Skocz do zawartości

szuu

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 643
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez szuu

  1. odwrotnie im gorsze warunki tym bardziej widać pozytywny wpływ filtrów, ale w ogóle w czym problem skoro cruzoe napisał że ma bardzo dobre niebo.
  2. szuu

    Ekolog

    też mnie to zainteresowało bo miałem serię takich zdarzeń że ile razy patrzyłem przez lornetkę to przelatywał meteor a bez lornetki nie chciały czy to był przypadek? jest taki stary temat "jakie muszą być parametry teleskopu żeby zobaczyć najwięcej gwiazd w polu widzenia" http://www.bbastrodesigns.com/rft.html i podobnie o lornetkach: http://www.cloudynights.com/item.php?item_id=91 pewnie może można z tego wyciągnąć też jakieś wnioski na temat ilości obserwowalnych meteorów.
  3. wkrótce maksimum - życzę udanych obserwacji!
  4. onet mistrzem! "NASA: Coś wielkiego wydarzy się na Słońcu. Zostały jeszcze 3 miesiące" - napisali prawdę ale tak że wygląda jak koniec świata - geniusze!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  4 więcej
    2. Iluvatar
    3. szuu

      szuu

      tvn, interia... starają się, ale to nie ta liga co onet: "Piloci dokonali uboju krowy. Pasażerowie w szoku" :-D

    4. DarX86

      DarX86

      no nie aż parskłem lodem jak to przeczytałem. Szuu teraz mi czyść laptopa:P

  5. szuu

    Mars One

    wiadomość z eko-wątku: Ciekawostki ze świata nauki i techniki (doniesienia,komentarze,wnioski) i oto przykład tego, że żyjemy w epoce, gdy rozwój technologii "niekosmicznej" ma większe znaczenie dla przyszłych badań kosmosu i może nawet kolonizacji - niż budowanie dzisiaj rakiet i wysyłanie gostków żeby sobie popatrzyli na nas z góry. zapamiętajcie - poważna kolonizacja to najpierw galerie handlowe i makdonaldy a na końcu ludzie
  6. koniec z twoimi kłamstwami, kopernik!
  7. kto tak mówi? ja tylko zwracam uwagę na to, że fizyka lotów kosmicznych jest dla homo sapiens nienaturalna i dlatego w pełni realistyczne zachowanie będzie nieintuicyjne, niewygodne, po prostu nieatrakcyjne. taka już jest nasza natura wynikająca ze świata w jakim żyjemy i do jakiego jesteśmy przystosowani. dlatego w filmach i w grach statki kosmiczne robią "ziuuuuu", a ich manewry przypominają bitwę morską. czy to takie złe? nie ma się co wstydzić że nasz gatunek ewoluował miliony lat doskonaląc interakcję ze źródłami pożywienia i wrogami poruszającymi się w 2d i 3d - a nie obserwując liczby na ekranie i obliczając orbity. dlatego strzelanki nam tak dobrze idą i mało kto uważa za atrakcyjne spędzenie upojnego wieczoru z excelem okej, trzeba się doskonalić i sięgać coraz wyżej, ale... możnaby pomyśleć że podejście "fizyczne" (które fajnie opisałeś) jest lepsze od rozrywkowego bo jest prawdziwe - jednak nie do końca. ten niby fizyczny świat wymaga wymyślenia fikcyjnych technologii, fikcyjnych źródeł energii, dostępności fikcyjnych zasobów i wynikających z nich ograniczeń z którymi zmaga się gracz (lub bohater literacki). w efekcie to właśnie od fikcji będzie najwięcej zależało, a fizyka stanie się tylko dodatkiem dla szpanu. może czasem wyjść z tego coś ciekawego intelektualnie ale nie oszukujmy się że dotykamy tym jakiejś głebszej prawdy i że stworzymy w ten sposób produkt bardziej wartościwy niż taki w którym priorytetem jest "tylko" interesująca rozgrywka.
  8. otóż to, dlatego praw fizyki należy w filmach i grach przestrzegać tylko dopóki nie psuje to widowiska a jeżeli kiedyś dojdzie do prawdziwych "gwiezdnych wojen" to na pewno będzie to wyglądało inaczej niż w star treku i prawie na pewno inaczej niż wyobrażają sobie dzisiaj kosmonauci-teoretycy, i może sie nawet okazać absolutnie nieciekawe bo zrozumiałe tylko dla komputerów. nawet z punktami langrange'a i orbitami nie wiązałbym przesadnych nadziei, bo chyba jednak wojny będą toczyć jednostki obdarzone jakimś napędem, w przeciwieństwie do naszych dotychczasowych osiągnięć kosmonautycznych, które sprowadzaja się do sztuki latania pojazdem bez napędu (pomińmy litościwym milczeniem fakt, że napęd włacza się aż na 0,001% czasu).
  9. chyba nie ma powodu gra ma swój własny świat więc nic w tym złego że posługiwałaby się własnym opisem lokalizacji. zwłaszcza że w świecie rzeczywistym nie podróżujemy w kosmosie i nie wiadomo jak opisywalibyśmy miejsca gdybyśmy podróżowali. oczywiście naukowcy wymyślają jakieśtam swoje układy współrzędnych ale chyba mało wygodne pilota myśliwca. w star treku wymyślili kwadranty i sektory - niby nawet rządzi się to jakąś logiką chociaż zawsze podejrzewałem że rzucają przypadkowe liczby żeby ładnie brzmiało. a oto Lem: "Niezwyciężony, krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru." - i co z tego że konstelacja/gwiazdozbiór to trochę bezsensowne określenie miejsca w przestrzeni (w przeciwieństwie do miejsca na sferze niebieskiej). ale za to jak brzmi!
  10. mi też się podobało aż prawie dałem plusa ale sobie przypomniałem że temat nieastronomiczny
  11. no właśnie, mają tylko materiały marketingowe, bo taka to też misja. http://www.iloa.org/4MissionUpdate0213.html ILOA is teaming with the Google Lunar X Prize Team Moon Express on a precursor mission known as ILO-X. For this mission, ILOA will place a 10-cm optical telescope on the team’s lunar lander scheduled for 2015. 10 cm - to się posypią odkrycia, wreszcie zajrzymy wszechświatowi wprost do gardła!
  12. "Według plotek Kate i William wybiorą dla synka jakieś współczesne brytyjskie imię, takie jak Mohammed czy Bogdan."
  13. np. taka zaleta, że moze obserwować tylko połowę sfery niebieskiej zamiast całości albo że musi mieć montaż utrzymujący jego wagę (6x mniejszą ale jednak) ale może jakieś prawdziwe zalety też dałoby sie wymyśleć, np. w tych wszystkich latających teleskopach po jakimś czasie nieurchonnie kończy się paliwo do silników korekcyjnych i wysiadają żyroskopy... może takie stacjonarne obserwatorium umieszczone na gruncie dałoby się skonstruować tak żeby mogło funkcjonować naprawdę baaaardzo długo bo nie zużywałoby żadnych nieodnawialnych zasobów? chociaż i tak to bez sensu bo w razie awarii naprawa wyjdzie drożej niż zbudowanie kilku obserwatoriów orbitalnych. więc chyba jednak to tylko zabawa w testowanie technologii (oraz zdobywanie nagród typu google lunar prize)
  14. norweżkę to akurat właśnie uwolnili - co zgodnie z duchem tego bloga jest chyba smutną wiadomością, bo po raz kolejny lokalne zwyczaje i tradycja ulegają pod naporem przybyszów z zewnątrz? zamieszki norwegów w dubaju - dobry dowcip!
  15. e, wcale nie mamy gorzej niż na przykład amerykanie - oni też nie mogą kupić bluray w wersji PL
  16. tak sobie patrze na ten certyfikat i widze ciekawą rzecz: "astigmatism removed, coma removed" czy dobrze rozumiem, że obliczone parametry są dla hipotetycznej sytuacji gdyby pominąć te dwie wady? w innych certyfikatach zawsze było "tilt removed i defocus removed" (wiadomo dlaczego), ale tutaj jest dziwnie bo przecież po to się bada lustro żeby wiedzieć jaki ma astygmatyzm a nie po to żeby uzyskać wynik "pomijając astygmatyzm, lustro jest idealne". i dlatego zaczynam wątpić że dobrze to rozumiem bo gdzie tu sens? ...nawiązując do niedawnego "wątku" w statusach, przypominałoby to oficjalnie ogłaszaną średnią płacę GUS (która jak nie wszyscy wiedzą, nie uwzględnia małych firm i tym samym pomija 60%(!!!) wszystkich zatrudnionych), z której można łatwo wyciągnąć wniosek "jeżeli pominąć tych którzy zarabiają niewiele (zatrudnionych w małych firmach), przeciętny polak żyje w dostatku..."
  17. też polecam, chociaż trochę mnie rozczarowała, bo po rewelacyjnej fazie "odkrywania o co chodzi" miałem nadzieję że wszystko wyjaśni się w sposób równie zaskakujący i nowatorski. niestety odniosłem wrażenie że niesamowite pomysły i wypracowany nastrój został wykorzystany "tylko" dobrze zamiast genialnie wiśniewskiego warto jeszcze przeczytać "według łotra", chociaż nie jest to właściwie S-F, ale ma w sobie to, co sprawia że najlepsze S-F są najlepsze. lem to oczywistość, nie trzeba o nim pisać bo to wiadomo z góry chociaż jego "poważne SF" nie każdemu podejdzie, przez to jego filozoficzne podejście, takie nieamerykańskie i niehollywoodzkie. ale teraz mamy nowego lema 2.0 czyli dukaja, który wydaje się być wykształciuchem nie gorszym od lema, a przy tym łączy lemowy intelektualizm z bardziej współczesną formą. po jego "perfekcyjnej niedoskonałości" miałem wrażenie jakbym przeczytał 10 dobrych lemów na raz lajtowa wersja (gdyby kogoś po pierwszej stronie zaczęła boleć głowa - takie przypadki się zdarzały) to powiedzmy opowiadanie "crux". jak się komuś spodoba to może spokojnie czytać resztę. na koniec, podobnie jak nie potrzeba pisać o lemie, to chyba niepotrzebnie też wspomnę philipa dicka czyli jednego z nielicznych amerykańskich twórców S-F który dostąpił zaszczytu bycia pochwalonym przez lema dostąpił też zaszczytu(?) odkrycia przez hollywood, gdzie jego kopalnię pomysłów od dawna eksploatują i ciągle jest daleka od wyczerpania, mimo kilkunastu już pozycji (prawie wszystkie dużo gorsze niż oryginalne książki, więc oglądać nie warto ale czytać warto!)
  18. polecam "kod nieśmiertelności" (2011) po obejrzeniu, ciągle w szoku że niby taki niepozorny film a jednak działa, sprawdzilem reżysera - i zaszokowałem się jeszcze bardziej też myślę że z niektórych opowiadań lema mogłyby wyjść fajne filmy w stylu retro-sf. coś między steampunkiem a normalnym s-f. ale kto by wyłożył na to kasę... nie ma mody na lema. za to już we wrześniu ma być w kinach coś naprawdę dziwnego: http://film.onet.pl/wiadomosci/kongres-wedlug-tekstu-stanislawa-lema-trafi-do-kin-we-wrzesniu/pckxb
  19. były angry birds w kosmosie a teraz mamy blair witch project w kosmosie takie miałem wrażenie przez większość filmu (ach ten montaż), chociaż może krzywdzące, bo jednak widać jak bardzo się starali przedstawić realistyczną wizję misji na miarę obecnej technologii. to było nawet chwilami ciekawe i skłaniające do zastanowienia i porównania dzisiejszych możliwości ze śmiałymi pomysłami z typowych kosmicznych filmów S-F (no... wszędzie trzeba szukać także dobrych stron!) w efekcie wyszła z tego wysokobudżetowa reklamówka NASA, więc polecam wszystkim którzy lubią reklamówki NASA, jednak w kategorii "film fabularny" nie polecam
  20. to na pewno chociaż czy powinno mieć to znaczenie dla postawionej tezy? czy inaczej oceniamy estetykę obrazka zależnie czy zrobił go kolega z forum lub anonimowy grafik? oj... chyba jednak tak, bo w wątku "space art" jeszcze żaden obrazek nie został wyśmiany hmmm... no dobra, tu jest rzeczywiście trochę inaczej, bo wątek zaczął sie prowokacją, ale autor ciągle jest niewinny bo to nie jego prowokacja
  21. no, widać że staaare, w dzisiejszych czasach byłoby tak: LECH WAŁĘSA: To nieprawda że motorówka SB przewiozła kurę przez ulicę. Dowody są sfabrykowane. a kto zgadnie jakie znane postacie powiedziały: ???: Nie ma obowiązku przechodzenia przez ulicę, czas skończyć ze sztucznym nikomu nie służącym procederem ???: Kura przeszła przez ulicę, a ty co dzisiaj zrobiłeś dla polskiej astrofotografii amatorskiej? ???: Przejście kury przez ulicę jest tematem już bezdyskusyjnym ale ciekawe są szczegóły
  22. czy ja wiem? mi tam nigdy podczas obserwacji nie była potrzebna biologia. każdy kto oglądał star treka wie, że kosmici są zawsze stałocieplni i mówią po angielsku robię sobie jaja, bo jakoś nie wierzę że "tam" miałoby się powtórzyć to akurat tak samo jak u nas. chociaż z drugiej strony te zaskakujące konwergencje w ziemskiej ewolucji dają do myślenia. PS. - Pan jest ssakiem, prawda? - Tak - Zatem życzę miłego ssania
  23. no i nie wiem czy się cieszyć czy płakać bo z jednej strony twoje słowa są potwierdzeniem tego co mówiłem od początku, że nauki i religii nie da się pogodzić i im wcześniej przyjmiemy to do wiadomości tym lepiej, bo możemy wtedy z wzajemnej grzeczności unikać drażliwych tematów akurat na tym forum gdzie i tak są tylko mało ważnym wątkiem pobocznym więc dużo nie stracimy gdy ich nie będzie. z drugiej strony to jednak smutne, że jest tak jak jest.
  24. chyba trudno znaleźć współczesne "poważne" publikacje naukowe uzasadniające ewolucję, podobnie jak trudno znaleźć dzisiaj zespoły naukowe pracujące nad udowodnieniem kulistości ziemi, za to na pewno można znaleźć prace że oto znaleziono ciekawy przykład działania ewolucji w jakimś konkretnym przypadku (te miliony biologów muszą coś publikować żeby zarobić na chleb), tylko że co laikowi dałaby taka lektura drobnego wycinka całości? za to książek popularno-naukowych przeznaczonych dla laika jest mnóstwo, np. dawkinsa, więc problem nie leży w dostępności informacji tylko w tym że sama teoria jest emocjonalnie nie do przyjęcia. nie trzeba aż tak bardzo przewidywać, to byłaby tylko świadoma hodowla - mamy pewien genotyp docelowy do którego chcemy dojść krok po kroku przez planowane mutacje. nie można wykluczyć że coś takiego miało miejsce w historii chociaż można zbadać czy obecne mutacje przestrzegają rachunku prawdopodobieństwa. problemem "mutacji nakierowanych na cel" jest jednak to, że byłyby oznaką boga spiskującego, czyli ukrywającego swoją obecność pod niby-przypadkowymi zjawiskami - przecież mając tak niewyobrażalne możliwości dające szczegółową kontrolę nad pojedynczymi molekułami lepiej byłoby od razu zbudować docelową konstrukcję a nie zostawiać fałszywe ślady dowodzące ewolucji (a skoro "siła wyższa" zostawia fałszywe ślady to może fałszywe są też kości dinozaurów i światło lecące niby-miliardy lat od najdalszych galaktyk). z drugiej strony, skoro ktoś zostawia takie dowody to może znaczy że chce żebyśmy w te dowody wierzyli, to taki sprawdzian dla nas i tu już trochę oddaliliśmy się od nauki...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.