Chodzi mi po głowie, żeby do Was dołączyć, bo to i czegoś pożytecznego dowiedziałby się człowiek, i nowych ludzi poznał ..., ale nie mam jeszcze pojęcia czym będę w końcówce stycznia obciążony, więc do 10 grudnia wiszę w pustce informacyjnej.
Przy okazji pytanko do kolegów z Mazowsza, czy wręcz z Warszawy, wybierających się na Zlot: byłaby możliwość zabrania się z kimś?
Praktykujecie takie "dołączanie" pasażerów w zamian za udział w kosztach podróży?
Bo to i jest do kogo gębę otworzyć, trasa się nie dłuży a i te koszta dojazdu stają się mniej uciążliwe ;-)
Po prawdzie, to nie wiem, czy samemu chciałoby mi się gnać zimą 370 km x 2 ..., jakoś kiepsko widzę w tym radochę