szuu

skoro to iphone to bardzo latwo go znalezc, wystarczy sie zalogowac na icloud i sie pokaze na mapie lokalizacja z gps, no chyba ze sie juz rozladowal, bo to iphone ;-)

myślę że to nieuniknione przy takim sposobie działania czujnika. opiera się on przecież na średniej temperaturze nieba, czyli dosyć łatwo można wykryć czyste lub prawie czyste niebo (bo temperatura jest bardzo niska - minus kilkadziesiąt stopni i jest to jednoznaczne). i chyba głównie do tego on służy i najlepiej się nadaje, do wykrywania bezchmurnej pogody. ale jeżeli chcemy wykryć rodzaj zachmurzenia żeby na tej podstawie ocenić czy widać słońce, to niestety ta sama wartość średnia może być wynikiem zupełnie innych warunków, tak samo jak ze średniej nie odróżnimy średniej pensji brygady murarskiej od średniej dyrektora orlenu plus 1000 bezrobotnych. a najprostszą metodą sprawdzenia czy widać słońce jest... sprawdzenie czy widać słońce przecież i tak obraz pewnie trafia do jakiegoś komputera? (który może analizować obraz i oceniać czy to co widać to jest słońce czy jednak jest zasłonięte i wtedy automatycznie wyłączać eksponat). czyli czujniki oceniają czy warto w ogóle próbować zobaczyć słońce i czy jest to bezpieczne a ostatecznie decyduje faktyczna widoczność w teleskopie. (tak w ogóle to zastanawiam się jak taki prosty czujnik średniej temperatury nieba może działać w dzień, myślałem że to się stosuje tylko do astronomii w nocy? przecież w dzień świeci na niego słońce i wywraca wynik do góry nogami - im mniej chmur tym cieplej? chyba że trzymacie go w cieniu?)

...aczkolwiek książka fajna, ja też polecam no dobra ale gdzie się podział tamten post o książce? myślałem że tylko blokujecie konto a treść pozostaje?

jeżeli zezem nazwiemy zbiegające się tory optyczne to wszyscy mamy zeza przez większość czasu! a nieszczęsne osoby, których tory optyczne oczu są zawsze równoległe, są posądzane że patrzą w przestrzeń zamiast na swojego rozmówcę (ale może przynajmniej znajdują ukojenie w astronomii)

A właściwie skąd założenie że tory optyczne lornetki powinny być równolegle? Na pierwszy rzut oka (nieuzbrojonego w lornetkę ani w teorię lornetkologii ) wydaje się że powinny sie raczej przecinać w odległości takiej jak użytkownik najcześciej obserwuje obiekty - co prawda w astronomii oznacza to równoległość ale nie byłaby to bezwzględna ocena "lornetka A jest o x gorsza od B" a tylko porównanie przydatności do jednego konkretnego celu. Czy jednak jest jakaś inny powód preferowania równoległości?

wszyscy mają racje. obstrukcja nie wpływa na rozdzielczość, jeżeli założymy że rozdzielczość to jest coś, co obliczamy ze wzoru, w którym nie uwzględnia się obstrukcji bo czym jest "tak naprawdę" rozdzielczość? nie zawsze tym samym można ją określać w różny sposób zależnie od potrzeby. może chcemy wiedzieć przy jakiej odległości kątowej między gwiazdami widzimy je oddzielnie i zastosujemy kryterium rayleigha, a może chodzi o rozdzielenie detali na powierzchni planety i wtedy efektywna rozdzielczość będzie zależeć od mtf a więc i od obstrukcji.

skoro mowa o goglu, ostatnio pojawił się śmieszny zwrot akcji w sprawie ich autonomicznego samochodu, dawniej przed automobilem musiał biec człowiek z flagą żeby ostrzegać innych użytkowników drogi, a w 2014 okazało się że w kalifornii autonomiczny samochód zgodnie z prawem musi jednak mieć kierownicę (ściśle rzecz biorąc, musi w dowolnym momencie umożliwiać przejęcie kontroli przez pasażera. jest to o tyle dziwne, że będąc pasażerem np. taksówki nie mam możliwości przejęcia kontroli ) http://www.chip.pl/news/wydarzenia/trendy/2014/08/samochod-google-jednak-zostanie-wyposazony-w-kierownice

woody allen to prawie literatura dialog w "magii w blasku księżyca" (z pamięci) - dlaczego kosmos wydawał ci się groźny? - z powodu wielkości... ale wtedy byłem mały

aplikacja do pogody na iphonie stara się być ładna i wyświetla animowane chmurki, deszcze i burze... a kiedyś przyglądając się bliżej stwierdziłem ze zdziwieniem że w nocy animowane są też gwiazdy. a skoro tak, to można zrobić klasyczne zdjęcie "star trails" tak wyszło przy czasie naświetlania 60 sekund (za pomocą aplikacji slow shutter w trybie light trails) jak widać, w wirtualnym wszechświecie appla wszystkie gwiazdki mrugają w tym samym rytmie z okresem około 4 sek (ale z różną fazą), i poruszają się równolegle, z wyjątkiem chwilowych pojedynczych skoków w bok, gdy gwiazda może nagle zacząć poruszać się ukośnie i tak samo nagle wrócić na tor równoległy. stwierdzenie czy zawsze jest to ta sama gwiazda wymagałoby dalszych badań tego zagadkowego wszechświata! (inny przejaw kreatywnego podejścia do astronomii był już w wątku http://astropolis.pl/topic/36457-m31-opracowalem-nowa-rewolucyjna-technike-obrobki/ )

no nie aż tak, przecież obszar zdjęcia niewiele się zmieni w ciągu 5 minut, matryca nie wyjeżdżą poza aparat ale słusznie zwracasz uwagę na geometryczną różnicę stosunku do "normalnej" sytuacji poruszania całym aparatem - gdy obiekt porusza się względem obiektywu to obrazy rzutowane na płaszczyznę zdjęcia będą miały inne zniekształcenia perspektywiczne tak że nie da się ich na siebie idealnie nałożyć przesunięciem i obrotem. na pewno zależy od obiektywu i jego ogniskowej, ale nie wiem w jakim stopniu to w praktyce wpływa na efekt końcowy.

skoro podają maksymalne 300 sekund to raczej oznacza że matryca umie się również obracać, kompensując rotację pola (w czym nie byłoby nic zaskakującego bo przecież w wielu aparatach jest stabilizacja 5-osiowa) o, rzeczywiście, i na tym filmie nawet gość pokazuje jak to się w środku porusza: http://youtu.be/t1szkebtA3c?t=3m2s najciekawsze jest to, że w gruncie rzeczy do śledzenia gwiazd nie jest potrzebny żaden GPS za absurdalna cenę 1000 zł, aparat musi tylko znać swoją pozycję i orientację, pozycja przy braku GPS mogłaby być wprowadzana ręcznie (zwykle aż tak często się nie zmienia żeby było to problemem) a orientację można idealnie dokładnie wyznaczyć z położenia jasnych gwiazd w kadrze więc nie wymaga dodatkowego sprzętu (możliwe że ich GPS ma też akcelerometr i kompas który dostarcza takich informacji z zewnątrz). no ale gdyby pozwolili włączyć funkcję śledzenia gwiazd bez modułu za 1000 zł to nie zarobiliby 1000 zł, a funkcja i tak jest superniszowa dla bogatych klientów, którzy bawią się w astrofotografię i 1000 zł to najmniejszy z ich wydatków pomijając zupełnie ten konkretny model i jego uwarunkowania, widać że sam pomysł jest genialny w swojej oczywistości, po co nosić ze sobą jakieś ciężkie, drogie, niewygodne, kręcące się urządzenia skoro wystarczy sam aparat i szkoda że to jest tak niszowe że dopiero teraz pojawia się coś, co mogło być już od dawna i za darmo (gdyby było większe zapotrzebowanie). no może nie dopiero teraz, bo przypomina mi się że chyba o jakimś canonie kiedyś pisali że ma śledzić ruch gwiazd w podobny sposób ale jakoś nie moge znaleźć tej informacji (czy to w ogóle był już gotowy produkt czy tylko zapowiedzi?).

masz za dobry aparat, dlatego kiepsko wyszło, ale da się temu zaradzić twoja sytuacja jest odwrotna niż przy robieniu trikowych zdjęć "tilt shift", gdzie robimy zdjęcie czegoś dużego ale chcemy żeby wyglądało jak małe, więc rozmywamy obraz sugerując małą głębię ostrości: a ty robisz zdjęcie czegoś małego, co ma wyglądać jak bardzo duże, więc żeby wyglądało to realistycznie, wszystko powinno być idealnie ostre, co oznacza maksymalnie zamkniętą przysłonę lub... zdjęcie byle komórką z obiektywem o aperturze 2mm. hmm, właściwie to robiąc zdjęcia nie od dziś, pewnie i tak to wszystko wiesz, ale chciałem zwrócić uwagę na tę odwrotność sytuacji w stosunku "sztucznych" miniaturek tilt shift

oczywiście że NASA ingeruje w zdjęcia, na przykład balansują kolory tak, żeby obraz odpowiadał oświetleniu o barwie takiej jak u nas (mimo że na marsie jest innaczej), a to dlatego żeby ich geolodzy (marsolodzy? ) nie mieli dodatkowych kłopotów przy identyfikacji marsjańskich skał, żadna tajemnica bo sami to podają w opisach publikowanych zdjęć. a człowiek który by na to patrzył własnymi oczami to pewnie i tak zobaczyłby kolory nie takie jak widać na "prawdziwych" zdjęciach ani takie jak na "ingerowanych" ale jeszcze inne. Wręcz przeciwnie. Osobiście mam nadzieję że to nie jest forum tylko o astrofoto i kupowaniu kamerek czy ASA.... kolor nieba na zdjęciu to właśnie JEST astrofoto

słusznie doradzacie żeby nie obserwować przez okno, dzięki temu osoba kupująca sprzęt nie będzie niewłaściwie planować sposobów używania tego sprzędu. ale skoro już porada została zaakceptowana, to warto również dodać że to nieprawda oczywiście można obserwować przez okno, przy pewnych ograniczeniach i zależnie od warunków, nawet był już o tym kiedyś wątek. zarówno szyba jak i otwarte okno i wywołane tym ruchy powietrza ograniczają maksymalne sensowne powiększenie, szyba psuje też kontrast. ale żeby sobie popatrzeć na księżyc przed snem... całkowicie wystarczy!

to twierdzenie jest błędne bo określenie "ciemna" oznacza też coś ukrytego, utajnionego, niewidocznego, nieznanego - zresztą jak i w angielskim. "ciemna liczba", "randka w ciemno", itd...

lornetka ma niewątpliwe zalety ale jeżeli jakiś obiekt widać w lornetce a nie widać go w teleskopie 6" (nie mówiąc już o 8") to zaczynam podejrzewać że wybór okularu mógł być niewłaściwy.

mój się nie umywa... ...ale spełnił swoje zadanie i dzięki przyłożeniu nadludzkiej siły odkręcił nieodkręcalny zniszczony gwint!

na spaceweather przeczytałem że słabe wyniki tego roju wcale nie są dziwne bo kometa też jest słaba a zgodność z obserwacji z obliczeniami nie jest porażką ale wręcz przeciwnie, jest sukcesem, bo udało się przewidzieć powstanie roju, którego wcześniej nie obserwowano i że jeszcze 20 lat temu coś takiego nie byłoby możliwe. no może patrząc na to w ten sposób to rzeczywiście sukces. hurrra!

ufff, dobrze że istnieje to forum bo inaczej panowie musieliby prowadzić negocjacje na temat współpracy ich firm na twitterze albo facebooku!

test lornetki "Chochla Stalowa 50x50" na optyczne.pl http://www.optyczne.pl/17.1-Test_lornetkek_podsumowanie-Chochla_Stalowa_50x50_Lornetka_ekstremalna.html

adam napisał, że wymuszenie logowania spowodowało że ileśtam osób, które zawsze czytali anonimowo, założyło konta. ale było to możliwe, bo wcześniej te osoby przyzwyczaiły się do odwiedzania forum, dzięki temu że było publicznie dostępne. forum zamknięte nie zdobędzie stałego grona anonimowych czytelników, czyli gdyby ktoś chciał na serio wykorzystywać taki trik, to forum musi być zasadniczo otwarte, a raz na jakiś czas się je zamyka żeby tych najbardziej uzależnionych złowić, i potem otwiera się znowu, zarzucając przynętę na następny połów. cóż, marketing różnych rzeczy się chwyta, i często nawet nie wiemy kiedy jesteśmy rybką, jednak na forum poniekąd koleżeńskim byłoby to jednak dziwne (znowu ta dziwność!). no i w odróżnieniu od rybek, stali anonimowi czytelnicy nauczą się, że wcale nie trzeba się rejestrować, bo wiadomo że za chwile forum znowu się otworzy, zgodnie z "procedurą połowu".

idea forum "zamkniętego" wydaje mi się dziwna, ale nie byłaby to pierwsza dziwna rzecz na świecie która działa inaczej niż mi się wydaje... na pewno ciekawy eksperyment socjologiczny pomyślałem też, że inne zamknięte strony, którym zależy na przyciągnięciu użytkowników pokazują przynajmniej kawałek treści na zachętę (pierwszych kilka zdań + "zarejestruj się aby zobaczyć więcej"), brutalna ściana logowania wydaje się bardzo niegościnna. ale może idea jest taka, że to użytkownikowi ma zależeć na wejściu do elitarnego kręgu... jak mówiłem, dziwne

aaaaaaa ok, teraz rozumiem a jednak tak, bo teraz widzę że to po prostu goście którzy weszli do danego wątku jakimś linkiem ale i tak zamiast wątku widzą komunikat logowania