Skocz do zawartości

jutomi

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 436
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez jutomi

  1. Góruje zaledwie 22 stopnie nad horyzontem (5 stopni na południe od Spicy) około 4:00 nad ranem - to będzie mimo wszystko wyzwanie.
  2. Temperatura to - obok niedostępności tego miejsca - chyba największe wyzwanie. Teraz jest tam koniec lata przy średnich temperaturach około -20oC; w zimie średnie miesięczne temperatury ocierają się o -60oC. Swoją drogą ciekawe, czy przy takiej temperaturze chłodzenie kamery jest w stanie osiągnąć deklarowaną deltę T na poziomie -50oC poniżej temperatury otoczenia. A teleskopy wygląda na to, że działają w tych ekstremalnych temperaturach:
  3. Jeśli już jesteśmy przy najlepszym miejscu na postawienie obserwatorium, to warto pamiętać również o Płaskowyżu Antarktycznym (Dome C). - 3.300 m n.p.m. ; 75 równoleżnik, - średni seening na poziomie 0,27 sekundy łuku, w najlepsze noce 0,07 (dla porównania na Hawajach czy w Chile to średnio 0,5-1,0 a w przestrzeni kosmicznej - teleskop Hubble'a - to 0,05 sekundy łuku), - możliwa obserwacja gwiazd nawet przy Słońcu na wysokości 38 stopni (niska zawartość pyłów i aerozoli w atmosferze), - całkowity brak LP w promieniu tysięcy kilometrów, - teren wbrew pozorom prawie bezwietrzny, z bardzo wysokim usłonecznieniem rocznym. Źródło: https://news.astronet.pl/index.php/2004/09/17/n4462/
  4. Uwierz mi, przy kadrowaniu w wizjerze lustrzanki, obiektu na wysokości 71o miałem wrażenie, że to sam zenit.
  5. Nieco zapomniana kometa przelatuje aktualnie z Andromedy do Trójkąta w luźnej, 5-stopniowej koniunkcji z galaktyką M33. Położenie blisko zenitu sprzyja fotografowaniu i obserwacjom. Wczoraj udało mi się zmieścić tę sympatyczną parkę w jednym kadrze, fotografując obiektywem 200mm. C60d+C200/2,8 @3,5 ISO 1600 1x120s
  6. Przed chwilą wróciłem z polowania na 46P pod niebem dochodzącym do 20,75. Niestety, co widać na zdjęciu, kometa w momencie górowania wchodziła w łunę od aglomeracji poznańskiej (niebo w tym miejscu miało jasność 20.10-19,95), zasięg gwiazdowy w okolicy komety: 4,8mag. Kometa bez problemu widoczna w lornetkach 8x30 i 12x50 jako wyraźna kulka o średnicy minimalnie większej niż Księżyc (przypominała mi trochę Omegę Centauri oglądaną również lornetką 8x). C60d+C200/2,8 @3,5 ISO 1600 1x120s
  7. Kometa zdążyła już rozwinąć długi, delikatny, falujący warkocz: http://spaceweathergallery.com/indiv_upload.php?upload_id=149549&PHPSESSID=uchffvss3vq45lun2nn6ab3uu1 Mam nadzieję, że środowo-czwartkowe okienko pogodowe pozwoli zapolować na nią wizualnie i fotograficznie.
  8. Kometa rozwinęła dwa warkocze: źródło: http://spaceweathergallery.com/indiv_upload.php?upload_id=149358
  9. jutomi

    ψ1 Orionis

    Ten rejon nieba jest swoistym zagłębiem gwiazd o wysokim ujemnym wskaźnikiem barwy. W przedziale -0,15 do -0,20 jest sama Bellatrix poza tym: Mintaka, 23 Ori, eta Ori, o Ori a 30 Ori ma nawet -0,21.
  10. Ze swojej strony polecam młodszą kuzynkę tytułowej Sigmy - Sigmę 100-300/4. Daje świetne obrazy w całym zakresie kombinacji ogniskowych i przysłon, łącznie z najbardziej wymagającą kombinacją 300/4. Obraz gwiazd (przy matrycy APS-C) jest punktowy również w narożnikach. Przymknięta o jedną działkę daje piękne spajki na planetach i najjaśniejszych gwiazdach. Jej cena w ciągu paru ostatnich lat spadła z 4200zł do około 1200zł. Tak przy okazji obiektywu 300/4 nie nazwałbym "ciemnym". Granica jasności obiektywu jest płynna i ściśle związana z ogniskową. O ile obiektyw 100/4 można uznać za ciemny to 300/4 już ciemny nie jest a taki 600/4 to super jasne tele... W miarę możliwości staram się przetestować każdy posiadany obiektyw w roli "astrografu" i wrzucić na forum jego recenzję. Tu jest recenzja Sigmy 100-300/4: https://astropolis.pl/topic/52807-sigma-100-3004-w-astrofotografii/?tab=comments#comment-613157
  11. Zdjęcie przepiękne, gratuluję. Zastanawia mnie tylko skąd w quadruplecie te "zalążki" cztero - a w zasadzie ośmioramiennych spajków na najjaśniejszych gwiazdach. Czy to efekt śrub z celi obiektywu?
  12. Wczorajszej nocy po zachodzie Księżyca pomimo fatalnej przejrzystości spróbowałem upolować kometę ze 100mm i potwierdzam. C60D + S100-300/4 @100/5 ISO1600 1x180x I drugie z 200mm: C60D +C200/2,8 @4 ISO1600 1x180s Pod bardzo przeciętnym niebem o jasności 20,75 mag/"2 majaczyła zerkaniem przy obserwacjach lornetką 12x50.
  13. Kilka kadrów z dzisiejszego porannego przewietrzenia Astrowalkera. Niebo o jasności 20,70 mag/"2 przy południowo-wschodnim, ciepłym wietrze. Parametry zdjęć:C60D + C200/2,8 @4 ISO800(1600) 1x180s Tejat, Propus, M35 i majacząca Meduza: Betelgeza i najbliższe okolice: Kometa 21P / Giacobini - Zinner Kometa 38P / Stephan - Oterma (to ta mgiełka przyklejona do pomarańczowawej gwiazdki 11,6m)
  14. Dzisiejsza, robiona przed świtem. Myślałem, że będzie wyraźniej widoczna ale z ogniskowej 200mm jest na granicy detekcji; przyklejona poniżej pomarańczowawej gwiazdki 11,6mag. C60D+C200/2,8 @4,0 ISO1600 1x180s
  15. Dzisiejsza wczesnoporanna. Niestety deklinacja i jasność już nie ta, a i 200mm ogniskowej do zdecydowanie za mało. C60D+C200/2,8 @4 ISO1600 1x180s
  16. Ciekawy temat. "Orlątko" ładnie się prezentuje na landrynkowych astrofotkach rejonu pomiędzy Plejadami i Kalifornią: W ogóle dużo się w okolicy dzieje (niestety prezentacja bardzo ... APODowa):
  17. Kilka lat temu była akcja produkcyjno/zakupowa krzesełek drewnianych, takich jak to: https://astropolis.pl/topic/41191-astro-krzesło/ Kupiłem takie, mam do dzisiaj i jestem w miarę zadowolony. Niestety, nie pamiętam kto je produkował.
  18. W Morfeuszu 17,5 mm, który dostałem do testów był dodany w oryginalnie zapakowanym kartonie. W pozostałych okularach z rodziny, które otrzymałem do testów wiosną zeszłego roku pierścienie nie były w komplecie.
  19. BAADER MORPHEUS – RECENZJA RODZINY Niemal 12 lat po teście okularów Baader Hyperion przez duet Astonocy, w którym miałem swój skromny udział, otrzymałem do testów prawie całą rodzinkę baaderowskich Morfeuszy, wiosną 2017. Po kilkunastu kolejnych miesiącach w końcu doczekałem się dostawy okularu 17,5-milimetrowego, którego również został przetestowany. I takim sposobem udało mi się w półtora roku skończyć test całej rodziny. Chociaż od premiery okularów z serii Baader Morpheus minęły już ponad trzy lata, są to ciągle okulary nieodkryte i być może przez to mało popularne. Zupełnie jak mitologiczny Morfeusz – tajemniczy, przyczajony gdzieś w ciemności bóg snu. Zobaczmy więc, co powoli wyłoni się z ciemności nocy. Komplet firmowy W komplecie sklepowym znajduje się: · okular z dwoma dekielkami i tradycyjną prostą muszlą oczną, · dodatkowa muszla oczna z listkiem odcinającym światło boczne i z dodatkowym dedykowanym do niej dekielkiem, · kartonowe czarno-bordowe pudełko z gąbką techniczną i wyciętym precyzyjnie konturem okularu · oraz materiałowe żółto-szare etui, z możliwością zawieszenia na pasku. Dane techniczne i budowa okularów Pole widzenia (AFOV): 76o Ogniskowe: 4,5mm 6,5mm 9mm 12,5mm 14mm 17,5mm Masa: 350-400g Liczba soczewek/grup: 8/5 Odległość oka (ER): 17,5–21mm Maksymalna średnica obudowy okularów: 54mm Parafokalne: tak Barwa: czarna obudowa z fosforyzującym napisem Cena: 999zł Właściwości użytkowe Baader Morpheusus to okulary średniej wielkości, o gabarytach i wyglądzie porównywalnym z okularami Vixen LVW czy swoimi starszymi braćmi z rodziny Baader Hyperion. Ponieważ o gustach się nie dyskutuje, pominę moje osobiste odczucia na temat ich wyglądu i skupię się na właściwościach mierzalnych i użytkowych. Deklarowane pole widzenia wydaje się być u wszystkich przedstawicieli rodziny jednakowe; z jednej strony jest zdecydowanie większe niż 70-stopniowe pole w Pentaxach XW a drugiej wyraźnie mniejsze niż 82-stopniowe pole w np. w Naglerach. To 76-stopniowe pole jest moim zdaniem o tyle dobrze dobrane, że odpowiada maksymalnemu polu jakie użytkownik jest w stanie objąć wzrokiem na raz, bez rozglądania się na boki w poszukiwaniu diafragmy. Sama diafragma odcina się dosyć ostro; jedynie ostatni procent pola widzenia na obwodzie stanowi niebiesko-granatowa obwódka. Ogniskowe prawie całej rodziny są dobrane również nieprzypadkowo. Każdy następny okular ma ogniskową o 40% większą niż poprzednik. Jedynie okular 14-milimetrowy - zapewne jako często używana, popularna do różnych zastosowań ogniskowa - jest dodatkowo „wciśnięty” pomiędzy 12,5 a 17,5-milimetrowych braci. Masa okularów zapewnia, że czuć je w dłoni a usytuowanie środka ciężkości sprawia, że nie są wywrotne po ustawieniu pionowo na stoliku obserwacyjnym. 54-milimetrowa średnica Morfeuszy w najszerszym miejscu z pewnością będzie pomocna przy mocowaniu parki okularów do nasadki bino. Przy takim rozstawie obserwacje stereoskopowe powinny być dostępne prawie dla każdego miłośnika astronomii. Odległość ostrego widzenia to komfortowe 18-21 milimetrów w zależności od ogniskowej. Z użytkowania powinni być zadowoleni również okularnicy. Morfeusze posiadają wielowarstwowe powłoki o bardzo subtelnym, trudnym do jednoznacznego określenia zabarwieniu. Zaryzykuję stwierdzenie, są delikatnie wrzosowo-purpurowe. Same powłoki muszą być bardzo dobrej jakości, jeśli przy 8 szkłach i kilkunastu granicach szkło-powietrze każdy okular cechuje się bardzo wysoką transmisją, o czym za chwilę. Równie ważne dla komfortu obserwacji są gabaryty soczewek ocznych; mają aż 38-milimetrową średnicę i od strony zewnętrznej są płaskie. Dla porównania soczewki oczne Pentaxów XW mają 34-milimetrową średnicę a większości okularów szerokokątnych, które użyłem do testów porównawczych ma średnicę 15-25 milimetrów. Muszle oczne Morfeuszy mają niestety dwie wady – są za niskie jak na 20-milimetrowy ER okularów - mają jedynie 10mm wysokości. Dodatkowo są wykonane ze zbyt cienkiej gumy, bardzo trudno ją wywinąć z pozycji „spoczynkowej” to pozycji „roboczej” bez wyciągnięcia muszli z rowka zabezpieczającego. Druga muszla oczna niestety ma trzy wady – jest zdecydowanie za niska (ma jedynie 5mm wysokości), jest za miękka a jej listek wygięty zbyt mocno w bok zamiast do góry i nie odcina prawidłowo świateł bocznych. Na pocieszenie można powiedzieć, że przy muszlach tradycyjnych w trakcie samych obserwacji nie czuć dyskomfortu zbyt małej wysokości. Szybko nauczyłem się gdzie powinno być oko i umiejscawiałem je intuicyjnie we właściwym miejscu, chociaż od okularów w tym przedziale cenowym użytkownik wymaga czegoś więcej, np. rozwiązania z płynnie wykręcana muszlą oczną jak w porównywalnej cenowo serii WO UWAN . Na szczęście w okularach nie występuje uciążliwy efekt fasolki (efekt „black out”). Z drugiej strony, żeby nie było zbyt wesoło, wszystkie okulary są wrażliwe na nieosiowe patrzenie; gdy tylko np. Jowisz jest poza połową promienia pola widzenia i jest obserwowany nieosiowo, to natychmiast nawet w refraktorze apochromatycznym pojawia się z jednej strony delikatnie fioletowa obwódka. Warto dodać, iż użytkownicy z dostępem do drukarki 3D mogą pokusić się o poprawienie rozwiązania fabrycznego i wydruk ergonomicznych muszli okularowych o odpowiedniej wysokości i idealnie odcinających światła boczne. Po zdjęciu muszli ocznej w każdym okularze widzimy gwint M43x0,75. Umożliwia on po zastosowaniu odpowiednich przejściówek i adapterów, fotografowanie i filmowanie w projekcji okularowej oraz digiscoping, o czym później. Przemieszczając się dalej w dół okularu trafiamy na 20-milimetrowy gumowy pierścień do trzymania okularu. Jest dodatkowo rowkowany, co daje pewny chwyt bez ryzyka upuszczenia okularu. Poniżej znajduje się kilkunastomilimetrowej wysokości pierścień z wygrawerowaną ogniskową, nazwą i polem okularu oraz logiem producenta. Unikalne jest pokrycie napisów farbą fluoryzującą, dzięki czemu wystarczy przez parę sekund poświecić na napis by delikatnie świecił w nocy przez ponad godzinę. Takie rozwiązanie pozwala na jednoznaczną orientację, gdzie w ciemnościach zlokalizowany jest okular oraz jaką ma ogniskową. Pod fosforyzującym napisem mamy dwuśrednicową tulejkę 2”/1,25”, która zapewnia uniwersalność mocowania w kątówkach i wyciągach różnych teleskopów. Tulejka na całej wysokości jest czarna i rowkowana. Półmatowa powłoka z farby jest wystarczająco twarda i odporna na zarysowanie - po pierwszych sesjach obserwacyjnych na żadnej tulejce okularowej nie widać jakiegokolwiek śladu od śrub dociskowych czy camping ringów. Wewnątrz tulei 1,25” znajduje się gwint filtrowy. Niestety w okularach 14-milimetrowym oraz 12,5-milimetrowym jego głębokość wynosi niecałe 3 milimetry i jest minimalnie za płytka do wkręcenia wszystkich zwojów filtra. Na szczęście pozostałe Morfeusze mają głębsze, około 5-milimetrowe gwinty i filtry bezproblemowo wkręcają się do końca. Tulejka 1,25” jest wkręcona w korpus, jednak w przeciwieństwie do Hyperionów, Morfeusze nie są z założenia okularami hybrydowymi i tulejki nie da się łatwo wykręcić (mi się nie udało), żeby przedłużyć korpus odpowiednimi pierścieniami dystansowymi, zmieniając przy tym ich wypadkową ogniskową. Producent deklaruje, że cała seria okularów jest parafokalna. Nie jest to w 100% ścisłe. Z rodzinki wyłamuje się okular 9-milimetrowy, który trzeba minimalnie przeogniskować przed użyciem. Cała seria ogniskuje w wyciągu teleskopowym dosyć płytko. W wyciągu refraktora 2-5mm płycej niż inne popularne okulary. O ile przy używaniu pojedynczych okularów te kilka milimetrów w tą lub tamtą stronę nie ma większego znaczenia, to przy nasadce bino zamontowanej do refraktora, gdzie o ostrzeniu na nieskończoność decydują milimetry może pojawić się problem. I jeszcze jedno spostrzeżenie użytkowe na koniec. Wydaje się, że dosyć delikatne kartonowe pudełko nie wytrzyma zbyt dużo wilgotnych nocy – docelowo konieczne będzie zaopatrzenie się w zakręcane pudełka z tworzywa sztucznego lub walizeczkę z pianką techniczną. Ewentualnie można przechowywać Morfeusze w materiałowych futerałach dostarczanych w komplecie z okularami. Właściwości optyczne Transmisja okularów Baader Morpheus jest na bardzo wysokim poziomie. Pomimo skomplikowanej, wielosoczewkowej budowy zastosowane powłoki są bardzo wydajne a kolory oddane wiernie bez wyraźnego ocieplania czy ochładzania obrazu. Np. w podwójnej gromadzie Perseusza rzuca się w oczy kilka charakterystycznych pomarańczowawych gwiazdek; Albireo w każdym Morfeuszu prezentuje się pięknie jako pomarańczowo-niebieska parka gwiazd; również obaj gwiezdni towarzysze gromady kulistej M13 mają prawidłowo oddane kolory – jeden jest żółtawy a drugi błękitny. Dystorsja w Morfeuszach jest znaczna, o czym świadczy poniższe zdjęcie. Jednak będąc obiektywnym należy zaznaczyć, że dystorsja na bardzo podobnym poziomie występuje w ES-ach 82-stopniowych, a w słynnych TV Naglerach jest jeszcze minimalnie większa. Poza tym, w trakcie astro obserwacji ta wada nie jest uciążliwa ani nawet zauważalna. Co innego obserwacje w ciągu dnia, szczególnie budynków czy ściany lasu, tu dystorsja z pewnością będzie odczuwalna dla każdego użytkownika. Krzywizna pola występuje ale jest minimalna. Po prostu gdy wyostrzamy gwiazdy przy samej diafragmie do idealnych punkcików, gwiazdy w centrum pola widzenia minimalnie tracą na ostrości; i na odwrót. Tu ideałem okazał się Nagler 5mm, który pomimo znacznej dystorsji pole ma płaskie praktycznie do diafragmy. Nieostrość brzegowa w teleskopach do światłosiły f/5 jest we wszystkich okularach korygowana na bardzo podobnym poziomie – od 90-95% w okularze 14-milimetrowym do 95-98% w pozostałych przetestowanych okularach z serii. To świetny wynik, charakterystyczny jedynie dla bardzo dobrze skorygowanych okularów z górnej półki. Co ciekawe, poziom nieostrości zależy nie tylko od ogniskowej Morfeuszy ale też od obiektu, który obserwujemy. Najlepiej wypadły obserwacje Księżyca z ostrością około 98%, trochę gorzej było z księżycami Jowisza a najbardziej wymagającymi obiektami okazały się jasne gwiazdy, na których Morfeusze traciły ostrość zaraz po przekroczeniu 90%. Oczywiście cały czas mówimy o wymagającej światłosile f/5. W minimalnie ciemniejszym refraktorze f/6 było o 2-5% lepiej, w zależności od obserwowanego obiektu. Astygmatyzm i koma pojawiają się we wszystkich okularach z serii dopiero na ostatnich 10% pola widzenia, przy czym nawet przy diafragmie nie są znaczące. Gwiazdki iskrzą subtelnie i w żadnym wypadku nie przypominają komet czy kalafiorów. Odblaski – tu niestety nie jest tak różowo. Księżyc czy Jowisz położone tuż za diafragmą Morfeuszy powodują większe lub mniejsze pojaśnienie i refleksy świetlne w polu widzenia wszystkich przedstawicieli rodziny. A przy obserwacjach dziennych pod słońce obserwujemy zauważalny spadek kontrastu. Współpraca z nasadką bino Do testu użyłem nasadki WO 1,25”. Ogniskowanie było możliwe jedynie po zastosowaniu dedykowanego barlowa 1,6x oraz kątówki 1,25”/ 90o. Obserwacja tarczy Księżyca i Jowisza z parką Morfeuszy 14-milimetrowych to czysta przyjemność. Efekt trójwymiarowości był bardzo wyraźny a obraz ostry prawie po diafragmę. Współpraca z barlowem Zastosowałem barlowa TV 2x / 1,25”. Porównywałem Morfeusza 12-milimetrowego wraz z dokręconym barlowem z Morfeuszem 6,5-milimetrowym, w refraktorze f/6. Porównanie wykazało zauważalną degradację obrazu. Okular z barlowem - czego można było się spodziewać - dał dużo płytszą głębię ostrości, aberracja chromatyczna pojawiła się trochę bliżej środka pola widzenia i przy diafragmie była na poziomie trochę mniejszym od średniego. Z kolei nieostrość brzegowa zwiększyła się z 5% do 15% od diafragmy. Na szczęście pozostałe ponad 80% pola widzenia było dalej bardzo ostre. Współpraca z fitrami Do testu użyłem filtra Zhumell OIII 1,25” oraz trochę zbyt małego aperturowo do takich wąskich filtrów, Newtona C8N. Pod dosyć ciemnym podmiejskim niebem bez filtra nie udało mi się wypatrzeć żadnego fragmentu mgławicy Veil. Tymczasem po założeniu filtra oba główne składniki: Veil wschodni i zachodni widoczne były bezproblemowo w polu widzenia 14-milimetrowego Morfeusza, będąc obiektami oczywistymi, o wyraźnych charakterystycznych kształtach. Z kolei M27 i M57 dobrze widoczne bez filtra w każdym Morfeuszu, po dodaniu filtra wprost raziły w oczy oraz ukazały drobne detale na krawędziach swoich owalnych kształtów. Digiscoping / Projekcja okularowa. Pod muszlą oczną każdy Morfeusz posiada gwint umożliwiający - za pomocą odpowiedniego adaptera - podpięcie różnych rejestratorów cyfrowych. Nie miałem pod ręką żadnego dedykowanego adaptera lecz rejestrator w postaci starego, poczciwego smartfona Huawei P8 Lite, owszem. I nie zawahałem się go użyć w najprostszy możliwy sposób: przykładając go jedną ręką do okularu w odpowiednim położeniu i utrzymując prawidłowy dystans drugą dłonią. Jak widać nawet taką prymitywną metodą można uwiecznić nie tylko rośliny i ptaki w dzień, ale nawet wykonać proste astrofotki najjaśniejszych obiektów nocnego nieba. Szczególnie ciekawie wyszło zdjęcie kosa śpiewającego przed wschodem Słońca, u którego widać nawet pojedyncze piórka na dziobie. (Przy okazji w prawym dolnym rogu został uwieczniony fragment diafragmy z granatową obwódką.) Z kolei ze zdjęć astronomicznych ciekawie wyszedł Jowisz ze swoimi czterema najjaśniejszymi księżycami. W momencie wykonywania zdjęcia separacja pomiędzy Europą a Io wynosiła zaledwie 18”. Na tarczy słonecznej, po zastosowaniu filtra udało się wyraźnie uwiecznić plamkę z grupy 2659 o wielkości zaledwie 40 jednostek słonecznych, a w pobliżu majaczą jeszcze mniejsze plamki nr 2656 i 2658. Pojedynki Tak się szczęśliwie złożyło, że prywatnie posiadam okulary będące odpowiednikami o ogniskowych praktycznie wszystkich Morfeuszy. Dodatkowo są one z podobnego przedziału cenowego 600-1300zł, czyli jest to okularowa klasa „średnia wyższa” w porywach do „wyższej podstawowej”. W związku z czym powstało pięć ciekawych pojedynków okularowych: Morfeusze vs okulary szerokokątne różnych producentów. Żałuję, że na czas pierwszych testów nie dysponowałem żadnymi TV Delosami, ponieważ to właśnie Delosy obok Pentaxów XW wydają się być aktualnie głównymi konkurentami dla Morfeuszy na rynku. Konfrontacja obejmowała obserwacje Księżyca, Jowisza, M13, M57, asteryzmu Gwiezdne Wrota, Albireo i Epsilonów Lutni. Wszystkie pary zostały przetestowane na dosyć jasnym dublecie apochromatycznym 600mm f/6 oraz jasnym i popularnym Newtonie C8N 1000mm f/5. Co ciekawe, to ten sam egzemplarz teleskopu, na którym testowane były Hyperiony kilkanaście lat temu. Jeziorowy Masakrator, pomimo prawie piętnastu lat na karku, cały czas trzyma się wyjątkowo dobrze. * Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że w poniższym opisie wymienię jedynie te szczegóły konfrontacji, w których odnotowałem różnice w poszczególnych parach. Jednak generalnie, pomimo skrupulatności w wyłapywaniu tych różnic, było ich naprawdę niewiele. Po prostu prawie wszystkie 10 okularów prezentuje bardzo wysoki optyczny poziom w szerokim polu widzenia. Jedynie Vixen LV Zoom zdecydowanie odstawał od pozostałych okularów, oczywiście nie jakością dawanych obrazów ale swoim wąskim, około 50-stopniowym polem widzenia. a) M4,5 vs Nagler 5 Najkrótszy z Morfeuszy miał bardzo wymagającego przeciwnika. Uległ mu minimalnie kategorii nieostrość brzegowa, gdzie notował troszkę gorsze wyniki na Jowiszu i gwiazdach ale praktycznie identyczne na Księżycu. Pokazał odblaski od Księżyca poza kadrem, ale z drugiej stronie zauważyłem przez niego więcej szczegółów na nieoświetlonej części tarczy księżycowej. Tak, Morfeusz pokazywał wyraźniej od Naglera twory księżycowe zatopione w świetle popielatym! Bardzo podobnie rozbił Epsilony w Lutni i tylko minimalnie gorzej ukazał M13. Na Gwiezdnych Wrotach był remis a M57 tylko minimalnie lepiej wyglądała w Naglerze. Wynik pojedynku w skali 1-10: 8,5 dla Morfeusza vs 9,0 dla Naglera. b) M6,5 vs UWAN 7 Kolejny Morfeusz stanął w szranki z bardzo dobrym okularem szerokokątnym – UWANem 7mm. W refraktorze pokazał troszkę większy poziom nieostrości brzegowej na Jowiszu i Gwiazdach ale był minimalnie bardziej ostry na księżycowych kraterach. Z kolei w Newtonie był minimalnie ostrzejszy od UWANa na wszystkich rodzajach obiektów. Był bardziej podatny na refleksy świetlne od świateł spoza kadru, ale ładniej rozdzielił Epsilony. W transmisji na Gwiezdnych Wrotach i gwiazdkach wokół Epsilonów był idealny remis zarówno w refraktorze jak i Newtonie. Wynik pojedynku w skali 1-10: remis 8,5 vs 8,5. c) M9 vs Pentax XW 10 9-milimetrowy Morfeusz walczył jak równy z równym ze świetnym Pentaxem XW. Wprawdzie uległ mu w większości kategorii (poziom nieostrości brzegowej, transmisja, rozbicie gwiazdek w M13) ale były to przegrane minimalne, prawie zawsze o włos. Identycznie pokazał rozbite Epsilony i słabe gwiazdki w ich najbliższym otoczeniu. Patrząc przekrojowo na wszystkie okulary i wszystkie obiekty, to Pentax okazał się najlepiej skorygowanym i wszechstronnym okularem w całej stawce a Morfeusz 9mm cały czas deptał mu po piętach. Wynik pojedynku w skali 1-10: 8,5 dla Morfeusza vs 9,5 dla Pentaxa. d) M12,5 vs Vixen Zoom LV 8-24 @12,5 Dla następnego Morfeusza nie miałem pod ręką szerokokątnego sparingpartnera. Jednak Vixen LV Zoom nastawiony na identyczną ogniskową okazał się okularem tylko minimalnie gorszym. Z jednej strony miał trudniej, bo to „tylko zoom” ale z drugiej strony skorygowanie dużo węższego pola jest prostsze i Vixen dużo przez to zyskał. Przeglądając notatki z obydwu sesji obserwacyjnych widzę, że prawie wszędzie był remis, jednak Morfeusz ładniej rozdzielił Epsilony oraz pokazał więcej gwiazdek na granicy zasięgu teleskopów w najbliższej okolicy M57. Wynik pojedynku w skali 1-10: 8,5 dla Morfeusza vs 8,0 dla Vixena. e) M14 vs ES 14 Kolejny z Morfeuszy minimalnie odstaje od reszty rodziny w kategorii korygowania nieostrości brzegowej. Jednak w pojedynku z ESem o identycznej ogniskowej w większości kategorii odnotowałem remis. Morfeusz okazał się o włos lepszy w rozbiciu gwiazdek w M13 gdy był podłączony do Newtona, za to w refraktorze był minimalnie gorszy. W obydwu teleskopach lepiej mu też wyszło rozdzielenie Epsilonów oraz ukazanie szczegółów na M27. Na Jowiszu również pokazał trochę więcej szczegółów. Wynik pojedynku w skali 1-10: 8,5 dla Morfeusza vs 8,5 dla ESa, ze wskazaniem na Morfeusza. ************************************************************************************************************************************************************************ DODATEK - BAADER MORPHEUS 17,5mm Po ponad rocznej przerwie udało mi się przetestować Morfeusza o ogniskowej 17,5mm. Z wyglądu nie różni się prawie niczym od pozostałych przedstawicieli rodziny. No może z wyjątkiem jednego drobnego usprawnienia dotyczącego muszli ocznych. Producent rozwiązał problem zbyt niskiej muszli ocznej w sprytny i prosty sposób: do każdego okularu dodawany jest pierścień o wysokości kilku milimetrów, który wraz z typową gumką oczną zapewnia komfortowy odstęp oka, dobrze współpracuje z 19-milimetrowym odstępem oka tego okularu. Zdjęcia w projekcji okularowej – fotografowanie smartfonem przyłożonym do okularu jest proste i daje ciekawe efekty: Przy okazji można zaobserwować minimalny poziom aberracji chromatycznej na krawędziach tarczy Księżyca w pełni. M 17,5 vs DELOS 17,3 vs NAGLER 17 Morfeusza o najdłuższej ogniskowej udało mi się skonfrontować z jego bezpośrednim i najbardziej wymagającym konkurentem, czyli Delosem 17,3mm oraz dodatkowo z bardzo dobrej jakości klasykiem: Naglerem 17mm. Oczywiście przy porównaniach wad brzegowych trzeba pamiętać o różnicach w polu widzenia, tu Nagler z największym polem zawsze będzie miał pod górkę a Delos minimalnie łatwiej niż Morfeusz. Transmisja – Zasięg gwiazdowy Morfeusza 17,5mm (okular 8-soczewkowy) na gwiazdach w okolicy 10mag jest o 0,3mag większy niż Naglera 17 T4 (świetnego okularu 7-soczewkowego). Uwzględniając 3% różnicy w ogniskowych okazuje się, że oba okulary mają identyczną transmisję! W tej kategorii zwycięża jednak Delos, który zawsze pokazywał gwiazdki o 0,1-0,2mag słabsze niż Morfeusz. Było to widoczne głównie w taki sposób, że słabe gwiazdki widoczne w Morfeuszu jedynie zerkaniem były w Delosie widoczne na wprost. Nieostrość brzegowa – na Księżycu, Jowiszu i księżycach jowiszowych przy użyciu refraktora f/6 we wszystkich trzech okularach jest ostro prawie do diafragmy. Na jasnych gwiazdach jest minimalnie gorzej – tracą punktowość na ostatnich kilku procentach pola widzenia przy czym w Naglerze ten proces zaczyna się minimalnie wcześniej Astygmatyzm – sprawdzony na wymagającej Wedze pokazał, że iskrzenie w środku pola widzenia i na brzegu pola widzenia jest identyczne w Morfeuszu i Delosie a w Naglerze znowu jest minimalnie większe. Koma – występuje na jasnych gwiazdach, delikatnie widoczna na ostatnich paru stopniach przed diafragmą. I znowu w Delosie i Morfeuszu jest minimalnie lepiej korygowana niż w Naglerze. Wierność oddania kolorów – we wszystkich trzech okularach kolory charakterystycznych gwiazd (Albireo czy SS Virgo) są żywe, oddane neutralnie – bez wpadania w ciepły lub chłodny zafarb. Aberracja chromatyczna – w środku pola widzenia jest niezauważalna, przy diafragmie występuje na niskim poziomie, przy czym w Naglerze jest minimalnie bardziej widoczna. Pozostałe różnice – w Morfeuszu nie występuje uciążliwy „efekt fasolki”, który w Delosie i Naglerze czasami się pojawia. Z kolei Morfeusz jest minimalnie bardziej podatny na odblaski i flary od silnych źródeł światła umiejscowionych zaraz poza kadrem. Dystorsja wszystkich trzech okularów jest zauważalna przy obserwacjach dziennych ale jej poziom nie jest uciążliwy. Oczywiście ze względu na swoją wagę i mocowanie 1,25” zarówno Morfeusz jak i Delos jest poręczniejszy i mniej wymagający dla wyciągów okularowych niż Nagler. Wynik pojedynku w skali 1-10: Delos 9,5 vs Morfeusz 9,0 vs Nagler 9,0. Jednak biorąc poprawkę na różnicę w polach widzenia okularów wydaje mi się, że mamy bardzo blisko remisu a to oznacza, że warto było trochę poczekać na Morfeusza 17,5mm. Jest on najlepiej skorygowanym okularem z całej rodziny o biorąc pod uwagę właściwości optyczne pozostaje naprawdę niedaleko w tyle za dwukrotnie droższymi wyrobami firmy Tele Vue. Podsumowanie Rodzina Baader Morfeusz to nowoczesne i ergonomiczne okulary szerokokątne, o uniwersalnym zastosowaniu, prawidłowo pozycjonowane cenowo. Posiadają dobrze skorygowane, szerokie i ostre prawie do diafragmy pole widzenia. Do światłosiły f/5 są praktycznie wolne od komy, astygmatyzmu i aberracji chromatycznej. Ustępują jedynie minimalnie topowym, droższym od siebie okularom. Drobną wpadkę w budowie muszli ocznej użytkownik Morfeuszy jest w stanie wyeliminować niewielkim nakładem finansowym. A znaczącą dystorsję poduszkową czy odblaski od jasnych obiektów poza polem widzenia trzeba będzie zaakceptować. _____________________________________________________________________ * Skąd wzięła się nazwa Masakrator można dowiedzieć się tu: http://www.astronoce.pl/recenzje.php?id=12&str=4
  20. W domach z betonu również działa bardzo dobrze, jako... kolejny grat w piwnicy. I służy oczywiście do wyjazdów z lornetką w teren a nie do operowania nim na wąskim balkonie. (zdjęcie powyżej z Zhumellem na montażu równoległobocznym jest ściągnięte z internetu, sam mam trochę bardziej filigranowy montaż równoległoboczny produkcji: http://astrodevices.net/mounts/parallelogram-standard-ii-pro). Konstrukcja to BA3 vs BA10, czyli trochę podobnie ale nie do końca to samo.
  21. W montażu widłowym, który miałem była to płytka ze śrubką na gwint fotograficzny 1/4": Jak na pewno zauważyłeś o zestawie z montażem widłowym na trójnogu w różnych kombinacjach piszę w czasie przeszłym, ponieważ ponad dwa lata temu odkryłem zalety montażu równoległobocznego. Umożliwia on płynny obrót w trzech osiach i obserwacje na leżąco, siedząco czy nawet stojąco. W zależności od masywności może obsługiwać typowe 5-kilowe lornetki 25x100mm: Lub nawet 20-kilowe giganty 25x150mm:
  22. Poniżej zdjęcie mojego ATM-owego zestawu pod 4,8 kilogramową lornetkę 25x100. Tworzyła go wytoczona złączka/halfpillar w postaci stożka zakończonego z jednej strony gwintem M12 a z drugiej gwintem 3/8". Zapewniała sztywne połączenie trójnogu teleskopowego SW 2" z widłami lornetkowymi. Waga zestawu to mało mobilne ale ultrasztywne 17kg (trójnóg 7,2kg+ złączka 2,0kg + widły 3kg + lornetka 4,8kg). Myślę, że 7 - kilogramowa lornetka 28x110 z dedykowanym montażem lornetkowym nie powinna być dla takiego zestawu dużym wyzwaniem. W wersji mobilnej ciężki trójnóg zastępowałem 2,5 kilogramowym Manfrotto 055XPROB. Przy lornetce 25x100 zestaw był na granicy nośności. Podejrzewam, że lornetka 28x100 byłaby dla niego zbyt dużym wyzwaniem.
  23. Bardzo dobry refraktor APO 80mm: https://astropolis.pl/topic/49330-apochromat-80480-lomo/ lub docelowy refraktor APO 85mm: https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/14120-takahashi-fsq85-ed/
  24. Temat pojawił się na Onecie jako cytat artykułu z GW: http://wyborcza.pl/7,75400,23842232,astronomia-juz-nie-bedzie-w-polsce-samodzielna-dyscyplina-naukowa.html
  25. U mnie od lat dobrze spisuje się trójnóg od EQ6 + montaż Az-Alt Uni Star (http://www.universalastronomics.com/). Zapewnia precyzyjne śledzenie i samolotów na przelotówkach z powiększeniem 25x i planet przy powiększeniach ponad 300x. Płynny obrót w obydwu osiach z regulacją siły tarcia są wystarczająco precyzyjne. Na takim tandemie spokojnie wieszam 10-kilowy zestaw C8N z kilowym okularem, czy nieco lżejszy D-K 8,4".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.