Skocz do zawartości

Piotr K.

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 065
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr K.

  1. To może wywal jeszcze ten apostrof, bo jest zbędny. Jakaś plaga ostatnio tych apostrofów Apostrof przy odmianie obcych wyrazów dajemy tylko wtedy, gdy wyraz kończy się na literę niewymawianą. Np. „zgubiłem iPhone’a”, ponieważ ostatnie „e” w słowie „iPhone” jest niewymawiane (mówimy „ajfon”). W przypadku katalogu Barnarda ostatnie „d” jest normalnie wymawiane, więc „Barnard” odmienia się bez apostrofu - „z katalogu Barnarda”. Tak samo jak np. „zdjęcia z RedCata” (nie „RedCat’a”), „tuning iOptrona” (nie „iOptron’a”) czy „sprzedam Taira” (nie „Tair’a”). To tak tylko na marginesie A zdjęcie bardzo fajne wg mnie, bardzo lubię ten rejon i też go mam w kolekcji, tyle że z DSLR-a.
  2. Można by spróbować zrobić Drizzle na wycinku kadru z gromadą - kiedyś zrobiłem taki eksperyment, i miałem wrażenie, że trochę detalu przybyło.
  3. To może jeszcze na szybko opiszę workflow - może się przyda jakimś adeptom astrofoto, dysponującym podstawowym sprzętem Zakładam, że macie opanowane wypoziomowanie montażu i ustawienie go na biegun przy pomocy lunetki. Po pierwsze - ustawienie ostrości. To jest podstawowa sprawa, tak jak pisali koledzy w innym wątku. W zestawie C1100D + zoom 18-55 robię to tak, że ustawiam obiektyw na 18 mm (raczej unikałbym wartości pośrednich między 18 a 55, bo trudno potem trafić w dokładnie taką samą wartość - a może to być ważne, jeśli będziemy chcieli kiedyś dorobić materiału; czyli ustawiamy albo 18 mm, albo 55 mm), przysłonę na f/3,5, ISO na 6400, kieruję aparat na jakąś jasną gwiazdę lub planetę, odpalam Live View, ustawiam tę jasną gwiazdę w centrum kadru, daję powiększenie 10x, i tak długo kręcę pierścieniem ostrości w zakresie nieostro-ostro-znowu nieostro i z powrotem, aż będę w stanie ustawić jak najostrzejszy obraz (czyli jak najmniejszy jasny krążek na ekraniku aparatu). I wyłączam Live View. Potem ustawiam kadr - można to robić albo patrząc w wizjer aparatu, albo kierując aparat zgrubnie na wybrany rejon nieba i strzelając testowe fotki np. 5 s na ISO 6400, za każdym razem korygując położenie aparatu, tak długo, aż będziemy mieli w kadrze (widocznym na ekraniku aparatu) to, co chcemy mieć. Potem przymknąłem przysłonę, w przypadku fotki z Izerów do f/5,6, i zmniejszyłem ISO do 800. To zmniejszenie ISO jest bardzo ważne - już nie raz i nie dwa zdarzyło mi się, że część sesji miałem na ISO 6400, popsutą, z szumem i przepalonymi gwiazdami, bo zapomniałem zmniejszyć ISO po ostrzeniu Potem ustawiłem na interwałometrze czas ekspozycji (najpierw testowo trzeba sprawdzić, jaki czas daje prawidłowo naświetlone zdjęcie) oraz liczbę powtórzeń - u mnie było to 120 s razy 15, bo co pół godziny robiłem dithering (potem okazało się, że to było za rzadko, bo za szybko przyszły chmury - więc część hot pikseli usunąłem ze zdjęcia ręcznie ). Pozostało odpalić sesję i ustawić sobie stoper w telefonie np. na 28 minut, żeby podejść do zestawu przed końcem sesji, żeby zrobić dithering zaraz po skończeniu ostatniej klatki. Po wykonaniu ditheringu znowu odpalamy sesję na 30 minut, i ustawiamy stoper. I tak w kółko, przy okazji pamiętając też, żeby sprawdzać poziom baterii, i wymienić ją na naładowaną zanim się do reszty rozładuje. No dobra, a obróbka wyglądała następująco: Po pierwsze, stackowanie w programie Siril - jest darmowy, i daje bardzo dobre efekty (ale poczytajcie sobie instrukcję - jest bardzo dobra i wyczerpująca). Najpierw trzeba podać ścieżkę dostępu do naszych plików (ikonka domku), potem dodać wszystkie pliki i skonwertować jest do formatu fits. Jeśli nie mamy klatek kalibracyjnych (ja zwykle nie robię), to zaznaczamy od razu opcję Debayer. Siril tworzy sekwencję fitsów, teraz musimy je zarejestrować. Po rejestracji możemy obejrzeć wykres jakości wszystkich klatek, i obejrzeć / odrzucić te, które są nieostre, pojechane itp. A potem dajemy stackowanie. Wynikowy plik najpierw rozciągnąłem maksymalnie podglądem "Histogram". Ponieważ nie robiłem flatów, więc rogi kadru były ciemniejsze - Crop w większości załatwił sprawę Potem było Banding reduction (vertical i horizontal), potem Background extraction (ze zwiększeniem tolerancji bodajże do 2,6, bo straszny był gradient od Księżyca i prawa część zdjęcia nie łapała się w próbkowanie), potem Photometric color calibration na gwiazdę 42 And. I potem chyba jeszcze Green noise reduction, ale głowy nie dam, bo i bez tego całkiem ładne kolorki wyszły. Tak przygotowane zdjęcie zapisałem pod nową nazwą do 32-bitowego fitsa, żeby w razie czego móc wrócić do surowego stacka. Pierwszy etap rozciągania zrobiłem funkcją Arcsin transformation, żeby zachować kolor - ale bardzo ostrożnie, żeby nie przesadzić z tym kolorem, bo szybko zaczyna wychodzić straszna landrynka. Następne rozciągania to już w standardowym Histogram transformation, pilnując, żeby nie uciąć górki histogramu od lewej. Tak rozciągnięty plik zapisałem jako 16-bitowy tiff "unsigned", i otworzyłem go w GIMP-ie. A tam, po pierwsze, trochę wyrównałem góki histogramów RGB przy pomocy levelsów, po drugie stemplem usunąłem pozostałe hot piksele, a po trzecie troszkę odszumiłem tło (duplikacja warstwy, dodanie maski cz-b na zduplikowaną warstwę, odwrócenie maski, tak żeby niebo na masce było białe, lekki filtr Blur o wartości 0,5 by rozmyć kontury gwiazd, przejść z maski na obraz, filtr Noise reduction, i na koniec New from visible, żeby utworzyć pojedynczą warstwę z dwóch roboczych). A potem wyeksportowałem obraz jako jpg, w natywnej rozdzielczości, ale za to ze współczynnikiem kompresji ustawionym na ok. 96% (taki, żeby plik miał ok. 5 MB). I tyle, to cała obróbka. Można by się jeszcze pokusić o usunięcie czerwonych obwódek wokół gwiazd, przy pomocy maski będącej różnicą między kanałem R i G, ale chyba szkoda już na to czasu. APOD-a i tak za to zdjęcie nie będzie Ale może kogoś zainspiruje do eksperymentów, a to już coś
  4. Większość gwiazd ma bardzo podobny, truskawkowy kolor. Nie jest to kwestia mojego monitora, bo widać to też w pomiarze pipetką w GIMP-ie: Coś poszło nie tak w obróbce, czy z tego Canona 135 mm nie da się uzyskać lepszego efektu? (za to w prawym górnym rogu gwiazdy poleciały w niebieski - ale to zapewne kwestia tiltu matrycy...).
  5. Hej, Ponieważ w innym wątku niedawno pojawił się wpis o tym, jaki to strasznie słaby jest kitowy obiektyw Canon 18 - 55 mm, więc postanowiłem wrzucić fotkę zrobioną właśnie takim obiektywem Brałem ostatnio udział jako jeden z prowadzących w Szkolnych Warsztatach Astronomicznych, które odbyły się w dniach 4-7.10.2022 w Izerach, w schronisku Orle. Jest tam pracownia dla uczniów, wyposażona m.in. w montaże EQ3-2 z napędem w jednej osi, teleskopy Newton 150/750 oraz aparaty Canon 1100D z kitowymi obiektywami Canon 18-55 mm f/3,5-5,6 i interwałometrami. Ponieważ szliśmy do schroniska ze Szklarskiej Poręby Górnej, z plecakami, więc nie było opcji, żebym na wyjazd zabrał własny sprzęt. Dlatego postanowiłem wykorzystać to, co było na miejscu. Pogoda niestety dopisała średnio - na wizuala spoko, bo każdej nocy były dziury w chmurach, ale do astrofoto w miarę nadała się niestety tylko godzinka, w nocy z czwartku na piątek 6-7.10, co gorsza, przy Księżycu oświetlonym w 89% (tak podaje SkySafari). Nie zrażąjąc się takimi warunkami zamontowałem Canona 1100D z obiektywem ustawionym na 18 mm i przymkniętym do f/5,6 na montaż EQ3-2, dodałem grzałkę, którą zabrałem z domu, i odpaliłem sesję interwałometrem. I powiem szczerze, że jestem bardzo, ale to bardzo pozytywnie zaskoczony efektem. Uczniowie byli zachwyceni, ponieważ kadr ustawiłem tak, żeby były widoczne wszystkie gwiazdozbiory i obiekty, które pokazywaiśmy im na niebie w czasie poprzednich nocy. Co więcej, na gwiazdach wcale nie widać jakiejś dramatycznej aberracji chromatycznej - w centrum kadru jest wg mnie zupełnie spoko (mój Samyang daje gorsze gwiazdy, szczerze mówiąc...), a że na rogach lecą niemiłosiernie, i rozjeżdżają się kolory? No lecą i się rozjeżdżają, i co z tego? Trudno się spodziewać czegoś innego. Co nie zmienia faktu, że fotka wg mnie ma duży potencjał dydaktyczny, i może stanowić zachętę dla wszystkich początkujących, którzy mają podstawowy sprzęt, ale być może boją się go użyć, naczytawszy się uprzednio opinii, jaki to ten sprzęt jest do bani. A wcale nie jest, i do podstawowych zdjęć w zupełności wystarczy. Ponadto sesja z ogniskową 18 mm na EQ3-2 jest totalnie bezstresowa - ustawiasz Polarną, ustawiasz ostrość przez Live View na jakiejś jasnej gwieździe (u mnie sprawdziła się Capella, bo była nisko nad horyzontem i nie trzeba było odstawiać akrobacji, żeby widzieć ekranik aparatu), ustawiasz kadr, odpalasz interwałometr, i tyle, cześć jak czapka, reszta robi się sama Nie trzeba pilnować giudingu, uciekającej ostrości, sztywniejących kabli, i wszystkich innych uprzykrzaczy życia, obecnych przy "poważnym" astrofoto Jedno co, to od czasu do czasu trzeba zrobić dithering, no i sprawdzać poziom baterii, żeby na czas ją wymienić na świeżo naładowaną. Poza tym - luz blues, i spokojnie mogłem sobie stać z młodzieżą i resztą kadry przy ognisku, piekąc kiełbaski, podczas gdy sprzęt łapał fotony. Technikalia: Canon 1100D @ ISO 800, Canon 18-55mm @ 18 mm f/5,6, 30 x 120 s, EQ3-2 z napędem w RA, ręczny ditering co kilka klatek, stackowanie i obróbka w Siril, kosmetyka w GIMP, opis w Nova Astrometry oraz w ASTAP (trochę humorystycznie, bo 99% zaznaczonych obiektów nie widać na zdjęciu ).
  6. Róża Karoliny, NGC 7789. Bardzo charakterystyczne jest 5 gwiazdek w okolicy, dwie na zachodzie (po prawej na zdjęciu), trzy na wschodzie (po lewej na zdjęciu).
  7. Mam dokładnie taki sam wzorek na moim Samyangu 135 mm, tym bardziej widoczny, im mniejszy piksel ma matryca. Na ASI178MC środkowa część X-a (pierwsze prążki od środka) wygląda bardziej jak któryś obcy z retro-gry Space Invaders niż prawilny X z Bahtinova. Tu link do wątku, na str. 2 jest fotka wzoru z maski:
  8. Jak zapisujesz stack w DSS, to trzeba zaznaczyć „Embed adjustments but do not apply them”. No i faktycznie raczej się zdjęcia nie obrabia w DSS Oświeć nas może jeszcze jakim sprzętem konkretnie focisz?
  9. Histogramy RAW-ów faktycznie wyglądają OK, więc zapewne wyciąłeś czerwony przy obróbce. Trzeba uważać przy przesuwaniu histogramu suwaczkami (Levels, Poziomy) i krzywymi (Curves), żeby nie ucinać górek histogramów od lewej strony. Czasem się to zdarza, gdy się ma na wykresie włączony histogram ogólny (jest wtedy szary, przynajmniej w GIMP) - trzeba się przełączyć na widok wszystkich trzech składowych RGB, wtedy na jednym wykresie pojawiają się trzy górki, dla R, G i B, i widać dokładnie, co się dzieje z każdą z nich w trakcie rozciągania zdjęcia. Zastanawia mnie, dlaczego czerwony jest najciemniejszy - zwykle to właśnie czerwieni jest na niebie najwięcej, z powodu light pollution. Chyba, że jest Księżyc, to wtedy jest mniej lub bardziej niebieskawo-szaro. Być może masz w aparacie ustawiony balans bieli na Auto, albo na jakąś inną wartość niż Daylight (światło dzienne, symbol słoneczka)? Sugeruję ustawić raz na zawsze (tzn. dopóki nie zmodyfikujesz aparatu pod H-alfa ) balans bieli na Daylight - wtedy gwiazdy o takim kolorze jak nasze Słońce będą na zdjęciach wychodzić mniej-więcej białe (lub szare), i będziesz miał pewność, że wszelkie zmiany kolorystyki zdjęć biorą się ze zmian na niebie, a nie z jakichś algorytmów automatyki aparatu. Żeby to dobrze działało trzeba ustawić w DSS opcję "Use camera white balance" w Settings - RAW/Fits Settings. Co do krótkiego obiektywu, to nie doradzę, bo nie mam w tym doświadczenia. Najkrótszy jakiego używam to Canon 50 mm f/1,8 STM II, on jest całkiem spoko już od f/4. No ale ja mam montaże paralaktyczne, nigdy nie fociłem tylko z samym statywem. Co do grzałek, to tu jest wątek kolegi @DarX86, który je bardzo sprawnie dzierga i sprzedaje astromaniakom spragnionym ciepła Opaski grzewcze na zamówienie - Giełda - Sprzedam - Astropolis - Astronomia i Astrofotografia Stawianie statywu na platformie przerabiał swego czasu kolega @cwic Ale z tego co pamiętam dał sobie z tym spokój, bo jest z tym więcej zawracania głowy niż korzyści. Wg mnie prościej kupić używany Star Adventurer za jakieś 1,5 k PLN, niż kombinować jak koń pod górkę ze sprzętem, który nie jest dla siebie dedykowany
  10. Hmm, a jesteś pewien, że odznaczyłeś obie opcje, i potwierdziłeś klikając na "OK"? Szczerze powiedziawszy takie czarne pierścionki widzę po raz pierwszy, i nie bardzo mam pomysł, co jeszcze możnaby zmienić w ustawieniach, żeby się ich pozbyć... U mnie DSS ma takie ustawienia jak na screenach poniżej, i wszystko ładnie działa (ostatni screen jest z Options - Settings - RAW/FIts Settings)
  11. Jasne, i w mojej wypowiedzi nie było złośliwości Po prostu tak mi się skojarzyło - zabawna (wg mnie ) gra słów. Stwierdzenie, że "na zdjęciu nie ma życia" w kontekście astronomicznym może być zrozumiane dwojako
  12. Niestety, wręcz przeciwnie - na Twoich fotkach prawie w ogóle nie ma danych z kanału czerwonego. Otwórz sobie te zdjęcia np. w GIMP-ie, i popatrz na histogram. Zielony i niebieski są widoczne jako górki, a czerwony jest przyklejony do lewej krawędzi wykresu jako jedna wąska pionowa linia. To świadczy o braku danych - czyli zdjęcia są mocno niedoświetlone. Co mnie wcale nie dziwi, biorąc pod uwagę, że kitowy obiektyw ma światło bodajże f/3,5 dla 18 mm. [EDIT - nie założyłeś przypadkiem jakiegoś filta anty-light-pollution? Teraz wszyscy początkujący zakładają filtry ALP, bo zdaje się zapanowała moda, że bez takiego filtra nie ma astrofotografa ] Zwiększanie ISO nic Ci nie da - bo gdy nie ma danych, to ich nie wyczarujesz. Niestety ale obawiam się, że żeby uzyskać z tym obiektywem dobrze naświetlone astrozdjęcia, musisz zainwestować w jakiś montażyk śledzący za ruchem nieba - inaczej nie uzyskasz wystarczająco długiego czasu ekspozycji. Polemizowałbym Na krótkich ogniskowych ostrość ustawia się na Live View, czyli podglądzie na żywo na LCD aparatu, z maksymalnym powiększeniem obrazu. I tak długo kręcisz pierścieniem ostrości na obiektywie, obserwując jakąś jedną wybraną jasną gwiazdę w centrum pola widzenia, aż jej rozmiar będzie najmniejszy. A przynajmniej ja tak robię. Niestety w aparacie w którym nie ma odchylanego ekranika jest to dość trudne. Sugeruję na początku ustawiać ostrość na Gwieździe Polarnej, bo zawsze jest w tym samym miejscu (z grubsza ) i jest na tyle nisko nad horyzontem, że nie trzeba pełzać pod statywem w celu dostrzeżenia tego, co widać na LCD aparatu. Patrz wyżej Nie ma potrzeby odrzucać klatek ze śladami satelitów, ponieważ algorytmy stackujące usuną te ślady - pod warunkiem, że będzie wystarczająco dużo klatek, czyli, powiedzmy, minimum 30. Wiem, czepiam się - "przynajmniej", a nie "bynajmniej" Bynajmniej czy przynajmniej? Wyjaśniamy, co oznaczają i kiedy... (polszczyzna.pl)
  13. Być może do tej pory wokól żadnej z gwiazd na zdjęciu nie wykryto jeszcze planety skalistej, krążącej w ekosferze...
  14. W rubryczce Options (na samym dole w lewej kolumnie) kliknij na Settings, wybierz Stacking Settings, przejdź do zakładki Cosmetic, i odznacz "Detect and Clean remaining Hot Pixels". Powinno pomóc
  15. Ja próbowałem przez jakiś czas focenia Samyangiem 135 mm i kamerką ASI178MC. Teoretycznie wszystko super - mały zgrabny zestaw, pole widzenia całkiem całkiem, skala odwzorowania też. Ale jednak po kilku próbach dałem sobie z tym spokój - przy małym pikselu wylazły wszystkie wady optyczne obiektywu, ustawienie i utrzymanie odpowiedniego backfocusa było dość problematyczne (używałem pierwszej wersji adaptera ZWO T-2 / EOS, tej z gwintem, umożliwiającej płynną regulację backfocusu - totalna pomyłka, nie polecam tej wersji adaptera), a i zdjęcia też były jakieś nie teges. W sensie że mimo sensownej skali odwzorowania i wcale nie takiej małej rozdzielczości (coś koło 3000 x 2000 px) zdjęcia mimo wszystko raczej przypominały znaczki pocztowe niż "prawdziwe" fotki z DSLR. No i jeszcze ampglow, który bez chłodzenia trudno ogarnąć. Krótko mówiąc - do eksperymentów spoko, ale potem jednak zaczął mnie ten zestaw wkurzać.
  16. Ja mam ustawione na Bilinear, i działa. Zresztą to jest chyba opcja defaultowa. A manual do DSS-a czytał? Technical Info (free.fr)
  17. Zależy jeszcze, przy jakiej skali odwzorowania. Przy ok. 6,5 arcsec/px z Samyangiem 135 mm i jakimś DSLR-em z pikselem rzędu 4,1-5,2 um spoko da radę, nawet dłuższe klatki paliłem (z guidingiem). Z ED 80 i DSLR-em, przy skali ok. 2 arcsec/px - raczej wątpię. Dokładność prowadzenia obu moich EQ3-2 to ok. 1,5 arcsec, średnio biorąc (z gudingiem). Czyli skale od 3 arcsec/px w górę są raczej bezstresowe. Przy mniejszych skalach (mniej arcsec/px) niektóre klatki będą już wychodzić pojechane - a mówię o czasach rzędu 60 s.
  18. Tu masz oryginalny ZWO taniej niż Geoptik: Teleskop-Express: ZWO T2 Adapter für den Anschluss von NIKON Objektiven an Astrokameras
  19. Dodam tylko, że jest to bardzo fajne urządzonko. Używam identycznego od kilku lat, na laptopie Dell Latitude, i dzięki temu kalibratorowi wierzę, że jeśli inni widzą moje zdjęcia w dziwnych kolorach - to jest to problem tych osób, a nie mój
  20. Potwierdzam, miałem taki i do Newtona 10” był rewelacyjny. Nie wiem tylko, czy do 12” będzie wystarczająco wysoki.
  21. Dodam tylko, że stosowanie Samyanga 135 mm do weryfikacji na podstawie kolorów gwiazd czy nie ma jakiegoś tiltu na matrycy może być mocno niepewne. Mój egzemplarz daje bardziej różowe z jednej strony, a bardziej żółte z drugiej, niezależnie od tego jaki aparat podepnę. Ogarnąłem to jakoś, ale kopałem się z tym przez kilka sezonów.
  22. To jest bajer: Astrodymium Ring System for Rokinon/Samyang 135mm Lens: Guidescope, ZW Chciałem go kupić, ale odpuściłem, bo razem z wysyłką i cłem wyjdzie bodajże koło 1k PLN...
  23. Trwa nierówna walka z pyłami w Cefeuszu. Zbierane w czasie zlotu OZMA 2022 (pozdro @Niki ). Porwałem się trochę z motyką na Słońce, sądząc, że na f/2,8 starczą ze dwie godzinki i już będzie ładnie i bezszumowo. Póki co wygląda na to, że trzeba więcej - więc będzie więcej Canon 7D MkII @ ISO 800, Samyang 135 mm @ f/2,8, 60 x 120 s, ASIAir v1, bez klatek kalibracyjnych, stackowanie i obróbka Siril, kosmetyka i opis GIMP. Bez resize'u, kompresja jpg ok. 90% - dzięki czemu widać trochę malutkich galaktyczek w tle. Kierunek na biegun północny nieba na górze zdjęcia. Wersja z opisem:
  24. Na wersji bez pomniejszania wyszły Ci całkiem niezłe kolory gwiazd. Na wersji pomniejszonej z gwiazdek zrobiła się niebiesko-malinowa kasza: Nie wiem, czy to w wyniku samego pomniejszenia - ale jeśli tak, to po co pomniejszać? Nie wystarczyło trochę zwiększyć kompresji jpg, żeby zmniejszyć objętość pliku, ale pozostawić oryginalną rozdzielczość? Sam piszesz, że ta mała mgławiczka jest lepiej widoczna na zdjęciu w pełniej rozdzielczości. Nie szkoda Ci niszczyć obrazu drobnych obiektów, zarejestrowanych na zdjęciu? Po co focić wyczesanymi kamerami z małym pikselem, jeśli potem i tak resizem niszczy się uzyskaną szczegółowość?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.