Skocz do zawartości

Teoria Ewolucji - temat już bezdyskusyjny ale ciekawe są detale


ekolog

Rekomendowane odpowiedzi

Na obrazku najnowsze doniesienie o ostatecznym potwierdzeniu pewnego faktu o delfinach.

Najpierw jednak przypomnienie czegoś z wiki:
"Delfiny pochodzą od drapieżnych ssaków lądowych - prakopytnych żyjących około 50 mln lat temu"

Lądowe zwierzęta w ciągu zaledwie 50 milionów lat zdołały tak zmienić wygląd,
funkcjonowanie, a nawet zbliżyć się do mowy, więc i myślenia {obrazek}.

Przypominam, że Delfiny łatwo zdają test (podwodnego) lustra na świadomość ("to Ja").

To wszystko dobrze wyjaśnia, czemu człowiekowate osiągnęły taki sukces na lądzie.
Po prostu - korzystne mutacje nie są bynajmniej częste ale to jest kwestia
wielu milionów lat.

Czytałem kiedyś o pewnych badaniach i eksperymentach, które wykazały,
że prawie nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie prawidłowo jak wielką liczbą jest milion!


Pozdrawiam
p.s.
Przyznam, że "głębia znaczeń akcji" zaskoczyła mnie swoją głębią językową.
Ja tam się nie wstydzę, że urodziłem się tylko człowiekiem, a nie ...
kaszalotem :)
p.s.2.
Śmiech śmiechem ale powiem coś nie śmiesznego.
Delfiny na wolności żyją około 50 lat. W niewoli najczęściej 2 lata.
Przypuszcza się, że (też) z powodu smutku po zerwanych więziach społecznych
po odłowieniu w naturze.
Może to jest tak jakby kogoś z nas porwało UFO!
Tylko zawzięci komputerowcy, napaleni na tematy astro, przetrwaliby to dłużej.
Jak myślisz, Szuu? A przede wszystkim kolego - taka okazja
jubileuszowy zlot pod naprawdę ciemnym niebem – rejestrujsja!!!

delfiny2.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<blockquote class='ipsBlockquote'data-author="ekolog" data-cid="500797" data-time="1374709255"><p>

Czytałem kiedyś o pewnych badaniach i eksperymentach, które wykazały,

że prawie nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie prawidłowo jak wielką liczbą jest milion!

</blockquote>

 

Well...zależy w jakich jednostkach staramy się rozumować. Jeden milion kilometrów pewnie jest trudny, ale zamień jednostkę na $ i wszystko staje się łatwiejsze do wyobrażenia :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Well...zależy w jakich jednostkach staramy się rozumować. Jeden milion kilometrów pewnie jest trudny, ale zamień jednostkę na $ i wszystko staje się łatwiejsze do wyobrażenia :)

 

a milion atomów to tylko drobny pyłek widoczny pod mikroskopem ;)

 

pozdrawiam

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CAŁKIEM NIEDAWNO PO POLSCE I NIEMCZECH BIEGAŁY LWY, A NAWET ...


Wielkie koty, wywodzą się z jednej linii ewolucyjnej.
Z badań mtDNA wynika, że ich linie rozwojowe oddzieliły się zaledwie ok. 6 mln lat temu.
To może zaskakiwać (po 6 mln lat) że należą tu tak różne już zwierzęta:
Lew, tygrys, jaguar, lampart, irbis, pantera mglista i borneańska, Pardofelis (kot marmurkowy).

Znowu widać, że miliona lat to my sobie najprawdopodobniej nie potrafimy wyobrazić.


Przejdźmy do samego Lwa.
700 tysięcy lat temu lwy wymigrowały z Afryki do Europy i Azji.
W późnym plejstocenie (100–10 tys. lat temu) były najbardziej rozprzestrzenionym
dużym ssakiem lądowym. Zasięg ich występowania obejmował Afrykę, Eurazję, Amerykę Północną i Południową {sic!}

W czasach historycznych (2 tys. lat temu) w Europie zamieszkiwały już tylko Bałkany (Macedonia i lasy Grecji).

 

80 lat temu znaleziono w Niemczech niekompletną figurkę jakiegoś zwierzęcia
sprzed 40 tysiecy lat, a DOSŁOWNIE teraz odnaleziono jej brakującą ...
głowę Lwa! To ich tam musiało być sporo, skoro twórca dokładnie zapamiętał sylwetkę.


http://grenzwissenschaft-aktuell.blogspot.com/2013/07/archaologen-finden-eiszeitlichen.html


Pozdrawiam
p.s.
Kto by pomyślał, że w sielskiej Grecji, a nawet na terenie późniejszej Jugosławii,
już w naszej erze, można było przypadkiem zginąć "z ręki" lwa :)

 

Łatwe zagadki:

 

Jaką drogą zawędrowały lwy do Ameryki Południowej?

 

Co zabiło lwy poza Afryką?

W pewnym sensie można odpowiedzieć, że brak nadzwyczajnie częstych mutacji ku ...
"nocnemu trybowi życia", "maliźnie", "cykorstwu" i "krzakolubności" :)
Takie żbki jeszcze są w Europie.

 

Ciekawa sprawa.
Wiadomo, że lew jest zwierzęciem, którego (ukształtowany przez ewolucję) mózg
skłania ku terenom otwartym, a nie zwartym lasom. Może dlatego nie przetrwał
w Ameryce Południowej?

lew_in_germany.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie konie w ameryce północnej wymarły ok 12tys. lat temu, ponownie pojawiły się w 1519r. przywiezione przez hiszpanów wiadomo że lew khmm koń "jest zwierzęciem, którego (ukształtowany przez ewolucję) mózg skłania ku terenom otwartym". Czemu więc nie przetrwał na wielkich równinach. Brak mutacji ku "cykorstwu"? Nie, na pewno nie wraz z końcem ostatniego zlodowacenia wymarło wiele gatunków, niektóre przetrwały ale na ograniczonym terenie.

 

BTW. Lwy przetrwały także w Indiach,

 

mutacje ku "nocnemu trybowi życia", "maliźnie", "cykorstwu" i "krzakolubności" :rofl:

 

Dzięki za fajną niedzielę :remybussi:

 

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzi nie trafne :)

 

A zdanie wyrywane z kontekstu to rzeczywiście niedzielny odlocik ale Tomka :)

 

Chodziło o żbika - jako wzór. Powstanie miniaturowego lwa w Europie wcale nie było (ewolucyjnie) wykluczone.

 

Znane są gatunki słoników karłowatych, kóre wyewoluowały ze zwyklych słoni

- poniekąd z konieczności (np na wyspach morza Śródziemnego z niedostatku pokarmu).

 

 

Podobnie przypuszczano o przyczynach karłowatości ostatnich żyjących doprawdy niedawno

[12 tys lat temu] potomków homo erectus

Homo floresiensis

 

których to malutkich ludzi szczątki parę lat temu znaleziono na tropikalnej wyspie

 

https://en.wikipedia.org/wiki/Homo_floresiensis

 

Odkrywcy Homo floresiensis nazwali go hobbitem

 

Wyniki badań geologicznych sugerują, że przyczyną wyginięcia człowieka z Flores i innych lokalnych gatunków fauny, w tym stegodona mogła być erupcja wulkaniczna na wyspie, jaka miała miejsce około 12 000 lat temu. Odkrywcy przypuszczają jednak, że człowiek z Flores mógł przetrwać w innych częściach wyspy, a jego sporadyczne kontakty z ludźmi zamieszkującymi na niej stały się źródłem opowieści o Ebu Gogo, małym, owłosionym, posługującym się prostym językiem, mieszkańcu jaskiń.

 

Powszechne jest przekonanie, że Ebu Gogo żyły jeszcze pięćset lat temu, w czasach kolonizacji wyspy przez Holendrów, a sporadycznie były napotykane jeszcze pod koniec XIX wieku

karlowaty_hsf.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak nie Tomku.

 

Obecnie (patrz obrazek, zwłaszcza czerwone kreski)

stawia się jednak na "drapieżnych" paleolitycznych i innych ludzi

jako decydujący czynnik eliminacji lwów i innych gatunków w Amerykach w owych czasach.

 

 

Na obrazku ówcześni myśliwi oraz arcyciekawy ogromny pancernik

(opisany w swojej notce jako: "mniej więcej tego samego rozmiaru i wagi jak Volkswagen Beetle")

 

południowoamerykański Glyptodon,

 

ktory mierzył ponad 3,3 m długości i ważył do 2 ton i oczywiście szybko zniknął z naszej planety za sprawą ludzi.

 

Pozdrawiam

 

nie.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracajac do koni na równinach. Twoje rozumowanie świadczyło, że nie rozumiesz
o co chodzi z tymi zwartymi lasami (jeden z nich to dżungla).

 

Otóż tylko tam ludzie nie żyją systematycznie i licznie.
Wynika to może z gabarytów człowieka. Czyli możliwości podrapania się
podczas przedzierania, łapania wielu "pasażerów" (kleszcze,pijawki) i innych "dyskomfortów".

 

Na otwartych terenach ludzie widzą daleko i dlatego mogą wymordować prawie każde większe zwierzęta,

bo mają sprytne metody polowania.

 

Co do ostatniego sporu:

 

Zmiany "geograficzne" otworzyły drogę ludziom (myśliwym) do obu Ameryk (patrz obrazek).

 

http://www.thefurtrapper.com/prehistoric_indians.htm

 

I tu ciekawe pytanie. Czemu poziom mórz się obniżył?
Zgadywałbym, że zgromadzona (jeszcze) w lodowcach słodka woda
po prostu nie wróciła "do szybkiego obiegu" w przyrodzie i zabrako jej w morzach?

 

Pozdrawiam

Most.jpg

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracajac do koni na równinach. Twoje rozumowanie świadczyło, że nie rozumiesz

o co chodzi z tymi zwartymi lasami (jeden z nich to dżungla).

 

Otóż tylko tam ludzie nie żyją systematycznie i licznie.

Wynika to może z gabarytów człowieka. Czyli możliwości podrapania się

podczas przedzierania, łapania wielu "pasażerów" (kleszcze,pijawki) i innych "dyskomfortów".

 

Na otwartych terenach ludzie widzą daleko i dlatego mogą wymordować prawie każde większe zwierzęta,

bo mają sprytne metody polowania.

 

Co do ostatniego sporu:

 

Zmiany "geograficzne" otworzyły drogę ludziom (myśliwym) do obu Ameryk (patrz obrazek).

 

http://www.thefurtrapper.com/prehistoric_indians.htm

 

I tu ciekawe pytanie. Czemu poziom mórz się obniżył?

Zgadywałbym, że zgromadzona (jeszcze) w lodowcach słodka woda

po prostu nie wróciła "do szybkiego obiegu" w przyrodzie i zabrako jej w morzach?

 

Pozdrawiam

 

 

 

Pytasz co zabiło lwy, chwilę później dajesz bardzo zabawną i błędną odpowiedź:

 

 

W pewnym sensie można odpowiedzieć, że brak nadzwyczajnie częstych mutacji ku ...

"nocnemu trybowi życia", "maliźnie", "cykorstwu" i "krzakolubności" :)

Takie żbki jeszcze są w Europie.

 

Ciekawa sprawa.

Wiadomo, że lew jest zwierzęciem, którego (ukształtowany przez ewolucję) mózg

skłania ku terenom otwartym, a nie zwartym lasom. Może dlatego nie przetrwał

w Ameryce Południowej?

 

Piszę wyraźnie że to nie brak "krzakolubności" zabił lwy ale zmiana klimatu rozwój nowych gatunków w tym także człowieka który je zwyczajnie wyparł ( wyparł/wybił ). Jako przykład podaje konia który mimo posiadania "mózgu skłaniającego ku terenom otwartym" i żyjącego na terenach otwartych także wyginął. Teraz czepiasz się jeszcze mojego "rozumienia tematyki zwartych lasów" sam produkując takie teksty

 

 

Otóż tylko tam ludzie nie żyją systematycznie i licznie.

Wynika to może z gabarytów człowieka. Czyli możliwości podrapania się

podczas przedzierania, łapania wielu "pasażerów" (kleszcze,pijawki) i innych "dyskomfortów".

 

Przewrotnie twój argument wyjaśnia dlaczego w Indiach, Azji południowo-wschodniejj ale także wzdłuż Amazonki czy w Ameryce środkowej powstawały wielkie cywilizacje. Zawsze można było skoczyć do "zwartego lasu" się podrapać jak coś zaswędziało. Jedyne istoty jakie "systematycznie i licznie" mieszkają w lasach to elfy, budują chatki na drzewach i tam sobie hasają zbierając nektar do produkcji magicznego proszku.

 

 

Szukasz dziury w całym, nie interesuje Cię teoria ewolucji a jedynie żywisz się tego typu demagogią temat powoli rozpływa się w oparach absurdu dlatego EOT

 

Pozdrawiam

 

P.s. Z tymi cywilizacjami to była ironia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro napływ takich, a nie innych ludzi był nieuchronny to jedynym ratunkiem dla lwów była stosunkowo szybka ewolucja

w kierunku małych, leśnych, nocnych zwierząt.

Czyli brak pojawienia się takiego przystosowania był, w pewnym sensie, przyczyną ich zagłady.

 

Nikt nie odpowiedział to dodam.

Lwy przeszły przez ten przesmyk miedzy Syberią, a Alaską, a ostatecznie też przez przesmyk Panamski do Ameryki Południowej.

 

Niezwykłe jest, że droga ta (na Alaskę) była otwarta tylko przez 3500 lat,

a mimo to zdążyły przejść przez nią liczne gatunki, w tym człowiek.

 

Wszak owe istoty nie migrowały świadomie. Zwyczajnie sobie żyły swoimi sprawami.

One szukały sobie nowego miejsca dopiero gdy stare okazywało się nie idealne (w ich "odczuciu").

 

Czytałem kiedyś że nawet liczbę tysiąc (a nie tylko milion) człowiek sobie źle wyobraża.

3500 lat to wiecej niż się wydaje. Stąd taki spektakularny rezultat {sic!}

 

Pozdrawiam

p.s.

Na obrazku widać, że zwierzeta mają dużą skłonność do rozłażenia się jak tylko gdzieś otwiera się przesmyk.

Tu akurat Panamski - jak się otworzył. Wszystkie zwierzęta na obrazku to przybysze z tej drugiej Ameryki.

 

To jednak zawsze jest kwestia niewyobrażalnej prawie dla nas ilości lat !

 

 

 

 

example.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspólny przodek wszystkich mężczyzn - praojciec Adam - żył około 120-156 tys. lat temu,
wcześniej niż nasza pramatka - piszą naukowcy na łamach tygodnika "Science".

 

Na Ziemi żyje dziś siedem mld ludzi. Wszyscy mają wspólnych przodków. Jesteśmy "pra-braćmi"!

Dzięki najnowszym badaniom genetycznym naukowcy ustalili, kiedy najpóźniej żył mężczyzna,
od którego wywodzą się wszyscy mężczyźni na świecie.

 

Dość istotne jest i to, że, najprawdopodopodobniej, tylko minimalnie później żyła wspólna matka.

Nie oznacza to, że mutacja dajaca gatunek Homo Sapiemns Sapiens zaszła dopiero wtedy.

 

Oznacza tylko tyle, że wszystkie populacje na świecie zostały wzbogacone
potomkami tego konkretnego człowieka (i pewnej konkretnej Kobiety z owych czasów).

Jego potomkowie zaszli wszędzie - jak te lwy co potem wyginęły poza Afryką i Indiami :)


Doniesienie jest ultra świeże (wykonano awangardową pracę)

 

 

http://fakty.interia.pl/nauka/news-naukowcy-nasz-meski-praprzodek-zyl-wczesniej-niz-pramatka,nId,1006724


Pozdrawiam
p.s.
Przypominam, że chromosom Y dziedziczy sie tylko po mieczu co powoduje,
że w kwestiach "męskich" (gonady, hormony męskie, itp) synowie są bardzo podobni do ojców.

 

Co można by zobrazować (na gruncie teorii [pod]zbiorów) dowcipem:

 

Mój mąż to anioł !
- Mój też nie mężczyzna.

 

 

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętacie wszyscy jak w "Tomek na czarnym lądzie" (Szklarskiego)

ma on niebywałą okazję zobaczyć Okapi !

 

a tu proszę

 

Badania DNA mają spore znaczenie nie tylko dla ugruntowania Teorii Ewolucji

Tylko dzięki nim zdarzyła się niebywała sensacja

 

Całkowicie nieznany gatunek ....

 

WIELKIEGO SSAKA

Nazwę już miał ale "niewidziany nigdy dotąd"

normalnie ...

YETI :)

 

Chyba jednak jego mutacje daleko go nie zaprowadziły :(

nie można jedank wykluczyć, że podobnie jak delfiny, jest świadomy !

Skoro nic o nim nie wiadomo można nawet założyć, że może być najinteligentniejszym zwierzecięm na Ziemi.

Tylko czy wtedy byłoby go tak mało? ;)

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114885,12808894,Naukowcy_zbadali_zmarle_wieloryby___Zaniemowilismy_.html

pierwszy_raz.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo tutaj było o rewelacji naszego wieku Denisowianch, którzy zostali

wykryci i rozpoznani na podstawie mitochondrialnego DNA.

Także moment rozejścia się z przodkami Homo Sapiens Sapiens wyznaczono tym materiałem.

 

Niestety odległe pokolenia mogą mieć problem z badaniem nas,

jeśli upowszechni się ta metoda leczenia co na obrazku.

 

http://fakty.interia.pl/nauka/news-w-brytania-moze-zalegalizowac-dziecko-trojga-rodzicow,nId,988798

 

 

 

Pozdrawiam

p.s.

Paether zaimponował mi dzisiaj. Szacun wielki i chylę czoła. Polecam wątek dowcipy:

 

http://astropolis.pl/topic/33705-dowcipy/page-134?do=findComment&comment=502177

 

 

 

nie_da_rady.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

To zdjęcie to nie manipulacja. Autentyczny szpak na żubrze.

Ewidentny przykład ewolucji zachowań. Do takiej współpracy gatunków nie dochodzi "od razu".

 

Dokładnie tak samo może przebiegać zmiana tendencji, do takich czy innych zachowań, wśród ludzi.

 

Jak wiadomo, ewolucja zdążyła wyraźnie zmienić cechy twarzy ludzi rasy żółtej,

w stosunku do Europejczyków czy Afrykańczyków. Przypuszcza się (czytałem),

że skrócenie nosów to pamiątka po etapie przebywania przodków tej ludności

w klimacie z mroźnymi zimami.

 

Panuje przekonanie (płynące z obserwacji podróżników), że skośnookie ludy

cechuje powściągliwość w okazywaniu uczuć. Okazuje się, jak dalej zobaczycie,

że okazywanie uczuć to jednak cecha gatunku Homo Sapiens Sapiens najpewniej bardzo dawna

i trudna do stłamszenia "wychowawczym" doborem naturalnym na przestrzeni kilkunastu tysięcy lat.

Mimo, że osoby wylewne, jako "nie kulturalne", na pewno miały tam mniejsze szanse

na uzyskanie partnera i standardowo liczne potomstwo.

 

Swego czasu Violetta Villas, polska piosenkarka o niebywałym głosie,

śpiewała w Polsce niezwykle wzruszającą (mnie bardzo) piosenkę o Mamie.

 

 

Podczas chińskiej wersji programu Mam Talent zaśpiewał piosenkę o Mamie

chłopczyk należący do chińskiej mniejszości mongolskiej

i prezenter miał łzy w oczach, a popłakała się publiczność oraz całe Jury.

 

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=7qwHZeQGHuk

yes_its_true&#33;.jpg

ch0.jpg

ch1.jpg

ch2.jpg

ch4.jpg

ch7.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej znaną żywą skamieniałością jest Latimeria. Niestety jest niezwykle trudna do zobaczenia.

Zdobycie lub sfotografowanie jej jest wielkim wyzwaniem, na które ludzie jednak porywają się,

płacąc czasem wysoką cenę.

 

W dniu 28 października 2000 r., na południe od Mozambiku, trzech nurków głębinowych,

Pieter Venter, Peter Timm i Etienne le Roux, wykonywało nurkowanie do 104 metrów

i nagle zauważyli Latimerię!

Pod nazwą "SA Coelacanth Expedition 2000", zespół powrócił ze sprzętem fotograficznego

i kilkoma dodatkowymi członkami.

 

W dniu 27 listopada, po nieudanych nurkowaniach w początkowych dniach,

czterech członków grupy, Pieter Venter, Gilbert Gunn, Christo Serfontein i Dennis Harding,

znaleźli wreszcie trzy latimerie.

Największa miała prawie 1,8 metrów długości, dwie pozostałe nieco ponad metr.

Ryby pływały głową w dół żywiąc się czymś. Grupa sporządziła nagrania wideo i fotografie.

 

Podczas nurkowania, jedna osoba straciła przytomność, a druga wyniosła ją na powierzchnię

ale w ramach niekontrolowanego wynurzania. Skarżyła się na bóle szyi i zmarła wnet na zator mózgu.

Nierzytomna osoba wymagała natomiast żmudnego leczenia choroby dekompresyjnej.

 

Ktoś powie: Nie pierwszy i nie ostatni taki wypadek. Ale Ci ludzie działali pod presją

niesamowitej sytuacji. Byli jedynymi ludźmi na naszej plancie mogącymi poobserwować

te pradawne w swojej budowie stworzenia w akcji! To mogło mieć znaczenie.

To trochę tak jakby wsiąść w wehikuł czasu i cofnąć się daleko wstecz.

 

Nic dziwnego, że w 2002 r. do obserwacji i pobierania tkanek latimerii

zaczęto używać tam bezzałogowej sondy. :icon_idea::dobrze:

 

 

Głębinowy Rekin Gobelin. Gobelin shark (Mitsukurina owstoni).

Jest mało znany bo przebywa głębiej niż 100 metrów pod powierzchnią morza,

a wiadomo, że nurkowie zwykle przebywają płycej.

Wydłużona, górna część pyska to detektor sygnałów elektromagnetycznych

emitowanych mimowolnie przez poszukiwane przez niego ofiary.

Gatunek ten to tak zwana żywa skamieniałość.

Jest bowiem niewiele zmieniony od około stu milionów lat.

"Jako ostatni członek starożytnego rodu Mitsukurina zachowuje kilka prymitywnych cech" :)

 

Osiąga sporą długość. Znane są osobniki 4-metrowe jak i znacznie większe.

 

Wiadomo, że nie wiadomo ile strasznych potworów kryją najgłębsze głębie oceaniczne.

Można zakładać, że w dziwnych miejscach ewolucja mogła preferować przedziwne mutacje :)

 

 

Pozdrawiam

p.s.

Pewnego szympansa udało się nauczyć używać sensownie blisko dwieście słów

(przez pokazywanie, bo z mową mają problem - mimo blisko 99% wspólnych genów z nami).

Nie powinno zatem dziwić, że i karmienia tygryska można je nauczyć :)

p.s.2.

Rekina warto kliknąć bo się znacząco powiększa i wygląda wtedy prawie jak ten z filmu Obcy ósmy ...

Latimeria.jpg

Rekin_Gobelin.jpg

troska.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szympans Bonobo imieniem "Kanzi" zna kilkaset słów oraz tworzy nowe!

 

Udało się to dlatego, że, niezwykłym zrządzeniem losu, miał szansę poznawać je od małego.

 

Swobodnie biegający po laboratorium młody Kanzi słuchał naukowców,

obserwował swoją mamę zamęczaną wkuwaniem lexigramów i sam, bez żadnego specjalnego treningu,

opanował wszystkie symbole.

 

Savage-Rumbaugh mówiła do Kanziego w taki sposób, w jaki mówi się do małych dzieci.

Na pozór dziwaczne zachowanie opiekunki sprawiło, że Kanzi jest obecnie

najbardziej elokwentnym zwierzęciem na świecie. :yes:

 

Nikt nie jest w stanie policzyć, ile dokładnie słów języka angielskiego rozumie.

Na pewno jest ich o wiele więcej, niż sam jest w stanie wyrazić za pomocą lexigramów.

 

Tradycyjny sposób komunikowania się Kanziego z otoczeniem polega na wskazywaniu palcem

(lub naciskaniu, w przypadku urządzenia elektronicznego) odpowiedniego symbolu na specjalnej tabliczce.

 

Nie potrzebuje osobnego lexigramu na oznaczenie każdego pojęcia,

czasami sekwencja kilku symboli oznacza jedno słowo. Na przykład, gdy zechce zajadać się jarmużem,

wystukuje na ekranie „wolny” i „sałata”.

Wzięło się to stąd, że więcej czasu zajmuje mu przeżucie liści jarmużu niż zwyczajnej sałaty.

 

 

Oczy za duże wcale nie są dobre - "ewolucyjnie" patrząc na sprawę.

Może dlatego wygraliśmy z Neandertalczykami, że byliśmy upośledzeni w tym aspekcie piękna :)

 

Zgodnie z:

http://www.granicenauki.pl/index.php/pl/granice-nauki/filmy/103-kanzi-malpa-ktora-mowi-nie-tylko-w-wigilie

http://nauka.money.pl/artykul/neandertalczycy-wygineli-przez-oczy-byly-za-duze,214,0,1268438.html

 

Biologowie (ewolucjoniści) też lubią słowo "teleskop" :)

Kanzi.jpg

za_duze.jpg

alt_eukar.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 

Dokonałem wiele nowych odkryć astronomicznych, co opisałem

w mojej książce pt" O powstaniu Słońca, Ziemi i Księżyca". Książka jest w fazie

wydawania, ostatnia korekta. Poszukuję osoby aby zrobiła recenzję książki, lub wyraziła opinię na temat nowych odkryć, lub inne propozycje. Opis książki na stronie http://januszfalinski.pl/o-powstaniu-slonca-ziemi-i-ksiezyca.html

Pozdrawiam.

Janusz Faliński

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokonałem wiele nowych odkryć astronomicznych, co opisałem

w mojej książce pt" O powstaniu Słońca, Ziemi i Księżyca". Książka jest w fazie

wydawania, ostatnia korekta. Poszukuję osoby aby zrobiła recenzję książki, lub wyraziła opinię na temat nowych odkryć, lub inne propozycje. Opis książki na stronie http://januszfalinski.pl/o-powstaniu-slonca-ziemi-i-ksiezyca.html

Pozdrawiam.

Janusz Faliński

 

Nadajesz się do wątku/ów ekologa - bez dwóch zdań :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.