Skocz do zawartości

Co nam daje astronomia i obserwacje?


Dementorin

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie - lżejszy portfel.

 

A tak poważnie, to daje endorfiny, a śmiem twierdzić, że to w życiu jedna z najważniejszych kwestii. Samo zdobywanie wiedzy związanej z astronomią i okolicami jest bardzo stymulujące. Mi odmieniło i cały czas odmienia życie i sposób na niego patrzenia (włącznie z ludźmi). Oczywiście w moim wypadku wpływ ma także samo AF, z którym jestem kosmicznie związany emocjonalnie i które współtworzy moją przestrzeń życiową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może podejdźmy do tego tematu bardziej miłośniczo...mmm?

Ja w astronomii widzę spokój, byt, głęboką satysfakcję z udanych obserwacji, harmonię. .. chociaż to pojecie względne we Wszechświecie. Przede wszystkim dwie rzeczy: piękną gamę kolorów i to, że mnie jeszcze nigdy nie rozczarowała...

rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię bardzo obserwować obiekty, o których inni nawet nie wiedzą. Wydaje swoje długo zbierane pieniądze, sam szukam obiektów i sam uczę się ciągle astronomii. I ta radość gdy po długich poszukiwaniach coś się znajdzie! :D

Ori, nie chciałem spamować a pogodę to akurat mam, wczoraj oglądałem Marsa. Może Ty nie masz pogody więc tu piszesz offtopic. :szczerbaty: Nie żeby coś. :Boink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mi daje uprawianie astronomii? To duży temat i by dobrze odpowiedzieć, potrzeba trochę czasu i owego błysku w głowie, dzięki któremu powstają lepsze posty. Na błysk jednak trudno liczyć – duch tchnie, gdy chce. Więc tak:

Gdy już przeczytałem dostępne książki o włażeniu na wielkie góry, byłem trochę w impasie. Na wielkie góry włazi się podobnie a niewielu ma dość talentu, by nie tylko dobrze się wspinać, lecz jeszcze dobrze pisać. Kiedyś muszę ich wspomnieć, lecz nie teraz..

Trafiłem na pierwsze lektury astronomiczne i zaczęło wciągać. Przecież to ta sama przyroda, którą kocham obserwować, żywioły w najczystszej postaci, wiedza, którą można opanowywać do końca dni moich (i sporo zostanie). A jeszcze majsterkować przy tym można, coś tam wystrugać, dopasować, pomalować, nawet uszyć jakiś futerał. Więc już trzy rodzaje „zysku” – lektura, uczenie się, zajęcie dla rąk. Sprzęt optyczny też mnie fascynował od dawna a lornetka była czymś pożądanym od dzieciństwa . Zaś to, co widać przez lornetkę (refraktor, reflektor; niepotrzebne skreślić) jest piękne. Do tego element polowania, poszukiwań, osiągnięcia celu. Także element wędrówki, wyprawa pod ciemne niebo – to też archetypy, potrzeby psychiki zaspokajane dzięki astrohobby. W pewnym momencie, już dość dawno, pojawił się „zysk dodany” – Astro-Forum. Nieprzewidziany a jakże cenny, może nawet bezcenny. Kontakty z ludźmi o tych samych zainteresowaniach, na poziomie, w dodatku akceptujących mnie, to olśnienie dla kogoś raczej ostrożnego w kontaktach, niezbyt śmiałego „na gębę” Tymczasem „na piśmie”, półanonimowo, rozkręciłem się. Zdobyłem przyjaciół i mam nadzieję, że oni myślą podobnie.

Więc chyba Adam ma rację z tymi endorfinami – lub napiszmy jasno i bez wstydu – poczuciem szczęścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Astronomia pokazuje człowiekowi jaki jest mały. Pozwala oderwać się od codziennego (ziemskego) życia. Pozwala poczuć upływ czasu. Pozwala stwierdzić, że na świecie jest za dużo chmur.

 

Wróbel

Edytowane przez Janko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomia (obserwacje, czytanie książek, szukanie informacji w internecie przeglądanie AF) daje mi przede wszystkim radość, spokój, wiedzę oraz świadomość jak człowiek jest mały w porównaniu do wszechświata, że ziemia to tak naprawdę zwykła planeta która krąży w wokół jednej z miliardów gwiazd w jednej z miliarda galaktyk!

 

 

Pozdrawiam Jakub M.

Edytowane przez jakub880
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Społeczne kontakty z ludźmi o tych samych zainteresowaniach, na poziomie, w dodatku akceptujących mnie, to olśnienie dla kogoś raczej ostrożnego w kontaktach, niezbyt śmiałego „na gębę” Tymczasem „na piśmie”, półanonimowo, rozkręciłem się. Zdobyłem przyjaciół i mam nadzieję, że oni myślą podobnie.

Więc chyba Adam ma rację z tymi endorfinami – lub napiszmy jasno i bez wstydu – poczuciem szczęścia.

Wyznanie poruszające do głębi. Już samo ono powoduje, że czuję się szczęśliwy. Nie wiem czemu, nie chcę wnikać. Liczy się sam fakt. Grunt, żeby czuć się dobrze i do tego spełnionym. Piękne.

 

Pozdrawiam.

 

PS. Ten "zysk" ludzki, komunikacyjny, jest chyba dla mnie najcenniejszy. Przecież nic w życiu nie możemy osiągnąć ciekawszego, lepszego, ważniejszego - niż poznawać siebie nawzajem.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że Adam założył bardzo fajny topic :)

 

Dla mnie astronomia to oczywiście wielka przygoda, aczkowiek skręciłem znacznie w stronę kosmologii - wspaniały

dział w którym astronomia jako taka stanowi jeden z wiodących nurtów, ale jest tylko częścią "wiekszej całości".

Fakt że do dzisiaj lubię po prostu wizualnie poobserwować sobie niebo, niekoniecznie z zamiarem uwieczniania tego

na zdjęciu (atawizm widocznie).

 

Sama "pure" astronomia dla mnie to oczywiście pasja ale z pewnymi hamulcami: jest wiele negatywów - pomijam kwestie finansowe.

Nie wszystko jest takie różowe. To ciężki kawałek chleba dla naszych dam serc, myślę że większość

z nas doskonale zdaje sobie z tego sprawę ;)

Trudności w wysypianiem się to kolejny element do zastanowienia się. Inne są przyziemne ale istotne - mniej czasu

na tzw. "normalne życie", rodzinę, inne zainteresowania. Najważniejsze to pogodzić pasję, hobby czy jak to

tam nazwać z codziennymi sprawami. Pamiętacie film Armagedon? Facet siedzi przy teleskopie i zauważa kometę,

żona wchodzi mówiąc że zapiekanka stoi na stole od kilku godzin...

Trzeba uważać...każda pasja jest dobra pod warunkiem że nie zmienia się w manię, nie powoduje destrukcji życia osobistego,

a znam też przypadki w których pasja do ATM była przyczyną rozwodów. Rozumiecie: gość zamiast leżeć obok żonki grzecznie

w łóżku i szlifować związek ;) poleruje 10 noc z rzędu lustro do nowego teleskopu :):)

Całe szczęście że ruch ATM stracił znacznie na znaczeniu hehehe.

 

Najwspanialsze oprócz samych obserwacji czy planetomanii (niestety) są dla mnie wspólne spotkania z przyjaciółmi,

fantastyczne zloty szczególnie w Jodłowie :)

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Lysy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Niepoważnie:

Mnie też astronomia daje byt, zwłasza materialny.

Ot - astronom-biznesmen; a oto antyteza:

Rolnik, u którego byłem na agroturystyce, do swojej córki, która przyniosła mu w pole drugie śniadanie (autentyk):

- A coście mie takie cieńkie te kanapki zrobiły? Co to ja jestem astronom jaki, abo co?

2) Poważnie (na pytanie główne):

Możliwość wypisania się z masy ludzi, która patrzy na świat jak wół na malowanie wrota (bez zadzieranie nosa).

3) Formalnie:

Popieram Ori, że temat z Obserwacji =======>> do Społeczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miewałem rózne hobby w życiu. przychodziły i umierały po pewnym czasie naturalna śmiercią. z astronomią jest jednak inaczej. jest w niej coś magicznego, trudnego do wytłumaczenia, co sprawia, że cięzko się od niej oderwać na dłużej. wiem co mówię, od dwóch miesiecy mam remont w chacie, teleskop leży zapakowany głeboko w szafach, straciłem wspaniała możliwość popatrzenia na Marsa i wieczorami kiedy gwiazdy migoczą mi nad ogródkiem to aż serce sciska z bólu... zostaje jedynie internet i AF, bez którego byłoby jeszcze gorzej.

czasami narzekamy, że astronomia nie jest tak popularna. ale ma to też jeden plus - wyjątkowość naszego pięknego hobby. przynależnośc do naszego wąskiego astro-swiatka, wiedzy i doświadczenia z niego płynącejest wyjątkowa!

 

pozdrawiam gorąco

 

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam widze analogie. Ty nie ?

Ja całkiem dosłownie zapytałem, bo wiem że i Ty i wszyscy my tu (astoforum/astropolis) czekamy na wreszcie sensowną egzoplanetę.

Ba - może nawet - żywą!

Przez to stalibyśmy się w pewien sposób nieśmiertelni. Jak w Niebie (taka analogia też sie pewnie komuś nasuwa - mnie akurat nie - ale szanuję).

Bylibyśmy nieśmiertelni wiedzą, że gdzieś indziej, nawet jak Słońce zgaśnie, ktoś będzie myślał i emocjonował się nadal.

A może nawet (to nam da astronomia - cel lotu) wybrani z nas tam dolecą.

 

Patrząc dobrą lornetka pod ciemnym niebem na M31 trudno myśleć inaczej.

 

A czemu Na'vi? Bo pragniemy kontaktu. Z innymi istotami w kosmosie. A także lubimy rzeczy piękne (obiekty na niebie i istoty - takie jak wspomniana).

 

Ja tam jestem prosty chłop ze wsi - wychowywałem się nad Wisłą za Tarnowem - dlatego nie przeceniajcie mojej uszczypliwości { było-minęło :flirt: } - piszę wprost - o tę Pandorę spytałem Cię w dobrej wierze! Bo niby czego pożądasz jak patrzysz w niebo - martwego Wszechświata? Ty?

 

 

A tak nie poważnie: Jak śmiesz nie kochać Neytiri???

 

Przy okazji chcę tu napisać, że drugi post w tym wątku (#2) - Janko - uważam za genialny i wprawił mnie w doskonały nastrój wczoraj.

Nie dlatego, że może być odczytany jako ironiczny, nie. Dlatego, że może być odczytany dowolnie i każdy odbierze go w sposób jemu pasujący i cenny.

Wielowariantowo pozytywny, a i z humorem. Zresztą co tu opisywać finezję słowa - lepszą od mojej <_< - nie da się.

 

Zatem Pozdrawiam i autora wątku i wszystkich tu piszących.

 

EDIT:

w międzyczasie szukałem na CD-kach ale nie znalazłem tego zdjęcia. Zawsze podobały mi się muszle amonitów, które widujemy na ilustracjach o ewolucji. Ponadto dostałem kiedyś zdjęcie naprawdę ładnej meduzy - zrobione z wysoka - gdzieś w okolicach Majorki - Aparatem z dużym ZOOMEM optycznym. Niestety poległo wraz z formatem dysku :( Ale do czego zmierzam. W taki sam sposób podobają mi się obrazy galaktyk pod warunkiem, że nie tylko jądro widzimy. To pewnie ja pożądam takich harmonijnych, okrągłych rzeczy. I tu (na niebie) je mam :)

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... To pewnie ja pożądam takich harmonijnych, okrągłych rzeczy...

So do I.

 

Także pozdrawiam.

 

Edit:

Lysy, rok temu też o tym pisałem

http://astro-forum.org/Forum/index.php?showtopic=26442&st=0&p=339833&hl=Dzi¶%20w%20Sosnowcu%20rzucili&fromsearch=1&&do=findComment&comment=339833

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co daje mi astronomia i obserwacje? Przede wszystkim możliwość poznawania i obserwowania miejsc w których nigdy nie będzie mi dane być ;)

 

 

Pandora czy Na'vi (Neytiri dajmy na to) ?

 

Ha widzę że i tu są fani Avatara, jak miło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomia przynajmniej u mnie zmieniła podejście do całego życia. Wiedza którą mi dostarczyła pozwoliła mi przynajmniej częściowo odpowiedzieć sobie na podstawowe pytania dotyczące tego świata i naszego istnienia.

Świadomość tego jak mała jest nasza Ziemia, jak tak naprawdę niewiele wiemy i jak niewiele możemy zdziałać poza naszą planetą jest wprost zdumiewająca. Wielu ludzi pracuje, żyje z dnia na dzień nie zastanawiając się, skąd jesteśmy, co my tutaj robimy. Na szczęście przebudziłem się w porę i zacząłem odkrywać swoje życie na nowo. Uwielbiam rozmyślać na temat początku wszechświata, napotykając dziwne stany mojego umysłu wcześniej niedoświadczone, jak choćby wtedy gdy staram się pojąć nieskończoność wszechświata, wielkość galaktyk, "początkową nicość".

 

Astronomia daje poczucie jak niewiele znaczymy, jak niekompletna jest nasza wiedza. Nagle znaleźliśmy się na tutaj, nie wiadomo skąd. Jesteśmy jak mrowisko na jakimś bagnie, które poznało wprawdzie swoje bagienko ale nawet do lasu się nie zbilżyło ;) Nie wspominając o tym , że nie napotkało innego gatunku mrówek ;)

 

To wszystko jest tak dziwne, że aż niewiarygodne że dotyczy to NAS - wszechwiedzących LUDZI.

Edytowane przez jareksmolak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie uczy pokory i cierpliwości. Jako że z natury jestem raptusem, działającym pod wpływem impulsu, często bez żadnego planu, to właśnie to hobby temperuje mój charakter. Pomijam kwestię samej przyjemności gapienia się w niebo, bo to normalne u nas wszystkich. Zauważyłem, że stałem się spokojniejszy i zwolniłem tempo życia. Jedynie za kółkiem dalej jestem nerwusem (a po Wawie naprawdę trudno spokojnie jeździć), ale i to mam nadzieję z czasem minie. Robię też mniej lub bardziej udane szkice obserwacyjne. I naprawdę sprawia mi to ogromną przyjemność. A najważniejsze, że poznałem superfajnych ludzi z różnych stron kraju (i nie tylko), którzy tematu astronomii nie kwitują: "I co, widziałeś jakieś UFO przez tę swoją lunetę?" Jedna rzecz mnie tylko martwi. Na nieboskłonie jest taka ilość obiektów, że na pewno nie zdołam ich zobaczyć w swoim życiu...

Pozdro dla wszystkich pozytywnie zakręconych. :Salut:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.