Skocz do zawartości

Dziennik obserwacyjny


Rekomendowane odpowiedzi

Od pewnego czasu zastanawiam się na rozpoczęciem prowadzenia dziennika z obserwacji; czasem chciałbym przypomnieć sobie, jak wyglądał jakiś obiekt w moim teleskopie albo upewnić się, czy faktycznie widziałem jakąś eMkę B). Tu moje pytanie do Was: ilu z Was prowadzi takie zapiski i jak to wygląda? Co zapisujecie, jak często są to nie tylko zapiski ale i szkice? Co warto notować, aby taki dziennik miał jakąś wartość po latach? Robicie notatki "na brudno", a potem zbieracie do kupy i redagujecie w domu?

 

Będę wdzięczny za wszelkie sugestie.

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ja prowadzę dziennik bezpośrednio w Excelu. Podczas obserwacji korzystam ze Stellarium, a pod spodem mam otwarty arkusz obserwacji. Tło arkusza ustawiłem na ciemny szary żeby zbytnio nie przeszkadzało w obserwacjach. W razie potrzeby zawsze mogę automatycznie przeszukać arkusz, żeby sprawdzić, czy dany obiekt już obserwowałem. Zastanawiam się, czy nie zrobić bazy obserwacji w Accessie.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja prowadzę dziennik bezpośrednio w Excelu. Podczas obserwacji korzystam ze Stellarium, a pod spodem mam otwarty arkusz obserwacji. Tło arkusza ustawiłem na ciemny szary żeby zbytnio nie przeszkadzało w obserwacjach. W razie potrzeby zawsze mogę automatycznie przeszukać arkusz, żeby sprawdzić, czy dany obiekt już obserwowałem. Zastanawiam się, czy nie zrobić bazy obserwacji w Accessie.

 

Myślę raczej o bardziej "analogowym" podejściu, tj. zeszyt i długopis/ołówek :D. Targanie ze sobą laptopa jest nieco kłopotliwe.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Ja prowadzę dziennik obserwacyjny (zwykły zeszyt w kratkę) od ponad roku. Jest on dość minimalistyczny (nie chcę tracić zbyt wiele czasu na zapisywanie różnych informacji).

 

Standardowo notuję:

- nazwę miejscówki obserwacyjnej (choćby skróconą, bo obserwuję głównie z trzech skrajnie różnych warunkowo miejsc);

- datę oraz orientacyjny czas rozpoczęcia i zakończenia sesji (przydaje się, żeby potem w sofcie astro porównać układ obiektów na niebie);

- sprzęt (czytaj teleskop, bo przewinęły się przez moje ręce trzy... a czasem przydają się notatki o tym jak dany obiekt wyglądał w danym telepie/aperturze przez dany okular w danej miejscówce itd. itp., choćby dla celów porównawczych);

- nazwę obiektu, a przy nim:

- typ obiektu (niestety robię to niekonsekwentnie) przy użyciu klucza: nazwa planety, kulka, otwarta, plan, dyfuz, emis, reflek, gal (pomaga to później przy logistyce przed przyszłymi sesjami);

- jaka kombinacja okular/filtr/reduktor ogniskowej/bino dawała najlepsze wrażenie

tu mała uwaga: warto moim zdaniem też notować że danego obiekt nie udało się zaobserwować (i podać prawdopodobny powód typu zbyt nisko nad horyzontem, drzewo, budynek... - daje to przynajmniej częściowo odpowiedź na pytanie czy warto zasadzać się ponownie na dany obiekt w tym sprzęcie, czy trzeba się z tym wstrzymać aż obiekt będzie w lepszym położeniu ...)

- wrażenia w prozaiczno-głupkowato-bardzo subiektywnej skali: słabo (1), spoko (2), super (3) (jaką skalę byś nie wybrał, warto notować wrażenia - pomoże to ci odpowiedzieć na choćby w/w pytania)

 

Z tym że: całą logistykę typu wybór obiektów na daną sesję i pod daną miejscówkę przeprowadzam wcześniej przy użyciu map i softu astro. Zapisuję listę wcześniej wybranych obiektów na kartce (wg gwiazdozbiorów od zachodu zaczynając), która służy mi w terenie do notowania (długopisem) wrażeń o najlepszej kombinacji sprzętowej pod obiekt i innych w/w uwag. Potem w domu przenoszę to wszystko na czysto do zeszytu (w terenie kartka moknie od wilgoci, gnie się, brudzi, łatwiej ją schować, gdy zajdzie potrzeba szybkiej ucieczki z miejscówki obserwacyjnej itd. - jeśli dziennik ma przetrwać próbę czasu, warto to wszystko wziąć pod uwagę; poza tym przepisywanie z kartki do dziennika pomaga usystematyzować wiedzę o obiektach i sprzęcie).

 

Natomiast, gdy obserwuję z balkonu i mam większy komfort obserwacji (bezpieczeństwo, dostęp do stolika obserwacyjnego, nic mnie nie goni...) notuję na czysto. Z balkonu obserwuję praktycznie tylko planety (DSy bardzo sporadycznie - po prostu szkoda na nie czasu, bo LP mam tragiczne i zawsze mam w pamięci o ile ładniej obiekty, które pomimo silnego LP uda mi się wyłuskać, wyglądają obserwowane w lepszych miejscówkach; no i z balkonu mam dostęp do bardzo ograniczonego fragmentu nieba). I właśnie obserwując planety notuję także uwagi nt seeing’u (wyłącznie typu słaby/przeciętny/super - choć to można wywnioskować z opisu wrażeń i kombinacji sprzętowej przy obiekcie) oraz detali zaobserwowanych na tarczy i niekiedy pozwalam sobie na mały szkic (ołówkiem - coby łatwiej korygować błędy ;-) bezpośrednio w zeszycie obok opisu wrażeń.

 

Tyle z moich doświadczeń i przemyśleń. W każdym razie zachęcam Cię mocno do prowadzenia dziennika. Notatki z sesji pomagają też podejmować decyzje sprzętowe.

 

Pozdro,

:Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o mój dziennik obserwacyjny to jest to kilkadziesiąt kartek A4, postrzępionych, wymiętych od wilgoci, spiętych spinaczem wraz z atlasem TAKiego. Kiedyś próbowałem przełamać się i prowadzić to wszystko elegancko w zeszycie, ale nie dałem rady ^_^.

 

Jeżeli chodzi o rzeczy na które staram się zwracać uwagę podczas obserwacji to kiedyś już to opisałem. Aby nie powielać tego samego podam link KLIK.

 

Pozdrawiam

 

lech

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze uważałem że warto dokumentować wszystko co się obserwuje i pierwszy taki dziennik jaki mi się zachował pochodzi z 1966r. Zapisywałem w nich tylko istotne dla mnie informacje wraz ze szkicami jeśli trzeba, ale nie było to prowadzone na pokaz, a więc nie ze specjalną starannością, ale jako konieczny dokument działalności obserwacyjnej. Systematycznie rok po roku rozpocząłem je prowadzić od roku 1990, kiedy rozkręcałem przygodę z astrofotografią, aż do dziś i jest tego już 20 zeszytów 80-100 kartkowych, czystych, dla łatwego rysowania ołówkiem. Zapisy na luźnych kartkach robione w terenie przenosilem do zeszytu (obs. komet i dane astrofotograficzne) Miło się to przegląda i wspomina po latach, bo tych zeszytów mam już 20 i zgrubnie licząc ok. 2000 stron zapisków. Bez nich niewiele zostaje w pamięci.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja się zdecydowałem na formę blogową, głównie na łatwość zebrania w jednym bezpiecznym miejscu astro zdjęć. Fajna też jest możliwość wyświetlenia sobie za jednym zamachem aktualnych zdjęć SOHO, satelitarnych pogody etc. Oraz linków do paru przydatnych kalkulatorów, takich jak symulator systemu Jowisza czy przelotów ISS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie ordnung musi byc. Od pierwszej obserwacji przez moja pierwsza lornetke wszystko mam na papierze.

Moze zamiast sie rozpisywac to pokaze.

 

DSC01575.JPG

DSC01576.JPG

 

Nie używam takich dzienników jak dobsonme, to dla mnie zbyt skomplikowane...może dlatego że prowadzę obserwację zaledwie od kilku miesięcy. Jednakże niemal od początku tych obserwacji zabieram ze sobą szkicownik ze sprzętem do szkicowania i po prostu, nanoszę (najlepiej jak potrafię), na papier obrazy widziane w okularach. Zawsze obok szkicu umieszczam najważniejsze informacje odnośnie obiektu , pogody, czasu, widoczności, sprzętu itd...

Kiedyś już pisał otym także nasz najlepszy szkicownik na forum...

Powiedzcie, czy swoje szkice mogę traktować jako taki dziennik obserwacyjny??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej,

 

Ja na samym poczatku notowałem czas, nazwy obserwowanych obiektów i warunki każdej obserwacji. Dodatkowo pojawiały się tam którtkie opisy niecodziennych przypadków (bolidy, komety, cienie monów na tarczy Jowisza, wyjatkowo dobre warunki pozwalające dostrzec np. pasy pyłowe w M31 lub WCP) Po jakimś czasie, gdy przesiadłem się na astrofoto, rolę notatek przejeły popełnione fotografie, (był taki okres, ze próbowałem z mojego DSI złapać wszystkie emki dla opisów w Celestii), do tej pory trzymam wynikowe obrobione klatki. W trakcie testów które robiłem (kątówki, "piątki", zoomy) notatki na papierze zastapił dyktafon elektroniczny i pojawiły się pierwsze schody. rozmiary plików audio szły w dziesiątki megabajtów a czas na przelanie ich na papier w dziesiątki godzin. Ostartnio gdy zajałem się próbami fotometrycznymi, praktycznie wszystko trafia do baz na twardych dyskach. Nie jest to jakoś specjalnie uporządkowane, Po prostu drzewo katalogów zawierających względnie poselekcjonowane dane od surowych fitów, poprzez logi z guidera po pliki wynikowe z fotometrii. Problemem są rozmiary tych materiałów, sesja z U-gem potrafi zajać kilkaset megabajtów, to samo trazyt exoplanety.

 

Heh , z ciekawosci sprawdziłem na chybił trafił jedną z sesji U-gem, prawie 200MB :)

 

Szukam teraz rozwiązania jak to z sensem udostepnić wszystkim chetnym i jak mam być szczery to nie widze możliwosci techniczno ekonomicznych. Zasoby liczone w gigabajtach i łącze zdolne to obsługiwać to mała fortuna... :(

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No , to może być problem...na samym początku założyłem sobie zeszyt i właśnie jednym z 1 obiektów na jakie pierwszy raz w życiu spojrzałem przez teleskop, był Jowisz. Te zapiski wciąż mam zachowane w tym zeszycie, może wypadałoby do nich wrócić i zacząć dalej prowadzić dziennik?

Pomyślę o tym...chociaż to i tak nie będą zapiski prowadzone z taką dokładnością jak u dobsonma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja prowadzę taki dziennik :) jest to oprawiony szkolny zeszyt w kratkę, w którym piszę ołówkiem bezpośrednio w trakcie podziwiania nieba :rolleyes:

 

Przykładowa notatka:

 

23.02.2008

 

Obserwacja 19

 

18:35-19:40 okno (jeśli obserwowałem przez szybę, to piszę "okno")

Bresser Skylux 70/700

Piękne warunki obserwacyjne (już po minucie przyzwyczajania się oczu widać wiele gwiazd jak na miejsce obserwacji)

18:45-Mesarthim, gamma Ari - ładny dość ciasny układ podwójny, ładnie prezentuje się w P6mm

 

19:00 - dostrzeżona M31

 

19:25 - widać 6 gwiazd Plejad

 

19:40 - koniec

 

************************

 

to jedna z mniej udanych obserw ;) co myślicie o moim sposobie zapisywania?

Edytowane przez szymek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bez bicia i ze wstydem przyznam się, że nie prowadzę. Wynika to chyba z tego, że pracuję naukowo i codziennie w laboratorium preparuję protokoły, notatki, raporty, slajdy etc. Tak więc jak wreszcie wypuszczę się pod ciemne niebo, to daje się ponieść wolności i jest totalny spontan bez "obowiązków". No chyba że maraton Messiera :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zapisuje tylko wtedy gdy jest jakiś ciekawe zjawisko np.zakrycie wenus przez księżyc,którego miejsce miało 1 grudnia 2008r.zakrycia,koniunkcje itp.Oczywiście zeszyt,ołówek.Tyle!

Bezchmurnych nocy życzę!

Pozdrawiam B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kategoriach Davida H Levy'ego (autor "Niebo. Poradnik użytkownika") mam chyba naturę astroamatora księgowego:

 

- prowadzę dziennik odręczny (podobny do tego, który sfocił dobsonme),

- a ponadto buchalterię elektroniczną w AstroPlanner - swoją drogą polecam ten program: można w nim zaplanować i od ręki zarchiwizować.

http://www.astrocd.pl/index.php?id=12&kat=2

 

 

Słowem: wszystko co widziałem, to zapisałem... i zapisałem, dokładnie tak jak widziałem. :rolleyes:

W naszym klimacie ma to swoje dobre strony. Gdy podczas nowiu nie dopisuje pogoda, można powspominać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

a ktos moze spotkal sie z dziennikami obserwacyjnymi w postaci bazy danych z dostepem via WWW? Bardzo mi sie spodobala taka idea, gdy znalazlem taki "blog" - http://x.astrogeek.org/observations/session.php

 

czlowiek sam sobie to oprogramowal, efekt jest na prawde fajny, przegladanie po roznych kryteriach, filtrowanie, przegladanie list obserwacyjnych, statystyki itp itd - jednym slowem duzo wieksze mozliwosci niz tradycyjne czy nawet "zwykle" elektroniczne sporzadzanie notatek...

 

A moze ktos zna tego typu systemy jak na owej stronie - czy to w postaci skryptow np PHP czy tez juz udostepnionej dla chetnych strony na sieci?

 

 

PS: samemu sobie zorganizowalem notatki w ten sposob, ze w arkuszu excella wpisuje, a z "automatyzacji" mam tylko tyle, ze po wpisaniu w pierwsza kolumne nazwy (najczesciej symbolu czy to NGC czy innego) excel mi sam przeszukuje dane i wstawia w kolejne kolumny podstawowe informacje. A wiec przykladowo po wpisaniu sobie "NGC 6826" dostaje informacje: PK 83+12.1 Planetary Nebula Cyg 10 Size: 2.3 PN , B, pL, R, *11 M

 

rozwiazanie nie jest idealne pod zadnym chyba wzgledem, niemniej ma zalety jak chocby podstawowe mozliwosci filtrowania czy wyszukiwania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David Levy rządzi B)

Przyznam się, że mój notatnik jest w znacznym stopniu zerżnięty właśnie z niego. Aczkolwiek w ciągu kilkunastu lat wyewoluował do obecnej formy.

 

 

No właśnie - ja też zostałem zainspirowany przez David'a i jego książkę "Niebo -poradnik użytkownika" do prowadzenia zapisków i robię to tak samo jak on zaproponował. Do tego stopnia mnie zafascynowała jego osoba, że napisałem do niego emaila - bardzo się ucieszył że korzystam z jego sposobu zapisu obserwacji i określania pogody...

 

Panowie dzisiaj u mnie pogoda nr 0 :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - ja też zostałem zainspirowany przez David'a i jego książkę "Niebo -poradnik użytkownika" do prowadzenia zapisków i robię to tak samo jak on zaproponował. Do tego stopnia mnie zafascynowała jego osoba, że napisałem do niego emaila - bardzo się ucieszył że korzystam z jego sposobu zapisu obserwacji i określania pogody...

 

Panowie dzisiaj u mnie pogoda nr 0 :angry:

 

Akurat skala pogodowa uważam, że na polskie warunki nadaje się bardzo średnio. Z biegiem lat wyewoluowała u mnie do czegoś zupełnie innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat skala pogodowa uważam, że na polskie warunki nadaje się bardzo średnio. Z biegiem lat wyewoluowała u mnie do czegoś zupełnie innego.

 

 

W summie masz rację. Kiedy jest pogoda to na przedmieściach mam 5,6 lub najwyżej 7 a na wsi 8 lub 9. A jak nie ma pogody to po prostu nie obserwuję więc praktycznie nie używam liczb od 0 - 4. Czasami jednak, gdy są chmury i obserwuje między nimi to wpisuję np. 4(7) co oznacza widoczność 7 między chmurami.

 

A czy mógłbyś opisać swoją skalę?

Na pewno czegoś nauczy innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkiej filozofii nie ma. Rozbiłem ocenę jakości nieba na 2 współczynniki: zachmurzenie i stan nieba. Dzięki temu pojedyncze cumulusy na idealnie czarnym niebie nie psują mi statystyk. Należało by jeszcze wytłumaczyć co rozumiem przez stan nieba. Otóż jest to mix zasięgu gwiazdowego okiem nieuzbrojonym, oraz rozświetlenia nieba spowodowanego przez latarnie uliczne, mgłę, delikatne cirrusy bądź jeszcze inne czynniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.