Smutna sprawa, zdaje się, że walka z zanieczyszczeniem światłem jest o tyle trudna, że większość ludzi ma to gdzieś a nawet się cieszy z święcących na każdym rogu latarni. Ja robię zdjęcia w miejscowości około 950 mieszkańców. Warunki całkiem fajne, w czasie nowiu dość dobrze widać DM. W tym tyg. zadzwonił do mnie znajomy z informacją, że przy głównej drodze zamontowali nowe lampy (wcześniej ich tam nie było). Oczywiście brak nowoczesnych systemów, lampy się świecą całą noc. Brak też kierunkowości czyli światło idzie na 360 stopni. Co na to mieszkańcy? A no szczęśliwi przeogromnie, że będzie jasno w nocy bo przecież do tej pory była taka ciemnica. Nawet padł żart, że cytuję "ziemniaki będzie można nocą kopać". Jako, że jak wspomniałem robię tam zdjęcia to wiem, że średnio między 23:00 a 5:00 przejeżdżają tam średnio 2-3 samochody na godzinę. Pytałem starych mieszkańców - nie pamiętają, żeby był tam jakiś wypadek przez to, że brakowało oświetlenia. Pomijam fakt, że połowa domów ma takie oświetlenie podwórkowe, że i bez latarni droga nie tonęła wcale w mroku. Ludzie są zupełnie nieświadomi kosztów jakie ponoszą - i tych materialnych i zdrowotnych.