Skocz do zawartości

Uczczenie pamięci Roberta


Rekomendowane odpowiedzi

Może napiszę co myślę o Waszych propozycjach , w których pada słowo szkoła.

Ufundowanie czegoś dla szkoły jest moim zdaniem błędem, ponieważ dyrekcja szkoły się zmienia, nauczyciele się zmieniają i uczniowie też. Za jakiś czas 5-10 lat pamięć o Robercie w jego szkole wygaśnie, nowa władza szkoły uzna pamiątki po Robercie za niepotrzebne i wylądują na śmietniku. Jeżeli już chcecie coś robić, to zróbcie, pomyślcie o czymś dla rodziny, o czymś co będzie przypominało im Roberta, jego pasję i nas ludzi którzy będą o nim pamiętać, pamiętać jak dużo dla nas robił przez te wszystkie lata. Może warto pomyśleć o tablicy wykonanej z jakiegoś trwałego materiału, tablicy na której napiszemy coś od nas, kim dla nas był i co robił, taką tablicę można przymocować do grobu, można zrobić ją w formie domowej, którą rodzina sobie zatrzyma, zróbmy coś w tym kierunku.

Myślę, że wspólnymi siłami coś sensownego wymyślimy.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem tablica to bardzo dobry pomysł i to zarówno na nagrobku jak i dla rodziny. Wpadłem w tej chwili na jeszcze jeden pomysł, choć jego realizacja w praktyce może nie być zbyt łatwa. Moglibyśmy założyć specjalny album, w którym każdy mający taką wolę napisałby parę słów od siebie ku pamięci Roberta. Później wręczony byłby jego rodzinie. Na pewno okazją do ich zebrania byłby najbliższy zlot w Jodłowie. Zapewne wszyscy, który chcieliby coś dodać nie zjawią się tam, więc później konieczne byłoby jakoś zorganizować wzajemne przekazywanie go sobie. Najprościej byłoby to robić osobiście, ale już przekazywanie na dalsze odległości wymagałoby zapewne odpowiednio zabezpieczonej przesyłki. Wymagałoby to również czasu. Wiem, że podobna propozycja z wydrukiem wypowiedzi z forum już padła, ale jednak własnoręczne wpisy są bardziej osobistym świadectwem.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam doświadczenia w takich działaniach, ale wydaje mi się, że cykliczny konkurs-memoriał imienia Roberta znacznie bardziej ucieszył by naszego nieobecnego już kolegę, niż kawałek kamienia lub miedzi przykręconej w miejscu gdzie "nie przeszkadza".

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mamy mechanizmów i tradycji wyróżniania wyjątkowo zasłużonych osób dla popularyzacji astronomii w Polsce.

Ano nie mamy. Żeby było ciekawiej, pierwszym naturalnym kandydatem do takiej nagrody byłby właśnie śp. Robert.

 

Męczy mnie straszna myśl, że może Robert w ogóle nie był świadomy, jak wielkim uznaniem się cieszył i jak bardzo ludzie doceniają jego pracę.

Parę razy dało się odczuć, że bycie liderem bez wsparcia bardzo Go wypala. Można wspomnieć choćby ostatni konkurs "Selenographia", który o mały włos został przerwany ze względu na nikły początkowy odzew ludzi (na potwierdzenie tego powiem tylko, że początkowo zbierałem w konkursie premie za szybką odpowiedź, a czas reakcji zazwyczaj miałem koszmarny).

Takie wypalenie pewnie odczuł każdy, kto próbował pociągnąć za sobą jakąś grupę ludzi, która mimo korzystania z efektów pracy lidera mało dawała w zamian. Przez jakiś czas da się tak ciągnąć, ale zawsze przychodzi moment, kiedy koń pociągowy zaczyna słaniać się na nogach i odpuszcza, jeśli nie znajduje wsparcia (bo ileż można uszczęśliwiać na siłę). Robert jednak szybko znajdował w sobie zapał do dalszej pracy - jedynie stan zdrowia Go ograniczał. W końcu jak ktoś robi coś dobrze i wie, że jest potrzeba na pewne działania mimo pozornie małego odzewu, to siły zawsze się znajdą.

Myślę, że może to nam wszystkim dać do myślenia, czy moglibyśmy chociaż do czasu do czasu wycisnąć z siebie więcej dobrego i się tym podzielić?

 

Zastanawiam się, czy nie powinniśmy pomyśleć o czymś w rodzaju 'Nagrody Roberta Bodzonia" za wyjątkowy wkład w popularyzację astronomii. W rocznym cyklu na pewno nie jesteśmy w stanie tego zrobić, ale kto wie, może by taką nagrodę wręczać za "dekadę pracy", albo chociaż parę lat?

(...)

Co więcej, byłaby to świetna okazja, żeby robić to wspólnie (fora, organizacje, różne obozy astro, etc.) wg idei Roberta i dokładnie tak, jak on to robił. Nie uznawał podziałów i zawsze uważał, że astronomia i jej miłośnicy są jednym. Gdyby się to udało, to pewnie byłoby to największe jego dzieło.

Pomysł dobry. Pewnie dobrze by było zrobić burzę mózgów na najbliższym zlocie.

Edytowane przez panasmaras
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano nie mamy. Żeby było ciekawiej, pierwszym naturalnym kandydatem do takiej nagrody byłby właśnie śp. Robert.

Stąd właśnie ten pomysł, a sam tytuł tej imprezy ma być właśnie największym uznaniem dla jego osoby (i pamięci o niej). Co więcej, o ile dobrze zrozumiałem intencje Roberta, on sam chciał coś takiego zrobić w formie forumowych plebiscytów - wyróżniać osoby aktywne. Był świadomy, że takie wyróżnienie nie tylko motywuje samego "wygranego" do dalszego działania, ale także masę nowych ludzi dookoła. Zresztą, chyba wszystkie inne środowiska uznają swoich liderów, to przejaw pewnej świadomości i dojrzałości. Bez takich ludzi, jak Robert, każde środowisko odpływa w marazm i stagnację.

 

Poświęcając czas na Astropolis robię to przede wszystkim z wielką wiarą, że stanie się platformą do działania takich właśnie ludzi jak Robert. Możliwości są, tylko trzeba ośmielać liderów.

 

Pomysł dobry. Pewnie dobrze by było zrobić burzę mózgów na najbliższym zlocie.

Zapewne. Czekam z niecierpliwością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wszyscy wypowiadający się w tym i sąsiednich wątkach jestem zasmucony odejściem Roberta do krainy wiecznie ciemnego nieba, chociaż osobiście go nie znałem. Śledzę dyskusję, popieram niektóre pomysły (jak cykliczne konkursy i wsparcie młodych adeptów astronomii), co do innych mam wątpliwości (tablica, teleskop dla szkoły). Pomysł nagrody im. Roberta spodobał mi się, ale nie mogę zgodzić się z tym, co napisał Adam:

 

Uświadomiłem sobie dzisiaj jedną sprawę. Nie mamy mechanizmów i tradycji wyróżniania wyjątkowo zasłużonych osób dla popularyzacji astronomii w Polsce. (...) Zastanawiam się, czy nie powinniśmy pomyśleć o czymś w rodzaju 'Nagrody Roberta Bodzonia" za wyjątkowy wkład w popularyzację astronomii.

 

Taka nagroda istnieje od niemal 30 lat i nosi imię Włodzimierza Zonna, znanego w drugiej połowie ubiegłego wieku (jak to brzmi...) popularyzatora nauki, autora szeregu książek i artykułów przybliżających astronomię tzw. zwykłym ludziom. Co ważne, był on zawodowym astronomem. Nagrodę tę w postaci medalu przyznaje co 2 lata Polskie Towarzystwo Astronomiczne, czyli organizacja polskich zawodowych astronomów. Więcej o medalu (laureaci, zasady przyznawania) tutaj -> http://www.pta.edu.pl/node/7

 

Nagrodą na mniejszą skalę jest Grand Oz przyznawany podczas OZMA, ale ze względu na szczątkowe informacje o tej nagrodzie trudno mi się na jej temat wypowiadać.

 

Jest tajemnicą poliszynela, że środowisko "zawodowców" i "amatorów" niekoniecznie ze sobą współpracuje. Ten temat był wielokrotnie poruszany również na Astropolis, więc nie widzę potrzeby rozwijania go. Zresztą nie ma on w moim odczuciu większego znaczenia. Polskie środowisko amatorów/miłośników jest spore i chyba rośnie, choćby ze względu na większą dostępność sprzętu obserwacyjnego, nowe media, łatwy dostęp do informacji itp. Fajnie byłoby, gdyby potrafiło ufundować ciekawą nagrodę, niekoniecznie o dużej wartości materialnej (bo kto miałby ją finansować?) i przyznawać ją wybranym popularyzatorom. Przez ostatnie 30 lat czasy się zmieniły, formy przekazywania wiedzy i informacji również, dlatego zasady przyznawania takiego wyróżnienia powinny być elastyczne, ale przejrzyste, bez faworyzowania kogokolwiek. PTA nie jest zupełnie skostniałą instytucją, jak niektórzy uważają, a nagroda dla znanego m.in. z Astropolis Lecha Mankiewicza* jest dobrym przykładem tego, jak można docenić działalność prowadzoną w głównej mierze w Internecie.

 

To mój mały wkład w dyskusję; mam nadzieję, że nie bezwartościowy.

 

* świadomie pominąłem tytuły naukowe z nadzieją, że zostanie mi to wybaczone :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę i tutaj by wszystko było w odpowiednim miejscu.

 

Jak wspominałem w innym temacie mieszkam obok szkoły gdzie Robert uczył. Sam byłem jego uczniem więc kontakt w szkole z innymi nauczycielami jest. Jeśli wykreuje się jakaś inicjatywa związana bezpośrednio z miejscem jego pracy to proszę dajcie znać przez prywatną wiadomość. Chętnie pomogę pod każdym aspektem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktem jest że taka tablica w szkole mogłaby sie troszke zakurzyć...

 

Lepszym pomysłem bylo by umieszczenie takiej tablicy na grobie Roberta (za zgodą rodziny oczywiście).

 

Nagroda Roberta Bodzonia to dobry pomysł. Można by ją rozdawać co rok, jako tylko symboliczną nagrodę... w zamian na popularyzowanie astronomii w Polsce. Oczywiście pierwszą nagrodę otrzymałby Robert...

 

A co do albumu z własnymi wpisami... to chyba nie wypali, wystarczy album (drukowany) z wpisami od ludzi z forum... Każdy podpisałby się swoim imieniem i nazwiskiem oraz nickiem z forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wszystko było by super, tylko redakcja popełniła ogromny błąd przekręcając nazwisko jednego z odkrywców. W artykule napisane jest Michał Żołądkowski, a przecież my takiego nie znamy, myślę że trzeba poinformować redakcję, że Michał ma na nazwisko Żołnowski.

Edytowane przez Amper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Z prawdziwym smutkiem czytam ten wątek. Z racji kilkutygodniowej nieobecności na forum spowodowanej m.in. dłuższym wyjazdem dopiero teraz dowiaduję się o śmierci Roberta. Co za pech, gdy los zabiera osobę w sile wieku, która na dodatek swoją pasją potrafi dzielić się z innymi, tak jak On to robił. Nie miałem okazji poznać go osobiście, tylko wirtualnie i korespondencyjnie z działalności w naszym astro-światku.

Jeśli chodzi o Jego pamięć, to wg. mnie spośród podanych tu pomysłow chyba sprawdzą sie propozycje nazwania jego imieniem jakiejś cyklicznej imprezy typu konkurs albo pomysł z Wikipedią czy wreszcie tablica pamiątkowa w szkole. Dlatego, że tylko te formy mają z naszego punktu widzenia możliwość trwałej realizacji czy podtrzymywania przez nas, w przeciwieństwie do jakichś jednorazowych darów typu teleskop itp. Którymi musiałby się stale opiekować ktoś inny, co ze względów życiowych nie wydaje się realne w dłuższej perspektywie. Chyba, żeby na miejscu istniała silna i zwarta grupa pasjonatów, ale ta przemyska właśnie straciła swojego animatora i lidera.

Pozdrawiam

-J.

P.S. Taki mały rys osobistej pamięci o naszym Koledze: po części zawdzięczam Mu swoja pierwszą i jak dotad najbardziej udaną obserwację zorzy polarnej -w 2003r. Dowiedziałbym się o niej po fakcie (jak o kilku poprzednich), gdybym nie wszedł tamtego dnia o nietypowej porze na forum (jeszcze chyba astro4u) i nie przeczytał postu Roberta, alarmującego, że zjawisko jest w toku. Fascynujące widowisko, jakie dzięki temu było dane mi wówczas zobaczyć, zostawiło trwały ślad w pamięci. Jednym ze skutków był właśnie niedawny wyjazd -na północ, m. in. w celu zobaczenia po raz kolejny zorzy...

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.