Skocz do zawartości

PiotrTheUniverse

Społeczność Astropolis
  • Postów

    726
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PiotrTheUniverse

  1. Może leciały 2 ptaki, a jednym z nich był samolot lub dron i tyle.
  2. Cieszy, że większość ma pokaźne rozmiary kątowe. Jest też dużo wysoko widocznych w PL. Z pewnością znajdą się jeszcze ciekawe.
  3. Doigrałem się 3/4, albo więcej z tych obiektów nie widziałem.
  4. Skoro jednak rzuca cień, to kolejny dowód na to, ŻE
  5. Dobra robota. Do Czaszki (pod ciemniejszym niebem - ale z tym samym teleskopem) najlepiej przydał się u mnie okular 28mm, ale fajny widok jej lekko trójkątnego kształtu pojawił się dopiero po nałożeniu UHC. Z Mrugającą pełna zgoda - ogólnie to mruganie widoczniejsze w powiększeniu około 100x. Z tej listy brakuje mi 6857 w Łabędziu - zacieram ręce, całkiem duże bydle.
  6. Ja byłem bardzo zadowolony z 130/900 i gdybym nie miał akurat kaski, nie szedłbym po jakimś czasie w 200/1200. Za to z kolejnego teleskopu byłem już rad przez pare dobrych lat... "problem" w tym, że znów finanse pozwoliły kupić trzeci - jeszcze większy. Gdybym jednak miał wybierać opcje nr. 3 z kiepskim niebem - wolałbym opcje nr. 1 z czarnym, wiejskim niebem. No chyba, że miałbym poprzestać na planetach.
  7. Newton 130/900 to już spoko planety, a pod ciemnym niebem - pełno obiektów głębokiego nieba. Natomiast dochodzą inne wydatki - przede wszystkim okulary. Patrz na giełdę, ale wcześniej poczytaj o teleskopach - choćby na tym forum znajdziesz całe mnóstwo. Za budżet około 800-1000 możesz trafić całkiem spoko używany sprzęt, za o połowę mniej - jedynie jakąś namiastkę obserwacji. Do sklepowego trzeba się liczyć z conajmniej 1/3 wyższymi kosztami. Tak w skrócie.
  8. Zamianka? kurcze, musiałbym jednak pakować się o wiele dłużej i nie wiem, czy dał bym radę nosić. 12tka to właśnie ostatni "mobilniak". Ja bym jednak nie spieszył się też z jego zakupem - najpierw wyciskając co się da (a da się dużo) z ósemki - skoro była mowa o różnicowaniu obserwacji, to moim zdaniem lepiej odłożyć atak na niebo większym sprzętem na trochę później - by przedwcześnie nie popaść w rutynę. A i bardziej później docenić większe lustro.
  9. Oprócz udanych, jakże detalicznych przygotowań - dzisiejszy wypad na obserwacje zakończył się niemal totalną porażką. Niemal – gdyż najnowsza prognoza i tak wskazuje klapę w rejonie, gdzie miałem dziś się dostać ze swym ultramobilnym teleskopem. Przed chwilą dane mi było dojechać rowerem na peron, z którego to majestatycznie oddalał się... MÓJ OSTATNI pociąg. Pora więc wrócić do przyjemniejszej rzeczywistości: dokończyć retrospekcję z poprzedniej obserwacyjnej sesji (5/6.10.2019). A przed ww terminem długo już wyczekiwałem pogody, która raz za razem psuła mi się w ostatnim momencie. Szlag mnie już trafiał, lecz ostatecznie padło na wyjazd na północ od Warszawy – tak, by moje obserwatorium było gotowe do pracy około 1.30. Tradycyjnie, obładowanym czarno-białą Syntą 12 - Flex samochodem, pod sam koniec - wyboistymi drogami. Miejsce zaliczyło zaś swój debiut – co wynikło także z faktu, w jakim rejonie miało dziś nastąpić najszybsze wypogodzenie. Z odsłoniętym horyzontem pośród pól, po około godzinie jazdy. Łuna co prawda na południu – jednak nie przerażała mnie zasięgiem. Nie martwiły mnie też chmurwy na 90% nieba, gdyż szybki północny wiatr robił swoje: podczas wywalania gratów z auta, ponad czarnymi sosnami pojawiał się już charakterystyczny dyszel Wielkiego Wozu… no pięknie. Wietrznie i dość sucho. Odczuwalna około zera. Musiałem jeszcze zaaplikować ręcznik na przedniej szybie w środku odpowiednio ustawionego samochodu – chroniło mnie to całkiem skutecznie przed natarczywym światłem jedynej, widocznej z odległości 400 metrów latarni. Sesja trwała dwie godziny, przy całkowicie już czystym niebie – dopóty, dopóki nie zmarzło mi dupsko (a dokładniej – klatka, z lekka też dłonie i stopy) – tej jesieni pierwszy raz. Sesja o tyle zacna, że na amen oddaliła ode mnie chęć sprzedaży ww teleskopu – który im ciemniejsze noce – tym piękniejsze obrazy daje (ponad długo już nie wyciąganą Syntę 8). Na pierwszy ogień poszedł dostatecznie wysoko jeszcze lecący Łabędź i NGC6826 Blinking Planetary. Wreszcie, przy czystym niebie i zacnym seeingu – udało się skierować nań 12-calówkę; hell yeah! Imponujący widok, zwłaszcza w 300x – super ostre jądro, a dookoła – fajna, mieniąca się fakturka. Pomimo, iż może to być trochę spowodowane atmosferą – to jednak udało się też pierwszy raz dostrzec tu ładne odcienie kolorów. Skoro już nadwyrężam zoom, to od razu potem kolejna planetarka: Andromeda NGC7662 Blue Snowball, a więc ładna, jasna kula. 300X tylko tyle w tym wypadku dało, że niebieska mgławica stała się większa. Nadeszła jednak długo wyczekiwana chwila zaatakowania przeze mnie Pani Orionowej - M42 - po raz pierwszy mając do dyspozycji lustro 305cm. Kres cudowności tego obiektu osiągnąłem wiosną w Gołubowszczyźnie, Newtonem 8… dopóki na M42 nie spojrzałem tutaj - raptem po drodze do Pułtuska – jednakże już przez teleskop 12 cali! Widok przez większą rurkę okazał się jeszcze lepszy; nawet pod niebem o wiele słabszym, niż przy ciemnej, wschodniej granicy. Progres jest! Wielka Orionowa nabrała plastyczności! A i zyskała koloru – ewidentnie niebieskiego! Błękit ten zbliżony był do barwy niniejszej czcionki. Na medal spisał się zwłaszcza okular MaxVission 28mm. Trochę więcej przybyło kłaków – tych słabszych mgiełek. No i uwidoczniła się masa przestrzennej czerni, która uwypukliła prawdziwy, trójwymiarowy obraz mgławicy! Czerń ta wyskoczyła oczywiście najbardziej pomiędzy jasnymi światłami M42 / M43. Gwiezdny Trapez też pokazał się super - trzeba będzie nad nim jeszcze popracować next time - z dużymi zoomami. Mogłem więc już w spokoju zająć się słabymi niedobitkami, jak NGC7448 w Pegazie. Rozmyta, ale w miarę intensywna galaktyczka, z jaśniejszym środkiem. Lekko wydłużona i ukośna. Nieopodal zaś, poza polem widzenia: NGC7465 i NGC7463 - obie galaktyki tylko po 13 mag. Malutkie, widoczne bardzo słabo i podobne. Stopniem swej separacji przypominają szerszy, podwójny układ gwiazd. Same są jak maleńkie (użyty okular: 13 mm), rozmyte gwiazdki, tworząc, co najwyżej krótkie kreseczki. By różnicować emocje – przeplatałem te słabizny jasnymi perłami, znów więc wróciłem do Oriona – przyglądając się M42 – a po chwili również jej okolicom, zahaczającym o pole widzenia długoogniskowego okularu. Tuż obok znajduje się NGC1977 - to już jednak nie tak wielka mgławica – umiarkowanie jasna mgiełka wokół trzech gwiazd. Klei się doń NGC1973 - mniejsza od niej. Po przeciwnej zaś stronie Wielkiej Mgławicy Oriona, debiutancko (znów za sprawą apertury) - dało zauważyć się bardzo subtelne zamglenie NGC1980 - wokół gwiazdy, lepiej widoczne z SW13. To był już czas perełki ponad pasem Oriona - M78, o wiele lepszej w SW13 (niż MV28); w stosunku do widoku mniejszym teleskopem - urosła, pokazała ostrzejsze kształty. Chociaż nic szczegółowego nie wykiełkowało wewnątrz światła mgławicy. Najfajniejsza natomiast stała się jedna z krawędzi – pierwszy raz tak ostra i równa, jakby była precyzyjnie przycięta przez kosmicznego stolarza! Dalej, pomimo stopniowego marznięcia, kontynuowałem poszukiwania Trytona z poprzedniej sesji – wymagany lepszy seeing dziś wystąpił. W końcu, 12-calowka / powiększenie 300x pozwoliło prawdopodobnie wyzerkać ów „jasny” księżyc przemierzającego gwiazdozbiór Wodnika po stronie zachodniej - Neptuna. Majaczył dosłownie przez ułamek sekundy – w odległości od planety, jakie dzielą gwiazdy trochę szerszych układów binarnych. Wielorybi challange: NGC908 – ledwie dostrzeżona małym zoomem, po chwili była trochę lepiej widoczna w SW 13, ale i tak wolę wyobrażenie, jak ta galaktyka wyglądałaby w Bieszczadach. Niestety, w Polsce zbyt wysoko nie wzejdzie. Niemniej, udało się ją dostrzec pomimo bliskości łuny na południu. NGC908 ukazała się jako spore pojaśnienie nieba; wydłużona mgiełka. Chwilami zdaje się być widoczny mały, również wydłużony, jaśniejszy obszar centralny. Zdjęcie potwierdza ów charakter tej spiralnej. Zanim straciłem ochotę na dalsze oglądanie – (a szron wokół lustra wtórnego wskazywał już na nadchodzące kłopoty) – pojawił się kolejny debiutancki obiekcior; za to jaki!!! NGC 2371/2, czyli mgławica planetrana zwana “Cukierek”, w wysoko już świecących Bliźniętach. Jeżeli przypowerować – jest to znakomita planetarka! Najlepsza z okularem TMB 8, choć 5mm też przydatne. Po przyjrzeniu się – sporo widocznych detali (!) środkowego obszaru tej mgławicy (krawędzi “cukierka” nie zauważyłem). Część widoczna trochę większa od tej w mgławicy “Jajko”, a dużo “dzieje się”, gdy skupimy na niej wzrok na dłużej. Kształtem przypomina bałwana, ale w mniejszym zoomie kojarzy się też ze wspomnianą mgławicą “Egg”; po jednej stronie jest jaśniejsza. Przymrozek… bieganie… 3.30 w nocy – zakończenie, pakowanie, powrót. Oby tego typu obserwacyjne uniesienia spotykały nas jeszcze w tym roku.
  10. "Metoda" nr. 1 Obiektów jest całe mnóstwo. Jak wielu z nas - na każdą obserwację mam przygotowaną listę. Dzieli się ona na a: obiekty, których nie widziałem, i b: te spostrzeżone, które podobały mi się szczególnie - więc warto do nich wrócić, nawet po raz piąty i dziesiąty. 2. Tu też Ameryki nie odkryję: testowanie sprzętu - a więc tak jak piszesz - lornetka, lub mniejszy, średni i większy teleskop - każdy sprzęt da inne możliwości. To samo się tyczy różnych okularów/powiększeń, a w przypadku mgławic - filtrów. 3. Jeżeli nie masz super-pamięci autystycznej - to zapisuj koniecznie wyniki obserwacji. Te najważniejsze informacje - w sposób nawet obszerny, a resztę chociaż skrótowo - co fajnie np. ująć w jakiejś tabelce. 4. Mój ulubiony punkt: zmiana miejsc obserwacji, wyszukiwanie nowych - częściowo zamieszkanych, lub niemal kompletnie dzikich terenów. Przy okazji wiesz, ile tak naprawdę daje super ciemne niebo, oraz, że w wypadku gwiazd podwójnych i jasnych gromad otwartych - nie jest ono konieczne; a znalezienie również czegoś słabszego z miejskich okolic to też ciekawe doświadczenie. 5. Warto też oczywiście dogadać się z innymi astronomami na wspólne obserwacje.
  11. Wizualnie: M42 / 43, NGC 1977 / 1973, no i M78.
  12. Jak już byleś spakowany, to jasne, nie ma co się zamęczać - bo i tak wtedy człowiek nie dostrzeże wówczas za wiele. Ja też opublikuję potem krótką relację, bo zaskakująco pięknie było wczoraj widać kilka obiektów... (zwłaszcza, że pierw planowałem wybrać się dalej - pod niebo ze współczynnikiem 2,5 razy lepszym; jednak silny, północny wiatr znacznie przyspieszył zamiatanie w atmosferze i zaoszczędziłem sporo drogi ). Fakt - do takiego np. Veila UHC się przyda.
  13. Z powodu tej zmiany temperatury - wczoraj też mi się odechciało lukać po dwóch godzinach (1.30-3.30 to jeszcze "przyjemniej", dobrze, że trochę lepiej od Ciebie się ubrałem), i tak, jak modliłem się przez tydzień o pogodę, to dziś już błagam chmury o pełne pokrycie / litość (ale to ma też związek z niewyspaniem i tym, że na miejsce obserwacji muszę się pakować i jechać co najmniej godzinę) Super zdjęcie i miejscówka, anyway. I Tobie udało się w końcu z Veilem - poza nim i Krabem, wziąłeś się generalnie za mgławice najtrudniejsze (duże, lub nawet niemożliwe do zobaczenia danym sprzętem). Już wczoraj były dla mnie dostępne te jasne i WSPANIAŁE kłęby Oriona -czekam więc, aż się sam opatulisz jak Eskimos i napiszesz kolejne, żywiołowe relacje.
  14. Nic, tylko ustawić w oknie i z sąsiedniej dzielni obserwować.
  15. Wczoraj widziałem tą kometę pierwszy raz - i od razu niecały stopień od galaktyki eliptycznej NGC777, z którą dzieliła pole widzenia MV28mm . W Newtonie 12, na niebie wiejsko-podmiejskim, wyglądały bardzo podobnie - niewielkie kuleczki z jasnymi środkami. Widać było, że kometa troszkę jaśniejsza od galaktyki.
  16. I co poczniesz, astronomie? Gdy meteo rzuciło cię za biurko... Nos w notatki wlepić pozostało. Pierwsze jesienne obserwacje za wieloma z nas. Ostatnie? No cóż... oby nie. Wspominałem niedawno Łabędzia, a teraz krótko o obiektach w innym 'przeżywającym swoją świetność' gwiazdozbiorze - Wodniku. Aquarius, rzecz jasna, nie wznosi się w Polsce tak wysoko; nie posiada też tylu atrakcji (mi przynajmniej znanych jest tam tylko kilka - czekam na coś więcej godnego polecenia!). Rozpościera się szeroko, całkowicie po za świecącą na niebie wstęgą Drogi Mlecznej. Objaśnienie – skróty i symbole w tabeli: numer katalogowy lub nazwa obiektu atrakcyjność * żaden szczególny ** ciekawy *** super **** mega „WOW”! (także z plusem: *+, **+, ***+) widoczność 1-8 1 = najlepsza łatwość odnalezienia* a-c a=najłatwiejszy *skala bardziej dla umiarkowanie zaawansowanego obserwatora, lub nieba co najwyżej podmiejskiego. typ obiektu OC – open cluster GC – globular cluster G – galaxy S – star B – binary star T – triple star VB – visual binary MS – multiple star N – nebula PN – planetary nebula A – asterism DC – dark cloud narzędzie i warunki obserwacji 3 - refraktor 3 5 - newton 5 8 - newton 8 12 - newton 12 słabe niebo podmiejskie daleko zamiejskie szersza nazwa Pod tabelą – skrótowa nazwa i parametry użytego okularu – ponad kitowy (sporadycznie też filtra). Aquarius M2 *** 1b GC 3 5 8 12 SW 13, MV 28, OMEGON 10 Bardzo wyraźna, intensywna gromada kulista, podobna do M92 w Herkulesie. Największe wrażenie zrobiła w Newtonie 12 – zwłaszcza po wsadzeniu okularu 10mm! O mamma mia zielona pietruszka! Gęsta, lecz i porozbijana na krocie gwiazd – no może oprócz środka. NGC7009 *** 2b PN 3 5 8 Saturn SW 13, TMB 8 Mgławica Saturn, której odległość ocenia się na 2 do 4 tys. lat świetlnych. Zdecydowanie warta zobaczenia w tym nie za długim okresie, gdy znajduje się wyżej nad horyzontem. Nadspodziewanie jasna; już w szukaczu wygląda jak gwiazda 8 mag – jednak ledwie zarysowuje się już tarczka. Lepiej użyć co najmniej 90-krotnego zooma - z naciskiem na co najmniej! Wtedy ujrzymy kształt faktycznie podobny do Saturna – chociaż mniej wyraźny, a odcień zielonkawy (przy zastosowaniu kitowca 10mm). Z Syntą 8 i TMB 8 był to kolor niebieskawy, a jego kształt lepiej widoczny. M73 * 3b OC 5 Zgodnie z użyciem 90-krotnego powiększenia, mogę powiedzieć: to jest ledwie kilka gwiazdek (4), pozornie - bardzo blisko siebie. Luźna gromada otwarta. M72 * 3b GC 5 Słaby, mglisty kształt. Warto go trochę przypowerować. Większa od M73. Helix ** 6-7c PN 3 8 12 SW 28, 13, MV 28 /UHC Z początku, oglądana Newtonem 8, niezbyt urzekająca – zaledwie bardzo słaba, za to wielka, „chmurzasta” mgła, widoczna tak na dobrą sprawę tylko w szerokim SW 28. Czy zerkanie pomogło dostrzec coś z detali? Dyskusyjne. Jednak następnym razem – pod jeszcze ciemniejszym niebem (SQM około 21,6) – słabo majaczył już pierścień mgławicy, zaś kształt mgławicy stał się zdecydowanie kolisty, regularny! Dostrzeżona bez większego wysiłku w refraktorze 3 cale (okulary 32mm, jak i 13mm – spore, ewidentne pojaśnienie, do którego przydaje się jednak zerkanie i poruszanie teleskopem). Najlepsza z filtrem UHC – w refraktorze 120/600 – tu kształt ciekawszy, niejednolity, wyraźniejszy, a momentami i ciemny środek. W końcu obczajona nawet lornetką 15x70 – z dalece zamiejskiej Puszczy Białej (SQM około 21,6) – jako duża, rozmazana mgła. W Syncie 12 szczegóły mgławicy są wciąż bardzo subtelne (zerkaniem nawet ładniejsze), tło jednak za jasne… Ale w końcu wreszcie, na okular MaxVission 28mm, założony został filtr UHC – i jej obraz pozamiatał resztki szczątków trupów natychmiastowo katapultowanych z kapci! Widoczek nie jak ze zdjęcia, ale struktura TEJ WŁAŚNIE MGŁAWICY o krocie wyraźniejsza i obraz zahacza niemal o subtelny kolor.
  17. Widzieliśmy wczoraj z Astrobonq, przy niecałym 21 SQM. Mocno rozmyta w R80/400, a R120/600 uposażony w 100-stopniowe Omegony - ewidentnie ukazał jej ogólną strukturę, z jasnym środkiem.
  18. https://www.google.com/maps/d/edit?mid=1w2AUms10E_fEB8RFqtPWi0aKNh-64_0y&ll=52.47883355007484%2C21.286106609541548&z=13
  19. Nie wiem jak Wy, ale ja na niedzielę muszę wykurować się, niebo może być solidne i wilgotność niska. 20-23 szansa na lookanko...
  20. Jakość zdjęć jest, ale chyba już w większości galaktyki te mają po prostu gęstą, gładką, regularną strukturę zewnętrzną? Podobne ze zdjęciami Urana - sonda kosmiczna nawet nic tu nie dała - nie ujawniła interesujących szczegółów, tylko bardzo jednolitą powierzchnię gazowego olbrzyma.
  21. Brawo! I "mój" kochany szukacz kątowy dobry też jest!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.