Skocz do zawartości

Jaki aparat do astrofotografii ?


Dawid126

Rekomendowane odpowiedzi

Byłoby ciekawie dowiedzieć się ile można statystycznie ubić pixeli długoczasowym naświetlaniem. I czy to jest możliwe.

Jak to wygląda statystycznie to ciężko dociec. Wątpię by jakiś producent, czy serwis prowadził takie statystyki. Trzeba bo pogrzebać w sieci, może ktoś pokusił się o takie testy. Natomiast z własnej autopsji mogę powiedzieć, że jest taka możliwość. Przynajmniej mnie się to udało w Olku E-510. Na szczęście w tym aparacie jest funkcja mapowania pikseli dostępna z poziomu menu użytkownika i nie trzeba odsyłać aparatu do serwisu. Jednak po kilku takich operacjach durszlak z matrycy się robi, nie ma to tamto. Matryca w E-510 to tzw. Live MOS z czasem bulb ograniczonym do 8 min. Teoretycznie powinna wytrzymać sporo więcej wygrzewania niż CMOS w Canonie 350D jednak po kilkudziesięciu np. 180 s. klatkach klepniętych jedna po drugiej, obudowa robi się dość ciepła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moich obliczeniach błędu się nie doszukałem. Stwierdziłem fakt, że w jedną sześciogodzinną, astrofotograficzną noc, matryca aparatu pracuje dłużej niż podczas całego swego (liczonego trwałością migawki) życia w fotografii dziennej. Czy ma to wpływ na jakość obrazowania? Przypuszczam, że jednak ma. Mój 5D mII zaczął się w którymś momencie wyraźnie sprawować gorzej. Zdarzały mi się sesje, podczas których, od pewnego momentu na RAW-y wskakiwały poziomie pasy. Dyskretne, mało widoczne na surowej klatce, na stacku dawały już dosyć wyraźny wzór. Szukałem, żeby pokazać, ale pliki poszły do śmieci.

Po prawej stronie kadru i w dolnej części, przy dłuższych czasach wyłazi poświata o zafarbie magenty, która wygląda jak amp glow. Owszem, pojawia się chętniej, gdy noc ciepła, ale porównując klatki do robionych rok wcześniej w podobnych temperaturach, widać było, że wychodzi chętniej i bardziej. Zacząłem podejrzewać, że coś jest na osi.


W pewnym miejscu matrycy, po kilku miesiącach zacząłem zauważać to:

5d.JPG


Jeśli jest, to zawsze w tym samym miejscu. Natężenie bywa różne. Czasami boli, czasami ledwo widoczne. W niektórych przypadkach po lewej stronie widać drugi, mniejszy pik.


Kilka miesięcy temu kupiłem 6D i przestałem się tym przejmować. Zresztą, po to kupuję aparat, żeby pracował. Moja piątka najpierw miała urlop, a potem zacząłem zbierać zdecydowanie krótsze klatki, po trzy, cztery minuty zamiast 15, bo pracuje teraz z jaśniejszym szkłem, na mobilnym montażu.

Gdy wrócę czynnie do astro (bo na razie brak pogody i nadmiar pracy skutecznie zarżnęły wszelkie hobby), przetestuję raz jeszcze i tym razem nie będę wywalał zepsutych klatek. Sam jestem ciekaw i chciałbym to potwierdzić. IMHO długa praca matrycy przy astro, kiedy sensor często łapie temperaturę ponad 30 stopni, ma wpływ albo na samą matrycę, albo na elektronikę aparatu.

Za cienkim w uszach, żeby stawiać naukowe tezy, ale coś jest na osi. Może mam pecha, a może i inni zauważali negatywne zjawiska. Ale przecież nie będą się tym chwalić. Większość aparatów prędzej czy później trafi na wtórny rynek - po co go sobie psuć?

Edytowane przez Loki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loki, prawda jest taka, że aparat podczas fotografii dziennej zużywa się znacznie bardziej, niż w czasie tej jednej sesji w nocy. Pierwsza rzecz to mechanika, która w dzień pracuje - migawka, lustro klapie, przesłona się rusza, ostrość się nastawia. W nocy mechanika nic prawie nie robi. Ok, ale mówimy o matrycy. Otóż zużycie matrycy następuje nie tylko na skutek "biernego" naświetlania. O wiele więcej matryca "robi" podczas sczytywania klatki, co dziej się dużo częściej w dzień. Z czasem faktycznie matryca się troszkę zużywa. Na ile to wynika z naświetlania, a na ile ze sczytywania - nie wiem. "Zużycie" objawia się generalnie zwiększeniem ilości hotpikseli, ale jest to proces bardzo powolny i raczej mało zauważalny. Mój aparat ma już co najmniej 7 lat, wiele godzin pod niebem i wiele tysięcy klatek na liczniku (chyba już przekroczył "oczekiwaną" trwałość migawki) - jednym słowem nie oszczędzam go. Jak do tąd ilość hotpikseli nie wzrosła w istotny sposób - jest na porównywalnym poziomie. Ilość dead pikseli jest na stałym poziomie 1 (słownie jeden) od kupienia w sklepie do teraz. Nie stwierdziłem żadnych dodatkowych defektów, typu jakieś linie, paski itp. Amp glow jest cały czas taki sam (w tych samych warunkach oczywiście). Nie widzę logicznego wytłumaczenia, żeby amp glow się zwiększał z czasem. To by musiało oznaczać zwiększenie czułości matrycy (niemożliwe :) ) lub zwiększenie nagrzewania elektroniki (raczej też nie ma ku temu powodów).

 

Jeśli chodzi o zużycie prądu przez matrycę, to w czasie naświetlania ciągnie ona prądu jak smok :) I dlatego właśnie się grzeje. Matryca nie działa niestety na zasadzie pudełka, które łapie fotony i bezstratnie je przechowuje - tak się nie da. Ona cały czas musi mieć przyłożony odpowiedni potencjał, żeby te elektrony się "łapały". Jeśli chodzi o grzanie, to matryca znacznie bardziej grzeje się od procesu odczytu, niż naświetlania. Dowodem na to jest, że fimując lustrzanką, gdy to odczyt następuje często, matryca grzeje się znacznie bardziej, niż przy długoczasowym naświetlaniu. I tak samo to nagrzewanie od naświetlania nie jest jakieś niebotyczne, bo przecież w nocy jest raczej chłodno, wiec temperatura na matrycy nie jest taka wysoka. Problemy z przegrzaniem mogą występować co najwyżej w dzień na upale (mi się nigdy nie zdarzyło, nawet we Rzymie :) ), choć znam takie aparaty, które na upale się notorycznie przegrzewają (są po prostu kiepsko zrobione :) ).

 

 

Wracając do tematu Dawida. Znam go osobiście i co prawda jest dość "świeży" w astrofoto, ale ma już pewne doświadczenie i raczej się "wciągnął" :) Uważam, że powinien zacząć od lustrzanki z uwagi na prostotę nauki. Z kamerą to będzie rzucenie się na głęboką wodę. Wiem po sobie, że ze sprzętem jest masa nauki, prób i problemów i gdyby mi przyszło ogarnąć wszystko na raz, to byłoby bardzo ciężko. Przykładem jest nasz kolega Darek, który ambitnie kupił wszystko na raz i potem miał dużo problemów, żeby to ogarnąć. Gdyby od razu kupił jeszcze kamerę, to nie wiem, co by z tego było. Dawid będzie miał dość zabawy z opanowaniem montażu i guidingu, a jak sobie z tym poradzi, to będzie czas na kamerę dedykowaną. Tak przy najmniej myślę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Chciałem odgrzać tego kotleta po 5 latach, bo mam podobny dylemat, jeszcze wczoraj chcialem sobie kupic  Sky-Watcher N-200 200/1000 EQ-5 za 3tys. Chcialem ogladac, gwiazdy... Robić fotki... Ale nie mam aparatu, totalny brak funduszy, wiec stwierdzilem, ze fajniej Mi bedziw robic fotki nieba, niz ogladac gwiazdy.Aktualnie aparaty te sa o wiele tańsze niż  5 lat temu, a zastanawiam sie wlasnie nad canon eos 60d, na allegro używki w cenie 1000-1300zl, do tego kupiłbym obiektyw do za 5 stówek, ale tutaj padlo stwierdEnie ze moze byc canon 5d mark ii lepszy, a tez moge wydac troche wiecej i kupić używkę, ktos coś pomoże? Jestem kompletnym amatorem, to bedzie moje wejście wgl z obsluga aparatu. 

Edytowane przez Grzegorz Barański
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie masz funduszy, to przede wszystkim skup się na zakupie montażu paralaktycznego. Sercem całego setupu jest montaż paralaktyczny i tak naprawdę on daje największe pole do rozwoju pasji lub stworzy największe ograniczenia. 

Najtańsze montaże paralaktyczne to tzw. star trackery. Optymalnym wyborem tutaj jest Skywatcher Star Adventurer lub Ioptron Skyguider. Obydwa są w pełni samowystarczalne (posiadają własny napęd w osi rektascencji oraz własne wewnętrzne źródła zasilania). Nowy Star Adventurer to wydatek ok. 1700 zł, zaś Ioptron Skyguider to ok. 2200 zł, ale poszukaj używek, będą tańsze. 

Co do aparatów, to najbardziej polecany i chwalony jest Canon 6D, ale to (nawet używany) duży wydatek. Ja osobiście używam jednego z najtańszych Canonów, tzn. Canon EOS 2000D. Samo nowe body kosztuje ok. 1100-1200 zł, ale jak znajdziesz używkę, to będzie tańsza. Do tego koniecznie (moim zdaniem) należy zakupić programowalny interwałometr (do ustawiania parametrów naświetlania), np. coś takiego

Niezależnie od tego, jaki kupisz sobie obiektyw, to konieczna będzie do niego grzałka, aby podczas sesji nie zaparował. Najprostsze rozwiązanie to grzałka USB + powerbank jako zasilanie.

 

To tyle, jeśli chodzi o hardware. Natomiast dużą część astrofoto stanowi obróbka zdjęć. Są dostępne darmowe programy do obróbki zdjęć (np. GIMP), ale mało kto tego używa. W praktyce najczęściej używanym programem jest Adobe Photoshop, ale jego można kupić w abonamencie - ja płacę niecałe 60 zł/miesiąc.

 

Miało być o aparacie, a wyszło dużo więcej... Ale moim zdaniem napisanie tego wszystkiego było konieczne, aby twoje wejście w świat astrofoto na początku było udane... 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Do Twojego zestawu konieczny jest korektor komy, bo na matrycy FF 50% fotki będzie wchodziło w nadprzestrzeń :mr.green:

 

Tańszym rozwiązaniem aparat z matrycą APS-C, a jeszcze lepiej gdyby to był bezlusterkowiec. Odpada klepnięcie lustra (drgania), większy dostępny backfocus i przy mnijeszej matrycy łatwiej ogarnąć komę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Piotr4d napisał:

 Odpada klepnięcie lustra (drgania), większy dostępny backfocus i przy mnijeszej matrycy łatwiej ogarnąć komę.

Nie demonizowałbym kłapania - mam Canona 70D (APX-C) i na SkyGuiderze z obiektywami 200 do 500 mm nie było poruszenia. Do bezlusterkowca musi być adapter do "normalnych", czytaj starszych obiektywów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie im mniejsza matryca, tym mniej optycznie jest wymagająca. Najpopularniejsze formaty to FF i APS-C. Aparat z APS-C z najniższej półki będzie zdecydowanie tańszy od najtańszego aparatu z pełną klatką.  Jak pisał powyżej kolega @OBERON RD - kłapania lustrem też bym nie demonizował.

Największą zaletą bezlusterkowców to:

a) mniejsza masa i gabaryty w stosunku do ich lusterkowych odpowiedników;

b) znacznie mniejsza odległość bagnetu od matrycy, przez co używając odpowiednich adapterów można stosować wszelkiej maści obiektywy przeznaczone do lustrzanek. 

Przeglądając jednak ofertę aparatów bezlusterkowych, to (przynajmniej jeśli chodzi o Canona i Nikona) nie mają one wejścia mini-jack, przez co zdalne sterowanie aparatem jest mocno utrudnione. Interwałometr to najtańszy i najprostszy sposób sterowania długością naświetlania. W innym przypadku trzeba byłoby się już trochę nakombinować (połączenie przez USB z laptopem tudzież kombinowanie czegoś z mikrokomputerem Raspberry itp.) - robi się bardziej skomplikowanie i drożej.

 

W każdym bądź razie wracając do tematu i problemu kolegi @Grzegorz Barański; moim zdaniem niezależnie od tego, czy wybierze Canona, Nikona, Sony czy aparat innego producenta, to na samym początku moim zdaniem każdy wybór będzie dobry niezależnie od tego, czy wybrany aparat będzie lustrzanką czy bezlusterkowcem. Ważne, aby aparat posiadał następujące cechy:

a) wymienna optyka;

b) możliwość ustawienia czasu naświetlania w trybie BULB;

c) możliwość sterowania za pomocą interwałometru, a co za tym idzie wejście mikrofonowe (mini-jack).

Moim zdaniem nie ma co się pchać w droższe modele DSLR/bezlusterkowców - co do szumu, to żaden z DSLR/bezlusterkowców nie przeskoczy dedykowanych astrokamerek z aktywnym chłodzeniem.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakis teleskop pod ten montaż bede mogl posadzić? Takie dwie pieczenie na jednym ogniu, ogolnie  to mam 3000zl, za miesiąc wypłata takze jeszcze tysiaka moglbym przeznaczyć na dokupienie czegoś. Wnioskuje, ze te dwa aparaty, ktore wymieniłem, jakby odradzacie, dajac Mi dla przykładu co innego? Chociaż mówicie z drugiej strony, ze każdy wybór będzie okej. Byloby Mnie stac na montaż, ale tylko na montaż.. statywu nie mam, no i uzywany aparat za ok. 1500zl.  Z drugiej strony teleskop 8" SW, kosztowałaby na montażu eq5 2700zl, do tego musialbym dokupić napęd w 2 osiach za niecałe 600zl, i przez jakis okres nie mialbym juz kasy, zeby dokupic nawet filtrów, czegokolwiek :x albo nie kupywać nic tylko czekać aż ktoś sprzeda używkę. Jak to mawiał Król Julian: "śpieszmy się za nim dojdzie do Nas, ze to bez sensu". Co do eq5  to czytałem, ze skywatcher 200/1000 bedzie sie trząsł na tym montażu, ze do astro to lipa, choc inaczej pisza na stronach producentów, niezły rozgardiasz w głowie sobie narobiłem czytając przez te ostatnie dni posty na forach. Co do tych montaży podanych przez @tomchm no to znowu jestem za tym, ze moze aparat kupie najpierw. Mój dylemat to wlasnie co kupić sobie najpierw :-) do montażu, jeszcze by musiał statyw dojść, więc jaki statyw pod ten montaż wówczas kupić?  Mam czasu od cholery, muszę cos sobie znaleźć koniecznie , zeby mieć zajęcie. Zdjecie robilem xiaomi 9tpro, ciekawe jakie by wyszlo aparatem, wczoraj bylo piekne niebo, ale z drugiej strony, w tak gwieździsta noc wyciągnąć teleskop to by bylo, raczej więcej frajdy. Najgorszy fakt to jest brak funduszy, bo wtedy bym kupił obie rzeczy na raz :-D Wychodzi na to, że teleskop na jakis czas może bym sobie odpuścił, bo najzwyczajniej Mnie nie stać na taka zabawkę. Montaz ze statywem ioptrona to 3500zl:wacko: moze teleskop, zostawie sobie do kupienia w przyszlym roku, na razie pobawie sie aparatem...

IMG_20200820_223704.jpg

Edytowane przez Grzegorz Barański
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie mnożyć tematów - chcę kupić Canona modyfikowanego - czy 50D będzie dużo lepszy niż 1000D (bo takie mam do wyboru teraz) czy coś szukać innego. Przydałyby się tez poglądowe fotki. Nie jestem purystą, nie chce też wydawać za dużo, mam też zwykłego Canona niemod. 550D (myślałem, ze mi wystarczy też do astrofoto, ale jednak jest za duża przepaść jeśli chodzi o mgławice)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.