Skocz do zawartości

Sytuacja polityczna na świecie....


Rekomendowane odpowiedzi

Czy nie wydaje sie wam, ze ostatnio coraz czesciej dochodzi do spięć i zastraszeń politycznych miedzy mocarstwami tego swiata? Nie wiem, moze mam zludne wrazenie, ale wydaje mi sie, ze zbliza sie kolejna zimna wojna albo jeszcze gorzej. Nie pamietam tamtych czasow, ale obserwuje sytuacje polityczna na swiecie i zauwazylem, ze budowane w ciagu ostatnich kilkunastu lat rozejmy i porozumienia zaczynają sie burzyc. Budowa tarczy antyrakietowej, wypowiedzi glow panstw, napieta sytuacja na Bliskim Wschodzie- wystarczy jedno slowo i przyjaciel staje sie wrogiem. Dobrze jeszcze, ze na razie Azjaci sięedzą cicho, bo w ogole zrobiłoby sie kongo.

Najdziwniejsze jest to, ze wszystko jest robione pod pretekstem szerzenia pokoju na swiecie. W sumie wiekszosc wojen tak sie zaczynało.

 

Biorac pod uwagę ponad tysiacletnia historię naszego kraju i w ogole historie Europy oraz ostatnie 60 lat bez wojny, to prawdopodobienstwo jej wybuchniecia niedaleko nas, w przeciagu paru lat, jest duze. Obym był fałszywym prorokiem...tfu.tfu, odpukac w niemalowane. Co o tym myslicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie wydaje sie wam, ze ostatnio coraz czesciej dochodzi do spięć i zastraszeń politycznych miedzy mocarstwami tego swiata? Nie wiem, moze mam zludne wrazenie, ale wydaje mi sie, ze zbliza sie kolejna zimna wojna albo jeszcze gorzej. Nie pamietam tamtych czasow, ale obserwuje sytuacje polityczna na swiecie i zauwazylem, ze budowane w ciagu ostatnich kilkunastu lat rozejmy i porozumienia zaczynają sie burzyc. Budowa tarczy antyrakietowej, wypowiedzi glow panstw, napieta sytuacja na Bliskim Wschodzie- wystarczy jedno slowo i przyjaciel staje sie wrogiem. Dobrze jeszcze, ze na razie Azjaci sięedzą cicho, bo w ogole zrobiłoby sie kongo.

Najdziwniejsze jest to, ze wszystko jest robione pod pretekstem szerzenia pokoju na swiecie. W sumie wiekszosc wojen tak sie zaczynało.

 

Biorac pod uwagę ponad tysiacletnia historię naszego kraju i w ogole historie Europy oraz ostatnie 60 lat bez wojny, to prawdopodobienstwo jej wybuchniecia niedaleko nas, w przeciagu paru lat, jest duze. Obym był fałszywym prorokiem...tfu.tfu, odpukac w niemalowane. Co o tym myslicie?

 

Jak dla mnie to wszystko jest jak zawsze. W konfiliktach chodzi tylko o 2 rzeczy o władzę i pieniądze a w zasadzie to tylko o władzę bo władza==pieniądze (relacja zachodzi w obie strony).

Jedyna różnica to to, że kiedyś w większości wiedzieliśmy że jesteśmy po złej stronie i jesteśmy oszukiwani a teraz niektórzy mają złudzenie że tak nie jest.

Edytowane przez Mariusz Wołoszyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się, że masz na myśli głównie poczynania Rosji w ostatnim czasie.. Tym akurat bym się nie przejmował - jest to imo zwykła 'krótkowzroczna gra' na zdobycie poparcia w społeczeństwie i wywalczenie ustępstw w USA.. Rosja (w obecnej chwili) nie jest w stanie zagrozić 'zachodowi' militarnie... Inna sprawa, to reperkusje polityczne ich poczynań.. Nie sądzę jednak, żeby Putin specjalnie się tym przejmował - to będzie problem jego następców...

Bardziej natomiast obawiałbym się poczynań Iranu i przede wszystkim Chin !! Kilka dni temu miałem okazję przeczytać krótką wzmiankę dotyczącą zbrojeń, jakie mają miejsce w Chinach... Powiem krótko - przerażająca lektura :blink:

Pozostaje mieć nadzieję, że się grubo mylisz.. i tak nie mamy na to wpływu :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorac pod uwagę ponad tysiacletnia historię naszego kraju i w ogole historie Europy oraz ostatnie 60 lat bez wojny, to prawdopodobienstwo jej wybuchniecia niedaleko nas, w przeciagu paru lat, jest duze.

 

Heh przez ostatnie 60 lat świat przeżył około 100 wojen. Z reguły były to konflikty lokalne, czasami tylko angażujące więcej państw.

Niestety taką naturę ma człowiek, że angażuje się w siłowe rozwiązywanie sporów.

 

Większy konflikt nam nie grozi, byłoby to zbyt kosztowne i wyniszczające. Na szczęście zdają sobie z tego sprawę co mądrzejsi przywódcy. Taka jest natura obecnego wielobiegunowego systemu bezpieczeństwa zbiorowego, że jest niestabilny i powoduje tarcia.

 

Globalizacja i wolny rynek zniszczyły zimną wojnę. Kolejna z punktu widzenia demokracji byłaby teraz absurdalna. Bardziej kłopotliwa jest sytuacja na linii kilku cywilizacji, które żyją odrębnym życiem. Pisał o tym Huntington w "Zderzeniu cywilizacji".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie największym zagrożeniem jest polityka USA. USA wywołuje, albo przynajmniej bierze udział we wszystkich największych konfliktach zbrojnych ostatnich lat. A ich zwalczanie terroryzmu jest jak gaszenie ognia benzyną.

A ta cała polityka naszych władz (tarcza antyrakietowa itp.) może tylko ściągnąć zagrożenie terrorystyczne na nasz kraj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie największym zagrożeniem jest polityka USA. USA wywołuje, albo przynajmniej bierze udział we wszystkich największych konfliktach zbrojnych ostatnich lat. A ich zwalczanie terroryzmu jest jak gaszenie ognia benzyną.

A ta cała polityka naszych władz (tarcza antyrakietowa itp.) może tylko ściągnąć zagrożenie terrorystyczne na nasz kraj.

 

Wiesz jakbym Ci chcial pokazac, ze ci nie lubie to bym nie skopal zula mieszkajacego w smietniku pod twoim domem, tylko przywalil Ci cegla w okno. :Beer: Dlatego wlasnie terrorysci nie biora naszego kraju na celownik.

Moze jezeli wreszcie USA postanowia zrobic porzadek w N Koreii to doczekamy sie jakiejs ciekawszej wojenki.

Na nic innego bym nie liczyl.

 

PS. Cos tam o jakims Iranie sie tez ostatnio slyszy ale cholera wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się, że masz na myśli głównie poczynania Rosji w ostatnim czasie

Tak, chodzi mi głównie o wypowiedzi prezydenta Rosji i sie zastanawiam czy jego twierdzenia, ze tarcza jest wymierzona przciwko Rosji, są sposobem na rozsławienie nazwiska niedlugo ustępującego prezydenta.

 

Rosja (w obecnej chwili) nie jest w stanie zagrozić 'zachodowi' militarnie...

Może sama Rosja nie....chociąz czort ich wie, co tam kryją w swoich poradzieckich bunkrach.

 

Bardziej natomiast obawiałbym się poczynań Iranu i przede wszystkim Chin !!

A jeszcze gorsza jest wizja ich sojuszu z Rosją. Chociaż wydaje mi się, że Chiny obecnie są zbyt mocno związane gospodarczo z Zachodem, zeby być przeciwko niemu.

W sumie jestem trochę nieobiektywny, bo moje postrzeganie swiata jest takie: Stany=dobre, Rosja=zła, ale to chyba sie bierze z pokazywaniem przez media takiego obrazu oraz zamiłowaniem do szpiegowskich filmow z czasow zimnej wojny.:)

Edytowane przez Damian Sz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj chlopaki troche poczucia humoru.

Rozeznajmy sie w sytacji geopolitycznej.

Mamy cos na ksztalt ogolnoswiatowego policjanta w postaci NATO (czyt. USA) i kazdy kto chcialby sobie bardziej poharcowac w swoim regionie musi sie liczyc z tym, ze jest ktos kto mu na to nie pozwoli.

Nie chodzi tu nawet o sankcje militarne, zaloze sie, ze nawet ruscy nie probowali by podskoczyc, ale przedewszystkim o sankcje gospodarcze.

Jak nie masz czym nakarmic obywateli to sami cie obala predzej czy pozniej.

Zwlaszcza w naszym regionie nie ma absolutnie zadnej mozliwosci na jakis powazniejszy konflikt.

Rosja potrzebuje naszych dolarow nie mniej niz my ich gazu. Postraszyc moga ale wplywow w ten sposob nie zwieksza.

Dzis juz nie ma czerwonych ani zielonych, jest tylko jedna wielka ogolnoswiatowa korporacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie jestem trochę nieobiektywny, bo moje postrzeganie swiata jest takie: Stany=dobre, Rosja=zła, ale to chyba sie bierze z pokazywaniem przez media takiego obrazu oraz zamiłowaniem do szpiegowskich filmow z czasow zimnej wojny.:)

 

:blink::szczerbaty:

 

Nic tylko czekać, aż "dobre" Stany zaatakują Iran lub Koreę Płn. Już teraz są przymiarki. W Iraku też usiłowali znaleźć pretekst do ataku, a w rzeczywistości chodziło o ropę. Najgorsze, że nasi się wpieprzyli w nie swój konflikt - a jestem ciekawy ile tej ropy dostaliśmy od USA w zamian za pomoc USA w okupacji Iraku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze gorsza jest wizja ich sojuszu z Rosją. Chociaż wydaje mi się, że Chiny obecnie są zbyt mocno związane gospodarczo z Zachodem, zeby być przeciwko niemu.

W sumie jestem trochę nieobiektywny, bo moje postrzeganie swiata jest takie: Stany=dobre, Rosja=zła, ale to chyba sie bierze z pokazywaniem przez media takiego obrazu oraz zamiłowaniem do szpiegowskich filmow z czasow zimnej wojny.:)

Co do Chin - sojusz z Rosją odpada... Chiny powoli, acz skutecznie stają się samodzielną potęgą... zarówno gospodarczą, jak i militarną... Rosja to przy nich taki duży 'zacofany' kraj... :Boink:

Obecnie, jak napisałeś - nie ma powodów, żeby Chiny prowokowały konflikt... to jednak jest tylko kwestią czasu, aby stały się całkowicie gospodarczo niezależne od 'zachodu'.. ten ich wyścig zbrojeń musi mieć coś na celu (pomijając oczywiście kwestię Tajwanu, który i tak ma już, mówiąc kolokwialnie - przesrane)... Poziom zbrojeń pozwala mieć niestety 'nadzieję' na coś więcej niż tylko Tajwan... :/

 

Co do obiektywizmu - z mojego punktu widzenia wygląda to tak: nie ważne kto jest wg nas 'dobry' a kto 'zły'... to są pojęcia względne... istotne jest, które mocarstwo potrafi zachowywać się stabilnie i przewidywalnie, tak, żeby nie doprowadzić do nagłych konfliktów i nie daj Boże - wojny... Tu natomiast dobre/złe USA jest na tyle przewidywalne, że imo nie doprowadzi do prawdziwej eskalacji konfliktów... Niestety gorzej to wygląda z pozostałymi wymienionymi krajamil....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj chlopaki troche poczucia humoru.

Rozeznajmy sie w sytacji geopolitycznej.

Mamy cos na ksztalt ogolnoswiatowego policjanta w postaci NATO (czyt. USA) i kazdy kto chcialby sobie bardziej poharcowac w swoim regionie musi sie liczyc z tym, ze jest ktos kto mu na to nie pozwoli.

Nie chodzi tu nawet o sankcje militarne, zaloze sie, ze nawet ruscy nie probowali by podskoczyc, ale przedewszystkim o sankcje gospodarcze.

Jak nie masz czym nakarmic obywateli to sami cie obala predzej czy pozniej.

Zwlaszcza w naszym regionie nie ma absolutnie zadnej mozliwosci na jakis powazniejszy konflikt.

Rosja potrzebuje naszych dolarow nie mniej niz my ich gazu. Postraszyc moga ale wplywow w ten sposob nie zwieksza.

Dzis juz nie ma czerwonych ani zielonych, jest tylko jedna wielka ogolnoswiatowa korporacja.

obawiam się, że to wszystko o czym napisałeś (choć w całości prawdziwe) zupenie nie dotyczy Chin !!!

ten kraj już dawno osiągnął poziom gospodarczo-polityczno-militarny, o jakim większość krajów może tylko marzyć... Chiny są prawie niezależne.. nie potrzeba im już zachodnich dolarów.. mają 1.5 miliarda ludzi i gigantyczne wręcz fundusze... to nie jest Rosja :/

 

ABC - 'płytkie' powody, dla których USA robią, co robią, są przedstawiane jedynie w celu 'informowania' społeczeństwa... co do tego myślę, że się zgadzamy...

niestety jest na świecie kilka państw, które są w stanie w mgnieniu oka stworzyć nam piekło... tu na Ziemi...

Szczerze mówiąc - wolę 'komercyjno-korporacyjne' podejście USA, niż kilku oszołomów, którzy mają dostęp do 'czerwonych przycisków' i kierują się tylko ideologią.... :unsure:

edit# a się kurczę politycznie udzielam... lepiej niż w astro :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety 3 wojna światowa bedzie juz bardziej miedzy bogatymi a biedni a nie miedzy USA a Dwanym ZSRR. Islam czyli wiekszość terrorystów coraz śmielej sobie poczyna.No i arsenały atomowe rosji troche "przeciekają" wiec da sie zaopatrzyć w taką walizkową atomówke , której tarcza antyrakietowa nie zestrzeli.

 

No i kolejne zagrożenie to wojna ChRL a Rosja. Bo w końcu południowa granica rosji jest coraz cześciej przekraczana przez całe wycieczki chinczyków chcących się przesiedlić na tereny Rosji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co się obecnie dzieje na świecie moim zdaniem nie nastraja optymistycznie. Z jednej strony można powiedzieć, że"zawsze tak było", jednak z drugiej strony nigdy jeszcze nie było tak, że za naciśnięciem przysłowiowego czerwonego guzika można było doprowadzić do globalnego pandemonium. Właściwie to było tak w czasach zimnej wojny, z tą tylko różnicą, że wtedy dosłownie cały świat był podzielony na dwa wrogie ideologicznie obozy, co zapewniało jaką taką stabilizację.

 

Dzisiaj ilość potencjalnych "nieprzyjaciół" jest dużo większa, i czasem ci nieprzyjaciele są trudno definiowalni. Mamy więc cywilizację zachodnią z jej wartościami i interesami, mamy Rosję z jej nacjonalistycznym i nieprzewidywalnym społeczeństwem, autorytarny Islam z nieodłącznym terroryzmem przed którym nie ma ucieczki i Chiny, z gospodarką raczkującą i zależną od reszty świata, ale o ambicjach imperialnych nie mniejszych niż Rosja, a co gorsze z niezmierzonymi rzeszami potencjalnych karnych żołnierzy.

 

Do tego dochodzą inne pomniejsze grupy i państwa ze swoimi własnymi interesami i kiedy konflikty tych interesów/ideologii przerodzą się w otwartą konfrontację, większe potęgi nie będą się niestety biernie przyglądały rozwojowi wydarzeń.

 

Największym problemem jest to, że ludźmi jest niestety bardzo łatwo manipulować, i wystarczy uderzyć w pewne czułe struny, aby całe narody padały na twarz i rzucały się do walki jak lemingi w przepaść. Mimo, że od czasu "Ucieczki od wolności" Fromma minęło już nimal 70 lat, ludzkość nic się przez ten czas nie nauczyła i obawiam się, że czarne sny wspomnianego tutaj Huntingtona mogą się spełnić.

 

Ale może nie ma innego sposobu, żeby ludzie powiedzieli "co my k...a robimy???" i w końcu zaczęli widzieć na własne - a nie cudze - oczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... i Chiny, z gospodarką raczkującą i zależną od reszty świata, ale o ambicjach imperialnych nie mniejszych niż Rosja, a co gorsze z niezmierzonymi rzeszami potencjalnych karnych żołnierzy.

mam wrażenie, że nie do końca wiesz, jak wyglądają obecnie Chiny... ta ich 'raczkująca' gospodarka już dawno przerosła poziom europejski i nieuchronnie zbliża się do poziomu amerykańskiego... do tego dysponują potężną technologią, którą 'zachód' sam im w międzyczasie dostarczył...

mam kilku znajomych, którzy mieli okazję zwiedzić co nieco w tym kraju i gdy usłyszałem, jak wyglądają tam tzw. strefy przemysłowe, to szczena opadła - miasteczko, które jakieś 20 lat temu było jeszcze wioską rybacką, zamieszkałe jest obecnie przez 10 mln robotników, którzy pracują w 100 tys. oddzielnych przedsiębiorstw rozmieszczonych w jednym tylko mieście....

Jeśli uważasz, że to jest 'raczkująca' gospodarka, to ja się poddaję....

 

Co do 'karnych żołnierzy' - tu pewnie masz rację.. w końcu ludzi to oni mają w wystarczającej ilości :szczerbaty:

Niestety militarnie Chiny zmierzają już w nieco innym kierunku.. W ostatnim tylko roku ustawili kolejną serię rakiet balistycznych dalekiego zasięgu (obecnie w polu rażenia znajduje się już np. cały obszar USA), oddali do użytku 5 atomowych łodzi podwodnych z zapasem głowic nuklearnych (dotychczas mieli tylko jeden taki okręt), a w styczniu (chyba) wykonali podobno udaną próbę zestrzelenia z Ziemi satelity meteo, która znajdowała się kilkaset km nad pow. Ziemi..... poza tym podobno zaczęli interesować się budową własnego lotniskowca... :szczerbaty:

Do tego wzrost wydatków na zbrojenia oceniany jest na kilkadziesiąt procent rocznie i sięga obecnie kilkudziesięciu miliardów dolarów...

 

Mi to przestaje wyglądać na armię działającą jedynie na zasadzie 'mięsa armatniego'

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo od zawsze, że każdy Polak jest znakomitym politykiem ;). A tak naprawdę to bardzo mało wiemy o państwach świata, a jak wiemy to na ogół na podstawie tego co serwują nam nasze media i dziennikarze. A ci ostatni też mają swoje określone poglądy, bądź braki w wiedzy.

 

Ja wiem, że mało wiem :(, więc postanowiłem, że nie będę się wypowiadał w tym wątku. Napiszę jednak, że uważam, że większość społeczeństw jest mocno manipulowana przez władze swoich państw.

Kiedyś mieliśmy "dobrego wielkiego brata" (ZSRR), teraz mamy "dobrego wielkiego wujka" (USA). A na dobrą sprawę i jednym i drugim chodzi niemal dokładnie o to samo (uzależnienie od siebie).

 

A co do zagrożeń? Na pewno istnieją. Ale wszelkiego rodzaju "kłótnie na górze" są teraz w większym stopniu elementem przetargowym, niż realnym zagrożeniem.

 

Co do Chin, zgadzam się z lopezem. To już nie te Chiny co 15-20 lat temu.

 

Właśnie czytałem o zagrożeniu ze strony komory magmowej znajdującej się pod obszarem Yellowstone. Czy mam się bać? :szczerbaty:

Edytowane przez Robert Bodzoń
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie czytałem o zagrożeniu ze strony komory magmowej znajdującej się pod obszarem Yellowstone. Czy mam się bać? :szczerbaty:

 

Jest taki fabularyzowany dokument "Superwulkan-scenariusz katastrofy" wyprodukowany przez brytyjską stację BBC . Po jego obejrzeniu będziesz znał odpowiedź :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam wrażenie, że nie do końca wiesz, jak wyglądają obecnie Chiny... ta ich 'raczkująca' gospodarka już dawno przerosła poziom europejski i nieuchronnie zbliża się do poziomu amerykańskiego... do tego dysponują potężną technologią, którą 'zachód' sam im w międzyczasie dostarczył...

 

Z wikipedii:

"It is the world's fourth largest economy and second largest at purchasing power parity, and represents China as a permanent member of the United Nations Security Council and Asia-Pacific Economic Cooperation."

I dalej:

"China plays a major role in international trade. The country is the world's largest consumer of steel and concrete, using, respectively, a third and over a half of the world's supply of each,[8] and it is also the second largest importer of petroleum. Globally it is the third largest importer in the world,[9] and the second largest exporter[10] counting all products."

 

To właśnie gospodarka Chińska, a właściwie jej zamówienia wpływają w znaczniej mierze na wzrost produkcji przemysłowej w polsce. Chińczycy kupują od nas np. większość wydobywanej miedzi.

 

To "dzięki" Chinom Bush wznowił plany eksploracji księżyca w zasadzie uruchamiając kolejny wyścig w kosmos. Niestety Chińczycy nie przeniosą się wszyscy na księżyc, jak w parafrazie jednego dowcipu o rosjanach.

 

[8] http://www.cintrafor.org/CONFERENCE_TAB/Ch...dman%202006.pdf

[9] http://www.cslforum.org/china.htm

[10] http://www.delawareonline.com/apps/pbcs.dl.../704130332/1003

Edytowane przez Mariusz Wołoszyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wikipedii:

"It is the world's fourth largest economy and second largest at purchasing power parity, and represents China as a permanent member of the United Nations Security Council and Asia-Pacific Economic Cooperation."

I dalej:

"China plays a major role in international trade. The country is the world's largest consumer of steel and concrete, using, respectively, a third and over a half of the world's supply of each,[8] and it is also the second largest importer of petroleum. Globally it is the third largest importer in the world,[9] and the second largest exporter[10] counting all products."

 

To właśnie gospodarka Chińska, a właściwie jej zamówienia wpływają w znaczniej mierze na wzrost produkcji przemysłowej w polsce. Chińczycy kupują od nas np. większość wydobywanej miedzi.

 

To "dzięki" Chinom Bush wznowił plany eksploracji księżyca w zasadzie uruchamiając kolejny wyścig w kosmos. Niestety Chińczycy nie przeniosą się wszyscy na księżyc, jak w parafrazie jednego dowcipu o rosjanach.

 

[8] http://www.cintrafor.org/CONFERENCE_TAB/Ch...dman%202006.pdf

[9] http://www.cslforum.org/china.htm

[10] http://www.delawareonline.com/apps/pbcs.dl.../704130332/1003

Oby Natura (huragany, susze, deszcze - ogólnie zmiana klimatu) nie spowodowały wcześniej poważnych problemów niż sprawy polityczne czy gospodarcze. A może lepiej by było - ludzie chyba w sytuacji poważnego zagrożenia dla wszystkich jednoczą się i działają naprawdę genialnie (może naoglądałem się za dużo filmów) ale tak sądzę. O polityce i gospodarce w bardzo zawoalowany i niedzisiejszy sposób pisze Apokalipsa, o naturze już bardziej bezpośrednio...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam wrażenie, że nie do końca wiesz, jak wyglądają obecnie Chiny... ta ich 'raczkująca' gospodarka już dawno przerosła poziom europejski i nieuchronnie zbliża się do poziomu amerykańskiego... do tego dysponują potężną technologią, którą 'zachód' sam im w międzyczasie dostarczył...

Tak, tylko weź pod uwagę, że profity ze wzrostu gospodarczego ma niewielki procent społeczestwa, zwłaszcza elita, w dużo mniejszym stopniu klasa średnia. Jednak Chiny są w większości społeczeństwem rolniczym, a na prowincji niestety ludzie klepią biedę i pod tym względem niewiele się zmieniło od czasów rewolucji kulturalnej. A to, że zamiast dla państwa pracują dla zachodniego inwestora za parę dolarów dziennie naprawdę nie robi dla nich dużej różnicy.

 

Żeby gospodarkę nazwać prężną potrzebne są dwie podstawowe rzeczy - wolność (nie tylko gospodarcza) i wysoki poziom życia przeciętnego obywatela. Póki co w Chinach nie ma ani jednego, ani drugiego i jeszcze długo nie będzie. Dlatego napisałem o raczkującej gospodarce, bo taka faktycznie jest. Raptem dwadzieścia lat temu partia zrezygnowała z centralnego planowania w najgorszym wydaniu, a już słyszę, że ich gospodarka przegoniła europejską. No nie przesadzajmy... takie rzeczy to tylko w Erze. Ja w każdym razie wolę mieszkać tu gdzie mieszkam niż miałbym doświadczać na własnej skórze ich cudu gospodarczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie wydaje sie wam, ze ostatnio coraz czesciej dochodzi do spięć i zastraszeń politycznych miedzy mocarstwami tego swiata? Nie wiem, moze mam zludne wrazenie, ale wydaje mi sie, ze zbliza sie kolejna zimna wojna albo jeszcze gorzej. Nie pamietam tamtych czasow, ale obserwuje sytuacje polityczna na swiecie i zauwazylem, ze budowane w ciagu ostatnich kilkunastu lat rozejmy i porozumienia zaczynają sie burzyc. Budowa tarczy antyrakietowej, wypowiedzi glow panstw, napieta sytuacja na Bliskim Wschodzie- wystarczy jedno slowo i przyjaciel staje sie wrogiem. Dobrze jeszcze, ze na razie Azjaci sięedzą cicho, bo w ogole zrobiłoby sie kongo.

Najdziwniejsze jest to, ze wszystko jest robione pod pretekstem szerzenia pokoju na swiecie. W sumie wiekszosc wojen tak sie zaczynało.

 

Biorac pod uwagę ponad tysiacletnia historię naszego kraju i w ogole historie Europy oraz ostatnie 60 lat bez wojny, to prawdopodobienstwo jej wybuchniecia niedaleko nas, w przeciagu paru lat, jest duze. Obym był fałszywym prorokiem...tfu.tfu, odpukac w niemalowane. Co o tym myslicie?

witaj Damianie . czytalem twoje wypowiedzi i innych internautów i mialbym propozycje dla wszystkich zainteresowanych tym tematem , prosiłbym o przeczytanie (sporo tego jest)

http://www.kki.pl/piojar/polemiki/novus/iluminaci/dolar.html

powiem wam z czytając to wszystko a robiłem to bardzo chaotycznie , wybiorczo , doszedlem do pewnych wnioskow , i chcialem podyskotowac, na ten temat,

głownie pisze tam o Zakonie iluminatów , o Nowym ładzie świata, przeczytajcie to jest tam o pieczeci iluminatów , oglądałem kiedys program nie tak dawno na rtl4 o własnie zakonie iluminatow i np . z tego programu dowiedzialemsie ze pieczec iluminatów jest w niemalze kazdym liscie (ukryta) z KGB . Profesor powiekszał list z kgb o zabojstwie Papierza Jp II , i okazało sie ze jest tam pieczec illuminatow czyli piramida z wszechwidzacym okiem , a gdzie jeszce sie znajduje ta piramida... spróbojcie zgadnąc , na banknocie 1 dolarowym, a gdzie jeszcze jest... poszukajcie sami ,, opisane jest na tych stronach takze sytuacja polityczna w POlsce obecnej .. jak i różne instytucje mi, ONZ, Nato .. opis o swastykach hitlerowskich , czy wiecie ze Adolf nalezal do zakonu iluminatow... Benjamin Franklin ... .i i nne postacie historyczne,...

Prosze przeszytajcie i nawiązmy ciekawa rozmowe...

Pozdrawiam . :helo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Profesor powiekszał list z kgb o zabojstwie Papierza Jp II , i okazało sie ze jest tam pieczec illuminatow czyli piramida z wszechwidzacym okiem , a gdzie jeszce sie znajduje ta piramida... spróbojcie zgadnąc , na banknocie 1 dolarowym, a gdzie jeszcze jest... poszukajcie sami ,, opisane jest na tych stronach takze sytuacja polityczna w POlsce obecnej ..

 

Pomijając całą resztę proszę autora o zwrócenie uwagi na podkreślenie. Wiem, że powinienem wysłać to na PW, ale nie wytrzymałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz Wołoszyn - pisałem bez solidnego źródła.. wybacz, troszkę się myliłem... przyznasz jednak, że określenie 'raczkująca gospodarka' nie bardzo tutaj pasuje ;)

Tak, tylko weź pod uwagę, że profity ze wzrostu gospodarczego ma niewielki procent społeczestwa, zwłaszcza elita, w dużo mniejszym stopniu klasa średnia. Jednak Chiny są w większości społeczeństwem rolniczym, a na prowincji niestety ludzie klepią biedę i pod tym względem niewiele się zmieniło od czasów rewolucji kulturalnej. A to, że zamiast dla państwa pracują dla zachodniego inwestora za parę dolarów dziennie naprawdę nie robi dla nich dużej różnicy.

 

Żeby gospodarkę nazwać prężną potrzebne są dwie podstawowe rzeczy - wolność (nie tylko gospodarcza) i wysoki poziom życia przeciętnego obywatela. Póki co w Chinach nie ma ani jednego, ani drugiego i jeszcze długo nie będzie. Dlatego napisałem o raczkującej gospodarce, bo taka faktycznie jest. Raptem dwadzieścia lat temu partia zrezygnowała z centralnego planowania w najgorszym wydaniu, a już słyszę, że ich gospodarka przegoniła europejską. No nie przesadzajmy... takie rzeczy to tylko w Erze. Ja w każdym razie wolę mieszkać tu gdzie mieszkam niż miałbym doświadczać na własnej skórze ich cudu gospodarczego.

Radek.. kwestia wolności i dobrobytu ma się nijak do potęgi gospodarczej, jaką są Chiny !!!

Co z tego, że żyją w biedzie, braku demokracji itd ??? Przeciętny Chińczyk, o którym piszesz (czyt. rolnik) jest wniebowzięty, gdy może zacząć pracę w fabryce i zarobić na lodówkę/samochód dla rodziny, bo staje się wtedy elitą wioski (tego sobie nie wymyśliłem)..

Potencjał ludzki jaki posiadają, daje im możliwość praktycznie bezgranicznego wykorzystywania społeczeństwa, co bardzo umiejętnie wykorzystuje ten wspomniany przez Ciebie 'niewielki procent społeczeństwa', jak również sama władza....

Co do pracy dla 'zachodniego inwestora', to od pewnego czasu coraz częściej pracują dla miejscowego 'bogacza', który to dopiero obsługuje klientów zagranicznych... i o to mi właśnie chodzi - sami Chińczycy wzięli się za kierowanie tym wszystkim, oni mają nad tym kontrolę i oni czerpią z tego ogromne zyski (nieważne, że tylko nieliczni)... o ile dobrze pamiętam, liczba obywateli Chin, którzy w ciągu poprzedniego roku osiągnęli zyski pow. 1 mln USD osiągnęła 10 mln osób... w jednym roku !!!!!!

Też wolę tu mieszkać :D Nie zmieni to jednak faktu, że chociaż to te 99% zapiernicza tam na ten 1% obywateli, to w skali, w jakiej to się odbywa - CHINY (jako państwo) SĄ POTĘGĄ GOSPODARCZĄ :szczerbaty:

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że tak duzo mi się napisało, ale może ktoś sie wysili na doczytanie do końca...

Odnoszę wrażenie, że w swoich geopolitycznych rozważaniach gubicie problem naszego sąsiedztwa z Rosją. Ja wiem, że ostatnio Putin ogłosił się deokratą (patrz http://fakty.interia.pl/szukaj/news/jestem...emokrata,921199 ) ale uważne obserwowanie tego co się dzieje za wschodnią granicą musi niepokoić. Tak się składa, że od wojen z Iwanem Groźnym (XVIw) najdłuższy okres czasu, gdy nie mieliśmy wojny z Rosją (jakkolwiek by się nie nazywała) i nikt nikogo nie okupował wyniósł ok. 20 lat.

Rozumiem argumenty rodzaju: "teraz mamy globalizację i wojny na szerszą skalę są niemożliwe", ale zwracam uwagę, że na wschód od Bugu zaczyna się zupełnie inny świat, który rządzi się swoimi prawami, i którego świat zachodni wogóle nie rozumie. I coraz więcej ludzi nie rozumie go też w Polsce, skoro niektórzy porównują sposób w jaki uzależnia USA i Rosja (sorry Robercie). Polecam krótka terapię: porównajcie sobie w google earth zdjęcia satelitarne Groznego i Bagdadu. Bez komentarza. W Rosji nie problemu montowania afer i prowokacji przez służby spacjalne jak u nas. Tam poprostu morduje się przeciwników. Polecam ostatnią, napisana tuż przed śmiercią książkę nijakiego Litwinienki.

Rosja za Putina pod względem politycznym zbliżyła się znów do modelu sowieckiego (który przypominam, że w latach 70-tycho mały włos nie rozpetał wojny totalnej) ale niestety gospodarczo znacznie się wzmocniła. Tak więc praktycznie zero demokracji (całkowity brak niezależnych mediów, swobód obywatelskich), powrót do starych mocarstwowych tęsknot ("Kurica nie ptica Polsza nie zagranica"), brak jakichkolwiek oporów przy stosowaniu nieograniczonych rozwiązań siłowych (ekstareminacja Czeczenów) przy wzrastającym potencjale gospodarczy i militarnym... To cholernie niebezpieczna mieszanka. Uważam, że znów mamy bardzo niebezpiecznego sąsiada. Który na dodatek sprytnie stara się wbić klin między Polskę a Europę Zachodnią (na razie z różnym skutkiem).

A USA? Czy cywilizowane narody gdzie Amerykanie zainstalowali swoje bazy jęczą pod jarzmem okupacji? Japonia, Niemcy, Włochy, Turcja, Korea Poludniowa, Tajwan? A może Wielka Brytania? Większości z tych krajów dawno by nie było gdyby nie wspomniane bazy i sojusz z USA.

Przy swoim fatalnym położeniu geograficznym i geopolitycznym, wątpliwe, aby Polska mogła kiedykolwiek oprzeć swoje bezpieczeństwo wyłacznie na sobie. W tym wszystkim jest jednak jedna zagwostka: przy zawieraniu każdego sojuszu, aby był on rzeczywisty (a nie lipny jak ten w 1939r.) trzeba zadbać, aby nasz sojusznik miał interes w tym, żeby nas w razie czego bronić. Niestety nie mamy u siebie ropy ani nic, na czym by naszym sojusznikom mogło zależeć. Oprócz tego, że jesteśmy wschodnią rubieżą czegoś co od biedy można by nazwać "wolnym światem".

Dlatego uważam, że zainstalowanie u nas tarczy antyrakietowej jest jedną z najważniejszych spraw dla naszego bezpieczeństwa. USA czyniąc z naszego terytorium istotny element swojego bezpieczeństwa narodowego, nie będą już mogły tak łatwo zrezygnować z Polski. Oczywiście zarówno nasze władze jak i Amerykanie doskonale wiedzą, że nie chodzi tu o obronę przed Iranem czy innym wyimaginowanym przeciwnikiem. Ze względów politycznych jednak nikt nie powie tego głośno. Rosjanie też to wiedzą i dlatego się wkurzają.

Może ktoś powiedzieć, że w takim razie po co się mieszać i drażnić Rosję. "Lepiej pozostać neutralnym" - powiecie. Tylko, że jako historyk powiem Wam, że neutralność od kilkuset lat zachęca naszego wschodniego sąsiada do faktycznej agresji - poczytywana jest bowiem za słabość. Naiwnością byłaby wiara, że nagle coś się zmieniło. Wiele razy próbowaliśmy pozostać neutralnymi, zachować swój "honor" i inne takie frazesy i zawsze kończyło się to tragicznie...

 

pozdrawiam wszystkich, którzy doczytali do końca :)

 

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.