX wieku zaczęły się jednak pewne "kłopoty". Z czego wynikły? Szczególna teoria względności Einsteina oparta jest na aksjomacie, że prędkość światła jest skończona. Bez tego cała teoria aksjomatu słynny mianownik sqrt(1-v2/c2) nie miałby żadnego sensu. Do czego zmierzam? Teoria względności Einsteina nie jest stricte opisem rzeczywistości, opartym na prostym zmysłowym doświadczeniu. W moim pojęciu jest pewną matematyczną ideą (opartą na w/w aksjomacie), która opisuje rzeczywistość już mocno pozazmysłową. Jeszcze "gorzej" jest z ogólną teorią względności. Czy te teorie dobrze opisują "pozazmysłową" rzeczywistość? Ogólna doczekała się poniekąd potwierdzenia w późniejszych (!) obserwacjach astronomicznych na zasadzie: jedź gościu do Afryki na zaćmienie Słońca i potwierdź, że zgodnie z moją teorią promień światła się koło Słońca zakrzywi. Teoria fal grawitacyjnych nie doczekała się nawet jasnej końcowej formuły.

Dodatkowe problemy pojawiły się wraz z narodzinami w obszarze "mikro" teorii kwantowej, zasady nieoznaczoności itd. Mam dziwne wrażenie, że do dziś nauka odpowiada "w precyzyjny sposób na precyzyjnie zadawane pytania, i to w sposób ilościowy" w zakresie  mechaniki klasycznej. W sposób na tyle precyzyjny, na ile pozwala dokładność pomiaru.

Nie wspominam tu już o termodynamice, która rządzi się swoimi "prawami". Myślę tutaj raczej cały czas o makro-mechanice.

Dlatego sądzę, że dzisiaj makro-fizyka to puszczanie wodzów fantazji w obszarze matematycznego modelowania nieobserwowalnej w zasadzie zmysłowo rzeczywistości. Czy nie ma w tym teologii? Jest. To jest swoisty rodzaj "religii".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.