Skocz do zawartości

Mareg

Społeczność Astropolis
  • Postów

    989
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Mareg

  1. ... i w kolimatorze koncentrycznym to widać jako przesunięty obrys lustra wtórnego względem obrysu czoła wyciągu: W drugim przypadku, pokazanym na drugim rysunku w poście @Patryk Sokol, gdzie przy złym offsecie zmieniany jest kąt lustra wtórnego, obrysy czoła wyciągu, lustra wtórnego i głównego też nie są koncentryczne, więc kolimator koncentryczny też pokazałby złą kolimację. Tak, kolimator koncentryczny pozwala prawidłowo ustawić pozycję lustra wtórnego, uwzględniając przy tym offset. Tak, przy użyciu kolimatora koncentrycznego można ustawić pozycję lustra wtórnego nawet jak nie ma ono żadnego znacznika (jak moje). Tak, kolimator koncentryczny pokaże źle wyregulowane ramiona pająka. Obrysy wyciągu i obu luster będą koncentryczne tylko jak pająk będzie dobrze wyregulowany. Tak, kolimator koncentryczny pozwala dobrze ustawić lustro wtórne nawet jak jest ono niedokładnie przyklejone (o ile błędy będą w zakresie regulacji śrub kolimacyjnych i regulacji pająka). Nie, kolimator koncentryczny nie umożliwia dokładnej kolimacji całego teleskopu. Pozwala jedynie na dokładne ustawienie POZYCJI lustra wtórnego względem wyciągu i lustra głównego. Do dokładnego ustawienia kątów lustra wtórnego i głównego potrzebny jest kolimator optyczny (Cheshire, autokolimator). Wszystkie powyższe punkty osobiście przerabiałem w praktyce.
  2. Do f/6 pryzmat to jednak ryzyko jakichś ekstra kolorków. Pewnie nie byłoby tego wiele, ale zysk z bardzo dobrego kontrastu pryzmatu mógłby być przygaszony. Spotkałem się z opiniami, że dla pryzmatów "przełomowa" światłosiła to f/7 jeśli chodzi o wnoszoną aberację chromatyczną . Ja używam pryzmatu Baadera BBHS 34 mm w f/7.5 i jest czysto nawet na krawędzi Księżyca. Jednak w większych światłosiłach osobiście tego pryzmatu nie testowałem.
  3. Kolimator koncentryczny pozwala idealnie ustawić pozycję lustra wtórnego i przy tym nie trzeba się martwić o offset, bo koncentryczność obwodów lustra głównego i wtórnego gwarantuje jego optymalną wartość. Natomiast do ustawienia idealnych kątów luster taki kolimator pewnie nie zapewnia wystarczającej precyzji i tu potrzeba jakiegoś dobrego kolimatora optycznego z precyzyjną mechaniką. Do f/4 najlepszy byłby autokolimator. Do końcowych sprawdzeń i ostatecznych korekcji ja używam jeszcze porządnie skolimowany przyzwoity kolimator laserowy, który i tak muszę mieć, aby sprawdzić i ewentualnie skorygować teleskop przed obserwacjami wyjazdowymi. Przy użyciu kolimatora laserowego możesz też oszacować ugięcie tuby i wyciągu: przechylaj tubę od pionu z kolimatorem w wyciagu i kolimator obciąż mniej więcej masą całej swojej astromaszynerii. Przesunięcie plamki na powrocie prawdę Ci powie. Możesz pochylać teleskop dla obydwu skrajnych położeń wyciagu i to da Ci jakieś pojecie czy winna jest bardziej tuba czy wyciąg. Jak wszystkie kolimatory pokażą dobrą kolimację a test gwiazdowy będzie dalej słaby, to trzeba będzie sprawdzić prostopadłość wyciągu. Druga opcja to zacząć od tego, bo bez prostopadłego wyciągu nie da się zrobić dobrej kolimacji.
  4. W ramach samoedukacji zrobiłem sobie taki oto rysunek, jako wstęp do Sacka z liku wyżej: Obiektyw i okular są krańcowo uproszczone jako cienkie pojedyncze soczewki. Rysowałem w skali i w nawiasach są podane użyte wartości liczbowe. Aby zmniejszyć ilość linii na rysunku, pokazany jest tylko jeden skrajny promień (linie przerywane), tak że zaznaczone kąty są kątami połówkowymi. Do klasycznych promieni dodałem ten zaznaczony fioletową linią kropkowaną, który to przechodzi przy brzegu diafragmy polowej okularu (średnica 2s) i pada prostopadle na okular, tak że za okularem przechodzi on przez ognisko. Patrząc na ten właśnie promień, możemy obliczyć tangens połówkowego kąta pola widzenia okularu: tg(j) = s / f (1) Teraz patrząc na przykład na czerwony "osiowy promień" i jego przerywany odpowiednik biegnący na skraju diafragmy polowej, możemy zapisać tangens połówkowego kąta pola widzenia obiektywu, czyli całego teleskopu: tg(F) = s / F (2) Zatem stosunek tangensów obu kątów jest równy powiększeniu teleskopu p i wynosi: p = tg(j) / tg(F) = F / f (3) Dla małych kątów tg(j) / tg(F) ≈ j / F i stąd szukany kąt pola widzenia teleskopu najczęściej przybliża się jako F ≈ j / p (4) Dla użytych na rysunku parametrów p = 15 a j = 38°, więc przybliżony połówkowy kąt pola widzenia teleskopu wynosi 2.5°. Dokładny wzór na pole teleskopu można wyliczyć przekształcając wzór (3): F = arctg[ tg(j) / p ] (5) co dla parametrów na rysunku daje 3°, więc różnica w porównaniu do przybliżonego wzoru jest dość spora (≈ 16 %). Przyznaję, że nie zdawałem sobie sprawy że sławny wzór (4) jest takim przybliżeniem. W czasach stustopniowych (i więcej) okularów kąt pola widzenia i jego tangens nie są już tak bardzo sobie równe. Dla porządku jeszcze związek pomiędzy aperturą (źrenicą wejściową) i źrenicą wyjściową (twierdzenie Talesa np. dla "ciągłych" promieni czerwonego i zielonego przed i za diafragmą polową): 1/2 D / F = 1/2 d / f (6) stąd D / d = F / f = p (7)
  5. Porównywałem na celach astronomicznych Olympusa 8x40 DPS I do Nikona 7x35 EX i w środku pola Olympus wydawał mi się ostrzejszy, a po brzegach podobny rozjazd gwiazdek. Konsekwencją niższej ceny Olympusa jest mniej reprezentacyjny wygląd, ciut gorsza mechanika i brak wodoszczelności. Ale jak dla mnie to jest bardzo dobra lornetka jak na taką półkę cenową.
  6. APM 25x100 ED ma światłosiłę f/3.7, więc jak dla mnie to i tak jest cud optyki. Zgaduję, że taką światłosiłę na dublecie i za takie pieniążki ogarnięto przez specjalne okulary, które pewnie kompensują jak mogą wady obiektywu. A taka światlosiła jest ceną za wymiary i wagę. Jak mi się zachciewa wzorowo punktowych gwiazdek to przysłaniam obiektywy.
  7. Przy obserwacjach bardzo jasnych obiektów przesłaniam 25x100 do 50 mm albo nawet 25 mm w przypadku Jowisza czy Księżyca w pełni. Raz że ciemniejszy obraz nie wypala oczu, a dwa, że dwu- lub czterokrotnie mniejsza światłosiła fajnie zmniejsza wpływ wad optyki i moich oczu. Pomimo że apertura spada a z nią zdolność rozdzielcza, na bardzo jasnych obiektach z przysłonkami widzę więcej detalu. ISS jeszcze nie próbowałem w 25x100, ale na pewno zacznę od przysłonki 25 mm. Mogę się założyć, że taka przesłonka bardzo pomogłaby także na ten fiolet.
  8. @AviatorL, a pod jakim niebem używasz tego Maczka, że M42 przy źrenicy rzędu 2 mm wypada blado ? Może trzeba tego Maczka po prostu zabrać pod lepsze niebo ? Przy DS-ach jakość nieba jest często dużo ważniejsza niż apertura.
  9. Tak, badał, np. w 1949 roku Kurt Gödel, troszkę o szczegółach można poczytać tu. Pod koniec tego artykułu, w sekcji "Cosmological interpretation", jest też odpowiedź na pytanie, czy taki "wirujący model" może opisywać wszechświat, który obserwujemy. O modelu Gödel'a i innych można sobie poczytać w książce "Homogeneous Relativistic Cosmologies" panów Ryan i Shepley, która jest dostępna online.
  10. @Matt_13, fajnie że posuwasz prace do przodu, i to jest najważniejsze. Natomiast może zaoszczędziłbyś sobie stresu i (może zbędnej) walki z teleskopem, jakbyś nie testował optyki na Trapezie, który jest nisko położony i przez to bardzo wrażliwy na seeing, ale na jakiejś wysoko położonej gwieździe. Może po prostu w noc Twoich testów warunki były za słabe na ładny Trapez... Klasyczny test gwiazdowy pozwala też określić, czy warunki obserwacyjne są adekwatne do wyciągania jakichś głębszych wniosków i czy teleskop osiągnął równowagę termiczną.
  11. W EDku 80 taki pryzmat robi wspaniałą robotę. Super kontrast i żadnej aberki. W Maku z obstrukcją zysk może być mniejszy, ale EDek z tym pryzmatem to zupełnie inny teleskop.
  12. Suszenie suszarką podpowiada fabryczna instrukcja do mojego Taurusa. Ja daję maksymalny nawiew zimnym powietrzem, żeby zmieść jak najwięcej kropel. Ale wg mnie najbardziej eleganckie jest laminarne polewanie, tak że nie zostają żadne krople. Przy ostatnim myciu udało mi się tak "bezkroplowo" spłukać lustro wtórne używając strzykawki 100 ml. Do głównego taka pojemność jest za mała, bo całe spłukiwanie musi być zrobione za jednym zamachem, "skanując" strumieniem wody pionowo postawione lustro od góry do dołu. Ale następnym razem spróbuję polewać lustro główne przez wężyk włożony bezpośrednio do bańki z wodą demineralizowaną. Generalnie do takich zabaw dobrze jest mieć jakiegoś rozgarniętego pomocnika, zwłaszcza przy większym lustrze. Dzięki takiej pomocy ostatnio umyłem lustro wtórne bez wyciągania go z klatki górnej, co bardzo skróciło późniejszą kolimację.
  13. Jak w poniedziałek, to spróbuję dotrzeć i ja.
  14. @kubaman, prawdopodobnie klej na tym odklejającym się welurze już spolimeryzował i jest nie do uratowania, tak że niestety może będziesz musiał cały welur wymienić przed zastosowaniem jakiejś ulepszonej metody klejenia.
  15. Grubość warstwy Al plus zabezpieczającej na lustrze jest poniżej 100 nm, czyli pewnie z tysiąc warstw atomowych. Nie zostawiłbym na czymś takim detergentu, którego długotrwałego wpływu na takie warstwy nie sprawdzono. To że woda z Fotonalem spływa z papieru fotograficznego nie znaczy że będzie spływać z warstw zabezpieczających lustro. Uważam, że nie jest w porządku proponować rozwiązania, których samemu się nie sprawdziło, bez wyraźnej o tym informacji.
  16. Tak, tylko że płynu do mycia naczyń używa się przy właściwym myciu lustra kranówką, a potem wszystko jest spłukiwane wodą demineralizowaną. Ty proponujesz użycia detergentu do ostatniego płukania, tak że on zostanie na lustrze. Ale oczywiście każdy niech robi ze swoimi lustrami co chce.
  17. @smopi, próbowałeś tego Fotonalu na swoich lustrach czy proponujesz eksperyment ? Do ostatniego płukania lustra nigdy nie dodałbym czegokolwiek do wody demineralizowanej. Znam trzy sposoby radzenia sobie z pozostającymi kroplami, bo jak się ich nie zbierze, to mogą zostać jakieś ślady: zbieranie ręcznikiem papierowym (osobiście nie używam) "zganianie" suszarką lanie wody na pionowo postawione lustro z dużej strzykawki, utrzymując laminarny strumyczek wody, co powoduje, że krople po prostu się nie tworzą
  18. Tak dla przypomnienia, zwłaszcza dla fanów zacnych ósemek w cenie 30 SkyMasterów. Pomagajmy, nie rozwadniajmy ... Przy okazji, te "70" w nazwie SkyMasterów jest sporo naciągane i jak dodasz ich kiepską transmisję, to zysk w porównaniu do przyzwoitej 50-tki nie będzie wielki. Jak tą swoją 10x50 obserwowałaś z ręki, to możesz zyskać sadzając ją na statywie. Mam ten budżetowy Camrock TH70, wspomniany przez @Qrczak99, i jest on dość wysoki, tak że do Twojego wzrostu powinien być OK. No i spokojnie unosi SkyMastera 15x70, gdyby się nam nie udało Cię do niego zniechęcić. To była moja pierwsza lornetka astronomiczna i nadal ją mam, pewnie głównie dlatego, że to jest jedyna 15-tka, która jest na tyle lekka, że przy jakimś podparciu daję radę jej używać bez statywu, a czasem szkoda obciążać bagaż lotniczy statywami. No i jak coś w podóży się jej przydaży, to nie będę bardzo płakał, tylko troszkę, bo to jest egzemplarz jeszcze kolimowany przy zakupie Astrokraku. Dopóki nie oglądam nią Księżyca, jest OK, zwłaszcza jak to jest jedyna większa lornetka na wyjeździe. Gdybyś ją jednak kiedykolwiek kupowała, koniecznie wymień tragiczny plastikowy adapter do statywu, który jest z nią w zestawie, na jakiś metalowy.
  19. Super robota ! Koniecznie napisz nam o tym kontraście na Księżycu.
  20. Gdyby tych kilku "ktokolwiek" też sobie odpuściło, nie byłoby aż tylu tych bardzo smutnych i kompletnie pozatematycznych wypowiedzi, bo wciąż mam nadzieję, że nikt sam ze sobą nie będzie dyskutował. To nie jest ani temat, ani forum, żeby wywlekać takie brudy, i dlatego choć czytałem na AM te usunięte treści, nie biorę udziału w tej tutaj bezsensownej dyskusji. Każde forum powinno prać brudy u siebie. Kończcie już Panowie i wstydu oszczędźcie...
  21. Trojaczek = dłuższy czas chłodzenia do planetarnych powiększeń + większa masa + (najprawdopodobniej) większy koszt
  22. Ja to rozumiem tak, że czoło fali jest zniekształcane przy przechodzeniu przez atmosferę a potem przez aberacje optyki teleskopu. Im mniejsze te aberacje, tym więcej "się zmieści" zniekształceń od atmosfery zanim obraz ulegnie poważnej degradacji. I stąd lepsza optyka jest bardziej tolerancyjna na seeing.
  23. Pełna zgoda, jeśli założymy że jest bardzo dobry seeing i łojenie polega na ilości detail w obrazie. Natomiast niektórzy esteci mogą powiedzieć, że w bezobstrukcyjnym refraktorze będzie mniej szczegółów, ale kolory i kontrast powodują, że obraz i tak jest ładniejszy, czyli lepszy, czyli refraktor łoi Newtona... Zdarza mi się, że mam obok siebie postawionego Newtona 300 mm dla detali i EDka 80 mm dla koloru i kontrastu. Największe wątpliwości mam który obraz wolę na Jowiszu, bo kolory Księżyca, Saturna czy Marsa nie są aż tak zróżnicowane i wyprane barwy w Newtonie aż tak mi nie przeszkadzają. Także nie zawsze jestem przekonany który sprzęt wygrywa na gwiazdach podwójnych, bo w Newtonie gwiazdy nigdy nie są tak spokojne jak w refraktorze, pewnie też dlatego, że w Newtonie mam przeważnie 2, 3 razy większe powiększenie niż w refraktorku.
  24. Jeśli to jest prawda, to to jest bardzo smutna prawda i chyba najwyższy czas coś z tym zrobić i systematycznie opisywać "polskie wpadki" na międzynarodowych forach, żeby w końcu nas tak samo traktowano. I jeśli taki "gorszy sort" łykamy, to niestety to jest też trochę winy po naszej stronie, bo jakbyśmy odsyłali i reklamowali jak inni, to APMom i innym nie opłacałoby się wciskanie kitu także w Polsce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.