też polecam, chociaż trochę mnie rozczarowała, bo po rewelacyjnej fazie "odkrywania o co chodzi" miałem nadzieję że wszystko wyjaśni się w sposób równie zaskakujący i nowatorski. niestety odniosłem wrażenie że niesamowite pomysły i wypracowany nastrój został wykorzystany "tylko" dobrze zamiast genialnie
wiśniewskiego warto jeszcze przeczytać "według łotra", chociaż nie jest to właściwie S-F, ale ma w sobie to, co sprawia że najlepsze S-F są najlepsze.
lem to oczywistość, nie trzeba o nim pisać bo to wiadomo z góry
chociaż jego "poważne SF" nie każdemu podejdzie, przez to jego filozoficzne podejście, takie nieamerykańskie i niehollywoodzkie.
ale teraz mamy nowego lema 2.0 czyli dukaja, który wydaje się być wykształciuchem nie gorszym od lema, a przy tym łączy lemowy intelektualizm z bardziej współczesną formą.
po jego "perfekcyjnej niedoskonałości" miałem wrażenie jakbym przeczytał 10 dobrych lemów na raz
lajtowa wersja (gdyby kogoś po pierwszej stronie zaczęła boleć głowa - takie przypadki się zdarzały) to powiedzmy opowiadanie "crux". jak się komuś spodoba to może spokojnie czytać resztę.
na koniec, podobnie jak nie potrzeba pisać o lemie, to chyba niepotrzebnie też wspomnę philipa dicka czyli jednego z nielicznych amerykańskich twórców S-F który dostąpił zaszczytu bycia pochwalonym przez lema dostąpił też zaszczytu(?) odkrycia przez hollywood, gdzie jego kopalnię pomysłów od dawna eksploatują i ciągle jest daleka od wyczerpania, mimo kilkunastu już pozycji (prawie wszystkie dużo gorsze niż oryginalne książki, więc oglądać nie warto ale czytać warto!)